Zareczyny jak powiedzieć rodzicom???

napisał/a: sorrow 2007-08-14 19:43
Dużo otuchy już otrzymałaś od innych, a ja jeszcze dorzucę coś z innej strony. Rodzice jak to zwykle bywa patrzą nażycie dość praktycznie. Myślę, że możesz sobie tak na wszelki wypadkek przygotować odpowiedzi na takie pytania jak "jak tam sytuacja finansowa D?", "czy zamierzacie zamieszkać razem po zaręczynach?", "czy wy musicie???" . Oczywiście warto zacząć od rodzica, z którym masz lepszy kontakt.

Nie ma się czego bać... to w końcu nie ustalenie daty ślubu.
napisał/a: ~gość 2007-08-14 23:10
hmmmm ja nie wiem co powiedziec bo sama jestem w podobnej sytuacji i bardzo sie boje, a znajac moich rodzicow... nie bedzie dobrze:/
napisał/a: ~gość 2007-08-17 10:47
hymmm, no ja niestesty jestem już po oświadczynach ( co prawda oficjalnych, bo te "nasze" i nieoficjalne będą chyba jutro:D:D:D:D:D) JEGO rodzice z czułych i kochających i bardzo mnie liubiących zmienili się nie do poznania. Do tej pory żaden z nich się nie odezwał do nas. Odcieli się totalnie i nie reagują na żadne proby nawiązania kontaktu... Żenada.
napisał/a: NaZawszeRazem1 2007-08-20 08:01
Sorrow jeśli chcesz wiedzieć to zarówno moja jak i D. sytuacja materialna jest bardzo dobra. Zamieszkamy razem dopiero po ukończeniu budowy naszego domu,a tak pozatym to my chcemy być razem, nic nie musimy.To nasza miłość nas połączyła i będziemy ze soba na dobre i złe....Mmam jeszcze tylko 9 dni żeby powiedzieć rodzicom o wszystkim...ajjjjj..już mniej się boję, ale nie wiem jak oni zaareagują:(...
napisał/a: norka3 2007-08-20 13:12
Ja też się stresowałam zanim powiedziałam rodzicom o zaręczynach. I niestety moje obawy okazały się słuszne, niestety nie skakali ze szczęscia razem ze mną :(
napisał/a: agatek2 2007-08-21 23:05
nie rozumiem takich rodzicow...........kurcze powinni sie cieszyc ze szczescia wlasnego dziecka.............
napisał/a: norka3 2007-08-23 11:23
Skad bierze się ich reakcja?? Bo po co młodzi ludzie biorą slub? Bo ciąża?:> Niestety wiele osob ma takie mnienienie o slubie. :/
napisał/a: agatek2 2007-08-23 12:41
to chyba ze slubu z milosci powinni sicieszyca ze slubu z wynikionego problemu pomoc ile sie da
napisał/a: NaZawszeRazem1 2007-08-23 13:49
Wczoraj moje kochanie oznajmiło mi,że weźmiemy ślub cywilny i kościelny:)Mimo,że nawet jeszcze nie jesteśmy zaręczeni,ale czuje,że to już nie długo A tak pozatym wracjąc do kwestii moich rodziców:)po rozmowie z moim kuzynem stwierdzam,że nie ma się czego bać.mam nadzieje,że kiedy im powiem o moich, naszych planach:)będą cieszyć sie moim szczęściem.
Mimo,że D. mam nie jest zadowolona z faktu,że mój miś weźmie ślub kościelny(jego mama jest innej wiary) to i tak jestem szczęścliwa, wkońcu nie wychodzę za teściową

aJJJ tak bardzo go kocham:)tak wiele dla mnie robi:)

[ Dodano: 2007-08-27, 07:50 ]
No to nadszedł ten dzień...dziś okaże się jak bardzo kochają mnie rodzice, i czy sa tolerancyjni...ajjjj boję się. Trzymajcie kciuki:)

