[Brak ochoty na seks] - u kobiety

napisał/a: sorrow 2008-01-05 12:18
Rozumiem... no cóż? Mogę ci "podpowiedzieć" jeszcze jedną możliwość - aseksualizm. Dla jednych dysfunkcja, dla innych świadomy tryb zycia. Podobno w krajach rozwiniętych jest takich ludzi cała masa, ale nie stanowią jakiejś spójnej i zorganizowanej grupy. To oczywiście nie rozwiązuje twojego problemu (właściwie twojego męża), ale może pozwoli zrozumieć to co się odczuwa.
napisał/a: pati_87 2008-01-05 21:21
seks dla przyjemności kiedyś sie nudzi to normalne... możesz to zmienić jeśli będzie on wynikal z miłości a nie tylko z pożądania a to w waszym przypadku może nie być takie proste.

Taka jest właśnie tego istota to ma być akt miłości dwojga kochających się ludzi, jeśli jest dla przyjemności po jakimś czasie poprostu się nudzi...a aby wynikał z miłosci potrzeba na to czasu dlatego jest właśnie czystośc przedmałżeńska
napisał/a: zybex86 2008-01-06 10:52
A moze poprostu sex ci sie znudzil? stal sie monotonny bo ciagle ta sama pozycja?

Moze urozmaicic sex zeby nie byl nudny? czasem nawet jak to niby akt milosci to para asiada w lozku i mowi ze to juz bylo, trzeba jakos inaczej. Nie mowie ze tak jest u was ale nic do stracenia przeciez nie macie? :D
napisał/a: lilith1982 2008-01-06 12:57
sorrow napisal(a):Rozumiem... no cóż? Mogę ci "podpowiedzieć" jeszcze jedną możliwość - aseksualizm. Dla jednych dysfunkcja, dla innych świadomy tryb zycia. Podobno w krajach rozwiniętych jest takich ludzi cała masa, ale nie stanowią jakiejś spójnej i zorganizowanej grupy. To oczywiście nie rozwiązuje twojego problemu (właściwie twojego męża), ale może pozwoli zrozumieć to co się odczuwa.


Z tej def. na Wiki nie wynika, że aseksualnym można stać się z czasem. Więc nie wiem czy to się do mnie odnosi.
Umówiłam się do seksuologa, ale chyba zrezygnuję, gdyż cena jest chorendalna. Pójdę najpierw do gina, przebadam sobie hormony i zobaczymy.
Poprawka- to mój chłopak, a nie mąż :)

[ Dodano: 2008-01-06, 13:09 ]
kotek19 napisal(a):seks dla przyjemności kiedyś sie nudzi to normalne... możesz to zmienić jeśli będzie on wynikal z miłości a nie tylko z pożądania a to w waszym przypadku może nie być takie proste.

Taka jest właśnie tego istota to ma być akt miłości dwojga kochających się ludzi, jeśli jest dla przyjemności po jakimś czasie poprostu się nudzi...a aby wynikał z miłosci potrzeba na to czasu dlatego jest właśnie czystośc przedmałżeńska


Zupełnie się z Tobą nie zgadzam i przyznam też, że nie bardzo rozumiem.

Seks dla przyjemności nigdy się nie nudzi. Tak to jest z przyjemnościami, że człowiek stale chce je zaspakajać. Uwielbiam czekoladę,jak zjem 4 tabliczki na raz to zwymiotuję, zrobie sobie przerwę na tydzień, ale potem znów do tej czekolady wrócę-bo ją uwielbiam i jedzenie jej sprawia mi przyjemność.

Czy ty zasugerowałaś, że my nie jesteśmy w sobie zakochani? I uprawiamy seks z pożądania tylko?

Nieuprawianie seksu z partnerem przed ślubem uważam za wielkie nieporozumienie. Jak się czeka parę lat, trzymając się za rączkę , to moim zdaniem w noc poślubną miłość zostaje przytłoczona przez 2 wielkie pożądania. No i co ma wspólnego ta czystość przed małżeńska z moim problem? Ludzie 30 lat po ślubie też moga stracić zainteresowanie sobą niezależnie od tego czy uprawiali seks przed ślubem czy nie, a po 30 latach minęło już duuuużo czasu. Nie bardzo rozumiem co miałaś na myśli.

