Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: blondii26 2007-12-04 09:33
Miałam na myśli taką imprezę na którą idą wybrane osoby - takie które się lubią. Nie idą na nią wszyscy pracownicy - każdy płaci za siebie pije się piwka lub coś mocniejszego do piątej nad ranem. Dodam jeszcze tylko że w większości idą dziewczyny. Ja nie chcę go na coś takiego puszczać no i jest problem. :(
napisał/a: fredi 2007-12-04 10:24
blondii26 napisal(a):Miałam na myśli taką imprezę na którą idą wybrane osoby - takie które się lubią. Nie idą na nią wszyscy pracownicy - każdy płaci za siebie pije się piwka lub coś mocniejszego do piątej nad ranem. Dodam jeszcze tylko że w większości idą dziewczyny. Ja nie chcę go na coś takiego puszczać no i jest problem.


czyli to taki wypad znajomych z pracy?
hmm, wiesz co mysle ze nie masz sie co martwic, bo jesli nie bylo z nim zadnych problemow do tej pory to nie sadze zeby nagle na imprezie firmowej dostal malpiego rozumu, u mnie tez sa takie wyjscia i wszyscy przychodza raczej sami, Ja raz poszedlem z moja partnerka ale sie wynudzial i wiecej nie chce chodzic bo rozmowy - glownie o pracy i tematach z nia zwiaanych kompletnie jej nie interesowaly.
W kazdym razie mysle ze nie masz sie co martwic, to raczej normalne.
napisał/a: blondii26 2007-12-04 10:31
Tylko że on kiedyś też chodził na takie imprezki z dwiema koleżankami i niestety potem jej teściowa do mnie zadzwoniła i powiedziała że mam uważać że zaczyna ich coś łączyć. Sama czułam że tak jest :( dlatego teraz obawiam się takich jego wypadów. :( Po za tym kiedyś jak miał faktycznie imprezę zakładową to robił sobie przytulane zdjęcia z koleżankami potem tłumaczył, że to tylko takie pozowane ale od tamtego czasu nie jestem już taka ufna :(
napisał/a: ~gość 2007-12-04 10:56
Zakrzyczeli Cię wszyscy i dobrze... mają rację. Ja Cie jednak doskonale rozumiem, rozumiem Twoje rozterki, Twoje mysli, pragnienia, szukanie wyjścia z tej patowej sytuacji.

Zagubiłes ise w uczuciach do swojej zony tak, jak ja w tym co czuje do swojego męża. Każdego dnia się zastanawiam, czy wtedy przed laty dobrze wybrałam, przypominam sobie nasze wspólne chwile, te pierwsze spojrzenia i wtedy to było takie wielkie, lśniące, fascynujące. Pamiętasz? Chodziłes pewnie tak jak ja kilka centymetrów nad ziemia i myślaleś, ze zdobyłes cały świat i możesz go zamknąc w swoich ramionach. Teraz czujesz to samo prawda?

Wiesz, ja mam trochę łatwiej, jestem kobietą, więc myslę najpierw o dzieciach potem o sobie i nie widuję się na co dzień z tamtym mężczyzną. Spotkałam się z nim ostatnio, choc deklarowałam zerwanie kontaktu. Spotkałam się, porozmawialiśmy, spędzilismy czas jak kiedyś. Nie mam na myśli tutaj jednak żadnych zbliżeń, pocałunków, wyznań, zeby nie było nieporozumien. Za każdym razem powtarzam sobie: "spotkaliśmy się za późno" Powtarzam to sobie ze smutkiem i stanowczością, zeby wbić sobie mocno do głowy.

Uczucia przychodza i odchodzą, pożądanie nawet to niezaspokojone z czasem sie ulotni samo. Tez się zastanawiałam, co by było, gdybym zdecydowała się odejść. Wiesz, jaka była moja pierwsza myśl? Jaką mam gwarancję, że przy tym drugim człowieku uda mi się wytrwać do końca, skoro nie udało mi się za pierwszym razem? Bycie z druga osoba to nie tylko wzloty, to także upadki, to nie tylko drżenie serca, ale i szara codzienność. Nie umiecie rozmawiać. Ja takze nie umiem rozmawiać z mężem tak, jak z wieloma innymi osobami, nie tylko z tym konkretnym mężczyzną, ale to mojego męża wybrałam. Ja tez nie zdążyłam się wyszaleć, nie miałam chłopaków na pęczki, zanim jego poznałam, choć miałam więcej lat niz Ty.

Zapewne nie takich słów się spodziewałeś. Zanim ja doszłam do takich wniosków tez upłynęło sporo czasu i nadal jest we mnie cząstka, która się buntuje i wyrywa, bo jaki jest sens, aby trwać przy kims, do kogo nie wiem co czuje? Sens jest taki, ze stworzyliśmy razem, zupełnie świadomie rodzinę, która ma być razem bez względu na to, co każdy z członków do siebie czuje. Nadal sa chwile, kiedy chcę uciec od odpowiedzialnosci jaką jest trwanie przy własnym wyborze. Pewnie jeszcze długo będą. Ale ja juz wiem, ze pomimo istniejących uczuc do tamtego mężczyzny, to z mężem chcę być do końca zycia, choćbym miała codziennie myśleć, ze ominęło mnie coś wielkiego. Z czasem docenię to, ze nie poszłam na łatwizne, że nie zachowałam się jak egoistka, ze moje dzieci będa miały poczucie pełnej rodziny, która funkcjonuje, znaczy kocha sie. Miłośc to coś więcej niz zakochanie i jedność dusz...

