Achalazja przełyku

napisał/a: bączi 2010-04-30 08:39
WITAM wszystkich ACHALAZYJCZYKÓW!!!!
Chciałbym podzielić się z wami moim przebiegiem choroby, gdyż to forum wcześniej przed moją operacją przyniosło mi wiele cennych informacji. Moje problemy z przełykaniem zaczęły się jakieś 3 lata temu , początkowo były to krótkie skurcze w trakcie przełykania i rzadkie bóle za mostkiem, ale z czasem to wszystko zaczęło się nasilać. Pod koniec miałem czasami problemy z przełknięciem wody, choć nie chudłem to wiadomo jest to choroba, jak powiedział mi lekarz: "na którą się nie umiera, ale jest bardzo upierdliwa". W lutym 2009 r. poszedłem do gastrologa w moim mały podwarszawskim mieście, ale ten oczywiście stwierdził ,że w przełyku nic nie ma, a problemy związane z przełykaniem są na tle nerwowym. Trudności w przełykaniu zaczęły się nasilać ( raz było gorzej , raz lepiej). Wybrałem się zatem do Warszawy, oczywiście na prywatną wizytę u gastrologa. Może miałem trochę szczęścia, bo trafiłem na lekarza, który pracuje w szpitalu im.prof.Orłowskiego przy Czernaiakowskiej 231, gdzie później przeszedłem operację. Gastrologo polecił mi prześwietlenie z kontrastem i zaraz po tym wyszło,że jest to achalazja. Potem w maju i listopadzie balonikowanie w szpitalu Orłowskiego i kwalifikacja do operacji. Obecnie jestem drugi tydzień po operacji i czuje się wyśmienicie, choć jestem jeszcze na diecie płynnej i papkach to wszystko spływa do żołądka bez żadnych oporów. NIE TEN ŚWIAT, TAK JAK BYM SIĘ NA NOWO NARODZIŁ, jeśli chodzi o jedzenie. Operacja trwała 3,5 godz. i była to kardiomiotomia metodą Hellera z fundoplikacją przednią metodą Dora - laparoskopowo. . Dziwi mnie właśnie, że wszyscy opisujący tą operację przechodzą ją metodą tradycyjną. Po rozmowie z lekarzami dowiedziłem się, że w kwietniu zrobiono w szpitalu 3 takie zabiegi. W szpitalu spędziłem w sumie 5 dni. POLECAM WSZYSTKIM PODDANIE SIĘ OPERACJI, szkoda czsu na balonik , bo w większości przypadków i tak to powraca. Ja również chciałem jak najszybciej poddać się operacji, ale lekarze powiedzieli, że procedury mówią, że najpierw 2 razy balonik, a potem operacja. POZDRAWIAM WSZYSTKICH SERDECZNIE. Z chęcią odpowiem na pytania. ŚWIAT JEST PIĘKNY
napisał/a: xedar 2010-05-02 17:39
Witajcie,

postanowiłam napisać, bo ja również przed operacja czytałam to co pisaliście.Jestem po operacji metodą klasyczną, w moim wypadku okazało się to dobrym rozwiązaniem, bo miałam również problemy z opróżnianiem żołądka i ogólnie perystaltyką.
Nie wiem czy achalazja była pierwsza i czy to ona spowodowała także upośledzenie funkcjonowania żołądka. Ze względu na to przeszłam wiec w czasie jednej operacji dwa zabiegi. Kardiomiotomię i fundoplikację przednia (nie wiem jaka metoda, nie mam tego w karcie) - to w zakresie achalazji. Ze względu na zaburzenia opróżniania żołądka wykonano dodatkowo zespolenie żołądkowo-jelitowe sposobem Roux-Y. Wiec moja rekonwalescencja była inna. Ze względu na tą drugą sprawę przez 5 dni po operacji nie jadłam i nie piłam. Wiem, ze jeżeli jest to tylko achalazja na drugi dzień można zacząć pic, później kolejnego dnia mało jeść. Ja po 5 dniach zaczęłam pic, później kleik, później przy wypisie dowiedziałam się, ze mogę jeść wszystko. Moje jelita, brzuch i żołądek były innego zdania. Zaczęło mnie mulić po mleku i cięższych posiłkach. Finał był taki, że jadłam ryż, później pieczywo chrupkie, zupy i teraz 2,5 tygodnia po operacji mogę zjeść już więcej. Natomiast ważne możne być to, ze ja przez ostatnie pól roku z powodu achalazji prawie tylko piłam, nie mogłam już jeść nic "większego" gabarytowo. Piłam nutridrinki i odżywki np. Ensure - dzięki temu nie miałam kompletnie wyniszczonego organizmu. W Rtg przed operacja kontrast gromadzi się w znacznie poszerzonym przełyku, który kończy się zwężeniem przez, które okresowo i w niewielkich ilościach kontrast przedostaje się do żołądka.
Po operacji 2 dni miałam sonde, przez nos do żołądka, w sumie nieźle bo na początku miała być we mnie 5 dni ... po to, aby obserwować co się dzieje w środku, czy nie ma podejrzanych wysięków. Mam bliznę od mostka do pępka, taka kreskę. Niedługo chcę zacząć stosować maść na blizny, ale jeszcze nie wiem, który krem jest skuteczny. Jeżeli ktoś wie to proszę o napisanie info na forum.