[ Dodano: 2008-01-06, 13:13 ]
zybex86 napisal(a):A moze poprostu sex ci sie znudzil? stal sie monotonny bo ciagle ta sama pozycja?

Moze urozmaicic sex zeby nie byl nudny? czasem nawet jak to niby akt milosci to para asiada w lozku i mowi ze to juz bylo, trzeba jakos inaczej. Nie mowie ze tak jest u was ale nic do stracenia przeciez nie macie? :D



No tu niestety nie o to chodzi. Mój partner sie stara, oglądamy filmy, próbujemy wiele pozycji, posiadam fajną bieliznę, mamy różne zabawki. Problem w tym, że to mnie sie przestało chcieć nimi bawić.

ale muszę się pochwalić, był seks dwa dni z rzędu, raz z mojej inicjatywy Ciekawe czy wyczerpałam tym samym tygodniowy limit
napisał/a: pati_87 2008-01-06 21:27
filmy porno, seksowna bielizna, zmiana pozycji, zabawki, to wszystko jest dobre ale po jakims czasie i to sie nudzi taka jest prawda...
wspolczuje tym wszystkim parom ktore tak żyja....
ja i mój chłopak uczymy sie czystości i tego by poznijeszy seks wynikał z miłości, tego trzeba się nauczyć hamując pożądanie co nie jest takie proste ale to da się zrobić.tak to wszytsko Bóg wymyślił bo chciał by dwoje kochającyhc się ludzi zawsze się tym cieszyło i by seks zawsze był piękny a nie tylko przez pierwszych kilka lat
aTobie bardzo współczuje bo z czasem będzie Cie to nudzić coraz bardziej
napisał/a: lilith1982 2008-01-06 21:41
Stoimy na diametralnie odmiennych stanowiskach i nie sądzę byśmy mogły się porozumieć w tej kwestii. Twoje argumenty, są dla mnie możliwe jedynie do zaakceptowania, ale są za razem zupełnie z innej bajki - nie mojej. Ja Twoich rad nigdy w życie nie wcielę i nie będą mi pomocne, gdyż reprezentujemy diametralnie odmienne światopoglądy.