Może zacznij małymi kroczkami na nowo poznawać swoją żonę? Przytul ją, pocałuj, porozmawiaj z Waszym nienarodzonym dzieckiem? Bądź przez tych kilka chwil tylko dla niej i wyobraź sobie, ze własnie znalazłes wielki skarb. Zacznij o nią zabiegać, podrywać. Takie małe sztuczki, które ja zaczęłam stosować i widzę, ze pomagają. Widzę błysk w oku meża, jego ozywienie, pożądanie. Wcześniej nasza sypialnia zarastała kurzem... Wydawalo mi się, ze to jego zmeczenie, przepracowanie, oziębłość. Okazało isę, ze oboje na to zapracowalismy.

Życzę Ci, zebys podjął świadomą decyzję, niezaślepiony niczym.

Polecam Ci książkę Ericha Fromma "O sztuce miłosci". Pomogła mi zrozumieć to, w jakim w tej chwili punkcie się znajduję.
napisał/a: mikess27 2007-12-04 12:45
Jesienna, WIELKIE BRAWO za taką mądrą postawe!!! Podziwiam Cię, że miałaś w sobie tyle siły aby nie pójść na łatwiznę i próbować odbudować Wasz związek, możesz być z siebie dumna!
napisał/a: Kokusia 2007-12-04 13:05
Blondii,doskonale Cię rozumiem.I w pełni zgadzam sie z Tobą.Za żadne skarby nie chciałabym ,żeby mój facet chodził na takie imprezy...Szczególnie,jak sama mówisz,że ta impreza nie jest obowiązkowa i,że chodzą na nią tylko 'wybrane osoby'.Więc w czym problem,żeby partner wziął Ciebie?? Zresztą,masz powody do obaw,mam na myśli ten telefon o którym wspominałaś.Po co kusić los??
napisał/a: blondii26 2007-12-04 15:35
Ech.. może jestem za bardzo przewrażliwiona. Chciałabym wiedzieć jak to jest w innych związkach czy chętnie pozwalają swoim połówką chodzić na imprezy samym .. . . .
napisał/a: jaca38gda 2007-12-04 17:07
blondii26, wiesz moja "żona" od ponad roku pracuje w jakiejś tam firmie. Młodzi ludzie, sporo imprez sami sobie i służbowych. Niestety raz zrobiła mi fest afront przy znajomych - bo ona musi tam iść i poinformowała mnie godzinę przed wyjściem. Chciała robić mi pod górkę, aby zmylić trop.
Od dwóch miesięcy jestem na tym forum.... Bądź czujna, lepiej dmuchać na zimne.
napisał/a: Kokusia 2007-12-04 18:32
Blondi 26,co do Twojego pytania czy pozwalamy chodzić swoim partnerom samym na imprezy,to uważam,że jest to indywidualna sprawa każdego.Aczkolwiek jeśli chodzi o mnie i mojego faceta,to nie dopuszczamy do takich sytuacji.Ja,tak samo jak i on,nie chodzimy bez siebie na jakiekolwiek imprezy.Albo idziemy razem,albo w ogole.Ani ja go nie ograniczam,ani on mnie,po prostu doskonale dogadujemy sie w tej kwestii.Zresztą na szczęście;)
napisał/a: jaca38gda 2007-12-04 22:47
Nic nie mów żonie niech, żyje w błogiej nieświadomości bo ból jaki zadasz, jest nie do opisania, my na forum to wiemy, ponadto jest w ciąży - tylko odsuń tamtą.
Co ty wiesz jakie będziesz miał z nią życie? Życie prywatne to też brudne gacie, skarpety, choroby, żona bez makijażu, złe humory itp. Myślisz, że nowa będzie lepsza? NIC NIE WIESZ! Wchodzisz na obcy grunt.
napisał/a: marrrta1905 2007-12-04 23:16
jaki poziom??? ja tez wyczuwam tu nute ale zlosci... tak mam 2 dzieci jesli juz musisz wiedziec ale moj synek nie mieszka z nami mamy 2 samochody jeden przezsczepiny za 800 zl drugi kupiony za kredyt za 6 tysiecy a do tego dojda jeszcze dwa tysiace na oplaty ( wpakowalismy sie w gowno) spalta kredytu 500 zl rachunki 300 zl raty 200 szkola 200 zl wiec trzeba oszczedzac. tak szkoda mi tych 10 zl i nikomu nic do tego.
napisał/a: agatek2 2007-12-04 23:25
poki bedziei szkoda tyvch 10zl to nic tu po nas,bo naszymi slowami sytuacji nie rozwiazsz