Zajść w ciążę bez zgody partnera

napisał/a: Luis 2009-02-01 16:25
Więc kimże jestem Ja ? Czy złość, smutek to dola ludzka ?
ale
napisał/a: ale 2009-02-01 16:59
Jesteś kowalem swojego losu.
Skoro twoja dola to złość i smutek, to kuj dalej.
napisał/a: martu18 2009-02-28 19:59
wracając do tematu, mnie nie bardzo podoba się takie małe oszustwo... bo co jesli on nie chce mieć dzieci? to nie fair...
napisał/a: Wiktoria114 2009-07-31 14:58
yenefer napisal(a):Moja kolezanka miala podobny problem co ja - jej dlugoletni chlopak nie chce dziecka, ona chce, ma 28 lat. Ona brala od kilku lat pigulki anty, dwa miesiace temu potajemnie przestala je przyjmowac, teraz dowiedziala się, że jest w ciąży, jej chlopak jest w szoku, ona szczęśliwa. Oczywiście ona cały czas utrzymuje, że "nie wie, jak to się moglo stać", nie powiedziala, że przestała brać pigułki. Co o tym myślicie? Czy kobieta, ktora bardzo pragnie dziecka, a jej partner nie bardzo, ma prawo oszukac partnera i zajść bez jego zgody?


Witam zrobiłam tak samo oszukałam męża i zaszłam w ciąże wiedziałam ze mój mąż nie chce mieć wiecej dzieci mamy już jedno dziecko
tak samo mówiłam ze biore tabletki a ich nie brałam mąż gdy sie dowiedział strasznie sie wściekł ze sie nie umiem zabezpieczac ze to jest nie możliwe jestem już w 9 tygodniu a on dalej nie potrafi tego zaakceptować ale szczeze mówiąc zrobiła bym to jeszce raz nie żałuje swojej decyzji chłopak czy maż jest rzeczą nabytą a dzicko zawsze bedzie przy tobie a miłosć dziedzka jest najwiękrza miłości i nigdy nikogo matka nie bedzie kochac jak swoje dzecko dlamnie dzeci sa najwiękrza radością zycia :)
napisał/a: kasiamach 2009-08-01 12:11
Mam jedno dziecko i bardzo chciałabym mieć drugie, ale mój partner (razem od 14 lat) nie jest typem tatusia. Rozmawialiśmy o tym, dlaczego tak jest i rozumiem go, ale mnie martwi czas - mój czas. Otóż mam 32 lata, a przez to że moja mama bb szybko zaczęła menopauzę, ja już teraz, w tym wieku, mogłabym mieć problem z zajściem w ciążę. A do tego mam endometriozę teraz.
Mój partner wie o tym, wie że się tego boję, że nie zdążę z drugim dzieckiem, zanim on podejmie świadomą decyzję o rodzicielstwie, ale on i tak nie chce drugiego dziecka. A wiadomo, on ma jeszcze duuużo czasu na zmiane decyzji.
Dodam, że nasz 9.letni syn jest z tzw. wpadki, ale chyba bardziej na życzenie. Oboje przez dłuższy czas dawaliśmy się ponosić bez właściwych zabrzpieczeń, bo trudno stosunek przerywany takowym nazwać.

