Niewyjaśniony ból w prawym podbrzuszu

napisał/a: Teodor M 2008-03-09 20:15
Post napisal(a):Z tego, co czytałem to na szczęście raczej nie to, bo objawy nie bardzo się pokrywają.

No wiesz, zrobisz jak będziesz uważał :) A objawy jak najbardziej się pokrywają. Ja nie twierdzę, że u Ciebie to są objawy Crohna, mówię tylko, że taka ewentualność istnieje, objawy są podobne i lepiej to sprawdzić. Choroba Leśniowskiego-Crohna najczęściej lokuje się na połączeniu jelita cienkiego i grubego, czyli w kątnicy. A tam też znajduje się wyrostek. Więc twierdzisz, że wg. Ciebie Twoje objawy są typowe jak przy wyrostku, ale wykluczasz bez badań, że może to być Crohn, który najczęściej zaczyna się w tym samym miejscu. Ciekawe jak to potrafisz rozróżnić ? Znane są przypadki, że ludzie byli operowani z podejrzeniem ostrego wyrostka, a w czasie operacji okazywało się, ze to nie wyrostek, a zaawansowany Crohn. I w drugą stronę też - po usunięciu wyrostka i jego badaniu na hist.-pat okazywało się, że oprócz wyrostka są zmiany jak przy Crohnie. Stan zapalny który jest przy Crohnie może, szczególnie w jelicie cienkim, doprowadzać do zwężeń w świetle jelita i do okresowej tzw. podniedrożności, która może objawiać się dokładnie tak jak w Twoim przypadku. Ja tylko sugeruję, żeby to sprawdzić i wykluczyć taką realną możliwość. Ale to można zrobić poprzez badania u dobrego specjalisty, a nie poprzez szukanie zapewnienia u kogoś z Internetu, że to na pewno nie to. Ja nie jestem lekarzem, ale troszkę się orientuję, bo już kilkanaście lat choruję na jedno z przewlekłych zapaleń jelit.

Pozdrawiam
napisał/a: Post 2008-03-09 20:28
Nie wykluczam całkowicie, ale na podstawie opisu objawów twierdzę, że to raczej nie to, choć sprawdzić oczywiście będzie trzeba.

"Najczęstszym początkowym objawem są bóle brzucha (ok. 75% przypadków) zwykle niespecyficzne, budzące ze snu, o kolkowym lub wrzodowym charakterze, nasilające się po jedzeniu i wypróżnieniu." - mnie nie dotyczy
"Biegunka występuje w ok.65% przypadków i może mieć różne nasilenie (od 2 do powyżej 6 stolców na dobę), a stolce zwykle są wodniste z domieszką śluzu." - mnie nie dotyczy
"Często występuje brak łaknienia, nudności i wymioty (ok. 25% przypadków), a czasami zaburzenia łaknienia imitują jadłowstręt psychiczny. U 20-30% przypadków występuje spadek masy ciała, a nawet wyniszczenie. U dzieci typowymi objawami są niedobór wzrostu i opóźnienie dojrzewania płciowego (10% przypadków)." - mnie nie dotyczy

"Nierzadko występują także bóle pseudowyrostkowe w prawej dolnej części brzucha, które bywają przyczyną chirurgicznego usunięcia wyrostka robaczkowego" - występuje u mnie tylko to.
napisał/a: Teodor M 2008-03-09 21:26
Post napisal(a):"Nierzadko występują także bóle pseudowyrostkowe w prawej dolnej części brzucha, które bywają przyczyną chirurgicznego usunięcia wyrostka robaczkowego" - występuje u mnie tylko to.

"Tylko to" - dobrze powiedziane. Jeżeli myślisz, że wszystkie możliwe objawy występują zawsze jednocześnie, to niestety nie ma tak dobrze. Poza tym te objawy, które cytujesz, to już są objawy zaawansowanej choroby. A ja mówię o początkach. W zasadzie nie będę dalej uzasadniał swojego zdania, bo by to wyglądało, że chcę Ci wmówić jakąś chorobę, a wcale nie mam takiego zamiaru. Jak już pisałem, zrobisz jak będziesz uważał :)

