Zareczyny jak powiedzieć rodzicom???

napisał/a: Madzieńka 2007-05-24 08:59
Nie martw sie Zuzanno droga :)
ja tez sie bardzo bałam podobnych rzeczy, fakt ze nasi rodzice jeszcze sie nie znaja (niebawem planujemy ich zapoznac) ale bałam sie swiat (kazdych od paru lat...) bo moi rodzice sa po rozwodzie i sa nie mile sytuacje... ale zawsze jakos bylo, moze nie najlepiej i nie tak jak powinno byc ale bylo w miare dobrze, czasem lepiej czaseem gorzej, raz tylko bardzo zle ale to nie ten watek aby o tym pisaac...
Nie martw sie, zawsze jest tak ze jak sie czegos boimy to potem wychodzi baaardzo dobrze :) I tak jak dziewczyny napisaly : to Twoja mama i bedzie chciala jak najlepiej, skoro wiesz ze to ten jedyny to raczej nie bedzie probowala zmienic Twojej dyzcyzji.
Głowa do góry! Wiem ze łątowo tak se pisac ale tak jest - bedzie OKey :)

[dziewczyny , a jak Wasi rodzice - szczegolnie mamy reagowały/reaguja na to ze wyprowadzicie sie / wyprowadzilyscie z domu ? Tesnią bardzo napewno, ale czy to bardzo okazuja ? Moja mama jest bardzo ze mna zrzyta, mimo ze mam jeszcze mlodsza siostre i brata to ze mna ma jakis najlepszy kontakt, Bardzo sie boi ze jak wyprowadze sie z domu iwyjde za maz to straci na kontakcie ze mna wlasnie. najlepiej wg niej to abysmy zamieszkali z moim pokoju (1) z mezem ! Jak z nia o tym rozmawiac? Jakies rady ?
napisał/a: Cubanita 2007-05-24 09:17
ula_jente napisal(a):chodzi o to, że jesteśmy razem dość krótko i obawiam się, że rodzice uznają, że za szybko podjęliśmy taką decyzję i będą mieli jakieś "ale".

Nie wiem o jakim czasie znajomości mówimy, ale ja poznałam mojego R. 19 listopada 2005r., 6 grudnia 2006r.-on wyjechał do Szkocji (rodzice go nawet nie widzieli), zerwał kontrakt i wrócił do mnie dzień przed Sylwestrem, a 18.01.2006 r. mi się oświadczył ...i co?..to dopiero krótka znajomość, A JAKOŚ PRZEŻYLIŚMY ROZMOWĘ Z RODZICAMI (JUŻ JA GZIEŚ OPISYWAŁAM WCZEŚNIEJ).
Pomyślcie sobie tak..podjęliście tak ważną decyzje o zaręczynach, o ślubie, a boicie się rozmowy z rodzicami?... ale wiem, łatwo się mówi..ja tez się bałam

[ Dodano: 2007-05-24, 09:20 ]
Przepraszam źle napisałam - wyjechał 6 grudnia 2005 r. a nie 2006 r (czyli po ok. 2 tygodniach znajomości)
napisał/a: agacia2 2007-05-24 15:42
Mnie tez czeka rozmowa z rodzicami na ten temat,bo o ile nie maja nic do slubu samego w sobie to nie maja pojecia,ze planujemy juz w przyszlym roku. Najgorsze,ze ja jestem na studiach jeszcze i jeszcze mi zostalo troche tego studiowania :( A oni mysla,ze jak cos to po studiach dopiero.
napisał/a: jente8 2007-05-24 18:35
Cubanita napisal(a):Nie wiem o jakim czasie znajomości mówimy,

My zaręczyliśmy się po 4,5 miesiąca bycia razem, niedługo minie 7 miesięcy i mniej więcej w tym czasie im powiemy. I praktycznie od początku naszego związku rodzice znają Arka.
agacia napisal(a):o ile nie maja nic do slubu samego w sobie to nie maja pojecia,ze planujemy juz w przyszlym roku.

agacia napisal(a):ja jestem na studiach jeszcze i jeszcze mi zostalo troche tego studiowania

Ja też jeszcze studiuję, ale został mi już tylko rok i ustaliliśmy, że pobierzemy się, jak się obronię. Siostra doradziła, żebym od razu na początku rozmowy z rodzicami to wyraźnie zaznaczyła, bo moi rodzice są strasznie przewrażliwieni na punkcie tego, żebym nie zawaliła studiów...

