Jasne, to nie obrączka - ale wszystko zależy od tego jak kto podchodzi do wagi zaręczyn - ja bym nie chciała się zaręczać z kimś co do kogo nie jestem pewna na zasadzie 'bo przecież jakby co mogę zerwać zaręczyny' :)
Mnie osobiście pewnie by wystraszył facet, który po miesiącu mówi mi, że chce się ze mną ożenić.
candela, za rok? a więc nie za miesiąc. Można wziąć ślub nawet po roku. Jak już wyżej napisałam - należy jednak nie działać pod wpływem emocji impulsu tylko dojrzale podejść do tego, znam kilka szczęśliwych par z wieloletnim stażem, którzy po roku wzięli ślub.
Autorka zamiast porozmawiać z facetem i powiedzieć, że woli na początek się bardziej poznać, nie myśli o ślubie na razie itp., to określa go mianem (tak jak i większość) dziwnego, a może po prostu się w niej zakochał.
Po pierwsze nie śmieje się z daffodil, wręcz przeciwnie życzę jej żeby ich małżeństwo było szczęśliwe i trwałe. Śmieszne jest co najwyżej podawanie jako przykład "udanego" małżeństwa, o którym decyzja zapadła po 3 tygodniach związku, który trwa zaledwie 3 tygodnie.
No mi pozostaje prosić wszechświat, żeby mi się taka nagła i niesamowita miłość nie trafiła. Jeszcze wpadłabym, od tej nagłej i niesamowitej miłości, na genialną myśl zostawienia męża i rozwalenia rodziny po 3 tygodniach znajomości z nowym panem
A tak wracając do tematu, mowa jest o małżeństwie (czyli decyzji, postanowieniu, akcie woli i rozumu), a ty tu piszesz o miłości (a to przecież, jakby nie patrzeć uczucie). Wprawdzie te dwie rzeczy dość często występują razem (można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jedna jest warunkiem koniecznym drugiej), ale tożsame przecież nie są. Powiedziałabym, że im bardziej nagle i niesamowicie z tą miłością tym bardziej trzeba się kierować rozsądkiem.
No tak, zawsze można potem założyć na forum wątek "Jak zerwać zaręczyny". Serio chciałabyś, aby twój ukochany deklarował ci chęć zaręczyn, prosił o rękę z myślą, że pierścionek to nie obrączka, najwyżej pojutrze się je zerwie? Czy może lepiej by było żeby te zaręczyny coś jednak znaczyły?
Żaden z tych powodów nie jest dobry i nie świadczy o dojrzałości do małżeństwa. Każdy z nich można uznać za swego rodzaju manipulację: zaręczymy się to ode mnie nie odejdzie, oświadczę się zobaczę czy jej na mnie zależy (czyli jeśli dziewczyna odrzuci zaręczyny gościa, którego zna miesiąc to jej nie zależy czy co to ma oznaczać?).
Pierścionek zaręczynowy to nie obrączka - przynajmniej ja mam takie podejście.
No tak, zawsze można potem założyć na forum wątek "Jak zerwać zaręczyny". Serio chciałabyś, aby twój ukochany deklarował ci chęć zaręczyn, prosił o rękę z myślą, że pierścionek to nie obrączka, najwyżej pojutrze się je zerwie? Czy może lepiej by było żeby te zaręczyny coś jednak znaczyły?
Dla mnie zaręczyny to deklaracja, że chce z Tobą być, chce się z Tobą ożenić. Okazanie miłości - miłość można okazać po kilku miesiącach trwania związku - i to mnie nie dziwi.
Okres od zaręczyn do ślubu to dla mnie okres próbny.
