Rodzace w UK!

napisał/a: welcome1 2008-10-06 21:54
Hej rozyczko wydaje mi sie ze wlasnie na tym skanie ktory masz teraz miec bedziesz miala te badania oni to na kartce daja!takze czekam na twoje wyniki z niecierpliwoscia chociaz oczywiscie wiem ze bedzie i jest ok ale dla porownania hahaha:D zobaczysz jak fajnie juz widac bedzie dzidzie no i moze jak baby pozwoli dowiemy sie jaka plec:) mi wlasnie na tym usg powiedzieli co bedzie no bo nie mialam juz kolejnego usg wiec polegam na tym:)
napisał/a: Rozyczka 2008-10-06 22:04
welcome-to mialas tylko 2 skany na cala ciaze?mi sie wydaje,ze bede jeszcze miala jedno oprocz tego..czyli w sumie 3..jesli tym razem nasze baby nie pokaze co ma miedzy nozkami,wybierzemy sie na skan 4d.i na skanie 4d juz powinnismy sie dowiedziec..;)my juz pomalowalismy pokoik..ma bialo-pure green..na srodku bedzie niala drewniana framuga a nad nia sliczna tapeta:)mebeliki beda biale..ale kupimy pozniej,teraz tylko sie malowaniem zajelismy..potem zaczne kupowac ubranka itp..ohh jakie to wszystko ekscytujace:D
napisał/a: welcome1 2008-10-06 22:19
Dokladnie masz racje ekscytujace!:D moj maz sie ze mnie smieje ze trzecie dziecko mam miec a zachowuje sie jakbym pierwsze miala miec hahahah
ale jakos za kazdym razem czlowiek przezywa to inaczej!ja z corka nie czulam takiej ekscytacji moze dlatego ze mialam zly okres w zyciu i dziecko tez sie pojawilo powiedzmy z zaskoczenia,syn jako pierwszy to bylo dla mnie bardzo duze przezycie i bardzo go pragnelam leczylam sie bo nie umialam zajsc w ciaze wiec bardzo bardzo sie cieszylam:)powiem ci ze nawet mialam wyrzuty sumienia jak bylam z corka w ciazy ze jej tak nie kochamjak syna,alejak urodzilam to sie zmienilo i bardzo bardzo ja kocham!:D no i teraz jestem naprawde szczesliwa bo chcialam tego dziecka:) tak mialam dwa scany z tego dwa szyjki bo z corka mialam szewek i sprawdzali mi w razie czego teraz czy jest ok!ale ogolnie dzidzi tylko dwa ostatnie w 20 tyg!midwife stwierdzila ze nie potrzebuje wiecej :(
napisał/a: Rozyczka 2008-10-06 22:28
Tak czasem bywa,ze kobiecie sie wydaje,ze nie chce dziecka czy nie pragnie,czy troszke za wczesnie,bo to ze pojawi sie nowy czlowiek liczy sie z wielka zmniana..wiesz hormony sa potegujace;)Ale kto nie da rady jak my;)heh..
co do skanu..no ja mam nadzieje,ze jeszcze pod konic ciazy bede miala kolejny...?choc tutejsza opieka czasem mnie denerwuje..maz jest anglikiem,wiec stara sie mnie pocieszac..ale ja mu tlumacze,ze w Polsce jest inaczej..ze kobiety w ciazy co miesiac maja wizyty..a tutaj trzeba tak dlugo czekac na glupie spotkanie z midwife...ohhh..no ale mam nadzieje,ze z baby jest wszystko ok!!!
napisał/a: welcome1 2008-10-06 22:37
powiem ci rozyczka ze do wszystkiego mozna przywyknac ;) mi np to sie podobalo ze nie badaja tutaj w ciazy wiesz czlowiek nie musi sie stresowac kazda wizyta tylko moze nasza mentalnosc polska jest taka ze czujemy sie pewniej jak nas przebadaja itd:D ja wlasnie widzisz mialam dwa scany jak zapytalam polozna czy bede miala jeszcze jeden to sie pytala czy cos sie dzieje,wiec mowie ze nie tylko myslalam ze jeszcze bede miala a ona na to ze nie bo nie widzi takiej potrzeby!:( ja z corka w polsce mialam co miesiac usg a potem nawet co dwa tygodnie bo bylam przewrazliwiona jak mialam ten szew zalozony!super ze twoj maz jest anglikiem wiesz troche inaczej jednak nas traktuja tzn polakow a jesli twoj maz jest anglikiem nie bedzie problemow zreszta ja nie potrafie angielskiego perfect wiec o wszystko tez nie pytam tak jak w polsce:(
napisał/a: Rozyczka 2008-10-06 22:47
Moj angielski tez nie jest perfect;)ale jakos sie dogadujemy...choc na samym poczatku bylo ciezko,bo ja praktycznie nic nie czailam:)..cos tam..ale nie wiele a napewno juz nie na dluza mete aby gadac naokraglo tylko po angielsku..zeszlo mi sie troche aby zaakceptowac wszystko to co nowe..A teraz jestem najszczesliwsza osoba pod sloncem,mam naprawde wspanialego meza,kocham go nad zycie i on mnie tez:D
Tutaj przyjechalam za moim bylym..do pracy zarobic troche i wrocic do kraju..ale los inaczrj chcial..moj byly mnie zdradzil z moja najlepsza przyjaciolka..to byl koszmar,bo nie znalam jezyka i oprocz tego zostalam sama..dalam sobie rade..potem poznalam Andrew i tak juz jestesmy prawie 3 lata...alez sie rozpisalam...
