Zajść w ciążę bez zgody partnera
napisał/a:
ale
2009-01-27 10:48
Ja starałam się przekonać. W sumie do początku kochaliśmy się bez zabezpieczeń, ale to był zawsze stosunek przerywany, mimo to marzyłam, że tak wpadniemy - nielicznym się udaje :P Kila raz zdarzło się, że kończył we mnie, ale to tak z ocąganiem, niechętnie, mało kiedy.
Przełom nastąpił, gdy byłam w szpitalu i tam dali mi 30% szans na dziecko, powiedzieli, że nie mam owulacji i w ogóle mam popsute jajniki. Wyłam ciągle po kątach, udawałam, że jakoś się trzymam, ale byłam w totalnym dołku i wtedy mój chłopak powiedział, że będziemy się starać i faktycznie. Od tej pory już zawsze kończył we mnie i zaszłam w ciążę.
Też kiedyś myślałam o tym, żeby zajść w ciążę bez zgody partnera, np kłamać, że borę pigułki, ale... nie potrafię kłamać. Jak byłam z wcześniejszym partnerem to tak mi doradzały koleżanki, ale ja tak nie umiałam, starałam się go przekonać i w końcu on miał dość i ze mną zerwał...
Moja koleżanka tak chciała zrobic, bo jej mąż nie chciał dziecka. Tak jej nawet radził KOLEGA z pracy, powiedział, że oni wpadli, on nie chciał dziecka, ale jak już się okazało, ze jego narzeczona jest w ciąży to był zadowolony, a po porodzie jeszcze bardziej jak zobaczył małą. On mówił, że kobieta jest matką odkąd zajdzie w ciążę, a mężczyzna zostaje ojcem gdy zobaczy dziecko i dlatego kobiety powinny kłamać i zachodzić w ciążę bez zgody partnera, bo potem się ułoży.
Ja bym tak nie umiała.
Przełom nastąpił, gdy byłam w szpitalu i tam dali mi 30% szans na dziecko, powiedzieli, że nie mam owulacji i w ogóle mam popsute jajniki. Wyłam ciągle po kątach, udawałam, że jakoś się trzymam, ale byłam w totalnym dołku i wtedy mój chłopak powiedział, że będziemy się starać i faktycznie. Od tej pory już zawsze kończył we mnie i zaszłam w ciążę.
Też kiedyś myślałam o tym, żeby zajść w ciążę bez zgody partnera, np kłamać, że borę pigułki, ale... nie potrafię kłamać. Jak byłam z wcześniejszym partnerem to tak mi doradzały koleżanki, ale ja tak nie umiałam, starałam się go przekonać i w końcu on miał dość i ze mną zerwał...
Moja koleżanka tak chciała zrobic, bo jej mąż nie chciał dziecka. Tak jej nawet radził KOLEGA z pracy, powiedział, że oni wpadli, on nie chciał dziecka, ale jak już się okazało, ze jego narzeczona jest w ciąży to był zadowolony, a po porodzie jeszcze bardziej jak zobaczył małą. On mówił, że kobieta jest matką odkąd zajdzie w ciążę, a mężczyzna zostaje ojcem gdy zobaczy dziecko i dlatego kobiety powinny kłamać i zachodzić w ciążę bez zgody partnera, bo potem się ułoży.
Ja bym tak nie umiała.
napisał/a:
Aszka7
2009-01-27 15:02
Pozostaje mi tylko "pogartulowac" synowi mamusi. ;-/
napisał/a:
zdesperowana21
2009-01-27 18:02
jakaś potworna masakra.
Teraz bys tak syna nastawiła ale jakby dziecko wyrosło na kogoś znanego np.aktora...to wtedy nagle byście sie zjawili strasznie nawróceni...płakac mi się chce jak czytam takie pierdolenie!
się zastanów kobieto.może ci rozum do kibla wpadł jak załatwiałaś potrzeby!
a co jest dziecko winne?
proszę-ochrzaniajcie mnie za język,mam to teraz gdzieś.Zawsze tak reaguję gdy czytam,słyszę o krzywdzie dziecka!(nawet tego nienarodzonego)
napisał/a:
MalaTerrorystka
2009-01-27 18:20
Alexandra,
lubię "Twoją"historię:) Pamiętam, jak napisałaś post, że jesteś w ciązy, a przecież lekarze nie dawali Ci szans... To naprawde moze przywrócić wiarę, wyrzeźbić uśmiech na twarzy i poprawić nastrój:)Naprawdę piękne...:) Życzę Wam duuużo, duużo szcześcia*
A co do wątku...
nie ma zgody partnera=nie ma dziecka. Chyba,ze prawdziwa wpadka, ale ja bym nawet tej unikała, jeśli wiedziałabym, że Ukochany nie chce. A jesli ja tak bardzo bym chciała - rozmawiam "na śmierć i życie". Jeśli to nie pomoże - zastanawiam się, czy mimo tego jestem szczęśliwa. Tak, jestem - szanuję decyzję Ukochanego, pilnujemy, by nie wpaść. Nie, nie jestem - zmieniam partnera.
