Przygotowania_do_świąt...

napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 10:34
W dniu 2011-12-20 09:41, XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 00:05:57 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> Lukier robiony metodą XL jest też dobry, ale ani mi ani mojej mamie
>> nigdy nie zastyga na całkowicie twardą skorupkę. Owszem, tężeje, ale nie
>> na tyle, by nadawał się na pierniczki. Ma konsystencję podobną do lukru
>> na drożdżówkach.
>
> Mój zastyga tak szybko, że muszę się bardzo ale to bardzo spieszyć z
> rozprowadzaniem go pędzlem na cieście, wręcz wylewam go od razu dużymi
> porcjami na wierzch ciasta żeby było szybciej i szybko macham pędzlem.
> Skoro Twój nie zastyga, to znaczy, że jest"
> a) za dużo wilgoci lub za mało cukru
> b) nie jest utarty jak należy
> albo jedno i drugie.
>
> Lukier robi się od ho ho i jeśli dobrze zrobiony, to zastyga.

Aż na twardą, błyszczącą skorupkę? I do tego stopnia, że jeśli zawiniesz
ciasto w folię alu lub papier, to kompletnie nic na papierze nie
zostanie? I w ciepłym pomieszczeniu nie zaczyna się "topić" albo łapać
wilgoci z powietrza?

> Znaczy - robisz źle. A nie metoda zła.

Ja nie mówię, że metoda zła, tylko, że taki lukier nie bardzo nadaje się
ciastka transportowane luzem. Bardziej na ciasta drożdżowe, makowce, keksy.

N.
napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 10:39
W dniu 2011-12-20 09:56, XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 08:40:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>
>> A to akurat żaden problem nie jest. Wystarczy trochę rozłożyć w czasie.
>>
>
> NO właśnie, zawsze mówię, że to tylko kwestia...
> ...organizacji:
> Jajka faszerowane łososiem
> Jajka w majonezie z groszkiem
> Śledzie na dwa sposoby
> Sałatka jarzynowa tradycyjna
> Barszcz czerwony czysty
> Paszteciki z grzybami
> Karp smażony
> Szczupak w galarecie
> Kasza pęczak z grzybami
> Kapusta wigilijna
> Pierogi z opieńkami
> Kompot z suszu z cytrynową skórką
> Piernik a la keks //ciężki, wilgotny od miodu, z ogromną ilością bakalii
> Sernik puszysty Ikselki
> Tymbark //placek czeski, ale z miodem w cieście, ulubiony placek MŚK
> Makowiec
> Ciasteczka drobne
> Przysmak "turecki"
> Pasztet
> Szynka wędzona domowa
> Kiełbacha domowa wędzona
> Baleron domowy wędzony
> Boczek pieczony paprykowany i czosnkowy bardzo
> Golonka w galarecie
> Flaki
> Rosół z wiejskiego koguta
> i mięcho z tegoż
> Jagnięcina pieczona

To jeszcze powiedz w jakich godzinach codziennie pracujesz (poza domem,
więc bez możliwości doglądania do garów), na jakie zajęcia popołudniowe
uczęszczasz i na jakie zajęcia pozaszkolne zawozisz i odwozisz
codziennie dwójkę dzieci :)
Moja mama dopiero na emeryturze zaczęła się spełniać kulinarnie, bo
wcześniej po prostu nie było na to AŻ TYLE czasu.

N.
napisał/a: ~Bbjk 2011-12-20 10:41
W dniu 2011-12-20 10:34, Nixe pisze:

> Aż na twardą, błyszczącą skorupkę? I do tego stopnia, że jeśli zawiniesz
> ciasto w folię alu lub papier, to kompletnie nic na papierze nie
> zostanie? I w ciepłym pomieszczeniu nie zaczyna się "topić" albo łapać
> wilgoci z powietrza?

Jeśli zrobisz z cukru i alkoholu, to nic absolutnie nie stanie się ani
pod folią, ani w innych okolicznościach. Po posmarowaniu ciastek trzeba
dać im chwilę odpocząć, taki lukier jest absolutnym pewniakiem.
Cukier puder i tyle alkoholu (aromatycznego), by był z tego kremik
utrzeć w miseczce.
--
Bbjk
napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 10:49
W dniu 2011-12-20 09:37, XL pisze:

> JA jadam.
> TE pierniczki mają być dla wielu dzieci (to wycięłaś z mojej wypowiedzi).

