Unikajcie Lubartowa!!!!!

razor1911
napisał/a: razor1911 2008-12-10 23:07
Jednym słowem ten Lubartów to taka sama rzeźnia jak i Puławy... Miejmy nadzieję, że te miłe panie też trafią pod nóż swoich koleżanek po fachu...
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-12-11 21:05
a może tal tago że trafiły tak sie zachowują...bo to młode babki....
napisał/a: agniesxox 2008-12-12 11:41
cohenna... wspolczuje. nie rozumiem jednej sprawy: jak kobieta, moze wyrzadzic cos takiego innej kobiecie? przeciez te polozne, tez kiedys rodzily, tez sa kobietami. jak moza komus zrobic taka rzeznie?
czy dzwonilas do jakichs gazet? TV?
moge ci jakosc pomoc naglosnic ta sprawe? ja bym sie nie poddawala i na twoim miejscu walczyla do upadlego z tymi podlymi babsztylami. ale jestem zla!
powiedz, jak moge ci pomoc!
pozdrawiam,
agnieszka
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-12-12 20:41
pisałam ale nic to nie dało :(
nie wiem jak i gdzie i co mam jeszcze zrobić???
napisał/a: ~darma 2009-02-07 19:32
kiedys czytałam twoje "wspomnienia"
ciekawa byłam co słychać...jak żyjesz...
a tu.........
czemu usunęłas wszystkie swoje wypowiedzi...?
coś sie stało?
ktoś ci coś powiedział, miałas nieprzyjemności?
nastraszył cie ktoś...?
napisał/a: ~darma 2009-02-07 19:36
Powiedziałam o twojej historii siostrze...ona ją przeczytała i tak mi odpisała...a raczej tobie tylko ja nie wrzuciałam posta :(
a szkoda może coś by to zmieniło....???
napisal(a):jennnnyyyy
powiem ci co myślę o lubartowie-to faktycznie dziura i w ogóle na 99% zawsze się jest przyjętym jak szmaciarz, jak jakis głupi jak baran
wiem to a autopsji niestety
normalny pacjent nie jest przyjmowany normalnie i to nie tylko moje odczucie!
przeszłaś wiele i współczuję ci szczerze!
mam dwójkę dzieci -przy pierwszym porodzie miałam troszke szczęścia, nie wyzyły się na mnie tylko na kobietce która rodziła ze mna równiez po raz pierwszy-bardzo bolało ja bardzo płakała, krzyczała...i bardzo ja poniżyły,
pierwsze dziecko rodziłam 12 godz
łatwo nie było
najgorsze lezenie przy tych głupich pasach ktg bodajże-myślałm że juz wtedy umrę ale ja to jestem jednostka wybitnie czuła na ból,
poniżanie przy przyjmowaniu(pierwszy poród bez męza), poniżanie przy badaniu,
jakies dogadywanki przy tym leżeniu na łóżku,szczęsciem właśnie moim a nieszczęsciem tej innej dziewczyny-ja wzieły na celownik.
Ale cięcie krocza miałam lecz tylko ze 6szwów a może 5 niepamietam już, zakładał lekarz, a lekarka która mi równiez robiła łużeczkowanie i to(!!!!) równiez bez znieczulenia była ta pani też...mam drgawki jak ją widze prawie brrrrr
bo łozysko wyszło niecałe
nie pisnełam słowa
ale cóż
mam wrażenie że to przez to że nie dałam "w łapę"
zaparłam się i pomyślałm nie
wtedy zreszta i z kasa było krucho-mąż uczył się jeszcze(rodziłam w wieku 20lat)
dzisiaj sama nie wiem
nie warto tak cierpiec nie warto być takim ich wycierulcem
ale powinno byc normalnie
powinno być grzecznie nie musi miło\
jak jest... koszmar
2 dziecko rodziłam7 lat poźniej, zmęzem
zaparłam sie wszytkimi czterema i powiedziałm sobie że "za wcześnie" nie pojadę -tylko urodzić i tyle!
tak się mowi , juz w ósmym mies miałam rozwarcie na 2 palce bo miałm remont w domu bo było siano do zwózki, bo było milon rzeczy do zrobienia, mój ginekolog wysyłał mnie do szpitala a ja obiecywałam poprawę (sic)i ze grzecznie będe leżeć,
po czym było jak było.