Nie można nikogo do niczego zmuszać... a już na pewno nie do załozenia rodziny...
napisał/a:
ani_mru
2009-01-27 20:00
Nic na siłę! Ja jak bardzo chciałam mieć dziecko a mój mąż nie był jeszcze gotowy to kiedyś koleżanka w ciąży namawiała mnie, żebym wzięła jej mocz, zrobiła test i wyszłoby, że jestem w ciąży. A później jazda bez trzymanki i w końcu by się udało :D W życiu bym na to nie wpadła :eek: ale nie miałabym sumienia, żeby zrobić mężowi takie świństwo, to nie w moim stylu. Wolałam cierpliwie poczekać i w końcu mąż dojrzał do tej decyzji i sam sprowokował rozmowę o dziecku (nie musiałam długo czekać :) No a teraz czekamy cierpliwie na upragnionego przez oboje Dzidziusia :) :) :)
napisał/a:
anitka044
2009-01-27 21:09
wiec prawie wszystkie uwazacie ze okłamanie partnera jest nie wporzadku, a ja mysle przeciwnie. nie tylko kobiety kłamia w takich sprawach. pisze tu o moim przypadku. moj maz(wtedy chłopak) bez mojej wedzy "zrobil" mi dzidziusia( zawsze stosowalismy stosunek przerywany i raz jeden jedyny nie przerwal rzecz jasna specjalnie). ale zrobil to nie z tego powodu ze chcial miec dzidzisia lecz bal sie ze od niego odejde. teraz nasza 3 jest szczesliwa ale mnie tez okłamal. wiec mysle ze kobiety nie powinny miec wyzutów bo wkoncu nie robia tego z pierwsza lepsza osoba lecz z ta kochana. skoro dwoje ludzi sie kocha to czemu nie dac troszke tej miłosci trzeciej osobce????dla kobiety bycie mama to najwspanialsza rzecz na swiecie.mysle ze jezeli ma sie zapewniony byt i warunki na utrzymanie i wychowywanie dziecka to mozna troszke oklamac faceta. no chyba ze ktos jest w takiej sytuacji jak ja: mieszkamy u tesciow mamy dla siebie 1 pokuj, na wiosne planujemy zaczac budowe domu a ja bardzo chce miec jeszcze jednego bobaska,.gdybym mogla meza troszeczke oszukac to bym to zrobila ale wiem ze to nie odpowiednia pora-ale z 2 strony boje sie ze to moze trwac wiele lat a wtedy to juz chyba nie wytrzymam....
napisał/a:
varea
2009-01-28 10:56
nie pisz niunia o krzywdzie dziecka, bo tu krzywdy to by doznalo MOJE dziecko :) jestem wlasnie matka i nie pozwolilabym go skrzywdzic, jego zycia.
a jezeli dziecko byloby kims w przyszlosci? niunia niwiele mnie to rusza, bo ja juz jestem kims i moja rodzina tez jest kims w sensie slawnym i znanym :) wiec atak na mojego syna dla slawy i pieniazkow zostanie na pewno zorganizowany :)
jezeli chodzi o twoj wybuch i ze nawet nienarodzone - jestem jak najbardziej za aborcja, nawet dla samej wygody :) moje cialo, moja decyzja.
pozdrawiam.
napisał/a:
Lorka
2009-01-28 11:11
varea, jesteś ślepo zakochana w swoim synu i nic Cię więcej nie obchodzi. A jakieś zasady, wartości to przekazujesz swojemu dziecku? Czegoś go uczysz? Czy tylko tego, że liczy się jego własny tyłek i nic poza tym?
napisał/a:
varea
2009-01-28 11:12
aha zdesperowana, dopiero doczytalam sie ze jestes samotna mama, to oczywiscie tlumaczy twoj wybuch rozpaczy i gniewu :) w zwiazku z tym nie ucz mnie życia i nie poprawiaj , skoro ciebie kobieto, razem z twoja madroscia nie docenil facet mimo ze mu dalas dziecko.
napisał/a:
Lorka
2009-01-28 11:21
To może doczytaj jeszcze, a zobaczysz, że jej facet nie był wart złamanego grosza. Może wychowała go zaślepiona matka?
napisał/a:
ani_mru
2009-01-28 11:22
ja tez jak to czytam to jestem za aborcją... :mad:
napisał/a:
sabina2
2009-01-28 15:37
Wracając do głównego wątku, myślę, że wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Na pewno nie polecam zachodzenia w ciążę, jeśli partner zdecydowanie się temu sprzeciwia, dba o zabezpieczenie, jest pewien, że kobieta myśli tak samo itp. Natomiast, jeśli para za obopólną zgodą współżyje bez zabezpieczeń, ewentualnie jedynym zabezpieczeniem jest stosunek przerywany lub określanie dni płodnych, mężczyzna musi zdawać sobie sprawę, że dziecko jednak może zaistnieć i wtedy nie stawałabym na głowie(oczywiście chcąc dziecka), żeby w ciążę nie zachodzić. Mój mąż nigdy nie umiałby zdecydować, czy to odpowiednia chwila na ciążę (przy generalnym założeniu, że chcemy mieć dzieci), gdybym co miesiąc się dopytywała, czy na pewno chce już, to pewnie by znalazło się jakieś ale....Nie dopytywałam się więc i zaszłam w ciążę, pierwsza reakcja męża była pozytywna, ale bez euforii, ale po tygodniu powiększenie rodziny było już oczekiwaną oczywistością.
Na pewno jednak nie polecam potajemnego odstawiania tabletek, kłamania, ratowania związków przez zachodzenie w ciążę...Chyba że rzeczywiście chodzi tylko o to, by mieć dziecko. Inaczej ryzyko rozpadu jest zbyt duże.
Na pewno jednak nie polecam potajemnego odstawiania tabletek, kłamania, ratowania związków przez zachodzenie w ciążę...Chyba że rzeczywiście chodzi tylko o to, by mieć dziecko. Inaczej ryzyko rozpadu jest zbyt duże.