Achalazja przełyku

napisał/a: miro1771 2013-01-03 21:49
Witam wszystkich, jestem z Podkarpacia prawdopodobnie mam achalazje lekarze nie mogą zdiagnozować u mnie choroby , zdjęcie kontrastowe po raz drugi nic nie wykazało gastroskopia także już około 3 raz. Meczę się już około 6 lat. Z roku na rok dzieje się coraz gorzej. Lekarze chcą mnie tylko częstować jakimiś tabletkami... co już mam problem w ogóle z połykaniem tabletek nie mówiąc ze sie gorzej po nich czuje. Mam takie pytanie czy występuje u Was coś takiego jak "przekrwione oczy"? i bul zębów gdy zjecie coś z listy zakazanych rzeczy? Przez ta dietę czuje olbrzymie niedobory witamin. Mam także prośbę polecenie mi specjalisty od strony południa polski. Bardzo bym prosił o pomoc.
napisał/a: Kaska12345 2013-01-07 22:39
Witaj miro 1771
Przykro mi że tak długo borykasz się z tym cholerstwem.Nie wolno się poddawać,mi wykryli achalazję dopiero po 5 latach.Co do twojego pytania nie miałam przekrwionych oczu ani bólu zębów.Jednak każdy tą chorobę przechodzi inaczej.Dziwi mnie, że badanie kontrastem nic nie wykazało,jednak możesz poprosić lekarza o prześwietlenie (tomograf)wszystkie anomalia będą widoczne.Mam pytanie czy boli Cie przełyk za mostkiem i czy spadłeś na wadze?? Kiedy boli mnie przełyk zaczyna się od bólu żuchwy i schodzi na dół (wtedy piję lodowatą wodę to rozkurcza przełyk )więc może u ciebie objawia się to w taki sposób.Leki tu nie pomogą,wiem z własnego doświadczenia.Ja leczę się w Katowicach u chirurga dr.Jana Kabata dobry specjalista wszystkie informacje znajdziesz w necie.Jak zaczęłam chorować to wylądowałam w Katowicach na Ligocie na oddziale gastroenterologii u dr.Andrzeja Cholewki jest specjalistą w tej dziedzinie warto się z nim z kontaktować,myślę że na początek z nim powinieneś porozmawiać.Mam numery telefonów do obu lekarzy.Jeżeli będziesz chciał to dam namiary.Życzę zdrowia.Kaśka
napisał/a: miro1771 2013-01-08 14:20
Witam Kasia
To muszę powiedzieć. Ciesze się iz mogę z kimś w końcu porozmawiać, z kimś kto wie o co chodzi, przykra z tym sprawa i trzeba walczyć. Juz odpowiadam i z góry dziękuje za pomoc . Mam pieczenie w klatce piersiowej, a nawet czasami robiły mi sie na wysokości pluć krosty ropne w okolicy mostka. Mam jeszcze cos takiego ze jak na przykład połknę tabletkę jakaś większą to czuje ja jakby ona cobie siedziała gdzieś w gardle ~~okolice szyji. Do tego dochodzi cos z refluksem bo to okropne "kwasy" sie często wytwarzają. U mnie to non stop ze spadkiem na wadze. Mięso to juz tak naprawdę nie pamiętam jak smakuje, świeże warzywa i owoce... drobne przykłady z listy zakazanych. Na podkarpaciu jest duży problem ze specjalistami bo tu jest ich brak od spraw achalazji . A tak to bardzo bym prosił jeżeli by była możliwość o podesłanie mi namiarów do Twoich specjalistów. z góry dzięki, spóźnione ale tez zdrowia w 2013!
napisał/a: Kaska12345 2013-01-08 15:08
Cześć miro!
Wszystkie namiary na lekarzy podam na prywatną wiadomość .Rozumiem Cię w 100% bo sama szukałam kogoś z kim mogłabym porozmawiać,w domu wszyscy są przestraszeni i boją się o ciebie,poza-tym nikt o tej chorobie nic nie wie .Dlatego musimy się wspierać i pomagać w miarę możliwości. Co do stawania pokarmów i tabletek to norma i musisz się do tego przyzwyczaić,ja jestem po 4 może 5 balonikowaniu oraz rozszerzaniu metodą Starcka i często czuję pokarm w przełyku,wtedy dużo pije,mnie jest łatwiej bo jestem już po paru zabiegach,ale rozumiem Cię bardzo dobrze.Owoców dalej nie mogę jeść,z mięsem lepiej,nawet dobrze.piszesz o refluksie może to jest to,podobne objawy i trudne do zdiagnozowania,nie wiem co z tymi krostami ropnymi.Trzymaj się i sprawdź swoje prywatne wiadomości.
napisał/a: Kaska12345 2013-01-08 20:34
miro1771
otrzymałeś wiadomość?