Nie mniej dziękuję za odpowiedzi, gratuluję znalezienia partnera, który myśli podobnie jak Ty. W dzisiejszych czasach takie zachowania i poglądy zdają sie być rzadkością :)
napisał/a: sebastian3 2008-02-17 12:31
Nigdy nie wierzylem ze pojawi sie taki problem w moim zyciu i ze nikt nie bedzie mi mógł pomóc, zrozumiec ... ze pomocy bede szukał na forum ... Historia poczatkowo wygladala jak z bajki, nawet teraz przypominajac sobie wszystko mam ciarki na calym ciele. Poznalismy sie w pracy, przez 1,5 roku wiedzielismy sie prawie codziennie i konczylo sie na zwyklym "czesc", mimo ze sie sobie podobalismy strach przed odrzuceniem nie pozwalal nikomu zaczac, oboje myslelismy: ""On/Ona ze mna - niemożliwe, na pewno mu/jej sie nie spoodobam?!" Ale przyszedł taki dzien, kiedy ja dostalem propozycje pracy w innej firmie i juz nie bylo sie czego bac ... ostatnia impreza integracyjna w firmie przyniosła piewsze usmiechy, wspolna zabawa, podow do rozmowy. kolejne dni przyniosly wymine maili w pracy, oczywiscie na temat imprezy, jak znalazłem tylko powod do kontaktu to juz było łatwo, bardzo szybko zaprosiłem ja na randke.
... od razu wiedzielismy ze chcemy ze soba byc, ze nam sie uda, zakochalismy sie w sobie. kazda wolna chwile spedzalismy razem, rosly rachunki za telefon, niewyspani w pracy, balagan w domu, zaniedbani znajomi i rodzina .... bylismy tylko dla siebie. Wszystko idealne, pelne uczuc, uniesien, pocalunków, codziennie ogladalismy gwaiadzy, rozmawialismy o wszystkim. Mieliscie kiedys takie uczucie ze wszystko wam sie w zyciu uklada - ze nie ma zmartwien. Liczyla sie tylko Ona.W pierwszym miesiacu naszej znajomosci (Lipiec) widzielismy sie codziennie! i tu nie zartuje, bylo tylko kilka dni gdy sie nie spotkalismy, ale nadrabialismy to rozmowali przez telefon - kontakt mielismy codziennie.
Nie wspomnialem na wstpenie o wieku ... ja 23 ona 24 lata .... miala wczesniej kilku chlopakow, z jedynm spotykala sie przez 7 lat - oczywiste bylo, ze sexu sie nie bala i znala jego smak w przeciwienstwie do mnie. ja nie bylem prawiczkiem, ale swoje stosunki na palcach jednej reki moglem policzyc .... W moim zyciu nie bylo kobiet ktore by mnie intereswaly, nawet nie chodzi o to ze nie bylo z kim sie kochac, bo to nie problem, ale nie było kogo Kochac ....
Po miesiacu kochalismy sie po raz pierwszy, nie liczylem jak czesto, bo prawie non stop, kiedy tylko mielismy na to ochote, bez zastanawiania sie .... Boze jak bylo wspaniale!
Pozniej ja w drugim konca polski na szkoleniu w nowej firmie, ale wracalem na kazdy weekend do niej, 3 noce z nia spedzalem i wracalem na szkolenie, kochalismy sie, sex nas laczyl, oboje tego szukalismy ....
jednak nagle cos sie stalo, wrzesien, szkola .... kochalismy sie co raz to rzadziej, myslalem sobie ze to chwilowe i sie tym nie przejmowalem, poczatkowo 2 tyg przerwy, pozniej 3, pozniej miesiac przerwy, sex w sylwestra i od tego czasu nic.... i nawet sie nie zapowiada, prawie 2 mi3siace przerwy
rozmawialem z nia o tym ona mowi ze wie ze cos jest nie tak, naklaniam ja aby przestala brac proszki anty... oczywiscie czesto ona sprowadza to do rozmow ze mi tylko na tym zalezy ...
sluchajcie czy milosc bez seksu jest mozliwa - jezeli ona tego chce ja na to ide, bo ja kocham, ale czy jak tak bedzie to czy ona z czasem mnie nie zostawi? Panie wytlumaczcie mi to ... ja ja kocham i jezeli nie ma ochoty na sex to nie ma sprawy, ale boje sie ze z czasem w ogole przestaniemy sie kochac, bedziemy mieli miedzy sooba blokade, i przyjdze czas ze wroci jej ochota na sex, ale juz nie bedzie potrafila kochac sie ze mna ...
Sex zbliza i umacnia zwiazek, a co spowoduje w takim razie jego brak?
Pytalem sie jej czy cos jest nie tak - zapiera sie ze jest idealnie, ze ona tego chce?
czy jezeli po pol roku znajomosci jest taki problem to co bedzie w malzenstwie - planujemy byc razem ... prosze o opinie...
napisał/a: ~gość 2008-02-17 12:46
Może to tylko moja wizja świata, ale dla mnie jakiekolwiek mniejsze lub większe zbliżenie jest potrzebne w związku... Tak sobie przed chwilą uświadomiłam, że z poprzednim facetem właściwie te "zbliżenia" miały wymiar czysto fizyczny, żeby się zaspokoić i tyle, wiem jak to debilnie brzmi, aż mi się niedobrze zrobiło jak to sobie uświadomiłam... Niby coś było, jakieś uczucie, ale nie była to miłość, więc i pocałunki, dotyk nie miały w sobie tego czegoś. A już po 2,5 roku to w ogóle nie ma co mówić o uczuciu, wcześniej mając jeszcze jakąś ochotę na bliskość, po tych 2.5 straciłam ją całkiem. Wg mnie to już świadczyło o rychłym końcu. Nie chcę Cię martwić, czy straszyć, bo może to indywidualna kwestia kobiety, ale jeśli ona nie potrzebuje być blisko ze swoim mężczyzną (no nie mówię codziennie, ale w ogóle), to jest coś nie tak. Teraz jestem wprawdzie krótko z obecnym chłopakiem, ale całkiem inaczej zachowuję się, gdy jesteśmy sami i czuję co innego. Może to jest w końcu to? Nie wiem, jak dobrze znasz swoją Panią, ale ja gdyby mnie ex spytał, czy wszystko ok (jak już nie chciałam z nim być blisko), to pewnie też powiedziałabym że tak, dla niego nie umiałam być szczera pod koniec. Tak czy siak życzę powodzenia, mam nadzieję, że się ułoży ;)
napisał/a: sebastian3 2008-02-17 12:59
tez tak mysle ze brak sexu przejawia sie brakiem milosci - i ja tak to odczuwam. Ale pytam sie i prowokuje burzliwe rozmowy, aby mi powiedziala co jest nie tak. Ale ona zapiera sie ze jest wszystko ok, kocha mnie, chce ze mna byc, mieszkac, miec dzieci, ale nie chce sie kochac bo "ona tak ma" ...
napisał/a: sorrow 2008-02-17 13:33
To nie jest takie proste :). Seks tak jak piszesz spaja związek. Spaja go jednak tylko wtedy, kiedy obie strony są z niego zadowolone. A przyczyn niezadowolenia może być wiele. Może jej wcale nie było tak wspaniale jak tobie na początku... nie obrażaj się, tylko weź taką możliwość pod uwagę, że trochę udawała... po części, żeby zrobić ci przyjemność, po części, żeby dobrze wypaść. Teraz, kiedy już łączy was coś więcej nie czuje już takiej potrzeby. Inna możliwość jest taka, że jak wielu ludzi po porstu poddała się opadającemu uczuciu zakochania... po prostu się wypaliła, ale nie ma "śmiałości" ci o tym powiedzieć. Nateśpna możliwość jest taka, że na prawdę cię kocha, ale jej temperament jest skrajnie różny od twojego. Na początku jej chęci były większe, bo zawsze to atrakcyjnie kochac się z kimś nowym, ale ile można jeść tylko banany? Jeszcze inna możliwość jest taka, że może ma teraz więcej zajęć i seks jej nie w głowie (często tak się zdarza). W końcu też może to tez być rezultat jakichś zmian hormonalnych w jej organiźmie... choroba, niedobory czegoś, itd.