[ Dodano: 2007-08-27, 08:55 ]
No to dziś naszedł dzień prawdy...zbieram siły na wieczór,żeby powiedzieć moim rodzic, małe co nie co:)Mam nadzieje,że wszystko będzie dobrze.,.ale to dzis się okaże jak mocno kochają mnie rodzice, i czy są tolerancyjni...boje się.:(.Trzymajcie kciuki

[ Dodano: 2007-08-28, 22:32 ]
Udało się!!!!!!!!!!!!!!!!!Powiedziałam im o wszystkim:)Hura:)Wyszło całkiem spokojnie..powaga,łzy szczęścia...mama sie śmiała, tata dośc poważnie, ale tez nie krył radości:)....a później długa rozmowa:)KOCHAM ICH, KOCHAM MOJEGO D.:*
napisał/a: norka3 2007-08-31 10:05
Dzielna jesteś ) Zyczę wam wiele szczęscia:) I fajnie że rodzice się ucieszyli:)
napisał/a: NaZawszeRazem1 2007-08-31 10:15
Dziękuję dziękuję norka.Jestem bardzo szczęśliwa:)...Nie długo zareczyny,napewno opowiem, co i jak:)Bardzo dziękuje, za rady dziewczęta.Buziaki
napisał/a: pene22 2007-09-05 15:17
agatek napisal(a):nie rozumiem takich rodzicow...........kurcze powinni sie cieszyc ze szczescia wlasnego dziecka.............


Tak powinni. Jestem matką córki. Zaręczyli się nie uprzedzając nas o tym, nie uprzedzili też jego rodziców, po prostu zrobili na nam wielką niespodziankę aranżując wspólne spotkanie na grillu. Byli ze sobą juz od dwóch lat zakochani po uszy. Nagle, gdy tak siedzieliśmy przy kiełbaskach, młodzi dołączyli do nas i oznajmili nam, że właśnie się zaręczyli. Córka pokazała wszystkim śliczny pierścionek, złoty z brylancikiem. My z mężem chociaż zaskoczeni, bardzo ucieszyliśmy się, bo pragnieniem rodzica jest widzieć swoje dziecko szczęśliwym i radosnym. Reakcja rodziców chłopaka zaskoczyła nas bardziej niż niespodzianka jaka zgotowali młodzi: dla nich to był szok, zaczęli dopytywać czy na prawdę, że może to tylko pieścionek z innej okazji, zaczęli naskakiwać czy zdaje sobie ich syn sprawę co zrobili, że to taka odpowiedzialność, dopytywać czyj to był pomysł, miałam wrażenie jakby chcieli winę zrzucić na nasza córkę, że do takiej"okropnej" decyzji namówiła ich syna, potem zaczęli obydwoje płakać tzn matka i ojciec chłopaka, rozpacz, morze łez i to nie z radości, jakby im ktoś umarł. Było nam strasznie przykro, wyglądało na to, że nie taką żonę dla swojego syna sobie wymarzyli. Możecie sobie wyobrazić co czuła moja córka, też płakała, oczywiście nic nie wymaże tego dnia z jej pamięci, a myślała, że rodzice chłopaka ją pokochali jak córkę, rozczarowała się. Mnie też to równie boli jak moja córkę. Dodam tylko, że córka jest wspaniałą dziewczyną, mądrą, rozsądną, pracowitą i piękną, nie jeden mógłby marzyć o takiej synowej. Młodzi nadal są ze sobą, kolejne 2 lata, bo przecież to ich decyzja i ich życie. Nie wiem jak dalej potoczą się ich losy, bardzo chciałabym, żeby córka była szczęśliwa, żeby za męża miała osobę odpowiedzialną, wierną, samodzielną ( najgorsze są maminsynki!!) i bardzo kochającą, Wierzę, że jest osóbką rozsądną i podejmie właściwą ostateczną decyzję.