Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?
napisał/a:
mmarta132
2010-11-17 23:36
słuchajcie Szymon dzisiaj tak załatwił moją mamę, ze wylądowałyśmy w szpitalu na okulistyce :(
Sprzątali razem zabawki. Mama była pochylona a obok niej Szymon zbierał z podłogi samochody i wrzucał do pojemników. Za którymś razem wziął metalowy samochód i chciał wrzucić do pojemnika i tak się zamachnął, że uderzył tym samochodem w oko mojej mamy.
Okulista stwierdził zdarty nabłonek na gałce ocznej Oko zaklejone i antybiotyki za tydzień :(
Od jutra idę na zwolnienie
Sprzątali razem zabawki. Mama była pochylona a obok niej Szymon zbierał z podłogi samochody i wrzucał do pojemników. Za którymś razem wziął metalowy samochód i chciał wrzucić do pojemnika i tak się zamachnął, że uderzył tym samochodem w oko mojej mamy.
Okulista stwierdził zdarty nabłonek na gałce ocznej Oko zaklejone i antybiotyki za tydzień :(
Od jutra idę na zwolnienie
napisał/a:
mmarta132
2010-11-17 23:37
1 styczeń dokładnie...
napisał/a:
mmarta132
2010-11-17 23:39
dokładnie takie samo podejście ma mój mąż i zaraz miną 2 lata jak nie pali :)
napisał/a:
mmarta132
2010-11-17 23:40
hehe bomba :)
napisał/a:
mmarta132
2010-11-17 23:41
śliczne zdjęcie :) Przypominasz mi moją koleżankę :)
napisał/a:
mmarta132
2010-11-17 23:42
no to idę spać - dobranocka.
napisał/a:
Klaudia0907
2010-11-18 07:10
Lusiek jesteś hmmm szczupły, "wysoki" a co do uroku osobistego to hmmm wyrzuć to świństwo!! Lecz widać to szczęście wymalowane na Twojej twarzy
Ale...
Wróć do poprzedniego - bardziej przypominające Ciebie
napisał/a:
Klaudia0907
2010-11-18 07:12
Ojej to nieźle... Moja córka kiedyś jak czytała z babcią książkę to tez nie skończyło się dobrze, tyle tylko że została wielkaaa śliwa i obeszło się bez szpitala Ale tu się wam przyznam, że babcie ze śliwką pod okiem wyglądają tak śmiesznie.... Wiem wiem okropna jestem hihi
napisał/a:
atena1979_09_22
2010-11-18 08:09
Witajcie Kochani!
Melduję, że żyję, czytam i nie palę! :) będzie 9 pięknych miesięcy jak się na nowo narodziłam.
Ale się podziało od mojego ostatniego postu, ruch wielki rozpoczął się rok temu i trwa.. mam nadzieję, że nowe zakazy o niepaleniu pomogą tym co jeszcze nie mogli się zdecydować trafić na to forum bo nie wiedzą co tracą:). A my wszyscy już to znaleźliśmy - Szczęściarze z nas, nawet jak czasem się noga podwinie.
Jak pisałam kiedyś nigdy nie wiadomo, kiedy nas dopadnie i trzeba być czujnym, nawet jak teraz czuję że mam kontrolę, to nie można przestać walczyć, choć wydawać się może, że tak na prawdę nie ma już z czym..
Dlatego Michorku Kochana nie zadręczaj się - jesteś Twarda Sztuka:) bo chcesz coś zmienić i to robisz, inni nie mogą się nawet zdobyć na decyzję lub odpuszczają po porażce, dlatego tym bardziej utwierdzasz nas w przekonaniu, że Ci którzy nie chcą palić zasługują na szacunek :). Wierzę, że dasz radę!
U mnie umiarkowany spokój i kontynuacja tego co rozpoczęłam, ostatnio tylko mniej ćwiczę bo na zabiegi chodzę, kręgosłup niestety dokucza, ale żeby zrównoważyć zdecydowaliśmy się na szaloną LiLu małego dalmatyńczyka, który na spacerkach tak ciągnie, że nie sposób nie pobiegać ;) - polecam.
Ale najlepsiejsze jest to, że jak ktoś mnie częstuje to mój syn mówi z oburzeniem: "mamusia już nie pali!".