Moja droga do diagnozy:
objawy miałam od 2 lat, najpierw ucisk w klatce piersiowej - diagnoza nerwobóle, później wymioty, mdłości, coraz większy problem z jedzeniem, usg brzucha, gastroskopia-wynik: wszystko ok,
wiec nadal kwestia nerwowa. relaksacje, oddychania, nic nie pomagało. Bóle w klatce piersiowej nasiliły się-kilka razy lądowałam na pogotowiu, gdzie byłam traktowana jak spanikowana pacjentka z nerwicą, dostawałam relanium, które nie pomagało.
Kolejne wizyty u gastrologów, diagnoza: refluks, później spadek wagi ciała: podejrzenie anoreksji,
Przeżyłam koszmar, bo to nie tak, że ja nie chciałam jeść tylko nie mogłam, nikt nie słuchał tego co mówię, nikt nie łączył objawów. ok. 2 miesięcy temu poszłam do starego profesora gastroenterologa, on mnie posłuchał, tym razem uważnie, kazał zrobić w końcu Rtg z kontrastem.diagnoza:achalazja.
Później manometria, (perystaltyka przełyku określona jako trzeciorzędowa).
W szpitalu, wyniki krwi, rtg przewodu pokarmowego, rtg klatki piersiowej, po operacji ponownie rtg przewodu pokarmowego.

Moja rada: konsultacje u kilku lekarzy, szukanie przyczyn jeżeli diagnoza wydaje się niewłaściwa podważanie jej. Wielka szkoda, ze lekarze są niedouczeni, bo tak teraz mogę napisać, nie słuchają pacjentów, nie traktują tego co oni mówią poważnie, wiedzą lepiej szukając popularnych schorzeń, o tych nietypowych zapominają.
Każdy ucisk w klatce piersiowej można zdiagnozować najprościej jako nerwobóle.
W przypadku silnego ścisku w klatce piersiowej, mnie pomagało picie wody małymi łykami + no-spa (najlepiej podana w zastrzyku).

Po operacji ja odczuwałam silny ból, ale każdy jest inny wiec może być rożnie. Teraz czasami odczuwam bóle, ale jest już powoli lepiej, mam specjalny pas przeciw przepuklinie, on bardzo pomaga wstać po operacji, ułatwia trzymanie pionu :). Najtrudniejsze jest to, że nie za bardzo mogę dźwigać przez ok. 3 mies. - to czy jest to problem zalezy od tego co "się robi w życiu".

Po opercji tak jak pisalam miałam jeść wszystko, ale u mnie to nie zdało egzaminu, polecam ostrożność, zwlaszcza wtedy jak się długo nie jadło normalnie. Ciągle jest mi niedobrze po niektórych potrawach, ale w końcu mogę coś zjeść, co nie jest papką, płynem.

Acha, moja operacja przeprowadzona została w klinkach AM we Wroclawiu.