Pozdrawiam
napisał/a: anie93lica 2008-03-11 13:45
Mam 15 lat i mam dokładnie to samo.Nie wyjaśniony ból brzucha w okolicach pępka schodzący w dół do wyrostka i biodra. Kiedy byłam na badaniach nic nie wykazano. Nie mam zapalenia wyrostka ani innych.Przepisano mi jakieś leki na prawidłową pracę jelit. Minął tydzień.Nie bolało. A teraz znów wracają.Lekarze nie stwierdzili wyrostka więc też mam problem i niewiem co to ...
napisał/a: atik 2008-04-03 10:04
Witam.
Mam 21 lat,a jak daleko siegam pamiecia to pierwszy raz bylem u lekarza z belasciami brzucha po prawej stronie jak mialem ok 14 lat diagnoza nie znana a leczenie jesc mniej ale czescciej i nie pic gazowanego.Nic nie pomoglo ( a zapomnialem napisac ze bolesci byly slabe i zdazaly sie w przerwach rok, pół roku).Piec lat temu tez odwiedzilem lekarza i tam wyslanie na usg (zadnych zmian),do chirurga (badania kału, moczu) wykluczenie wyrostka i przepuchliny.W koncu 2 tygodnie temu poszedłem do lekarza bo bol mam nieustannie ponad rok (juz sie nauczylkem z tym zyc , a czasami takie kłócie ze nawet sie przypoce na czole :/ ) i dostalem skierowanie do gastrologa (bo sie upomnialem) powiedzialem ze nie chce do chirurga i postawilem sobie swoja diagnoze czyli zespół jelita drazliwego.Pisze to z bolescia po prawej stronie brzucha a jak nigdy mi sie nie zdazalo to juz 3 noce boli jak cholera :/.A czytając wasze posty ile mieliscie badan to moja wizyta u gastrologa którą mam dopiero 30 lipca :/ bedzie bezsensowna.
Bede sie sam leczyl!;]
napisał/a: stokrotka15a 2008-04-08 17:37
Witajcie :) ja tez borykam sie z tym bolem i nie wiadomo co to ale ja zaczełam odczowac pieczenie od srodka i kłocie :( czy ktos tez tak ma? bardziej interesuje mnie pieczenie jak by mi sie tam cos zapaliło:( Mam jeszcze jedno pytanie JAK WY DAJECIE SOBIE RADE Z PSYCHIKA ? BO JA NIE DAJE SOBIE RADY:( Pozdrawiam
napisał/a: 87f049c3111216c5df557390b3ade142f07f957c 2008-04-18 06:41
Witam, temat nie jest mi obcy dlatego postanowiłam napisać. Mój partner w 2003 roku zaczął odczuwać bóle w prawym podbrzuszu, z czasem zaczęło boleć ciut wyżej, ale po prawej stronie. Często miewał wysoką temperaturę, z rzadka biegunki. Akurat wtedy zmieniał miejsce pracy, więc wydawało się że to ze stresu. Z czasem było coraz gorzej, zdarzało sie że mdlał w pociagu i nie dojeżdżał do pracy. Lekarz pierwszego kontaktu kilka miesięcy leczył go na grypę jelitową, o skierowaniu na jakiekolwiek badania nie było mowy (jak to mówią : limity). Z czasem ból stał się ciągły, kłujący, gorączka coraz częstsza. Lekarz pierwszego kontaktu uparcie leczył go na zatrucia pokarmowe, środki przeciwbólowe nie skutkowały, w końcu patrzono na niego jak na symulanta.
Po przeszło roku męczarni, nie wytrzymałam i poszlismy do lekarza prywatnie, który miał usg w gabinecie, pokazało dużo kamieni w woreczku żółciowym, więc było podejrzenie że kamień utkwił gdzieś i stąd ból. Zapisał jakieś leki na rozpuszczenie kamieni, niestety po 2 tygodniach sytuacja była bez zmian. Po ponownym usg lekarz podjął decyzję o konsultacji chirurgicznej (prywatnej). Jeszcze tego samego dnia z marszu mój partner został zatrzymany w szpitalu. Nastepnego dnia miał operację, w trakcie której miał mieć usunięty woreczek żółciowy. Nie byłam w szpitalu, bo przecież to operacja z tych standardowych, nie było strachu żadnego. Była moja teściowa, która po operacji z płaczem wyciagnęła mnie z pracy. Okazało się, że po otwarciu jamy brzusznej chirurg zobaczył, że na połączeniu jelita grubego i cienkiego jest guz wielkości pomarańczy. Woreczka nie wycięto, wycięto guz, który został wysłany na biopsję. Mój chłopak spędził tydzień na OIOM-ie, ogromna blizna, bo cięcie było na woreczek, a trzeba było dostać się do jelita.
