Unikajcie Lubartowa!!!!!

cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-16 05:24
alexandra dwie już znalazłam......jedna powiedziała że nigdy w życiu nie pozwie szpitala bo się boi a druga tak jak ja się wacha.......
Bo co będzie jak znów będę w ciąży...??? Panicznie się tego boję, choć wiem że mąż chciał by jeszcze jedno czy dwoje dzieciaczków...
napisał/a: Rosalee 2008-08-16 11:46
No ale juz chyba nie zdecydujesz sie na urodzenie dziecka w tym szpitalu?? Cohenna, sa przeciez inne, gdzie opieka jest na wysokim poziomie.. Musisz tylko sie zorientowac. Choc po tych strasznych przezyciach pewnie ciezko bedzie Ci zdecydowac sie na drugie dzieciatko... :/
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-21 12:34
Pisałam do rzecznika praw pacjęta i izby położynych i pielęgniarek
I znów jakiś tydzień zatraz minie i cisza .......
napisał/a: jozefinkaz 2008-08-23 09:59
popieram wszystkie wcześniejsze wypowiedzi, to znaczy walcz o swoje, tego nie można tak zostawić, przecież oni czują sie bezkarni w tym co robią, nie mam pojęcia po co tacy ludzie wo ogóle pracują skoro mają z tym taki problem!!! Ja nie miałam takich nieprzyjemności, aczkolwiek dziewczyna która rodziła w sali obok, po tym jak krzyczała z bólu można było stwierdzić że baardzo cierpi, słyszałam jak wymiotowała, pewnie już nie dawała rady... Myślicie że któraś z dyżuru się zjawiła żeby chociaż spytać czy wszystko dobrze?? W pewnym momencie zjawiła sie a i owszem ale żeby ją ochrzanić na zasadzie "Co ty mi się tu wydzierasz, tak to sie nie będziemy bawić, cicho bądź!!" Wyszła i z hukiem zamknęła drzwi!! W szoku byłam, bo wcześniej nie widziałam takich zachowań w tym szpitalu, zwłaszcza że dwa razy tam leżałam na patologii (a właściwie z braku miejsc przenieśli mnie na porodówkę) więc widziałam tam lekarzy i położne w akcji, i nie było takich rzeczy....
Cohena serdecznie współczuję, brutalnie cię potraktowano i nie wiem co gorsze, to że cierpiałaś fizycznie czy to że okradli cię bez ostrzeżenia ze wspaniałego i magicznego przeżycia jakim jest urodzenie dziecka. Szlag mnie trafia że takie krowy bezczelnie uważają się za położne i lekarzy!!! Jakiś chory absurd!!!
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-23 22:51
Są takie dnie że po prostu....bym tylko płakała :( nie wiem co mam ze sobą począć i czym się zająć bo nic mnie nie interesuje.....
Zmieniłam się przez ten rok....w złym znacznie. Bo nie radzę sobie ze sobą .........
Kiedyś czegoś takiego nie miałam...zawsze wiedziałam co i jak a teraz chwialami zupełnie nic nie wiem..... :( Chciała bym nie istnieć rozpłynąć się i zapomnieć o "Bożym Świecie"......
napisał/a: mgs 2008-08-25 12:06
pisałaś że możesz liczyć na męża - to bardzo dużo. a myslałaś o pomocy psychologa? przepraszam,że coś takiego sugeruję, sama nie wiem co zrobiłabym w podobnej sytuacji... trzymam kciuki!
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-25 16:14
Tak szczerze powiedziawszy to się wstydzę trochę. Zresztą u nas w powiatowym miasteczku to nie ma (lubartów) ale jek by jakiś był to zaraz każdy by wiedział o tym że byłam i kiedy i z czym....