powodzenia
napisał/a: darka2b 2010-05-02 18:10
Witajcie!
Chciałam wszystkim podziękować za to, co piszecie. Bardzo się przydaje. Ja na achalazję cierpię od ok 4-5lat, ale zdiagnozowaną mam od listopada 2009r. Tak jak większość z Was chodziłam od lekarza do lekarza, "miałam" bulimię, nerwicę i milion innych przypadłości. Dopiero dr Talkowska z Torunia wysłuchała mnie i zaczęła podejrzewać achalazję. Zrobiła mi gastroskopię i rentgen z kontrastem i się potwierdziło. Problem jest taki, że tam gdzie ona pracuje, nie wykonują ani operacji, ani balonikowania. Skierowała mnie do lekarza w Bydgoszczy (tego, który kilka lat temu stwierdził bulimię), bo podobno tylko on w kujawsko-pomorskim się tym zajmuje. Pojechałam do niego i usłyszałam, że "jestem za gruba, żeby mieć achalazję" i że "możliwe, że to błędna diagnoza" a poza tym, że "jestem trochę za młoda na achalazję" (mam 24 lata). W sumie odechciało mi się do niego chodzić, dlatego prosiłabym o pomoc - czy ktoś z Was wie, gdzie w kuj-pom. lub pobliżu mogłabym się udać? Bo już sama nie wiem co robić, chciałam jakoś z tym żyć, ale mam wrażenie, że ostatnio jest już coraz gorzej... Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam wszystkich!
napisał/a: xedar 2010-05-02 18:29
darka2b na achalazje choruja tez dzieci. Szukaj innego lekarza. Ja w najgorszym czasie wazylam 54 kg, wzrost 172,normalna moja waga 65 kg wiec duzy spadek wagi, pozniej przytylam(-nutridrinki i wpychanie jedzenia). Przed operacja wazylam 61 kg-tez nie bylam chudzelcem.

Mam pytanie do wszystkich po operacji:
Czy po operacji macie czasami jeszcze ucisk w klatce piersiowej?
Ja mam slabszy, ale zdazylo mi sie 2 razy. W porownaniu z tym co bylo wczesniej to lekki dyskomfort.

Co jedliscie po operacji??dokladnie

Ja nie zostalam poinformowana o dalszym ewentualnym leczeniu pooperacyjnym, o jakis badaniach kontrolnych czy wiecie jak czesto i jak nalezy sie badac kontrolnie?
napisał/a: darka2b 2010-05-10 13:36
mimi268 napisal(a):
Ja miałam balonikowanie pod znieczuleniem i dzięki temu zabieg wspominam naprawdę... przyjemnie.
Zabieg prowadził poznański lekarz w Szpitalu w Śremie (Śrem jest kilkadziesiąt km pod Poznaniem).
!

