Po jakim czasie zaręczyny?

napisał/a: orka2 2007-07-09 12:09
myszka21 napisal(a):A według mnie zaręczyny po których nie ma w planach ślubu za rok czy nawet 1,5 roku nie mają sensu

A my pobieramy sie dokladnie dwa lata po zareczynach, czyli za rok :P Ale zaraz po zareczynach ustalilismy ta date slubu, i zareczyny rozpoczely ta wielka machine, jaka jest slub i wesele :D
napisał/a: myszka211 2007-07-09 20:37
orka ,ale wyznaczyliście datę ślubu i wszystko sie ruszyło w tym kierunku.. a są pary ,które się zareczają a później chodzą sobie dalej jakby nigdy nic i nawet nie mają pojęcia kiedyc ten ślub i za ile lat.
napisał/a: Cubanita 2007-07-09 22:04
kasia_a napisal(a):Cubanita, może chociażby dlatego, żeby związek wszedł na kolejny etap - a takie czasy, że nie każdego stać na ślub za rok - czasem trzeba pieniążki zarobić, żeby za 2-3 lata ślub zrobić

Moim zdaniem nie zaręczyny są wejściem w kolejny etap związku, a planowanie ślubu. Jak kogoś nie stać na ślub i nie ma go w planach, to po co się zaręczać - lepiej składać kasę, a jak juz się będzie gotowym - przyjść do dziewczyny z pierścionkiem. Takie moje zdanie
napisał/a: agatkaaa86 2007-08-10 09:54
ja z moim skarbem zaręczamy sie po 7 miesiącach bycia razem :) jednak znamy sie prawie od 2 lat :P:P:P
napisał/a: Tynka 2007-08-10 13:47
my się zaręczyliśmy po prawie 8 miesiącach bycia razem (2 dni brakowaly)
a zanim zaczęliśmy być razem, znaliśmy się niecałe 2 tygodnie
napisał/a: ~gość 2007-08-12 20:35
Po 1 roku i prawie 2 miesiacach
napisał/a: Madzinka1 2007-08-12 21:50
Ja to musiałam cierpliwie c zekać po ponad 5 latach
napisał/a: Itzal 2007-08-16 10:00
Ja tez czekalam 5 lat, ale to tylko na pierscionek, bo oswiadczyny byly troche wczesniej...Jak wyjechalam za granice, to w trzecim liscie napisanym do mnie moj S. umiescil takie zdanie, ze bardzo kocha i teskni, ale kiedys bedzie lepiej- bedziemy sobie siedziec na ganeczku naszej chatki i patrzec jak nasze dzieci maltretuja naszde psy...On w ogole nigdy o takich rzeczach nie mowil, wiec to, co napisal, bylo zakamuflowanymi oswiadczynami, sam sie potem przyznal, ze nie wiedzial jak to ujac, wiec napisal tak. To byl czerwiec 2004 roku, czyli 4 lata od pierwszej randki.Potem przyjechal do mnie, i tak sobie juz tu zostalismy. Powtorka oswiadczyn, juz z pierscionkiem, byla rok pozniej, w moje urodziny. Oficjalnych zareczyn przed rodzina nie bylo, bo mi sie to nie wydawalo potrzebne - i tak juz mieszkamy razem, i tak naprawde to nie podobaja mi sie takie oswiadczyny przed rodzicami i z pompa, wole takie prywatne. Poinformowalismy ich o fakcie telefonicznie. A slub w tym roku, po 7 latach bycia razem
napisał/a: Madzinka1 2007-08-16 17:30
Pelliroja, u mnie też ślub będzie po ponad 7 latach :). Oświadczyny były i we dwoje, a potem oficjalne z rodzicami. W sumie to był pretekst do tego, żeby nasi rodzice się poznali, bo mieszkamy w innych miastach i wcześniej nie było okazji. W sumie miły zwyczaj, choć przyprawił mnie o wielki stres
napisał/a: anque1 2007-08-17 09:10
nie dość, ze nasze poznanie było nietypowe..to jeszcze od razu coś mnie tknęło, że tego faceta jakoś tak inaczej reaguję :)

zaręczyny i oświadczyny były 1,5 roku później :)
napisał/a: Itzal 2007-08-17 18:08
Madzinka napisal(a):Pelliroja, u mnie też ślub będzie po ponad 7 latach :)

a mowią, ze 7 rok jest pechowy, bo po takim czasie sie najczesciej pary rozstaja Ale my sie nie damy, nie?Zreszta jakos nie wierze w te porzekadla....
Madzinka napisal(a):żeby nasi rodzice się poznali

nasi sie poznawac nie musieli, bo sie znaja od dziecka, niemniej jednak spotkali sie na grillu rok temu, i to na dodatek powielkich naleganiach z mojej strony, bo taz moja przyszla tesciowa to jakis dziwny wynalazek jest...I tak o ich wizycie w koncu przesadzil nie tyle fakt slubu, co choroba mojego taty, no ale trudno.
napisał/a: Monicysko 2007-08-17 20:21
A Nasze zaręczyny odbyły sie po ponad 2 latach znajomości - 2 lipca 2005.
Teraz z radością planujemy ślub, który odbędzie się 21 czerwca 2008. Nasza wymarzona data na ślub, dokładnie taka sama, jak wtedy kiedy się poznaliśmy, 4 lata temu.. Nawet też sobota :D
Nie zgadzam sie jednak z tym,co pisała "malgoska", że nie można planować ślubu bez pośpiechu za granicą... Od ponad 8 miesięcy mieszkamy w Irlandii... Mimo to, raz na trzy miesiące znajdujemy czas, żeby załatwić kilka spraw w Polsce... Te rzeczy, które można załatwiamy przez telefon, pomagają Nam Nasi rodzice, wystarczy tylko wszystko dobrze zorganizować... Teraz w grudniu, zaczynam szyć sukienkę i będziemy rozdawać zaproszenia...
Kiedy dwoje ludzi chce, nic nie stanie na przeszkodzie...
Tymczasem już nie możemy oboje się doczekać... Ja z chęcią buszuję po katalogach w poszukiwaniu sukienki, welonu itp... Tak, żeby wszysko było gotowe do grudnia :D