Czy to jakaś fobia????

napisał/a: no name 2010-05-02 02:29
Journeyman(ka), teraz mozesz zadac odszkodowania za awarie pradu... ja bym jeszcze zazadal na twoim miejscu zadoscuczynienia bo sie balbym ciemnosci... niech placa...to nie komuna... masz kontrakt na dostawe pradu, jak jeden z drugim nie umie sie wywiazac...i naraza cie na dyskomfort psychiczny to musza poniesc tego konsekwencje... dupki.

Widzialem na Dragon's Den ze jakis koles wymyslil swiatelko ktore pali sie mimo awarii pradu bo ma akumulatorek..jest podlazane do kontaktu i swieci a jak nie ma pradu to tez swieci. Moze jest juz w sklepach? Podobno oszczedne i wydajne... bo serio, swieczki i duchy nie koreluja sie negatywnie, wrecz pozytywnie. Pozatym swieczka zabiera tlen (plomien spalajac sie pozera tlen), budzisz sie z bolem glowy tylko... zdecydownie "nie" dla swieczek.
napisał/a: Nadiya1 2010-05-02 10:40
no name napisal(a):Journeyman(ka), teraz mozesz zadac odszkodowania za awarie pradu... ja bym jeszcze zazadal na twoim miejscu zadoscuczynienia bo sie balbym ciemnosci... niech placa...to nie komuna... masz kontrakt na dostawe pradu, jak jeden z drugim nie umie sie wywiazac...i naraza cie na dyskomfort psychiczny to musza poniesc tego konsekwencje... dupki.

Widzialem na Dragon's Den ze jakis koles wymyslil swiatelko ktore pali sie mimo awarii pradu bo ma akumulatorek..jest podlazane do kontaktu i swieci a jak nie ma pradu to tez swieci. Moze jest juz w sklepach? Podobno oszczedne i wydajne... bo serio, swieczki i duchy nie koreluja sie negatywnie, wrecz pozytywnie. Pozatym swieczka zabiera tlen (plomien spalajac sie pozera tlen), budzisz sie z bolem glowy tylko... zdecydownie "nie" dla swieczek.


Temat nie dotyczy awarii prądu czy świeczek więc zrób
napisał/a: Fila 2010-05-02 14:07
Magda_86, ja też strasznie boję się śmierci - swojej i bliskich :(
napisał/a: ~gość 2010-05-04 13:04
Journeyman(ka), polecam Kalms... Biore od ostatniego "ataku" i jest jakby lepiej
Dziewczyny Journeyman(ka), Fila, trzymam kciuki, razem damy rade
napisał/a: Nadiya1 2010-05-04 14:05
Magda_86 napisal(a):Journeyman(ka), polecam Kalms... Biore od ostatniego "ataku" i jest jakby lepiej
Dziewczyny Journeyman(ka), Fila, trzymam kciuki, razem damy rade