ps.jestes moze na anszej klasie???
napisał/a: welcome1 2008-10-06 23:08
super rozyczkociesze sie bardzo ze masz wspanialego meza!ja tez kocham mojego ponad zycie chociaz uwierz mi przeszlam bardzo duzo w zyciu!:( przyjechalam tu sama do pracy od meza brat zalatwil mi prace bo chcialam dorobic na komunie dla syna,no i tak poznalam pare ludzi ktorzy mi zalatwili prace no i gdy wrocilam do polski stwierdzilam ze musze postawic wszystko na jedna karte i powiedzialam mezowi ze nie podoba mi sie zycie w polsce ze dzieci niemaja perspektyw i chce sprobowac i on sie zgodzil ale byla m pierw tu sama on przyjechal pozniej!bylo ciezko ale udalo sie:D teraz wiem ze to byl dobry wybor dzieci sa szczesliwe a to najwazniejsze!niestety nie jestem na naszej klasie bo kiedys cos kombinowalam i nie umiem znowu tam wejsc hahaha ale musze poprobowac!tak mnie dolem boli wszyskto mowie ci nie wiem czy ta noc nie bedzie owocna :D
napisał/a: welcome1 2008-10-06 23:10
co do chlopaka to wspolczuje tego przezycia ale najwazniejsze ze teraz jestes szczesliwa i kochana!!!!
napisał/a: Rozyczka 2008-10-06 23:21
Ciesze sie,ze jestes szczesliwa i Twoja rodzinka rowniez;)To najwazniejsze...
Ja tez po rozstaniu z bylym stwierdzilam,ze nie moge wrocic do Polski,bo byla by to ucieczka..nie wiem jakim cudem,poradzilam sobie ze wszystkim..i nie zaluje!!!Oni moze tak,a moze i nie,ale zrobili mi najgorsze swinstwo..na ktore sobie nie zasluzylam..Zaraz wpdali..wzieli slub..itd..teraz nie wiem co u nich,bo my mieszkamy w innym miescie,naszczescie;)
moge sie zapuyac o Twoj wiek..?oczywiscie nie musisz mowic,jesli nie chcesz;)
napisał/a: Rozyczka 2008-10-06 23:23
zmykamy palulu;)i moze jakies co nieco..hehehehe;)
napisał/a: welcome1 2008-10-06 23:44
ja juz mam 33 latka hahahah,az :D dlatego bardzo sie ciesze ze chociaz teraz mam szczesliwa rodzinke i to powiedzmy dzieki mojej odwadze i twardosci dzieci sa szczesliwe !choc czasami powiem szczerze mam straszne doly ale niestety mam taki charakter ze nie poddaje sie a przeciwnosci mnie raczej mobilizuja do lepszego dzialania,trzeba byc twardym nie miekkim nie?ale w zyciu jest roznie niestety !ale co nas nie zabije to nas wzmocni:Ddobranoc do jutra buziaczki:)
casya
napisał/a: casya 2008-10-07 11:28
cześć kochane brzusie:) ale się wczoraj rozpisałyście, przynajmniej jest co poczytać:)
widzę,że różnie się nam w tym życiu układa, ale jesteśmy twarde babki, prawda? na pewno dużo silniejsze od chłopów i poradzimy sobie ze wszystkim, bo oni to się zawsze szybko poddają. cieniasy!!!

Welcome1 i co? ruszyło się już coś? może już jesteś na porodówce hihi? pamiętaj, żebyś nas poinformowała, gdy coś się zacznie, to będziemy trzymać kciuki!!!