I nie znasz żadnych dzieci, które jadają surowe jajka w różnych postaciach?

> W cukierniach i zakładach zbiorowego żywienia jest zabronione stosowanie
> surowych jaj,

Powiem brutalnie - nie pierdol :)
Jakoś nie widziałam w żadnej restauracji tatara z dodatkiem gotowanego
jajka w kieliszku.
Prawdziwego tiramisu również nie robi się ze sztucznych dodatków.

Wszystko to jedynie kwestia odpowiedniego zachowania higieny, na
najwyższym poziomie i zakupu jaj z wiarygodnych ferm kurzych. Dokładnie
tak samo można zatruć się surowym mięsem czy rybą, a jakoś ani tatar nie
jest zabroniony ani restauracje z sushi.

> Ale oczywiście można tego nie wiedzieć (choć to dziwne...) i zarzucac mi
> panikowanie.

A owszem, bo kupuję jaja od sprawdzonych producentów, a nie od
przypadkowego chłopa ze wsi, gdzie kury nawet weterynarza nie widziały.

> Przy okazji ostrzegam Ciebie, bo kiedyś nieświadomie Ty sama
> uraczysz jakieś dzieci salmonellą na pierniczkach...

http://tiny.pl/hjgqn
"Niektóre ciasta zawierały bakterie salmonelli.
Część produkcji odbywała się w stodole. Przez prześwity między deskami
dostawały się zanieczyszczenia.
Żywność przygotowano do obróbki obok zaparkowanego samochodu.
Używano pleśniejących owoców, a personel nie miał dostępu do bieżącej wody"

Cholera, muszę uważać, bo sama przygotowuję jedzenie w dokładnie takich
samych warunkach...

N.

napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 10:49
W dniu 2011-12-20 10:05, XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 09:53:06 +0100, Bbjk napisał(a):
>
>> Jeśli ma się obsesję salmonellozy,
>
> Jajka surowe stosuję w SWOJEJ kuchni, ale nie wtedy, kiedy mam częstować
> kilkadziesiąt obcych dzieci.
> Radzenie komuś, aby użył surowych białek do lukrowania pierniczków "na
> wynos" na szkolną imprezę to jest po prostu ignorancja i kompletny brak
> odpowiedzialności. Zatem wypraszam sobie posądzanie o obsesje.

Bożeszszsz, chyba pozostaje mi strzelić sobie w łeb, bo podałam kiedyś
20 osobom sernik na zimno i tiramisu.
Były tam też (o zgrozo!) nie moje dzieci.

N.
napisał/a: ~medea 2011-12-20 11:34
W dniu 2011-12-19 23:03, Anai pisze:
> A tak a propo's - specjalnie szukałam przepisu na m i ę k k i e
> pierniczki, ale albo coś spierniczyłam, albo przepis był z deka lewy
> bo wprawdzie zaraz po upieczeniu były miękkie, ale jak przestygły to
> skamieniały :/
> Da się toto jakoś odkamienić do czwartku? Bo dziecko ma klasową wigilię
> i chciało zabrać, a nie chciałabym żeby sobie ktoś zęby połamał...

Jak już radzą poprzedniczki - zamknąć do puszki z kawałkami jabłka. A
poza tym lukrowanie powinno je zmiękczyć.

Ewa
napisał/a: ~medea 2011-12-20 11:40
W dniu 2011-12-20 09:30, Bbjk pisze:
>
> Dobry jest z koniakiem, wiśniówką, innymi likierami, ale już nie
> idealnie bialy. Z sokiem z cytryny tez się robi, ten lepiej smakuje,
> gdy dodać odrobinkę startej skórki cytrynowej, ale może być nieco
> lepki (ze skórką lub bez) - z alkoholem będzie szybko idealnie suchy.