Dwa tygodnie męki oczekiwania.. czy to rak? Wynik okazał się zupełnie inny, szczęście w nieszczęściu: nie rak, ale... choroba Leśniowskiego-Crohna i to w pełnym rozkwicie.
Lekarze niewiele mogli mi powiedzieć, bo to mało znana rzecz, w necie spędzałam godziny szukając, wtedy było tego niewiele. ale okazało się, że prócz bólu z prawej strony, mój chłopak nie miał żadnych standardowych objawów: nie było śluzu ani krwi w stolcu, jakiś przewlekłych biegunek. Lekarz pierwszego konktaktu nie miał szansy na oko rozpoznać co to jest. Może gdyby wysłał na kolonoskopię to by "wyszło szydło z worka".
Wielu z was pisze, że miało już robioną kolonoslopię, i wyniki dobre. Więc może to nie to?
Mimo wszystko warto wziąc pod uwagę tę chorobę. Mimo jej uciążliwości (dopiero teraz dokuczają biegunki), można z nią zyć i pracować nawet, choć jest nieuleczalna i bierze się leki do końca życia.
Pozdrawiam
napisał/a: Witek123 2008-04-24 12:08
Witam pojawiam się pierwszy raz na tym forum mam 45 lat i od 3 lat podobne objawy Jak sprawdzę czy forum działa to na pewno napiszę więcej
napisał/a: Witek123 2008-04-24 12:30
Tak jak powiedziałem pisaniny ciąg dalszy.Moje dolegliwości są bardzo podobne do wcześniej opisywanych, czyli coś w prawej dolnej ćwiartce brzucha. Czasami kłucie niekiedy pieczenie czasami trudno to zdefiniować, w różnych punktach, o różnych porach dnia i nocy. Żeby było ciekawiej to środek brzucha jest jakby nieprzekraczalną granicą dla tych doznań.
Badań miałem już trochę, kilka razy USG, kolonoskopię ( która tak nawiasem mówiąc nie jest taka straszna i dla mnie gorsze było przygotowanie , jak na ironię po badaniu dowiedziałem się jak zmienić smak płynu do przeczyszczania jelit , który ledwo tolerowałem - wystarczy dodać trochę soku z cytryny ) i standardowych badań jak OB CRP i inne nie licząc obowiązkowego przy każdej wizycie palpacyjnego obmacania brzucha.Jak dotąd do niczego się nie można przyczepić, a frustracja rośnie i moja i lekarzy. Usłyszałem nawet kiedyś takie zdanie nie rozumiem o co pany chodzi przecież wyniki badań ma pan dobre.Jakie wyniki jakich badań rodzi się od razu pytanie w głowie , ale przez gardło nie przechodzi bo pacjent musi być grzeczny szczególnie jak chce wyłudzić tomografię bo myślę ,że to badanie rozwiało by więcej wątpliwości.mówiąc szczerze jedyne poważne podejście z jakim się spotkałem to lekarz wykonujący USG, który po wypytaniu o objawy zaczął rozpatrywać trochę odbiegające od standardu możliwości np. dyskopatię ( ale nie wiem kto to może sprawdzić ).Możliwe że jest w tym trochę racji bo jak patrzę w lustro to wady postawy są bardzo widoczne . Na razie zbieram się duchowo do następnej wizyty u lekarza, jeżeli będę miał informację mogącą komuś pomóc to na pewno napiszę .
Pozdrawiam wszystkich na forum !
napisał/a: kryspin1 2008-05-17 10:21
Witam
Wywołanie tematu przez monia0409 spowodowało dużą dyskusję. A skoro mnie to też dotyczy, chciałbym się podzielić moim doświadczeniem z bólem po prawej stronie brzucha w okolicy wyrostka.