napisał/a: dominik1975 2013-01-14 11:18
Witam! Ja też jestem po operacji miałem robioną kardiomiotomię uzupełnioną fundoplikacją sp.Dora mineło już trzy miesiące narazie jest dobrze.Operacje miałem robioną w Lublinie na Staszica16 operował mnie prof.Grzegorz Wallner i dr.Przemysław Mądro podobno najlepsi fachowcy w polsce od tych spraw.W tym miesiącu na kontrole mam nadzieje że wszystko będzie ok i że to nie postępuje.Nikomu nie polecam balonikowania bo to pomaga tylko na krótki czas,i przy tej chorobie trzeba bardzo uważać na jedzenie bo ja jadłem(wciskałem w siebie) na siłe aż zrobił mi się uchyłek w którym zalegała treść pokarmowa i gniła, dużo nie brakowało aby się to rozlało i zapalenie śródsierdzia .Może by odratowali a może nie tak powiedział mi lekarz.A tak wogóle to diagnozy sam sobie szukałem bo lekarz rodzinny(trzecia biała śmierć) leczyła mnie na nerwice,gastrolodzy z Żar też nie mogli mi pomóc musiałem sam szukać ale tak to w tych czasach jest lecz sie sam.Jak bede po kontroli to coś napisze czy jest ok czy nie pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: Peron69 2013-02-23 17:25
Witam, jutro idę na laparoskopową miotomię Hellera z fundoplikacją i strasznie się boję, ale już mam dosyć tych męczarni i pocieszam się że będzie lepiej. Odezwę się po operacji. pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: say'duck 2013-03-04 22:03
witam!
do elwis_m


Ja również mam syna (6 lat), który od dwóch tygodni ma stwierdzoną achalazję przełyku (manometria i gastroskopia na ulicy Działdowskiej w Wawie). Mam pytanie, gdzie był operowany Państwa syn, i czy polecacie właśnie ten szpital.

będę wdzięczny za informację bo termin jest bardzo bliski
pozdrawiam
js
napisał/a: Peron69 2013-03-05 11:06
Witam, ja byłem operowany 24 lutego 2013. Mam po czterdziestce i mieszkam w Anglii. Męczyłem się z tym ponad rok. Diagnoza nastąpiła dosyć szybko, gdy pierwsze podejrzenie rak przełyku zostało obalone, po łykaniu baru i manometrii stwierdzono achalazję.W Anglii już nie praktykuje się balonikowania, podobno zbyt niebezpieczne,(śmiertelne przypadki, ryzyko pęknięcia przełyku). Nie polecano botoksu, bo to dla osób w podeszłym wieku i rzadko działa. Zgodziłem się na laparoskopową miotomię Hellera z fundoplikacją. NIE ŻAŁUJĘ !!! Chociaż jeszcze jestem na diecie płynnej, to wszystko przechodzi pięknie, bez bólu jak 10 lat temu, a przed operacją nawet herbata mi stawała. Nie ma się czego bać, a bałem się okropnie. Po operacji wiadomo, trochę zawroty głowy i osłabienie po narkozie i to wszystko. Pozdrawiam wszystkich, nie zastanawiajcie się i nie bójcie. Chętnie odpowiem na każde pytania.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
napisał/a: say'duck 2013-03-08 22:35
Witam!
W sieci jest dużo informacji na temat sposobów leczenia tej choroby. Natomiast chciałbym się dowiedzieć, jak osoba funkcjonuje po zabiegu (metoda Hellera). Czy to jest skuteczne? Jak długo po udanej operacji nie ma nawrotów? Jednym słowem, na jak długo w wyniku udanej operacji pacjent zapomina o tej chorobie.?????? Czy choroba powraca?? Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
Pozdrawiam wszystkich
js
napisał/a: say'duck 2013-03-08 22:36
Witam!
W sieci jest dużo informacji na temat sposobów leczenia tej choroby. Natomiast chciałbym się dowiedzieć, jak osoba funkcjonuje po zabiegu (metoda Hellera). Czy to jest skuteczne? Jak długo po udanej operacji nie ma nawrotów? Jednym słowem, na jak długo w wyniku udanej operacji pacjent zapomina o tej chorobie.?????? Czy choroba powraca?? Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
Pozdrawiam wszystkich
js
napisał/a: 11kaka 2013-03-16 00:22
Witam wszystkich, którzy borykają się z tą okropną chorobą! Cieszę się, że jest takie forum, gdzie mogę spotkać osoby cierpiące na to , co ja - wasze uwagi i spostrzeżenia są dla mnie bardzo cenne - dziękuję. 14 lutego br byłam na rtg przełyku i okazało się, że mam achalazję. I ja chcę się z wami podzielić moją historią.
Właśnie skończyłam 40-tkę.Badanie wykazało, że mój przełyk poszerzony jest do 39mm. Poważniejsze problemy z połykaniem (z wymiotami) pojawiły się od minionych wakacji.
