Po miesiącu bycia razem, mowa o ślubie...
napisał/a:
chickadee
2012-07-21 14:07
Troskliwy Miś, mała_czarna, to co powiecie o osobie która bierze ślub cywilny mimo że jest katolikiem, a mówi, o ślubie kościelnym, że może po roku (dając dowód, że cywilny traktuje jako okres wypróbowania się).
napisał/a:
Troskliwy Miś
2012-07-21 14:10
Nie wiem co powiedzieć o takiej osobie, przedstawiłam po prostu swój punkt widzenia. Ja na pewno tak jak ta osoba bym nie postąpiła.
Dając dowód, że cywilny, to okres wypróbowania się?
To zupełnie bezsensowne i niedojrzałe.
Dając dowód, że cywilny, to okres wypróbowania się?
To zupełnie bezsensowne i niedojrzałe.
napisał/a:
mała_czarna
2012-07-21 14:19
Dla mnie to dziwne - ja bym tak nie zrobiła, ale każdy sam decyduje o swoim życiu. Ja w ogóle nie rozumiem tych wszystkich okresów próbnych.
napisał/a:
chickadee
2012-07-21 14:23
Ja podałam tylko przykład jako, że zaręczyny nie są dla mnie czymś tak wiążącym jak ślub.
Ślub traktuje jako świętość, a zaręczyny jako oznakę miłości i chęć zawarcia małżeństwa. Dlatego tak bardzo widzę różnicę między obrączką a pierścionkiem zaręczynowym.
Ślub traktuje jako świętość, a zaręczyny jako oznakę miłości i chęć zawarcia małżeństwa. Dlatego tak bardzo widzę różnicę między obrączką a pierścionkiem zaręczynowym.
napisał/a:
candela1
2012-07-21 14:24
jesli ślub jest dla niej czasem próbowania się to...szczerze współczuję niepoważnego podejścia do sprawy.
z dzieckiem też tak zrobi? Zajdzie w ciążę na próbę?
napisał/a:
daffodil1
2012-07-21 21:13
dziękuję :) złośliwości zostaw dla siebie ;)
zgadza się. i wcale nie mówię, że moja sytuacja była z góry przepełniona powodzeniem. Mieliśmy szczęście. Tylko po prostu nie lubię generalizowania. A że jestem ufna i zwykle nie wychodzę na tym źle to już moja sprawa, ale za wadę tego nie uważam. Chciałam pokazać, że nie można też od razu spisywać tego na niepowodzenie. Ludzie są różni.
dla niektórych i 3 lata to mało....ale chciałabym w końcu poznać tę magiczną granicę 'poznania' ;)
to ja napisałam, że jest udane? jakie jest można stwierdzić po długim czasie
[ Dodano: 2012-07-21, 21:17 ]
Też uważam, że autorka powinna przystopować swojego lubego, ale to dlatego, że sama ma wątpliwości. I bez sensu jest jakieś nasze przekonywanie 'to dobrze, że posprzątał'. Ona czuje niepokój i to jest najlepszym wyznacznikiem.
A co do nas, to akurat tak się ułożyło i mam nadzieję, że będziemy udanym małżeństwem. Akurat mój Mąż bardzo otworzył się przede mną w pierwszych chwilach naszej znajomości, ja zawsze taka jestem, a akurat na samym początku mieliśmy duże problemy zdrowotne, perypetie które przybliżyły mi jego sposób rozumowania, postępowania. Po 3 latach poznałam go lepiej. Teraz bez problemu wypowiadamy nawzajem swoje słowa, wiemy o czym myśli drugie. Ale to pewnie też spotka się z drwiną..
zgadza się. i wcale nie mówię, że moja sytuacja była z góry przepełniona powodzeniem. Mieliśmy szczęście. Tylko po prostu nie lubię generalizowania. A że jestem ufna i zwykle nie wychodzę na tym źle to już moja sprawa, ale za wadę tego nie uważam. Chciałam pokazać, że nie można też od razu spisywać tego na niepowodzenie. Ludzie są różni.
dla niektórych i 3 lata to mało....ale chciałabym w końcu poznać tę magiczną granicę 'poznania' ;)
to ja napisałam, że jest udane? jakie jest można stwierdzić po długim czasie
[ Dodano: 2012-07-21, 21:17 ]
Też uważam, że autorka powinna przystopować swojego lubego, ale to dlatego, że sama ma wątpliwości. I bez sensu jest jakieś nasze przekonywanie 'to dobrze, że posprzątał'. Ona czuje niepokój i to jest najlepszym wyznacznikiem.