Ale co? Nic z tym nie zrobę, by mieć maleństwo, póki co, więc zabezpieczamy się dalej (tabletki zamiennie z prezerwatywą). Ale już mojemu partnerowi trochę w żartach, trochę na serio powiedziałam, żeby się nie zdziwił, jak któregoś dnia spakuję się i odejdę z synem do innego, który będzie chciał mieć dziecko i to moje, i nasze. A mimo tego, co mnie trzyma w obecnym związku i powoduje, że chcę się wspólnie z moim wybrankiem zestarzeć, to myślę, że mogłabym odejść, by zdążyć cieszyć się rodzicielstwem po raz drugi. Chociaż wiadomo, łatwiej powiedzieć niż wykonać.
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-08-01 13:26
o zgrozo... kasiamach - kobieto, masz 32 lata i myślisz w taki sposób ? wybacz, ale nie umiem Cię pojąć... tak jak i nie umiem pojąć kobiet które swoich partnerów oszukują... jeśli on nie chce mieć dziecka, trzeba to uszanować a jeśli się tego nie szanuje znaczy się - nie kocha. proste... facet to nie maszynka do robienia dzieci i stanowisko kobiety "bo ja chcę" nic tu nie da... bo jak będziesz facetowi tak truć to zarzuci Ci celibatem i będziesz wtedy cienko piszczeć, bo zdrada byłaby kolejnym dowodem zaraz po braku szacunku że go nie kochasz... zastanówcie się - jak wy poczułybyście się na miejscu waszych partnerów ? no jak ? jest takie przysłowie "nie rób drugiemu co Tobie nie miłe" ... nie potrafię pojąć tak dziecinnego myślenia u dojrzałych, dorosłych kobiet... heh...
napisał/a: kasiamach 2009-08-01 14:32
Capuccino czytając co piszesz, myślę, że nie czytałaś ze zrozumieniem tego, co mówiłam. Otóz powiem najzupełniej jasno:
Absolutnie potępiam kobiety, które oszustwem chca zajść w ciążę.

Zwróć uwagę, mój syn ma już 9 lat. Od jakiś 6.ciu lat, mimo że marzę o posiadanu drugiego dziecka, nie oszukiwałam mojego partnera i systematycznie np. łykałam tabletki antykoncepcyjne. Bo szanuje podejście mojego partnera do sprawy tacierzyństwa. Jeżeli on nie chce, to nie. Koniec, kropka! I zdecydowanie nie w moim stylu byłoby tu trucie mu na ten temat.
A co do tego, że myślę, ze niewiele czasu mi zostało na kolejną ciążę, to wiem to po wysłuchaniu w pewnym programie TV specjalisty od powidzmy zapłodnień. Otóz, płodność swoją możemy ustalić wiedząc, kiedy u naszej mamy zaczęła się menopauza i od tego wieku odejmujemy 10 lat. Czyli jeżeli u mojej mamy menopauza zaczęła się zaraz po 40., to wielce prawdopodobne jest, że ja w tym wieku będę ją przechodzić. A niestety przez okres 10 lat do menopauzy kobieta ma prawie zerowe szanse na ciążę. I wiesz co, mimo tej wiedzy dalej się zabezpieczam, bo mój B. nie chce bobasa, a ja sznuję jego decyzję.
arduet
napisał/a: arduet 2009-08-03 10:15
witam, chciałabym też coś na ten temat napisać. Mój były mąż też mnie oszukał i to w sumie dwa razy sam podjął decyzję o ciąży. Za pierwszym razem nie chciał iść do wojska więc jak to mówił szczelił sobie dziecko. Za drugim razem też decyzję podjął sam. Chcę dodać że też stosowaliśmy stosunek przerywany a jak umyślił sobie to skończył we mnie całkiem świadomie nie informując mnie wcześniej o tym. A żeby było śmiesznie zupełnie nie nadawał się na ojca. Teraz jestem z drugim partnerem kilka już lat i właśnie planujemy dziecko ale obydwoje tego chcemy. I myślę, że chcąc być szczęśliwym bądź szczęśliwą ........... Do TANGA trzeba dwojga...........
napisał/a: oszukany 2009-09-12 13:09
Witajcie drogie Panie (i Panowie?).

Zarejestrowałem się jedynie po to aby dodać swój wpis do tego tematu - wpis męża, który został oszukany przez żonę...

[Edycja] (Jak przeczytałem to co tu wklepałem, to wyszło mi że epopeja to jest jakaś :) Więc krócej):

