Brak orgazmu! co robic?

napisał/a: Krokodilla 2008-02-28 22:03
fairy_86 napisal(a):.........Z reszta Kroko ma 27 lat. Jest mloda wiec jej brak orgazmu czy tez trudnosci jego osiagniecia nie sa powodowane jakas "starcza" ;) dolegliwoscia.

Tez nie wiem o co moze chodzic.
Moze gasnie namietnosc? Stalky partner? Stagnacja? A moze wrecz przecwnie-wielu partnerow, zaden na stale, nie znaja Twojego ciala... Naprawde nie wiem.

hmmmmm.............
Wiesz fairy to nie trafiłaś ani tu ani tu...Moje doświadczenia sexualne sa dość dziwne.Byłam z kimś 4 lata i w sumie na początku było super.Później zaczęło się coś psuć...Bardzo rzadko przeżywałam prawdziwą rozkosz.Mieliśmy jedną pozycje w której najczęściej osiagałam szczyt rozkoszy-ale też nie zawsze.Z tym facetem się rozstałam..Później poznałam kogos innego.Sypialiśmy-doprowadził mnie raz...a byliśmy razem z pare miesięcy.Jeszcze później był ktoś kogo pokochałam (notabene dzis to dla mnie - ostatni palant) no ale mu sie udało tylko też jeden raz i to bez większych fajerwerków...Mam warunki-mieszkam sama.Nie znam przyczyny.Była i miłośc i namietność, ale kurcze ten prawdziwy cudowny orgazm gdzieś tam po drodze się wypalił...A co to za przyjemność gdy facet jest wypluty po sexie i jeszcze musi mnie zaspokoić w inny sposób...Ja bym tak chciała czasem dojść szybciej niż on...A nigdy mi się to jeszcze nie zdarzyło. :(
napisał/a: fairy_86 2008-02-28 23:27
No a teraz jestes w jakims stalym zwiazku?
Mam ochote sie troche rozgadac....

ehh....ten kobiecy orgazm to jest strasznie dziwna sprawa:)
Kiedy rozpocynałam współzycie-bylo w ogole beznadziejnie i doslownie nic mi sie nie podobalo. Stosunki byly dla mnie bolesne jeszcze dluuugo po tym, jak straciłam dziewictwo. O orgazmie nawet nie marzyłam... Prawda jest taka ze nie widzialam w seksie absolutnie nic atrakcyjnego, zwlaszcza ze zadnego z moich poczatkjowych partnerow nie darzyłam uczuciem. Wiem, ze to zabrzmi okropnie-dlugo sama przed soba nie umialam sie do tego przyznac, ale moge napisac ze traktowalam mezczyzn przedmiotowo-testowalam ich i testowalam swoje cialo. Bywaly zauroczenia, romantyczne randki, seks...ale orgzamu jak nie bylo tak nie bylo.
Uznawszy seks za przereklamowany postanowilam go zaniechac.

Wakacje 2005 roku spedzalam na uroczej greckiej wysepce Skiathos, gdzie jak wiekszosc urlopowieczek mialam wakacyjna przygode....Nazywał się Aleksandros i w nocy z 20 na 21 lipca pokazał mi czym jest orgazm przezywany z mezczyzna;)
Nie mialam pojecia co robil inaczej niz inni, ale bylo odlotowo. Orgazm poprostu przyszedl, nieoczekiwanie, zaksakujac i porazajac mnie totalnie. Za to doznanaie bylam gotowa zosttac nawet jego zona ;) Oczywiscie ze slubu nici , wrociłam do domu...
A potem w Polsce-znowuz klapa.
Nabralam jednak wiecej smialosci i bylam juz w stanie -piszac po gombrowiczowsku "wyjezyczyc" mezczyznie czego pragne, w jaki sposob, jak mocno....Oczywiscie to tez nie zawsze skutkowalo orgazmem, ale pojawial sie, za co bylam wdzieczna losowi :p

Dzis moj orgazm nadal pozostaje kaprsyny.
Jednakowoz w wiekszosci przypadkow zaszzyca mnie swoim nadejsciem. Moj mezczyzna jest swietnym kochankiem, jest cierpliwy, łagodny, czuły, ale...stanowczy. Nie lubi konczyc stosunku nim ja nie dojde. Swoja droga sama nie wiem i nie zastanwialm sie zbytnio nad tym jaki "typ" orgazmu przezywam..zwykle jest tak ze jest we mnie, ale stymulkowana jest nieustannie moja lechtaczka- w moim przypadku ona pelni glowna role, a wewnetrzne pchniecia intensyfikuja doznania.
Mimo, ze nie przezywam orgazmu za kazdym razem gdy sie kochamy, uwazam swoje zycie seskualne za nieprawdopodobnie udane. Kochany wie, jak dac mi orgazm dotykiem, pocałunkiem...:) czerpie radosc z kazdego zblizenia, nawet nie zakonczonego odlotem, bo go cholernie kocham. Mezczyzna i kobieta to inna konstrukcja i juz sie z tym pogodzilam. Wiem , ze bez stymulacji lechtaczki nie przezyje orgazmu moca samej penetracji i nie czuje sie poszkodowana z tego powodu.