Oj dziewczyny... boję się Ale mam już bardzo silne postanowienie, żeby im powiedzieć w ciągu tych najbliższych tygodni. Mam nadzieję, że nam się uda Co ma być to będzie. A najważniejsze i tak zależy tylko od nas - od Arka i ode mnie.
napisał/a: zuzanna5 2007-05-25 08:46
O rany widze że nie tylko ja mam taki problem, jak powiedzieć rodzicom
Ale ostatnio doszłam do wniosku, że przecież nic złego nie robimy,ślub planujemy za około 2 lata i w ciąży też nie jestem.
Mam tylko nadzieje,że rodzice,a zwłaszcza mama nie zepsują tej chwili jakimiś gorzkimi słowami (już pisałam że nie są do niego pozytywnie nastawieni - powód, złe wejście).
SOBOTA - to mój wielki dzień.
napisał/a: noemi4 2007-05-25 08:57
zuzanna, ula_jente, trzymam kciuki i dajcie znać jak poszło
napisał/a: bio5 2007-05-25 11:09
Nie taki diabeł straszny......
U nas było tak, że po pierwsze zbyt dużego doświadczenia nie mam w tej dziedzinie bo jakoś wcześniej nikomu się nie oświadczałem. Moja narzeczona jest jedynaczką i kochaną córeczką tatusia, więc jedynie obawiałem się jego reakcji.
Jak się potem okazało moja narzeczona miała większą tremę, mimo że całość i tak w zasadzie spoczywała na mnie. Stwierdziłem, że skoro i tak mieszkamy razem od 10 miesięcy, rodzice mają do mnie pozytywny stosunek, no i jesteśmy dorośli to przecież nie zabronią nam się zaręczać czy cokolwiek.
Pogratulowali wycałowali, zjedliśmy obiad wypiliśmy toast i jest git.
Teraz jak przedstawiają mnie swoim znajomym na jakiś imprezach to podkreślają, że jestem narzeczonym ich córki.

Więc nie pękaj. Będzie dobrze.
napisał/a: Ancja 2007-05-25 11:30
Przeciez to wasi rodzice :) Musicie byc odwazni :)
napisał/a: Kinia 2007-05-25 23:57
Ja myślę, że nie macie się czego obawiać dziewczyny, przecież wcześniej czy później musiało się to stać, jesteście dorosłe i WASi rodzice na pewno są przygotowani na taie wieści.
napisał/a: jente8 2007-06-11 16:27
My się przymierzaliśmy do poinformowania rodziców przez prawie 3 miesiące Pisałam już zresztą, że obawiałam się ich reakcji, głównie ze względu na czas trwania naszego związku... Kiedy jednak już wybraliśmy odpowiedni dzień, ciągle coś krzyżowało nam plany. A to zepsuł się samochód, a to ktoś coś gdzieś itd. Ostatecznie w piątek wszystko już było dokładnie zaplanowane, rodzice byli na działce na wsi, sami i nawet nie mieli nic ważnego do zrobienia, więc idealnie. Mój Narzeczony kupił kwiaty dla mamy, flaszkę dla taty i pojechaliśmy. Ustaliliśmy, że to ja powiem przećwiczoną 100 razy formułkę "Mamo, tato, chcieliśmy Wam powiedzieć, że się zaręczyliśmy..." jednak w drodze do nich rozkleiłam się zupełnie i stwierdziłam, że nie dam rady nic powiedzieć. Na szczęście z Arka stres opadł zupełnie, więc ostatecznie to on powiedział co trzeba Chyba tak było nawet lepiej. Potem oczywiście wręczenie kwiatów, gratulacje itd. A skoro gratulacje, to znaczy, że przyjęli to dobrze. Byli wzruszeni i zaskoczeni, ale pozytywnie. Tata skomentował "po prostu myśleliśmy, że jeszcze trochę z tym poczekacie". Ale wyraźnie nie mieli nic przeciwko, zresztą potem już było widać, że się cieszą Czyli nie było tak strasznie. Później jeszcze uczciliśmy tę okazję w naszym 4-osobowym gronie i było po wszystkim
Teraz jeszcze pozostaje nam powiadomić rodziców Narzeczonego, ale to już w ogóle nie wiem jak będzie wyglądało. Chyba bez takiej oficjalnej oprawy typu kwiaty itd.
napisał/a: jente8 2007-06-11 16:33
Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków, pomogło, bo faktycznie wszystko poszło dobrze. Rodzice się ucieszyli Dokładniejsza relacja w wątku "Zaręczyny - jak powiedzieć rodzicom?". Naprawdę byłam pozytywnie zaskoczona ich reakcją. Życzę wszystkim "obawiającym się" tego samego
Aha, bardzo się cieszę, bo udało nam się zrealizować plany, żeby powiedzieć im w ciągu około 2-3 miesięcy od zaręczyn. Chyba dobrze jest wyznaczyć sobie jakiś termin i się go trzymać, choćby nie wiem co. A potem, jak już przyjdzie co do czego i zrobi się pierwszy krok czy powie pierwsze słowo, to pójdzie z górki
napisał/a: dark_salve 2007-06-11 16:50
Faktycznie, pikuś jak nic :P Choć to się tylko tak łatwo mówie jak już się jest po ;)