Dzięki. Już nazwa tego preparatu kojarzy mi się ze spokojem (Kalms- angielskie calm= spokój) ;)
napisał/a: ~gość 2010-05-25 11:06
Dobrze że napisałaś. Co do wypowiedzi Twoich Rodziców, to w ogóle pozostawiam to bez komentarza... Ale nawet nie masz pojęcia, jakie potrafią być reakcje Rodziców, co mówią na temat lęków dręczących ich Dzieci. I wiek ma tu znaczenie. Bo o ile u małych dzieci takie lęki są bagatelizowane, Rodzice mniej lub bardziej świadomie zmniejszają znaczenie i wagę tego, co mówią Dzieci o swoich lękach, bo...co Oni właściwie mogą z tym zrobić ? Przecież Ich Dzieci są zdrowe, normalne, idealne, a że się czegoś boją...Jak to dzieci ! Przecież nie potrafią jeszcze wszystkiego dobrze zrozumieć, więc..boją się tego, tego, tego... NIC BARDZIEJ BŁĘDNEGO. Lęk jest reakcją emocjonalną; reakcją obronną organizmu. Lęk jest sygnałem że coś się dzieje, jest bodźcem, który, gdy zwiększa swoje natężenie, staje się uciążliwy, aby w końcu, nie leczony, skutecznie zakłócić życie osoby, która na to cierpi. W skrajnych przypadkach, w trakcie trwających i nasilających się lęków (zespołu lękowego) może dojść do dezorganizacji życia osoby cierpiącej na lęk (zespół lękowy).
Lęk jest sklasyfikowanym w psychiatrii objawem, jednym z podstawowych.
Prosta rada. Skontaktuj się z psychiatrą. I nie bój się, że to tak groźnie brzmi :psychiatra. Chodzi o to, że w Polsce mamy NFZ i schemat działania jest taki : Osoba mająca takie dolegliwości jak np Ty, powinna się zgłosić do psychiatry (Nie trzeba mieć skierowania-po prostu dowiadujesz się gdzie w Twoim mieście jest psychiatra "na NFZ"-gdzie przysługują Ci darmowe świadczenia na podstawie okazanego ważnego ubezpieczenia. Ważne ubezpieczenie-czyli podbita legitymacja ubezpieczeniowa lub druk RMUA -wydawany co miesiąc przez Pracodawcę-jest to rozpiska składek-emerytalne, zdrowotne, ect-taki druk). Lekarzowi psychiatrze opowiadasz dokładnie wszystko, ze szczegółami - tak jak nam tutaj, albo nawet bardziej szczegółowo i on ocenia to wszystko, co mówisz. I kieruje Cię na terapię do psychologa. Tylko idąc tą ścieżką unikniesz opłat za pomoc psychologiczną (trochę chore, ale to jest właśnie Polska... i nasz chory NFZ). Gdy psychiatra skieruje Cię do psychologa, rejestrujesz się i potem sobie chodzisz na terapię. Jeśli czujesz, że terapeuta jest zły, nie możesz się z nim dogadać, to poproś tego psychiatrę, u którego byłaś, o zmianę terapeuty lub o zaświadczenie że potrzebujesz takiej pomocy (psychologiczno-terapeutycznej)-i szukasz w ośrodkach refundowanych przez NFZ nowego terapeuty.
Dobra terapia pozwoli Ci uświadomić sobie problemy, z których wynikają Twoje lęki, czy lęk. I będziesz wolna.
Tylko musisz tego bardzo mocno chcieć.
PZDR.
napisał/a: krasnolud1 2010-06-11 02:57
ChanelNr5 napisal(a):W depresji akurat jest tak(typ dwubiegunowej) że w dzień jest wszystko cacy, a wieczorem smutek bez powodu. Lub odwrotnie. W dzień smutek i przygnębienie, wieczorem poprawa nastroju.
napisal(a):I w sumie nie wiadomo od czego to zależy.
sory ale chyba gdzieś liznąłeś ciut psychopatologii ale nie wiesz co sie z czym je... niby na podstawie czego zauważasz tu stany maniakalne?

[ Dodano: 2010-06-11, 08:04 ]
Journeyman(ka),
tak jak pisze Katka nie bój sie psychiatry. Wg mnie nie czujesz się w swoim zyciu bezpieczna, nawet jesli nie zauważasz tego na co dzień. Zresztą sama piszesz o swoich zmartwieniach, to wszystko jest do przepracowania z terapeutą Rozumiem Twój problem podówójnie, bo sama przez to przechodzilam długie lata, zawsze bałam sie sama spać, bałam się duchów a moje noce były wiecznie nieprzespane, budziłam się przestraszona, bo sen był tak czuly że słyszałam kazde pyknięcie. Nie powiem Ci jak się wyleczylam, bo kiedy to się działo wszyscy bagatelizowali moj problem, byłam raz u psychiatry dał mi tabletki nasenne nawet nie zapytał co jest przyczyną bezsenności... natomiast przyszedł czas matury, potem studiów i pracy i będąc wykończona do granic możliwości zasypialam gdziekolwiek.