Mój post będzie długi ale myślę że warto przeczytać.

Zaczęło się ponad 10 lat temu dolegliwości dokładnie jak tu opisujecie ból dokładnie w tym samym miejscu. Ale u mnie miał to charakter napadowy. A sam ból, był był bardzo silny. Jak zaczynał się atak, początkowo tylko kłucie i do pół godziny silny ból nic nie pomagało czasem lądowałem na pogotowiu. Dostawałem zastrzyk i do domu, lub na odział chirurgi. Trzy razy leżałem w szpitalu z podejrzeniem zapalenia wyrostka. Nadal go mam. Po każdym ataku bolało jeszcze kilka dni i wszystko przychodziło do normy na kilka tygodni lub kilka miesięcy. Nie wycięto mi wyrostka.
Badania takie jak: kolonoskopia morfologia USG wlew kontrastowy czy TK nic nie wykryły.
Zauważyłem pewną zależność. Kiedy przeżyłem bardzo silny stres. To się jeszcze nic nie działo, tyko jak już byłem w pewien sposób wyciszony, następował atak i tak jak ktoś pisał że to może być na tle nerwowym ma słuszną rację. Lekaż pierwszego kontaktu który wtedy zaczynał w moim ośrodku.
Zaordynował mi te wszystkie badania. I na końcu stwierdził “acha to będzie nerwica”
Jak ja to w tedy usłyszałem zacząłem tak samo powątpiewać jak co niektórzy na tym forum.
A lekaż zalecił mi słaby środek antydepresyjny bodajże “bioteksin” ale nie mam pewności.
ATAKI SIĘ SKOŃCZYŁY. Nigdy już nie miałem takich silnych ataków!

I to na razie jeden powód bólu. Po kilku latach zacząłem znowu odczuwać bóle podbrzusza
po prawej stronie. Już się bałem że to powtórka z rozrywki. Tym razem te bóle nie były tak silne. Równocześnie zauważyłem krew w ubikacji po wypróżnieniu. Oczywiście mój lekaż od razu wysłał mnie do szpitala.
Znowu kolonoskopia (tym razem zażyczyłem sobie znieczulenie ogólne) i znowu nic. Pobrano biopsję, nic nie stwierdzono. Na moje pytania skąd ta krew. Lekaż powiedział po pobraniu wycinka do badania mogę trochę krwawic, “ale mam się tym nie przejmować to jest normalne”.
Dostałem jakieś leki, jakiś czas nie krwawiłem a co o dziwo nie występowały bóle brzucha.
Skojarzyłem że to może mieć jakąś zależność.

Krwawienie nawracało i było coraz częstsze i obfitsze. A równocześnie bóle brzucha.

Tak najgorzej było w ubiegłym roku w okresie wakacji krwawienie się bardzo nasiliło.
I co ciekawe morfologia było ok. Lekaże nie wierzyli że ja krwawię po każdym wypróżnieni
a wypróżnień miałem w tedy nawet do 8 na dzień. Gdzieś się doczytałem że szpik może się przyzwyczajać do produkcji krwi i z tego powodu morfologia nie wykazała u mnie ubytku krwi.
Poszedłem do szpitala zrobiono mi badanie rektoskopem.
Na moje szczęście nie zgodziłem się na pobranie wycinka do biopsji.
Na zgodzie do pobrania wycinka była informacja że mogę krwawić przez kilka dni.
Zapytałem tyko po co ma być to pobierane. A więc nie pobrano.
Po badaniu lekaż na wizycie powiedział “ wszystko ok.” i że nie mam tam z czego krwawić. I jutro mogę iść do domu.
Jeszcze tego samego wieczoru byłem w ubikacji oczywiście było bardzo dużo krwi co zgłosiłem pielęgniarce dyżurnej. Napisała to raporcie. Wtedy lekaże uwieżyli że mocno krwawię.
Następnego dnia nie poszedłem do domu.

Gdybym miał robioną biopsję to te krwawienie byłoby przypisane do tego pobrania wycinka bo już tak raz mi powiedzieli.

Zabrano mnie do gabinetu zabiegowego i sam ordynator kolejny raz wykonał rektoskopię okazało się że szukano mi krwawienia głęboko a to było prawie na samym początku żylaki odbytu polipy i podobno jakieś pęknięcie.

Wycięto mi te żylaki. Ból był straszny. Przeżyłem! teraz jest ok!!!