[ Dodano: 2012-07-21, 13:09 ]
Poza tym samo mówienie o ślubie po miesiącu czasu trwania związku nie jest niczym strasznym jeśli nie przeradza się w czyny. Autorka powinna porozmawiać z X i powiedzieć, że na razie nie powinni o tym myśleć bo to za wcześnie i niech wrócą do tematu np. za rok.
a minka co według Ciebie oznacza??dla mnie w kontekscie tamtego zdania drwine
No mi pozostaje prosić wszechświat, żeby mi się taka nagła i niesamowita miłość nie trafiła. Jeszcze wpadłabym, od tej nagłej i niesamowitej miłości, na genialną myśl zostawienia męża i rozwalenia rodziny po 3 tygodniach znajomości z nowym panem
czyli mam rozumiec,ze do swojego meza taka niesamowita milosc nie poczułas skoro mowisz ,ze moze ci sie dopiero przytrafic?
mowa jest o małżeństwie (czyli decyzji, postanowieniu, akcie woli i rozumu), a ty tu piszesz o miłości
czy małżeństwo nie jest ściśle powiązane z miłosci?W moim mniemaniu tak
a może ten mężczyzna należy do takich co się szybko zakochują i może jest to powód poprzednich nie udanych związków. Zazwyczaj po nieudanych związkach i prawdziwym uczuciu do ex ciężko się wyleczyć z dnia na dzień i nowej partnerce zaproponować ślub za rok.
Dla mnie jest to dziwne (zwłaszcza że długo walczył z miłością do ex) żeby od razu nowej partnerce miał się oświadczać i planować ślub. Faceci tacy nie są, zwłaszcza ci zranieni. Rozum nakazuje ostrożność po każdym nie udanym związku.
jestem zakochaną dziewczyną i byłam nią również po miesiącu związku z obecnym partnerem - mimo wszystko wystraszyłabym się, gdyby po miesiącu zaczął mówić o ślubie - choćby za rok :)
Okres od zaręczyn do ślubu to dla mnie okres próbny.
I może stąd takie podejście. Dla mnie okres od zaręczyn do ślubu to okres przygotowań zarówno siebie do małżeństwa jak i organizacja ślubu i wesela, a nie próba. "Tak" przy oświadczynach jestem w stanie powiedzieć tylko partnerowi, którego nie muszę już próbować i wiem, że to właśnie z nim chcę się zestarzeć.
Okres od zaręczyn do ślubu to dla mnie okres próbny.
I może stąd takie podejście. Dla mnie okres od zaręczyn do ślubu to okres przygotowań zarówno siebie do małżeństwa jak i organizacja ślubu i wesela, a nie próba. "Tak" przy oświadczynach jestem w stanie powiedzieć tylko partnerowi, którego nie muszę już próbować i wiem, że to właśnie z nim chcę się zestarzeć.
Otóż to. Według mnie, próbować to sobie można przed zaręczynami, a zaręczynowe "tak" to według mnie deklaracja tego, że jesteśmy pewni drugiej osoby i gotowi rozpocząć przygotowania do wspólnego życia z nią.
Mimo to, że jest się pewnym tego TAK nie przysięgasz już, że nie opuścisz go do śmierci i będziesz z nim na dobre i na złe. Dla mnie to diametralna różnica pomiędzy zaręczynami a ślubem
Dla mnie mowa o ślubie po miesiącu czasu przestraszyła by tylko wtedy gdybym była z kimś od tak sobie.
Cczarnula może tak kurs czytania ze zrozumieniem? Wyjaśniłam już co było śmieszne, myślę, że gdybyś zadała sobie trud doczytania postu z tą minką do końca, to dalsze wyjaśnienia nie byłyby nawet konieczne.
Rozumieć możesz sobie jak chcesz zauważ jednak, że człowiek który raz zakochał się nagle i niesamowicie nie zakocha się tak raz drugi, trzeci i dziesiąty. Może po prostu ma taką skłonność, a wiesz gwałtowne zjawiska atmosferyczne są tyleż gwałtowne co krótkotrwałe, z uczuciami też tak jest czasami.
czy małżeństwo nie jest ściśle powiązane z miłosci?W moim mniemaniu tak