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-25 16:16
W tym miesiącu mam jeden dyżur na SOR i właśnie pielęgniarki sobie rozmawiały o tym jak jeden pacjent (imię i nazwisko) z tąd i z tąd (dokładny adres) złożył skargę z powodu....szczegółowo wszystko gadają.....więc i skargi boję się złożyć żeby nie być "nasmarowaną".............
napisał/a: mgs 2008-08-26 15:33
no faktycznie niefajnie to wygląda - a w większym mieście? jest sie bardziej anonimowym - są też telefony zaufania... kurcze - gdybym tylko mogła Ci pomóc to od razu bym to zrobiła!!!
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-27 20:08
Pisałam już w różne miejsca i ........... cisza :(
napisał/a: Netinka 2008-09-08 08:57
Chcialam tylko napisac ze rozumie Cie bo mnir potraktowali zupelnie podobnie!
W skrucie!wieksza czesc ciazy przelezalam na podtrzymaniu oraz z problemami kardiologicznymi!Mimo iz bralam fenoterol w tabletkach juz d 5 miesiaca ciazy to w 36 tyg.ciazy odeszl mi wody(15.09.2006)i juz trzebabylo urodzic!wody odeszly mi czsc o 6 rano ale myslalam ze to moze maluszek na pecherzu siedzi i ze zdazyklo mi sie siusiu!i polozylam sie spac!o 8 rano obudzilam sie z "kolka"jak Ty!Kiedy wstalam do wc nagle poczulam cieplo i odeszla reszta wod!
Wiec zdecydowalismy jechac natychmiast do szpitala ktory byl najblizej!Boli nie mialam!
W recepcji sie nie zatrzymalam bo nikogo nie bylo i od razu poszlismy na polozniczy!Powiedzialam poloznej ktora tam siedziala na kawi ze rodze i przyjechalam bo wody odeszly!A ona na mnie z geba ze chyba zapomnialam ze trzeba przy reepcji sie zatrzymac i kazala mi 2 pietra zejsc w dol!Zeszlam i znow odeszly mi wody i w tych m,okrych spodniach stalam w korytazu pelnym ludzi czekajoacych na rentgen!potem musialam sie przebrac i w pizamie jeszcze pzej=sc przez ten korytaz na gore!Tam dostalam lozko na sali gdzie byly dwie z dzidziusiami i jedna jeszcze rodzaca!i siedzialam tak z godzine i wkoncu przyszla polozna(moja sasiadka na szczescie wiec czulam ze bedzie juz ok!)Zbadala mne i zrobila ktg i podala kroplowke na skurczowa!i siedzialam w tej szpitalnej pizamce z dekoldem po brzuch cycami na wieszchu i odchodzacymi wodami!(najgorsze bylo przedemna)miedzy czasie zastrzyki i czopki na przyspieszenie!tylek mi rozrywalo a o 12 mialam rozwarcie na 3 cm.i zaczelo sie....
na sale weszli odwiedzajacy matki z dziecmi!a ja na tej pilce!Maz byl ze mna i myslalam ze go szlak trafi ze tak sobie siedza i patrza!Nawet dziecko bylo kolo 8 letnie!
powiedzial poloznej a ona na to zartem ze modl sie zeby mnej rodzacych bylo bo jest tylko jedno lozko!:O
no wiecie co!ludzie shodzili sie i patrzyli sobie jak ja dostaje coraz silniejszych boli i normalnie czulam sie jak w cyrku!Co troche badanie i nastepne zastrzyki !okolo godziny 16 zaczely sie bole ktore myslalam ze mnie zabijaja!znosilam to dzielnie wsrod tylu ludzi bo maz mowil ze nawet nie pislam!tamta rodzaca urodzila o 12 i tez siedzieli u mniej maz siostra mama brat i coreczka brata
mialam juz dosc wyczerpana mokra i sponiewierana!