[ Dodano: 2010-06-11, 08:23 ]
Ech nie wyslał mi się caly post, a pisząc nocą właśnie zasnęłam i coś mi się usunęło. W każdym razie w skrócie powiem to co mi się nie dołączylo do wysłania, już bez rozpisywania się o sobie. Obserwuj się uważnie, zapewne Twoje lęki czasem są słabsze, czasem silniejsze, analizuj dokladnie dni, co wywoływalo w Tobie jakie uczucia? Być może te lęki są przeniesieniem jakiejś Twojej obawy z zupełnie innej dziedziny życia. Dzięki takiej obserwacji siebie będzie Ci tez łatwiej współpracować z terapeutą. Sądzę, że mozesz na początek spróbowac czegoś behawioralno-poznawczego taka terapia nie trwa dlugo trzymam kciuki że Twoje koszmary szybko przejdą
napisał/a: jente8 2010-06-11 14:23
Błagam, jak już tacy z Was specjaliści od depresji, to nie używajcie pojęcia "depresja dwubiegunowa" bo NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO. To o czym piszecie to choroba afektywna dwubiegunowa, ewentualnie zaburzenia maniakalno-depresyjne.
A już ktoś piszący o tym, że nastrój w tej chorobie zmienia się prawie jak w zegarku - w dzień tak, w nocy tak - rozłożył mnie na łopatki...
napisał/a: alicja221 2010-06-11 16:51
ula_jente napisal(a):Błagam, jak już tacy z Was specjaliści od depresji, to nie używajcie pojęcia "depresja dwubiegunowa" bo NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO. To o czym piszecie to choroba afektywna dwubiegunowa, ewentualnie zaburzenia maniakalno-depresyjne.
A już ktoś piszący o tym, że nastrój w tej chorobie zmienia się prawie jak w zegarku - w dzień tak, w nocy tak - rozłożył mnie na łopatki...


Hehe, no tez sie troche zdziwilam, zeby strach przed ciemnoscia podciagac az pod chorobe afektywna dwubiegunowa. Mysle, ze z autorka watku nie jest az tak zle;) Ale do psychiatry warto sie wybrac. Skieruje Cie pewnie na psychoterapie behawioralno- poznawcza, dzieki ktorej bedziesz mogla lepiej zrozumiec siebie i swoje leki. Moze tez wlaczy jakis SSRI, jesli uzna to za stosowne. Pozdrawiam i powodzenia:)
napisał/a: Nadiya1 2010-06-11 16:56
ashley86 napisal(a):Mysle, ze z autorka watku nie jest az tak zle;)

Aż tak tragicznie ze mną nie jest :P. Noce najgorsze, głównie momenty jak mam iść spać, leżeć w tych ciemnościach. A jeśli o te moje kiepskie samopoczucia "psychiczne" chodzi to narazie minęły ale czasami się zdarzają, wtedy obawiam się o wszystko i wszystkich, ogarnia mnie dziwny strach. Wiem, ze to głupie ale tak mam niestety już od dziecka :(

A jak czytałam tutaj o tych depresjach, o tych biegunach to aż w necie sprawdzałam co to takiego . Ale mimo wszystko wszystkim za rady dziękuję
napisał/a: krasnolud1 2010-06-14 01:23
ula_jente napisal(a):Błagam, jak już tacy z Was specjaliści od depresji, to nie używajcie pojęcia "depresja dwubiegunowa" bo NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO. To o czym piszecie to choroba afektywna dwubiegunowa, ewentualnie zaburzenia maniakalno-depresyjne.
A już ktoś piszący o tym, że nastrój w tej chorobie zmienia się prawie jak w zegarku - w dzień tak, w nocy tak - rozłożył mnie na łopatki...

Journeyman(ka) napisal(a):Aż tak tragicznie ze mną nie jest
cieszę sie baaardzo
napisał/a: ~gość 2010-06-14 16:02
Też się boję ciemności.
I wcale nie uważam, że muszę iść do psychologa. Znam siebie i wiem skąd się to bierze. Z oglądania horrorów, wysłuchiwania głupich niestworzonych historii i ze strachu. Strachu przed śmiercią, przed tym co nieznane.