Witaj mimi268. Mam pytanie jak skontaktować się z tym lekarzem? Czy masz jakieś namiary na niego? Bo wygląda na to, że do Śremu miałabym najbliżej... Z góry Ci dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!
napisał/a: endrosss5e 2010-06-02 11:47
witam wszystkich forumowiczów.chyba dobrze trafiłem.Nie będę oryginalny więc też się troszkę rozpiszę:/
Moja przypadłość trwa już ponad dwa lata i z tego co tutaj wyczytałem to tak jakbym czytał sam o sobie ;/Zaczęło się od momentu kiedy cos zjadłem i pokarm nie chciał przechodzić mi przez przełyk,gardło.Sam dokładnie nie mogłem z precyzować jak to sie dzieje?przez ten czas miałem zrobione trzy gastroskopie robiony kontrast raz pionowo raz w pozycji na plecach bo podejrzewano refluks,przepuklinę rozworu przełykowego i nawet uchyłek.Do rzeczy ;/ostatnią gastroskopię miałem robioną 11.05.2010 z wymazem przez panią chirurg-nie gastrolog,wynik : przekrwiona dwunastnica i żołądek.zrobiła mi test tego wymazu i było czerwono fioletowe zabarwienie testu i wyszło że mam helikobacter pylori.dostałem antybiotyki i skierownie na kontrast w pozycji trendelenburga bo miałem podejrzenie uchyłków przełyku.zrobiłem to w zielonej górze bo stamtąd pochodzę,w przychodni werus zrobił mi to bardzo starszy pan,specjalista rtg i dał opis po którym oczywiscie wszystko mi niby gra.A ja wciąż mam problemy z przełykaniem pokarmu i ostatnimi czasy też nieraz odbijam wodą a nawet resztkami jedzenia i wszyscy mi mówia że to napewno nerwy i że już tylko psychiatra mi został;/.Nikt w mojej rodzinie nie leczył się psychiatrycznie ;/ Dodam że brałem leki typu,debretin, controloc control, panogastin i wszystko działało bez większego znaczenia.A dolegliwości mam dalej.często nawet jak przełykam ślinę to mam taki cichy odgłos w gardle tak jak bym miał zaciśnięte gardło-przełyk...dostaję już kota od tego.Kilka dni temu trafiłem na ten wątek o achalazji i musiałem się rozpisać.Nigdy nikt nie zasugerował mi nawet że to może być to? na początku wszyscy upatrywali w tym nerwicę.Mam pytanie czy radiolog mógł przegapić ten problem czy może lepiej udać się z wynikami tego rtg zkontrastem do gastrologa? proszę doradzcie coś bo ja nadal się męczę i nie wiem co mógłbym jeszcze zrobić ;/po mału myślę żeby odejść z pracy bo koledzy nie dowierzają w moje dolegliwości a ja mam już dosyć głupich docinków i spojrzeń ze trony kolegów i przełożonych.Jestem żołnierzem zawodowym w stopniu st.kpr. W sierpniu było by daw lata a moje problemy zaczeły się jeszcze przed wojskiem.Artur lat 31
napisał/a: magilla34 2010-06-12 20:43
Człowieku,na co ty czekasz???? Popytaj sie o dobrego gastrologa w swojej okolicy i melduj sie u niego,jakby trzeba bylo to zasugeruj mu tę achalazje-ja bym tak zrobiła-trzymam kciuki
napisał/a: agniesia215 2010-06-24 12:50
Witam wszystkich. Jak już tu jestem to też podziele sie moimi niestety niemiłymi wspomnieniami dotyczących achalazji. żałuje bardzo, że dopiero niedawno znalazłam to forum a jestem już 3 lata po operacji metodą klasyczną. Jednak dokuczają mi bóle w mostku i tu własnie znalazłam na nie sposób w postaci tabletek Buscopan. Wczescniej jakos dawałam rade z wodą mineralną o której też już ktos tu wspominał. Z tego co czytam to niektórzy chorują i męczą sie naprawde niezłe lata z tym dziadostwem. Ja sie męczyłam jednyne 2,5 roku. Na początku oczywiscie nikt nie umiał zdiagnozować choroby oprucz tego ze mam helicobactera. Potem okazało się że jestem w ciąży jakoś ją prznosiłam i dzięki Bogu mimo spadku wagi urodziła sie super zdrowa dziewczyna mi zostało 47kg przy 170cm wzrostu. Pierwsze rozszerzanie mechaniczne w katowicach dało rezultat na miesiąc. Kolejne 5 i rozszerzadłami i balonikiem nic nie dały kompletnie nic. W końcu jednak znalazł sie Pan Doktor, który mi pomógł i zoperował. Przed operacją 45 kg aktualnie 67 kg i nowe życie. Oprucz tego że nie moge jeść żółtego sera po których mam cholerne bóle własnie to wszystko jak najbardziej ok i na swoim miejscu. Blizna w postaci cieńkiej kreski spod mostka do powyżej pępka wogóle mi nie przeskadza i nawet bardzo jej nie widac. Dobra robota chirurgów. Naprawde podziwiam wszystkich męczących sie z tą chorobą. Ja już miałam naprawde prawdziwe chwile zwątpienia. komentarzy typu że wyglądam jak anorektyczka wcale nie pomagały. No i dziękuje za pomoc w sprawie Buscopanu. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecnie. Życzę wszystkim zdrowia i wytrwałosci.