Ja zwykle rozrabiam cukier puder z limoncello. :)

Ewa
napisał/a: ~medea 2011-12-20 11:44
W dniu 2011-12-19 23:15, Nixe pisze:
>
> Tak się niedyskretnie spytam - Ty Ewa jeszcze do tego pracujesz
> zawodowo? Podziwiam :)

Pracuję, ale nie na full, więc mam więcej wolnego czasu, zwłaszcza w
okolicach świąt.
Poza tym - jeśli chcę spędzić święta tak jak lubię, to nie mam wyboru,
bo nikt za mnie tego nie zrobi, nie mam ani mamy, ani teściowej, a
ojcowie w tej kwestii nadają się tylko do zapraszania i ewentualnie
realizowania listy z prezentami. ;)
Niemniej dzięki za uznanie. :)

Ewa

napisał/a: ~XL 2011-12-20 12:48
Dnia Tue, 20 Dec 2011 10:15:36 +0100, Bbjk napisał(a):

> W dniu 2011-12-20 10:02, XL pisze:
>
>> Nugat. Mniam. Robiłam kilka razy, te orzechy i miód... No ale jest tak
>> słodki, że już niczego słodkiego po nim nie da się zjeść. Jednakże mój
>> ostatni (cała duża forma) został pożarty na poczekaniu przez brata MŚK - w
>> życiu nie widziałam, żeby ktoś zjadł więcej nugatu niż jedna porcja na raz,
>> a on zasiadł przy pełnej paterze, a po 15 minutach patera była pusta
>
> Nugat najlepszy jest wg mnie tradycyjny, z migdałami,

Owszem, nawet wolę migdały i choć tylko raz na parę lat, to robię - na
przemian tak i tak, bo lubię też z orzechami. Laskowymi, dla ścisłości.
Robię nugat kładziony między prawdziwe opłatki, żadne tam wafle itp.
I nie jest on wcale taki jak sprzedają w cukierniach - czyli jak twardy,
suchy gniot. Jest zestalony, ale puszysty, wilgotny i miękki, mniam. Aleś
mi narobiła smaku, chyba się skończy na tym, że do mojej listy dojdzie
nugat...


> a totalnym
> nieporozumieniem jest to, co wyprawiają niektóre cukiernie, dodając
> skrobię, tłuszcz, czy orzeszki arachidowe.

E, bo cukiernie robią "taniej". I tak naprawdę też niekoniecznie sprzedają
to, co oznacza nazwa. A kupujący i tak najczęściej nie znają oryginalnych
przepisów ani smaku...

> Klasyczny bywa na miodzie lawendowym, to już duże wyrafinowanie i nigdy
> takiego nie robiłam z powodu braku pól lawendy w naszej okolicy.

Mnie tam wystarczy dobry polski miód - z własnej pasieki albo kiedyś z
pasieki ojca.
--
XL
napisał/a: ~Justyna Vicky S." 2011-12-20 12:50

Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> --
> XL pracująca, ale niezawodowo, czyli leniuch 3-)

Na ile osób robisz jedzenie?

Pozdrawiam

--
Justyna Vicky S.
napisał/a: ~XL 2011-12-20 12:52
Dnia Tue, 20 Dec 2011 10:34:01 +0100, Nixe napisał(a):

> Aż na twardą, błyszczącą skorupkę? I do tego stopnia, że jeśli zawiniesz
> ciasto w folię alu lub papier, to kompletnie nic na papierze nie
> zostanie?

Tak, dokładnie do tego stopnia. Kruszy się podczas krojenia cisata.
Taki lukier, jak już pisałam, krzepnie już podczas nakładania, a chwilę po
jest juz chrupiący, przynajmniej na wierzchu - wewnątrz moze nieco później,
bo ja grubo lukruję.

> I w ciepłym pomieszczeniu nie zaczyna się "topić" albo łapać
> wilgoci z powietrza?

Tylko kiedy jest wilgotne pomieszczenie (ale to musiałoby być bardzo
wilgotne, u mnie jest w domu zimą bardzo sucho) lub kiedy samo ciasto jest
wilgotn. Temperatura pomieszczenia nie ma tu nic do rzeczy.
--
XL
napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 12:59
W dniu 2011-12-20 09:56, XL pisze:
> XL pracująca, ale niezawodowo, czyli leniuch 3-)

Nie leniuch.
Ale z drugiej strony każda z nas ma_dokładnie_te same obowiązki w domu,
przy czym część kobiet ma dodatkowo obowiązki zawodowe poza domem
minimum 8 godzin + dojazdy.
I nie wmówisz mi, że wszystkie pracujemy identycznie i mamy tyle samo
czasu do dyspozycji, bo dobrze wiesz, że to nieprawda.
Ja też kiedyś "siedziałam" w domu i wiem na czym to polega :) A Ty teraz
dodatkowo masz dorosłe dzieci, za którymi nie musisz biegać.

N.