Mysle ze w moim przypadku orgazm przyszedl po czesci dlatego, ze przestalam go szukac. Przestalam go pragnac za wszelka cene, przestal byc celem samym w sobie.
Dzis nie uprawiam seksu z nastawiniem na orgazm, na to ze on musi byc teraz, zaraz, konieczniea on przekornie zjawia sie pulsujacy i intensywny;) Stosunek to relaks, odprezenie, milosc i bliskosc...brak presji jaka kobieta czasem sama sobie tworzy.
Moja babcia (tak, mam wyluzowana babcie ;) ) powiedziala mi kiedys, ze poki kobieta bedzie za wszelka cene chciala zeby jej bylo dobrze, malzenskie łoże będzie dla niej koszmarem.
I nie moge sie z nia nie zgodzic. :P

ło matko, alez sie nagadalam....tak troche out topic wiem. Wybaczcie.
napisał/a: adrenalina 2008-03-01 17:12
Proszę o spróbowanie w słowach opisać orgazm (pochwowy, łechtaczkowy) , jakie to dla was przeżycie i jakimi zjawiskami sie charakteryzuje? :) dziekuje z góry. :))
napisał/a: fairy_86 2008-03-01 17:26
uczucie ciepla, rozluznienia, przyspieszony oddech, przyspieszone bicie serca-wrecz szalencze, szybkie intensywne pulsujace skurcze pochwy, niekontrolowane wyginanie sie ciala
napisał/a: adrenalina 2008-03-01 17:27
taak to jest rewelacja ; ) napinanie mięsni jeszcze , trzeba dodać : )
napisał/a: Gracja6 2008-03-01 21:31
A ja zawsze orgazm porównuję od tego (tylko sie nie smiejcie;) ) jak np. swędzi nas trudno dostępne miejsce np. łopatka i prosimy kogoś by nas własnie tam podrapał;) Każdy z nas zna uczucie jak ktos nie może od razu trafic we wskazene miejsce i jaka ulga jest gdy juz trafi. orgazm jest podobnym wrażeniem ale oczywiście dużo silniejszym i przyjemniejszym:)
napisał/a: Facetos 2008-03-02 14:52
Opisac orgazm? ...hmmm troszke dziwny temat, ktoś sie chyba chce podniecić czytają odpowiedzi...

Sorka, ale takie jest moje zdanie
napisał/a: adrenalina 2008-03-02 15:09
hmm. pewnie tak jak wiekszość wątkow pod tematem 'seks'. mialam na mysli raczej fizjologiczne oznaki. a wypowiedzi to jednak troche za mało zeby 'podniecic', przynajmniej mnie. ;] faceom mniej potrzeba , to fakt. ale kobiety są bardziej wymagając w tych sprawach. pozdrawiam
napisał/a: Kaha 2008-03-02 20:39
Ja nie potrafie tego opisać :)
napisał/a: zenia_mi 2008-03-02 20:43
taki temat już chyba był?? tego sie nie da opisać.. to trzeba przeżyć :D
napisał/a: konstantyXz 2008-03-02 23:51
Fairy, bardzo ladnie napisane, az serce rosnie ;) ze sa kobiety z takim podejsciem...
Moja zona tez nie miewa orgazmu wywolywanego wtylacznie penetracja. Wydaje mi sie z reszta ze wiekszosc obiet tak ma.
Najwazniejsze to nie udawac orgazmu przed mezczyzna. Mialem taka dziewczyne w mlodosci. Gdy sie dowiedzialem ze mnie oszukuje bylem naprawde wsciekly ;)Sto razy wolabym zeby poorostu lezala jak kloda, a nie walala sie po calym łozku cala w achach i ochach odgrywajac oscarowe scenki :D
Gdybym wiedzial ze nie przezywa rozkoszy moglibysmy nad tym popracowac, a tak uznalem ze jej na tym nie zalezy....
napisał/a: yaagatka 2008-03-03 17:35
ze mnie facet czasami sie smieje poniewaz orgazm osiagam tylko w pozycji na jezdza. wtedy to ja kontroluje ruchy a on tylko mi pomaga raczkami. kiedy dochodze juz do orgazmu czasami zamieram w bezruchu poniewaz jest mi tak przyjemnie i staje sie niezwykle sztywna
a on sie smieje, bo nie moze mna w ogole poruszyc