bole byly krzyzowo brzuszne wiec polozna wyslala mnie pod prysznic .dobrze ze byl ze mna maz bo wogole nie bylo za co sie zlapac a lazienka mokra od wejscie(w wiezieniu to chyba maja lepiej)o 18 czulam ze to juz bole parte!maz zaprowadzil mnie na sale porodowa a tam trwa inny porod!i lekarz do mnie idz na pilke bo teraz nie mamy jak!!!!!!!!
a ja do niego ze juz nie moge bo maly juxz wychodzi ze mnie!
no to polozyli mnie na lozku zwyklym i kazali rodzic(cyrk)i rodzilam z widokami na szyjacego lekarza i wielka cipke z ktorej wylewala sie masa krwi!
urodzilam glowke i kazali mi przejsc na stol do porodu!!!to juz byl szczyt!jak z glowka miedzy nogami isc na stol!nie wiem jak to bylo z tego szoku wiem tylko ze trzymalam malego za kudlata czuprynke zeby nie wypadl na podloge!kiedy sie polozylam na lozko stracila bole!wtedy lekarz rzucil mi sie lokciem na brzuch (mialam siniaki przez2 tyg)i dostalam surczy!polozna kazala mi przec i naciela mnie mimo ze prosila zeby nie!Ale juz mi bylo wszystko jedno byle sie skonczylo!glowka wyszla i wtedy zaklinowal sie maly i naciela mnie drugi raz!maly wyskoczyl!polozli mi go na brzuchu i zpomnialam o bolu !maly byl zdrowy i to bylo najwazniejsze!Maz plakal jak dziecko na jego widok!
naszykowali mnie doszycia!przyszla salowa ktora chwile wczesniej myla podloge i wlala we mnie dzban wody i wytarla jakas szmata i pzyszedl lekarz zszyl ale zobaczylze mocno krwawie wiec cos nie tak przysla polozna i doszla do wniosku ze peklam w srodki i znow szycie!po wszystkim trafilam spowrotem na sale pelna ludzi ale mialam juz malego przy sobie i tamci byli mi bojetni!ten dzien byl juz ku koncowi i w noy oka nie zmruzylam nawet!na nastepny dzien dowiedzialam sie ze dziecko rodzacej przedemna zawiezli do innegop szpitala z baktria!domagalam sie zeby zobili wyniki mojemu!i stwierdzilio ze nie ma po co a wkolo mnie juz wszystkie dzieci dostawaly leki na bakterie!wkoncu w dzien kiedy mialam wyjsc w poniedzialek zrobili i wyszlo ze maly ma bakterie!zaczelo sie antybiotykoterapia!i kolejne dni w szpitalu!potem nawal pokarmu i nikogo kto by mi pomogl w karmieniu!cyce rosly i rosly a a wylam z bolu!wkoncu maz nadarl sie na pediatre ktory badal dzieci i pomogli mi a mialam juz takie golki w srodku!przeniesli mnie na sale z dwiema matkami jeszcze a sala miala moze 10 m2 !dzieci z bakteriami a codiennie tlumy luDzi na saLI!
napisał/a: Netinka 2008-09-08 09:03
wkoncu po 11 dniach w "umieralni"wypuscili mnie dio domu,bylam szczesliwa jak nigdy!
w domu moglam wkoncu byc sama z malutkim!
niestety zalapal w szpitalu katar(od tych ludzi odwiedzajacych)i wrocilam do tego samego szpitala po 2 dniach w domu spowrotem na oddzial dzieciecy!i prze4lezalam kolejne 10 dni!koszmar i szok co mysmy tam przeszli!
Niestety czlowiek dostal wypisy i nic tam nie pisalo!A bakterie u dziecka tlumaczyli dlugo odchodzacymi wodami!A przeciez tam bylo 6 dziei z ta bakteria a ja urodzilam tylk jedno!

po ty, czasie czlowiek oprztomnial ale bylo za pozno!Dzieki temu po szpitalah wluczylismy sie praktycznie dopoki maly nie skonczyl roku!
MAMY NIE DAJCIE SIE WALCZCIE O GODNY POROD!!!!!