Ale za żadne skarby nie chciałm tam isc wspominjac 1 poród,
W końcu termin, i...wody kurka odeszły mi w domu-jakbym sie zsikała-ale wiedziałm że to nie to, bałam się strasznie tym razem maż rodzi ze mną-tyle dobrego, piłka zamiast głupiego łóżka, odrobina respektu przed moim facetem...
poszło lepiej..
mały urodził sie z asymetrią urodzeniową i ćwiczylismy go metoda vojty
wyszedł z tego
juz jest dobrze-to że sie tak stało przypisuję trochę swemu niedbalstwu i pracy ciut za wielkiej na moje siły.
Cohenna-nie wiem czy to cie pocieszy czuy cos ci to da,ale dramat na porodówce trafia się , mój drugoi poród był lepszy jeśli chodzi o ból o traktowanie, ale z małym było gorzej,zawsze jakies troski.
Pozdrawiam ciepło,nie wiemczy ma sens podawanie ich oskażanie-ale jeśli miałoby to pomóc choc jednej rodzacej kobiecie to warto!!
Warto bo w imię czego tak cierpiec musiałas i ja i ty, ?
Straszne te nasze wpomnienia moze gdy je tak wywlekłysmy lżej nam się zrobi życze tego
pozdrawiam
A
napisał/a: Bodzio 2009-02-08 11:48
Moja żona urodziła kilka lat tamu dzi3ecko w Lubartowie. Nie pozwoliliśmy jej naciąć bo złapałem położna za rękę. Dziecko się zaklinowało. Potem ją nacieli i jakieś nie wiem co to wybło kleszcze? wkładali i ciągnęli dziecko... okropność
przez cały pobyt żony w szpitalu mówili jej na okrągło że przez to że nie dała sie naciąć mogła zabić swoje dziecko bo się zaklinowało.... Minęło parę lat a ona nie chce słyszec o kolejnym dziecku... mAa spiralkę, bierze tabletki do tego temperatury mierzy i prezerwatywy.... a na słowo dziedko "białej gorączki dostaje"
napisał/a: izabela_kubiak 2009-02-13 23:18
:( naprawde przykre... az sie plakac chce. Ta polozna to jakas postac z horroru! Cos strasznego!!!!
napisał/a: xxangiexx 2009-02-16 18:26
Kiedy czytam o porodach, aż mnie mdli!!!Mam 6 letnią córkę i cudem przeżyłam poród, ale od początku: Miałam niespełna 20lat i termin porodu-brzuch zrobił się jak kamień!Pierwsze dziecko-przerażona, bez samochodu zostałam odwieziona do SZPITALA W OLKUSZU, tam postanowiono mnie zostawić już ponieważ to już termin.Ale nic mi nie roboiono tylko leżałm 2 dni, na moją prośbę postanowili podać mi oxytocyne(czy jak to sie pisze)zrobiono mi lewatywe, ogolono mnie żywcem-bez mydła i kazano leżeć ok 10h pod kroplówką na desce-niby łóżku porodowym dano mi basen i na nim leżałam ponieważ co chwile chciało mi się sikać z zimna i strachu.Nic to nie dało, tylko to że omineło mnie sniadanie obiad i kolacja i umierałąm z glodu!Poszlam na sale płakać nad swoim losem!Na drugi dzien o 4.00 rano obudził mnie bardzo silny skurcz i odeszły mi wody płodowe(położna kazala spakowac sie i czekać na korytarzu)za 4h po mnie przyszła a ja siedziałam na korytarzu na ziemi cały czas!Wzięto mnie na porodówk,e-na sali 3 łóżka-raczej to rzeźnię przypominało!Najpierw godzinę chodziłąm ale z bólu się zwijałąm i kazano mi leżeć-cały czas badali mnie wszyscy lekarze wkładając rękę do połowy łokcia i macając dziecko, przez odbyt też mnie badano wiec wyłam z bólu i płaczu!Podpięto mi znów oxytocynę i znów mnie golono i robiono mi lewatywę(nie wiem dlaczego)Prosiłąm o cesarkę bo