Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: ANNA67 2007-12-09 00:10
ika dzięki
przeczytałam wszystkie Twoje posty, Twoja historia jest bardzo podobna do mojej. Dzisiaj siadając przed komputerem miałam niesamowitego doła. Dzięki Tobie zrozumiałam, że z biegiem czasu TO z mojej głowy zniknie. [/b]
napisał/a: magimagi 2007-12-09 00:54
...jestem ta druga strona...to ja zdradzilam(prawie)...
niejestesmy malzenstwem, jednak jestesmy ze soba juz bardzo dlugo...bardzo zaluje ze tak sie stalo...cala historia jest nieco zabawna...bo tak naprawde to niepamietam calej sytuacji...moj mezczyzna dowiedzial sie szybciej niz ja ze doszlo do czegos miedzy mna a jego kumplem...niewierzylam w to...jednak ten kumpel to potwierdzil...niewiedzialam co mam ze soba zrobic...uslyszalam pod swoim adresem tyle zlych slow...a z nim tez niebylo dobrze...byl dla mnie w stanie poswiecic wszystko, oddac zycie....kochal mnie....a ja zadalam mu straszny bol...noz w serce...
teraz minelo juz troszke czasu...a ja staram sie go odzyskac....zapewniam go ze naprawde mi na nim zalezy...nieumiem bez niego zyc...
on sie wciaz miota...zastanawia sie czy uda mu sie zaufac mi ponownie...a ja niewiem czy walczyc o jego milosc...wiem ze on nie kocha...boje sie ze to caly czas bedzie wracac...ja juz niechce o tym rozmawiac...zrobilam blad ale trzeba zyc dalej...chce to wszystko wyrzucic z pamieci...zaczac jeszcze raz...tylko niewiem czy on jest w stanie to zrobic...boje sie...wiem ze jezeli sobie odpuszcze to bede zalowac tego do konca swoich dni...niechce tak zyc...wiem ze przy nim moge osiagnac wszystko, tylko czy on mi wybaczy i znajdzie w sobie sile by mi zaufac????? help
napisał/a: ANNA67 2007-12-09 01:15
Od początku (tzn. gdy dowiedziałam się o zdradzie) męczy mnie myśl, zadzwonić do NIEJ, spotkać się z NIĄ, pogadać?
Z początku chciałam jej pokazać jaka jest bee, nie zrobiłam tego, może zabrakło mi odwagi, nie chciałam dowiedzieć się czegoś nie miłego dla mnie? Nie wiem.(W końcu to mąż mnie zdradził i tylko on jest winien) Teraz chyba już tego nie zrobię, bo po co? Ale, czy tego nie zrobię nie jestem pewna.

Chciałabym zapytać się Was,czy dzwonienie ma w ogóle jakiś sens?
napisał/a: marrrta1905 2007-12-09 09:23
pojechal do szkoly wyslalam sms ale nie przyszedl raport. bede musiala poczekac. mam nadzieje ze ta dycha nie pojdzie na marne. mialam dzisiaj okropne sny...az boje sie obejrzec ten film.
napisał/a: marrrta1905 2007-12-09 09:31
ja bym zadzwonila i sie z nia spotkala. zobaczyla co takiego zawazylo ze zdradzil mnie wlasnie z nia.
napisał/a: dark_salve 2007-12-09 09:33
ANNA67, zadzwonić możesz, ale moim zdaniem raz że to nic nie da, a dwa może pogorszyć sprawę.

napisał/a: Basia73 2007-12-09 13:19
Dzwonienie nic nie da , nie poczujesz się lepiej i ból nie minie. Teraz trzeba czasu na to by poradzic sobie z tą sytuacją.
napisał/a: madzia 81 2007-12-09 17:56
ja będąć w takiej sytuacji zadzwoniłam i spotkałam sie nawet z tą panienką. teraz nie wiem po co to było. wtedy myslałam ze rozmawiam jak kobieta z kobietą , ze obie jestesmy szczere bo ona ze łzami w oczach przepraszała, tłumaczyła, obiecała ze sie wycofa, ze nie zdawała sobie sprawy ze tak mnie skrzywdziła itd. i kazała mi walczyc o swój związek i zyczyła szczescia. a potem za moimi plecami wymyslała o mnie kłamstwa, i odebrała mi go robiac ze mnie wariatkę w jego oczach i w oczach wszystkich naszych znajomych. takze nigdy nie wiesz na kogo trafisz. mozesz sie spotkac, pogadac, moze to akurat jakis normalny człowiek? ja nie miałam tyle szczescia... a zaufałam, tylko nie tam gdzie powinnam. nie ufaj do konca, mimo wszystko. obojetnie co ci nie powie. bo nie słowa swiadczą o ludziach tylko czyny. słowami mnie kupiła, a wystarczyło kilka dni zeby czynami mnie zniszczyła. tylko zapomniała o jednym: NIE DA SIE ZBUDOWAC SZCZESCIA NA CUDZEJ KRZYWDZIE. jesli chcesz poczytaj sobie moją historię w temacie "jak mam dalej zyc, co robic". pozdrawiam

[ Dodano: 2007-12-09, 17:59 ]
i jeszcze jedno - rozmawiając pokaz klase!!! nie ublizaj, nie ponizaj sie, nie groz jej itd. bardziej ją zaboli ze jest dla ciebie zerem i pokaz ze jestes o niebo lepsza, bo masz klase a nie jestes takim zerem jak ona, która wpieprza sie w cudze związki. powodzenia
napisał/a: BeataA 2007-12-09 18:33
Patka napisal(a):Jeżeli firma organizuje imprezy dla pracowników to wiadomo że tez płaci za nich. I dodatkowe koszty odpadają, jak osoba towarzysząca. A poza tym takie imprezy to raczej mają na celu integrację pomiędzy pracownikami firmy.
Więc osoby trzecie uważam że są nie potrzebne na takich typu imprezach.
Uważam że takie imprezy są bardzo fajne i potrzebne :)


Mój się tak zintegrował z koleżanką w pracy, że... się zakochał!
napisał/a: BeataA 2007-12-09 18:37
Spotkaj się! Porozmawiaj! Poznaj przeciwnika - uważaj. Uważaj! Uważaj! Z klasą i dystansem - nie groź, nie zabij
napisał/a: Patka2 2007-12-09 20:30
a długo razem jesteście??

ps. Ja myślę że warto walczyć, każdy popłlnia błędy, ale czy on Ci wybaczy to nie wiem.
napisał/a: magimagi 2007-12-09 20:48
nio dosyc dlugo....(5lat) teoretycznie chcielismy wziac slub...zalozyc rodzinke...przeszkoda jak zwykle jest kasa....
dzieki za slowa otuchy, narazie tak jakby jest ok...
tylko ze teraz ja zastaawiam sie czy jestem jego warta...przyznalam sie...zaluje...tak jakby dal nam szanse...tylko niewiem czy to jest wporzadku wobec niego...ponoc ludzie sie zmieniaja...ja przezylam juz sporo zmian w sobie....ale teraz mysle ze nienadaje sie zeby zyc...