A co do nas, to akurat tak się ułożyło i mam nadzieję, że będziemy udanym małżeństwem. Akurat mój Mąż bardzo otworzył się przede mną w pierwszych chwilach naszej znajomości, ja zawsze taka jestem, a akurat na samym początku mieliśmy duże problemy zdrowotne, perypetie które przybliżyły mi jego sposób rozumowania, postępowania. Po 3 latach poznałam go lepiej. Teraz bez problemu wypowiadamy nawzajem swoje słowa, wiemy o czym myśli drugie. Ale to pewnie też spotka się z drwiną..
napisał/a:
jente8
2012-07-21 21:51
Ale przecież nie chodzi o to, by po miesiącu mówić "tak" przed ołtarzem. Czasem od decyzji "tak, weźmiemy ślub" do ślubu mija mnóstwo czasu, podczas którego jeszcze nic nie jest nieodwracalne.
Znam parę, gdzie facet oświadczył się po 2 tygodniach, po 6 miesiącach byli małżeństwem i są nim od 11 lat.
Ja ze swoim Mężem w wieczór, gdy się poznaliśmy, ustaliłam ile będziemy mieć dzieci ;) Po kilku dniach wyznaliśmy sobie miłość, po 2 tygodniach byłam przekonana, że chcę za niego wyjść, zaręczyliśmy się po 4,5 miesiąca. Niektórzy ludzie po prostu tak mają i już, czasem człowieka trafia i wie, że to jest TO :)
ALE jeżeli Tobie nie odpowiada takie szybkie tempo, to mu o tym po prostu powiedz. Szczerość jest najważniejsza, bo inaczej on będzie w to brnął dalej, a Ty będziesz się czuła coraz bardziej nieswojo i będziesz się od niego oddalać. Powiedz mu, że dla Ciebie to zbyt poważne decyzje i że chcesz, żebyście się najpierw lepiej poznali.
napisał/a:
daffodil1
2012-07-21 22:35
napisał/a:
~gość
2012-07-22 08:53
szalleni
Gvalch'ca, nie rozumiem dlaczego proponujesz mi kurs?odpowiedz na zadane pytania ,a nie probuj besztac Strasznie nerwowo reagujesz wyluzuj
Gvalch'ca, nie rozumiem dlaczego proponujesz mi kurs?odpowiedz na zadane pytania ,a nie probuj besztac Strasznie nerwowo reagujesz wyluzuj
napisał/a:
Gvalch'ca
2012-07-22 11:11
Cczarnula ja za to doskonale rozumiem dlaczego nie rozumiesz. W sumie tego należało się spodziewać
napisał/a:
Blanka:)
2012-07-22 22:23
Mój twierdzi, że po 2 tygodniach wiedział, ze chce, żebym jego żoną została, chciał się oświadczyć po 5 miesiącach, ale z nim rozmawiałam, ze ja nie jestem jeszcze gotowa i proszę, żeby poczekał i zaręczyliśmy się po roku z kawałkiem znajomości
Tak więc - rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa
Moja koleżanka zaręczyła się po roku znajomości i po 5 miesiącach od zaręczyn był ślub i są szczęśliwi i nie żałują
Reguły nie ma, trzeba robić tak, jak każdy sam czuje.
[ Dodano: 2012-07-22, 22:24 ]
Tak więc - rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa
Moja koleżanka zaręczyła się po roku znajomości i po 5 miesiącach od zaręczyn był ślub i są szczęśliwi i nie żałują
Reguły nie ma, trzeba robić tak, jak każdy sam czuje.
[ Dodano: 2012-07-22, 22:24 ]
napisał/a:
~gość
2012-07-23 09:58
wogole na mnie twoje złosliwosci nie działaja
dokladnie
dokladnie