Antykoncepcja, Kosciol a Ty ;)

napisał/a: marionette 2007-04-06 12:39
palika, już rozumiem.
palika napisal(a):ze skoro stosunek przerywany tez jest grzechem

jeżeli mogę coś zaproponować, to stosunek przerywany nie jest metodą antykoncepcji. połowa polaków pochodzi właśnie z takiego stosunku ;)

palika napisal(a):A chodzi mi o to,ze panicznie boje sie po raz kolejny zajsc w ciaze. Nie jestem na to jeszcze gotowa

moim zdaniem nie powinnaś się przejmować tym tak, jesteś wspaniałą mamą i to, że myślisz odpowiedzialnie o następnym dziecku, że jeszcze nie teraz to tylko działa na twoją korzyść.
napisał/a: palika 2007-04-06 12:44
marionette napisal(a):jeżeli mogę coś zaproponować, to stosunek przerywany nie jest metodą antykoncepcji. połowa polaków pochodzi właśnie z takiego stosunku


wiem, wiem tylko chcialam podkreslic fakt, ze dokladnie wszystko jest zabronione
napisał/a: Kinia 2007-04-06 16:43
Dla mnie nieodpowiedzialne jest urodzenie 10 dziecka z metod naturalnych i wkurza mnie, że Kościół zakazuje wszystkie inne metody.
Zresztą są gorsze grzechy niż antykoncepcja i nie do końca się zgadzam ze stanowiskiem kościoła w tej kwestii, bo gdyby ludzie używali tylko NPR to cały świat byłby przeludniony. I po raz kolejny rozsądek ludzki wygrywa ze stanowiskiem kościoła.
napisał/a: wiolisia 2007-04-06 17:33
zresztą na te warunki to ja osobiście planuje 2 dzieci i to jest maks-nie mam zamiaru NAROBIĆ dzieci a potem klepać biedę-zresztą nigdy nie było mi żal takich ludzi co mają 7 czy 10 dzieci a potem w tv płaczą i proszą o wsparcie-każdy człowiek jest myślący(w mniejszym lub większym stopniu)i sam decyduje o swoim życiu!trudno żeby osoba która nie ma pojecia o małżeństwie i rodzeniu dzieci udzielała porad_żenada Kinia tez uwazm że rozsądek zawsze POWINIEN wygrywać z ......
napisał/a: Belay 2007-04-08 09:33
W związku z tym, że się spieszę, napiszę tylko jedno (więcej na ten temat wieczorem). Skoro w naszym cudownym kraju, większość ludzi uważa się za katolików, bądź jest za nich uznawana z jakichś powodów - to po co wprowadzać zakaz aborcji czy zabraniać antykoncepcji?

Przecież praktykujący katolik, nie powinien robić niczego, co jest wbrew Kościołowi - czyli sam z siebie nie dopuści się aborcji, ani nie będzie stosował antykoncepcji bo jest wbrew temu co głosi jego wiara.
napisał/a: palika 2007-04-08 14:01
No tak, Belay masz racje ! Ale co zrobic, gdy kobieta po raz kolejny zachodzi w ciaze bo chce zyc w zgodzie ze swoja wiara i krzywdzi dziecko brakiem milosci i zapewnieniem mu jako takiego standardu, by moglo godnie sie rozwijac?
napisał/a: Belay 2007-04-08 19:34
Oj oj, ja oczywiście teoretyzuję. Generalnie uważam, że antykoncepcja to jak najbardziej poważna sprawa i najlepsze rozwiązanie dla młodych ludzi, którzy chcą sobie "poużywać" - bo nie ukrywajmy, mało który młody człowiek patrzy na to pod kątem wiary.

Kiedyś zostałam wyrzucona z religii za poglądy. Ksiądz próbował mi wmówić rzeczy, które były kompletną bzdurą. Byłam wtedy bezczelna i zapytałam wprost, czy jak sobie dam zrobić dziecko, mimo braków środków na Jego utrzymanie, to On (ksiądz) mi je wychowa, wykształci i pomoże utrzymać. Odpowiedzi nie uzyskałam. Usłyszałam za to serię, którą odpowiednio skomentowałam, po czym wyleciałam z lekcji - to była moja ostatnia w życiu lekcja religii.