Mamy 2 dzieci i różne problemy ze sobą, nad którymi przeszliśmy jednak do codzienności - i jakoś się kręci. Rok temu żona oznajmiła mi że chce trzecie dziecko. Ja nie chcę. Trudno mi sobie poradzić z byciem ojcem dla dwójki (kosztuje mnie to jednak sporo zdrowia), nie mogę sobie wyobrazić siebie w roli ojca dla trojga. Chciałem żebyśmy po wyjściu "z pieluch" zaczęli żyć normalniej - kino, restauracja, wspólny wyjazd. Nie spotkało się to ze zrozumieniem. Po kilku gwałtownych burzach (wyrzucanie mnie z domu, groźby rozwodem, oskarżanie o tchórzostwo, co najgorsze - powiedziała, że jak będzie chciała mieć dziecko, to nawet bez mojej zgody będzie je miała, itd.), żona przyznała, że wolałaby gdybym także chciał tego dziecka (nie wykluczałem tego w przyszłości), i nie będzie naciskała. Za to w łóżku zaczęła wyczyniać dziwne rzeczy - "nie chce gumek", "dziś mam dnie niepłodne" (mi się wydawało że płodne, więc zaraz było "więc myślisz że kłamię"), "skończ we mnie" itp. Trwało to jakiś czas. Kilka dni temu, komunikuje mi z uśmiechem na ustach, że jest w ciąży... Czy byłem zaskoczony? Chyba nie... Ale ona stwierdziła, że to dla niej wielki szok, że się nie spodziewała! Nie wiedziałem czy na takie stwierdzenie śmiać się, czy płakać?

Nie wiem co mam robić. Powiedziałem jej, że mimo że już jej nie kocham (nie potrafię) to zostanę z nią aby zarabiać i opiekować się naszymi dziećmi, ale żeby nie liczyła na mnie jeśli chodzi o jakiekolwiek względy wobec niej. To chory, chory układ, czuję się jak potwór, nie wiem jak mam zareagować na nasze dziecko (oczywiście nie mam zamiaru go obwiniać, będę je kochał tak jak dwójkę starszych dzieci). Nie wiem ile mi starczy sił na bycie w takiej rodzinie, nie wiem czy nie skończy się to tragicznie... Zostałem skopany, wdeptany w ziemię. Moje uczucia i marzenia okazały się dla niej bezwartościowe a ja bez znaczenia. Najlepsze jest to, że myślała, że się ucieszę, że ją przytulę, że będzie wszystko w porządku. CHCIAŁBYM!!! Ale nic nie będzie już nigdy w porządku. :(
napisał/a: jejdi_magbet 2009-09-14 11:01
ja bym NIGDY czegos takiego nie zrobila. Chcemy miec dziecko - nie ma problemu to sobie znajdzmy takiego faceta ktory tez chce. to nie jest zabawka ani chomik. Niestety jezeli partner deklaruje otwarcie ze NIE CHCE i NIE BEDZIE chcial miec dziecka, a my chcemy musimy sie nestety zastanowic czy zrezygnowac ze zwiazku i szukac szczescia gdzie indziej, czy zostac w zwiazku rezygnujac z dziecka (nie mozemy zakladac ze kiedys mu sie odwidzi).
napisał/a: ~Katarzyna1984 2009-09-18 09:24
A ja uważam (może konserwatywnie), że przed planowaniem dziecka powinno się zaplanować ślub. Skoro mężczyzna nie zdecydował się jeszcze na ślub to jak może się zdecydować na dziecko?
Jak już weźmiecie ślub to sądzę, że przekonanie faceta do posiadania potomstwa to kwestia dni.

Kobieta, która bez ślubu decyduje się na posiadanie dziecka jest dla mnie po prostu nieodpowiedzialna. Ktoś może mi zażucić, że "ślub nie daje gwarancji szczęśliwego związku". Ja na to odpowiem tak: może i nie daje, ale mężczyzna, który decyduje się na taki krok na pewno jest szczery i chce założyć ze mną rodzinę i ma nadzieję, że ten związek będzie trwał do końca życia. Facet, który się nie potrafi na to zdecydować i mówi coś w stylu "po co papiere, przecież tak jest dobrze", dla mnie sam nie wie czego chce i nie jest osobą PEWNĄ.

Nie zdecydowałabym się wrabiać w dziecko chłopaka i narzeczonego. Natomiast po ślubie, sądze, że wpadka (zwłaszcza jak się stosuje tylko stosunek przerywany lub kalendarzyk) nie jest taka zła. W końcu facet stosując coś takiego na pewno liczy się z wpadką.
napisał/a: rozmowywsieci 2009-09-29 19:12
To chyba zły pomysł. Lepiej, by obydwie osoby chciały dziecka.