Wszystko zaczęło się jakieś 2 lata temu od okropnego bólu w klatce piersiowej - pomyślałam, że mam zawał i udałam się na pogotowie przy ośrodku zdrowia. Tam wykonano ekg i stwierdzono, że prawdopodobnie przeszłam zawał dolnej ściany(...)- dokładnie nie pamiętam. Później okazało się, że to najprawdopodobniej nie był zawał, bo dopóki miesiączkuję, to jest mało prawdopodobne, a wynik to wina przestarzałego sprzętu, a najprawdopodobniej mam reflux. Dosyć często (zwłaszcza w nocy lub nad ranem, często, gdy znajdowałam się w pozycji leżącej), pojawiał się okropny ból w klatce piersiowej promieniujący do łopatki, a i często do gardła. Po czasie zauważyłam, że szkodzą mi bardzo gorące napoje, cytrusy, kawa, więc starałam się ich unikać. Leki na reflux uśmierzały ból - więc brałam je, raczej doraźnie. Pomagało też popijanie wody.
W przeciągu ostatniego roku zaczęły się pojawiać problemy z przełykaniem jedzenia - po zjedzeniu małych ilości zaczęło mnie zatykać, pomagało popijanie wody mineralnej niegazowanej. Kiedyś, gdy jadłam pączka zatkało mnie i musiałam go "zwrócić" - pojawiła się kropla krwi. Najgorzej było w minione wakacje - zwracanie pokarmu spowodowało u mnie podrażnienie przełyku, bolało mnie również gardło. W czasie spożywania posiłków, "bolał" mnie każdy kęs. Najswobodniej przepływało puure ziemniaczane (działało jak krochmal)i sałatka z gotowanych buraków (doprawionych odrobiną cukru i soku z cytryny). Przypomniałam sobie wówczas pewną historię z pielgrzymki - otóż pewna osoba, która miała poranione bardzo stopy trafiła na nocleg do gospodyni, która potraktowała je sokiem z aloesu. Owa osoba, mówiła, że wprawdzie rany się od razu nie zagoiły, ale ona nie odczuwa tak silnego bólu. Postanowiłam więc mój przełyk potraktować aloesem. Kupiłam w aptece taki z miąższem, za jakieś 20 zł i powiem wam - piję do dzisiaj. Po kilku dniach przełyk przestał boleć - jakby się zagoił.Zdecydowałam się też na gastroskopię - to było dla mnie okropne doświadczenie. Okazało się, że jestem uczulona na płyn, którym znieczula się gardło i musiałam powtórzyć badanie innego dnia "na żywca" - nie bolało, ale strasznie się dusiłam. Wynik badania wskazywał, że wszystko jest w normie. To mnie bardzo ucieszyło, ale problemy z jedzeniem nie zniknęły, zwracanie pokarmu również. Kilka razy w nocy krztusiłam się śliną (dzisiaj staram się leżeć na brzuchu lub na boku, na poduszkach pod katem 45%) lub na półsiedząco. Kilka miesięcy temu trafiłam do gastroenterologa, a ten podejrzewając przepuklinę przełyku skierował mnie na badanie rtg przełyku. Diagnoza - achalazja. Mój lekarz odradził mi balonikowanie - mówił, że odchodzi się obecnie od tej metody, ponieważ pozostawia blizny. Doradzał wstrzykiwanie jakiejś substancji metodą endoskopową - rozpłakałam się, przypominając sobie niemiłe doświadczenia. Mówił też, że operacja niesie ze sobą ryzyko powikłań. W międzyczasie czytałam posty na tym forum i powiedziałam mu, że wielu z Was jest zadowolonych z efektów takich operacji. Doradził, żebym skonsultowała to z chirurgiem gastroenterologiem. Zamierzam to zrobić. Może ktoś ma namiary na jakiegoś dobrego w województwie pomorskim? Podał mi dwa nazwiska, ale może Wy kogoś znacie?
Odnośnie odżywiania, wielu z was pisze, że jedzenie popijacie płynami. U mnie jest tak, że albo jem albo piję. Gdy popijam jedząc, dławi mnie bardziej. Mogę jeść słodycze i lekkie ciasta; dania obiadowe i chleb rozdrabniam i na razie jakoś daję radę. Mam dni lepsze i gorsze - czasami jem prawie normalnie, innym razem zwracam dużo. Martwi mnie, że nie mogę jeść surowych warzyw i owoców (ewentualnie w małych ilościach), pieczarek i żółtego sera. Cały czas popijam aloes :), wodę i w razie bólu łykam leki antyrefluxsowe.
Pozdrawiam Was serdecznie i proszę osoby, które na forum pisały o przeszłych operacjach, aby napisały, jak się czują po dłuższym czasie. Pozdrawiam.