Tabletki brałam tylko przez miesiąc, po nich podle się czułam i zrezygnowałam. Później ewentualnie w grę wchodziły prezerwatywy, a poza tym, nie używałam żadnej antykoncepcji. Z tym, że wiedziałam, iż nie jest mi potrzebna (przynajmniej tabletkowa), gdyż nigdy nie używałam sobie "w ten sposób".

Kiedy jednak słyszę, że dzieci rodzą dzieci, otwiera mi się w kieszeni nóż. Kiedy widzę maltretowane dzieci, albo czytam statystyki dotyczące ilości dzieci w domach dziecka - jestem jak najbardziej za antykoncepcją. I w wielu przypadkach również za aborcją.

Czasem myślę sobie, że nawet jeśli Bóg istnieje, bardziej boli Go fakt istnienia niekochanych dzieci, niż to, że kobiety się zabezpieczają przed niechcianą ciążą.

Ale wszystko to, jest kwestią indywidualną. Uważam jednak, że Kościół nie powinien wtrącać się w te sprawy. Zwłaszcza w sytuacji, gdy księża nigdy nie znajdą się na miejscu tych kobiet.
napisał/a: Kinia 2007-04-08 19:37
Belay napisal(a):Czasem myślę sobie, że nawet jeśli Bóg istnieje, bardziej boli Go fakt istnienia niekochanych dzieci, niż to, że kobiety się zabezpieczają przed niechcianą ciążą.

Też mi się tak wydaje w dzisiejszych czasach antykoncepcja to mniejsze zło!!!
napisał/a: natalia.nm. 2007-04-11 09:37
Belay napisal(a): bardziej boli Go fakt istnienia niekochanych dzieci, niż to, że kobiety się zabezpieczają przed niechcianą ciążą


też tak myślę, dobro dzieci najważniejsze
napisał/a: Diogenes Pies 2007-04-23 22:54
Najlepszym lekarstwem na sumienie jest zerwanie jakichkolwiek związków z tą schizofreniczną organizacją wymienioną w tytule tematu.

napisal(a):Ale wszystko to, jest kwestią indywidualną. Uważam jednak, że Kościół nie powinien wtrącać się w te sprawy.

Kościół wtrąca się w sprawy swoich wiernych. Niestety sytuacja w Polsce jest taka a nie inna. Religia katolicka jest dla ludzi jak powietrze: rodzą się w niej i zazwyczaj żyją, nie poświęcając temu stanowi głębszej refleksji. Dlatego ludzie mają wyrzuty sumienia z powodu tak naturalnych rzeczy jak masturbacja, seks, nie wyobrażają sobie, że da się nie ochrzcić dziecka, czy nie wziąć ślubu po dłuższym okresie życia w związku. Bagno.
Większość dylematów o których tutaj mówicie, nie ma miejsca w krajach zachodu, gdzie do wolności sumienia przykłada się większą wagę niż tutaj.
napisał/a: marteczka3 2007-04-23 23:38
jestem wierzaca, ale jeszcze wieksza wiare pokladam jednak w medycynie... i dlatego jestem zwolenniczka metod antykoncepcji. Bo to jest odpowiedzialne.
napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-23 23:40
Dzisiaj wszystko jest traktowane jako grzech ale dla kościoła, ale przecież niekoniecznie dla Boga,
Dla mnie osobiście grzechem za który powinno się naprawdę wstydzić i mieć na sumieniu jest aborcja.. niewątpliwie.. i myśle jako os. wierząca ze antykoncepcja rozumiana w takim właśnie znaczeniu (dla dobra dziecka, rodziny) przez małżeństwo.. czekanie na odpowiedni moment,
wcale nie jest grzechem, jeśli jest przemyślana.. i nie należy jej traktować jako grzech..

prawda jest taka, że gdyby kosciół nie ukrywał i od początku uczył wiernych, otwarcie o tych sprawach.. młodzi byliby świadomi a tematy te nie wywodziły by sie jedynie z internetu i kolorowych czasopism.. (dziisaj media rządza w tym temacie) nic dziwnego że jest to takie popularne niczym modne.. :)) Za mało się mówi na ten temat w w naszej wierze,
i tak jest ze wszystkim..