Podsumowując. Jest tu na tym forum parę osób które cierpią w podobny sposób ,
Ale jak to mówią lekaże : “medycyna jest nie zbadana” .
Na własnym przykładzie wiem że ból po prawej stronie może być z różnych przyczyn.
W cierpieniu trzeba być cierpliwym robić badania, żeby wykluczać to co się da zdiagnozować.
Nie miałem zamiaru tu nikomu sugerować jakiejś diagnozy, bo nie jestem lekażem..
Kiedyś znajomy lekaż powiedział mi mądre zdanie. Sam najlepiej wiesz jak sobie pomóc.
Najważniejsze żeby współpracować z lekażem. Ale mięć głowę na karku żądać badań!
Bo bez badań lekaż jest ślepy na nasze dolegliwości.

Pozdrowienia dla monia0409 twórcy tego tematu.
O ile już nie cierpisz, (mam taką nadzieję) to napisz jak to pokonałaś,

Kryspin
napisał/a: kate801 2008-06-14 22:14
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Od ponad 2 miesięcy, poszukuję czegoś na temat bólu z prawej strony promieniującego do pachwiny.Ja również dolączam się do grupy ludzi,którzy szukaja odpowiedzi na tę dolegliwość.
Jak napisałam wyżej od ponad 2 miesięcy,odczuwam ból w okolicy prawego biodra.Ból ten przemieszcza się do pachwiny.Na paczątku myślałam również,że to wyrostek zrobiono mi badania krwi,moczu,zaliczyłam dwu-krotnie usg jamy brzusznej(szukano kamieni),usg narzadów rodnych,cytologia.Badania są niby ok.Zaliczyłam w ciągu 2 miesięcy 11 wizyt lekarskich,wszyscy tak samo jak i u Was rozkładają ręce,każą czekać i obserwować.Czuje się z tym fatalnie odczuwam dyskomfort i spędza mi to sen z powiek.Na początku odczuwałam ten ból przez 14 dni miałam potem 3,4 dni spokoju i nadzieję że już przeszło .Ale nie to cholerstwo ciągle powraca.Bolał mnie też strasznie kręgosłup.Dodam równiez że dokładnie z 21 na 22 maja poczułam to inaczej i ogarnoł mnie strach obudziłam się w nocy i poczułam tak jak ktos z was napisał pieczenie i szczypanie jakby coś mi tam siedziało i mnie szczypało, czułam również przy dotykaniu jakbym miała siniaka.Wieczorem poleciałam na dyżur(kolejna wizyta) i był to jedyny lekarz który powiedział mi co kolwiek i chyba próbował mnie na cos naprowadzić.Powiedził,że takie dolegliwości dają znać o przepuklinie i żebym zaliczyła chirurga(on stwierdził, ze nie widzi żadnej przepukliny), a jeśli nie przpuklina to stawia na kręgosłup.W poniedziałek mam kolejną wizyte u lekarza rodzinnego i ręce opadaja czy znowu odesle mnie z kwitkiem czy raczy dać skierowanie do jakiegos innego specjalisty.Pozostaje mi już chyba tylko ortopeda,neurolog albo psychiatra.Są dni że myśle o najgorszym.
Pozdrawim Wszystkich serdecznie i czekam z nie cierpliwością na odpowiedź,która przyniesie nam jakieś rozwiazanie tej dolegliwości.
napisał/a: Teodor M 2008-06-14 23:38
Pisałem już wielokrotnie, w tym wątku również, że trzeba iść do dobrego specjalisty gastroenterologa, bo to może być jakiś problem w jelitach. Niestety w takich przypadkach badania nieinwazyjne typu krew, mocz, usg itp. przeważnie nic nie wykazują. Żeby definitywnie sprawdzić, czy w jelitach jest wszystko OK, to najlepiej zrobić pełną kolonoskopię z wycinkami, najlepiej w znieczuleniu ogólnym, wtedy nie ma absolutnie żadnego strachu ani bólu.
Przed kolonoskopią trzeba zrobić badania kału na krew utajoną, pasożyty, bakterie i grzyby.
Kate80 niech lekarze zrobią badania w kierunku zapaleń jelit - swoistych i nieswoistych. Jeżeli nie da rady inaczej, to warto iść do sprawdzonego, poleconego gastroenterologa prywatnie, przynajmniej na pierwszą wizytę, a potem badania robić już w szpitalu na NFZ, bo badania typu kolonoskopia są drogie.

Pozdrawiam