Warto było.
buziaki dla wszystkich
Melduję, że żyję, czytam i nie palę! :) będzie 9 pięknych miesięcy jak się na nowo narodziłam.
Ale się podziało od mojego ostatniego postu, ruch wielki rozpoczął się rok temu i trwa.. mam nadzieję, że nowe zakazy o niepaleniu pomogą tym co jeszcze nie mogli się zdecydować trafić na to forum bo nie wiedzą co tracą:). A my wszyscy już to znaleźliśmy - Szczęściarze z nas, nawet jak czasem się noga podwinie.
Jak pisałam kiedyś nigdy nie wiadomo, kiedy nas dopadnie i trzeba być czujnym, nawet jak teraz czuję że mam kontrolę, to nie można przestać walczyć, choć wydawać się może, że tak na prawdę nie ma już z czym..
Dlatego Michorku Kochana nie zadręczaj się - jesteś Twarda Sztuka:) bo chcesz coś zmienić i to robisz, inni nie mogą się nawet zdobyć na decyzję lub odpuszczają po porażce, dlatego tym bardziej utwierdzasz nas w przekonaniu, że Ci którzy nie chcą palić zasługują na szacunek :). Wierzę, że dasz radę!
U mnie umiarkowany spokój i kontynuacja tego co rozpoczęłam, ostatnio tylko mniej ćwiczę bo na zabiegi chodzę, kręgosłup niestety dokucza, ale żeby zrównoważyć zdecydowaliśmy się na szaloną LiLu małego dalmatyńczyka, który na spacerkach tak ciągnie, że nie sposób nie pobiegać ;) - polecam.
Ale najlepsiejsze jest to, że jak ktoś mnie częstuje to mój syn mówi z oburzeniem: "mamusia już nie pali!".
Warto było.
buziaki dla wszystkich
napisał/a:
~Anonymous
2010-11-18 08:25
Atenka!!!!Fajnie,że jesteś...ja też się dalej "porządkuję"-póki co zęby-wymieniam wszystkie plomby i robię generalne porządki.Potem pewnie też pójdzie na tapetę kręgosłup-wiesz,że wszystko małpuję od Ciebie!!!!Super,że u Ciebie wszystko w miarę ok!
Naprawdę??????????To strasznie długo!!!!Nie szkoda Ci ..Nawet nie spróbujesz???Zawsze będzie się coś działo,stresy nie zniknął-a takie odwlekanie to oszukiwanie!!!!
To trzeba załatwić jednym cięciem-raz dwa!!!Pety do kibla, spuścić wodę-i jesteś NP.Takie jest moje zdanie!
Przecież dasz radę-ale daj sobie szansę...Posłuchaj mnie,proszę....
Naprawdę??????????To strasznie długo!!!!Nie szkoda Ci ..Nawet nie spróbujesz???Zawsze będzie się coś działo,stresy nie zniknął-a takie odwlekanie to oszukiwanie!!!!
To trzeba załatwić jednym cięciem-raz dwa!!!Pety do kibla, spuścić wodę-i jesteś NP.Takie jest moje zdanie!
Przecież dasz radę-ale daj sobie szansę...Posłuchaj mnie,proszę....
napisał/a:
Klaudia0907
2010-11-18 08:27
Atenko podziwiam Cię za Twój optymizm, pogodę ducha, waleczność, wszystko widzisz w kolorowych barwach i z tego co pamiętam miałaś tak od samego początku! 9 miesięcy to piękny wynik, w każdej dziedzinie hihi
Serdecznie pozdrawiam!
Serdecznie pozdrawiam!
napisał/a:
Klaudia0907
2010-11-18 08:47
Tu zgadzam się z Michorkiem... Ale z drugiej strony może Marta potrzebuje "dojrzeć" do tej decyzji? Zanim ja rzuciłam palenie to pamiętam mój wujek mi odradzał i powtarzał, że ja powinnam sama dojrzeć do tej decyzji a nie rzucać bo ktoś tego chce... Nie posłuchałam go i źle to wszystko przechodziłam. Lecz z drugiej strony Michorku masz 100% racji to jest takie oszukiwanie siebie... A 1 stycznia też Marta możesz nie rzucić i przełożyć datę na 1 lutego i tak przekładać w nieskończoność... Lecz decyzja należy do Ciebie i nikt na pewno nie będzie Ciebie potępiał