Możliwych przyczyn jak widzisz może być całe mnóstwo. Ona na prawdę może cię w tej chwili bardzo kochać i jednocześnie czuć potrzebę zbliżenia raz na miesiąc. Czy jednak warto wiązać się z nią na całe życie? Tego nie wiem... raczej nie wygląda to zbyt różowo. Groziłyby wam dwa niebezpieczeństwa. Pierwsze to takie, że ty byłbyś tą sysuacją coraz bardziej sfrustrowany, może też w końcu znalazłbys sobie kogoś "na boku". Druga sprawa, to że ona spotkałaby kogoś innego, przy kim poczułaby znowu żar i chęć na seks, co oczywiście skończyłoby się dla was katastrofą. Myślę, że póki co potrzeba wam więcej rozmó na ten temat... nie drążenie tematu i szukania dziury w całym, ale prawdziwych, szczerych rozmów. Spróbuj ją bardziej zrozumieć, zapytaj jak na widzi waszą wspólną przyszłość, skoro ty chciałbys się kochać dużo częściej.
napisał/a: sebastian3 2008-02-17 13:53
Wiec zaglosujmy!
1.Ona mnie nie kocha, wypaliła sie w nij milosc tylko jeszcze sobie z tego nie zdala sprawy i zaprzecza temu.
2. Ona mnie kocha, tylko nie potrzebuje sexu.

I drugie pytanie: czy na dłuższa mete
1.rozejdziemy sie bo sex nas porozni
2. mozliwa jest MILOSC bez SEXU ?!
napisał/a: sorrow 2008-02-17 14:06
Czy na pewno wolisz głosowanie przeprowadzone przez obcych ci ludzi, którzy twojej dziewczyny wcale nie znają? Co masz zamiar zrobić z wynikami takiego głosowania, tzn. do czego ci się przydadzą? Lepsze to niż wyjaśnienie wszystkiego z nią?