napisał/a: gosia3761 2010-07-19 20:31
witam,
moja mama obecnie przebywa w szpitalu i czeka na operacje, jednakze jej stan z dnia na dzien jest coraz gorszy doszło do tego ze nawet wody nie moze przełknac a operacja dopiero za miesiac, jezeli ktos z was ma jakies namiary do lekarzy z poznania lub wrocławia prosze o podanie
napisał/a: werfro1970 2010-09-16 21:44
WITAJCIE!JESTEM PO ZABIEGU BALONIKOWANIA JUZ 8 LAT.OBECNIE CZUJE SIE SUPER,NIE MAM PROBLEMU Z POLYKANIEM POKARMU I PLYNOW.ZABIEG BYL PRZEPROWADZONY W WARSZAWIE W CENTRUM ONKOLOGII.DOSTALAM SIE TAM POPRZEZ FUNDACJE.
napisał/a: raquel81 2010-10-27 15:52
WITAM!
OD WIELU LAT MÓJ MAZ MA PROBLEMY Z JEDZENIEM, PRZELYKANIEM, ZWRACANIEM JEDZENIA, DUSZENIEM SIE W NOCY, STRASZNYM BÓLEM W KLATCE PIERSIOWEJ. PRZEZ WIELE LAT JEZDZIL PO LEKARZACH, BADANIA, I NIC NIKT NIE UMIAL STWIERZDZIC CO MU DOLEGA. TRZY LATA TEMU WYJECHALISMY ZA GRANICE. JEGO PROBLEMY ZACZELY BYC CORAZ CZESTRZE,SCHUDL 10KG. JAKIS CZAS TEMU ZWRÓCIL SIE DO LEKARZA ,TEN GO WYSLAL DO SPECJALISTY. DWA DNI TEMU MIAL KOLEJNE BADANIE. DZISIAJ KOLEJNA WIZYTA U LEKARZA, I TO DZISIAJ DOWIEDZIELISMY SIE CO MU DOLEGA.ACHALAZJA PRZELYKU! SZCZERZE TO PIERWSZY RAZ SLYSZE O TEJ CHOROBIE. TERAZ GO CZEKAJA NASTEPNE DWA BADANIA I OPERACJA W WALENCJI(HISZPANIA). TUTAJ LEKARZ POINFORMOWAL GO BARDZO DOBRZE O WSZYSTKIM I MU ODRADZAL BALONIKOWANIE, TWIERDZI, ZE PROBLEM NAWRACA I ZE WZGLEDU, ZE JEST MLODY(30LAT) LEPIEJ WYKONAC OPERACJE. MAZ SIE ZGADZA Z LEKARZEM.
napisał/a: buziaki 2010-11-18 11:37
Witam serdecznie wszystkich:)
Przeczytałam całe forum i popłakałam się,ponieważ przyszły wspomnienia jak to było ze mną.
A było wszystko tak samo .Na samym początku małe dławienia tak jakby siedziało coś w przełyku ,więc badanie tarczycy potem dławiłam się mocniej ,wiec następne badanie gastroskopia ,usg,tomografia,i też nic nie wykazało .Ja już nie mogłam jeść i pić, a lekarz mi mówi ,że ja mam jadłowstręt psychiczny ,więc do psychiatry dostałam skierowanie .Dostałam skierowanie do Abramowic w lublinie ,ale byłam tam tylko godzinę powiedziałam ,że tam nie zostanę ,bo to jest nie anoreksja .Do szpitala chodziłam prawie codziennie na kroplówki ,żebym z głodu nie umarła ,czasami otwierało mi się w przełyku ,więc jadłam jak najwięcej tak jakby już na zapas.To jest szok jak sobie przypomnę ,aż łzy cisną się ,że lekarze nie podchodzili do tego z powagą .Na sobotę i niedzielę miałam zakładaną sondę przez nos do gardła ,żebym mogła mi siostra wstrzyknąć jedzenia do żołądka.Jeździłam do wietnamskich lekarzy ,ale cóż jak ja nie mogłam nic łyknąć .Bioenergoterapeuta kazał napić się wódki .Każdy wziął jakąś kasę ,aja nie mam postawionej diagnozy? Wreszcie poszłam do młodej pani jeszcze nie mała ta pani zrobionej specjalizacji lekarza i mówię niech pani mnie zbada czy ja mam anoreksje ,a ona mówi że w żadnym wypadku .Poradziła mi żebym zrobiła prześwietlenie z piciem kredy .Ja mówię ,że miałam w przychodni robione takie badanie na samym początku choroby ,podniosłam ręce do góry na prosto i bokiem połknęłam kredę i koniec badania.Ona mówi że badanie gastroskopem może nie złapał widoczności co dzieje się przy wpuście ,może jakieś jest zbliznowacenie .Szłam do domu płakałam jak szalona ,wzięłam telefon i dzwonie do pierwszego laboratorium i pytam czy może panie wiedza gdzie zrobić badanie gastrologiczne i dały mi numer do Puław do Internusu ,robia tam wszystko !Pan zapytał się czy jestem na czczo :)Za godzinę miałam wynik z opisem to jest to prześwietlenie z BARYTEM INACZEJ PICIE KREDY .WYNIK ACHALAZJA Ja mówię do niego dzięki bogu ,że w końcu coś wyszło.Operował mnie prf.Wallner z Lublina na Staszica metodą klasyczną .Przed operacją zrobiono szereg badań i co ciekawe ,gastroskopię którą wykonał młody lekarz powiedział ,że jakby nie miał tej kliszy z barytem to do końca by tego nie stwierdził,że ja to mam .Operacje miałam w 2000r.i powiem szczerze jem wszystko ale jak przesadzę ze słodyczami czy coś ostrego to mnie strasznie piecze w mostku ,a kolacje jem wcześniej tak ,żeby nie kłaść się bezpośrednio bo zalega mi w przewodzie pokarmowym i mam uczucie że do gardła wszystko leci. POZDRWIAM WAS SERDECZNIE