umierałąm z bólu-kolejne 10h na łożku z bólami krzyżowymi, myślałam ze mnie rozerwie!Słyszałam jak lekarze móili do siebie ze nie urodzi ze trzeba cesarke-a drugi na to a niech sie męczy!Cał czas był przy mnie tylko położna(pewnie dlatego ze dostaly w łapę)Widzieli że pomimo 10h szyjka macicy nadal ma tylko 1 cm i żadnych szans ponieważ otwierała sie tylko 1 str jej, robili mi masarze-okropnie bolesne!W pewnym momencie stwierdzili ze chyba z dzieckiem jest źle!zabrali mnie na usg, i zaraz spowrotem, potem podali mi jakiś lek po ktorym stracilam jakby przytomnosc-tylko pamietam skurcze a potem odpływałam, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, potem wybudzono mnie i kazano rodzić-nie wiedzialam co sie dzieje!nadal pod kroplowkami, parłam z całych sił, położna spytala mnie czy mam skurcz bo chce mnaciasc mnie a ja odpowiedzialam ze nie wiem ze boli wiec naciela bez skurczu sikałam z bólu!potem położna z całych sił skoczyła na moj brzuch i wypchnela dziecko, jak się okazało CÓRKA MIAŁA PRAWIE 4500WAGI I TYLKO 50CM WZROSTU-BYŁA NAJWIEKSZA NA ODDZIALE!Polozna sie zlapala za glowe jak zobaczyla jaka jest gruba-spytala dlaczego nie cesarka??Taki porod mnie POROZRYWAŁ na strzepy-dostalam krwotoku, nie pokazano mi dzieka, tylko szyto bez znieczulenia-bo nie bylo na nie czasu!szyly mnie całe 2h!mialam mase szwow!A CORKA MIALA ZŁAMANY OBOJCZYK, WYRWANY STAW BIODROWY I ZASTOJ MOCZU W NERKACH OD DLUGIEGO PORODU. byla za duza na taki porod-mialam za waski kanal rodny aby takie dziecko rodzic!Mama sie rozplakala jak sie dowiedziala, bala sie ze bedzie kaleka przez to na co lekarze pozwolili.Po porodzie moje wyniki były tragizne, NIKT NIE DAL MI NAWET WITAMIN.
napisał/a: studentka2349 2009-02-18 21:43
nie wiem co Ci napisac, ja po prostu się popłakałam... strasznie współczuje
napisał/a: wilczkowaty 2009-02-25 05:15
darma napisal(a):kiedys czytałam twoje "wspomnienia"
ciekawa byłam co słychać...jak żyjesz...
a tu.........
czemu usunęłas wszystkie swoje wypowiedzi...?
coś sie stało?
ktoś ci coś powiedział, miałas nieprzyjemności?
nastraszył cie ktoś...?


Jeśli dobrze pamiętam to jesteś ratownikiem - ja też ;)
Więc możesz mieć z tej strony nieprzyjemności, ktoś ci coś powiedział, obraziła cię że powiedziałaś jak cie potraktowali....
A tak być nie może - to mobbing
Powiem ci jak to u nas jest (pomorskie) z ratownictwem
Jeździmy bez lekarzy
Raz jeden raz drugi jest liderem i "rządzi"
W tym miesiącu każdy z nas na na po 7 takich dyżurów
Więc jeśli ty jeździsz bez lekarza a nie masz 7 tylko np:3 a inni wtedy atomatycznie po 8-9
TO TO JEST MOBBING
w sądach się łatwo wygrywa takie sprawy bo to widać na grafiku jak na dłoni że jesteś "dyskryminowana"
razor1911
napisał/a: razor1911 2009-03-01 19:59
Mobbing... Pytanie jak z tym walczyć??? Przecież tam rzeźnicy pracują a nie lekarze... A na dodatek terroryzują pracowników! Nikt słowem nie piśnie... Każdy boi się o posadę swoją... Mam propozycję... CZy podejmowałyście moje panie już jakieś kroki w kierunku ukarania winnych? Można by coś skrobnąć do Ministerstwa Zdrowia, Prokuratury, NIK, a może nawet jakiegoś tygodnika, Wprost itp...