Brak orgazmu! co robic?

napisał/a: Krokodilla 2008-03-03 21:22
no faktycznie fairy tak to jest jak mówisz.Jak bardzo kochamto nie jest ważne czy ma orgazm czy nie.No i masz racje w tym że gdy sie kocham pragnę go za wszelką cenę...Wciąż myśle i się zastanawiam co jest nie tak.No a jak męczyzna dojdzie ja zaczynam mieć wyrzuty bo wiem że on musi się jeszcze dla mnie poświęcić i troszeczke napracować...A ja wtedy jescze bardziej sie stresuje i często kończyło sie klapą.
Co do pytanie czy mam kogoś obecnie...Powiem tak - nie -od 2 miesięcy jestem sama.Nie potrafie po 1-2 randce iść do łóżka, ja mam zasady takie wpojone na stałe.Jeśli idę do łóżka muszę więcej niż lubieć.Tylko raz poszłam z prawie obcym facetem-nie żałuję-ale też nie powtórzę tego.Mając 27 lat spałam tylko z 3 facetami, uwielbiam sex-nie jestem kłodą w łóżku.Uwielbiam nowinki itp-ale sex dla mnie to nie tylko rodszaj rozkoszy i przyjemności to coś więcej...Jeśli odam siebie całą-calusieńką to facet musi byc świadomy że jest dla mnie kimś więcej niż kochankiem....
Orgazm - bo odeszłam od tematu...No cóż -muszę bardziej dowartościować samą siebie!Nie starać się za wszelką cene dojść do rozkoszy, a co najważniejsze chyba się rozluźnić na maksa...Na razie nie mam nikogo-ale w przyszłości musze przestać traktowac brak orgazmu jak coś złego i nienaturalnego...
napisał/a: Krokodilla 2008-03-03 21:29
Jeśli przeżyam prawdziwy orgazm (nie łechtaczkowy) wtedy wyginam moj tułów (tworze pewnego rodzaju mostek ;P), później napianm całe ciał, sztywnieje, przestaję oddychać i czuję jak uchodzi ze mnie całe powietrze, nastepnie zwijam się w kłębek i tak leże przez chwilke a po policzkach płyną mi łzy - wtedy wiem że przezyłam orgazm... Dlatego tak bardzo jestem zła kiedy ten prawdziwy najprawdziwszy orgazm przychodzi tak rzadko - bo on jest taki piekny...(pomimo iz płaczę...)
napisał/a: fairy_86 2008-03-03 22:45
Tak jest :)
Moja przyjacilka popadla juz w paranoje....Czyta poradniki medyczne, podreczniki do anatomii, jakies hinduskie bzdury o rozkoszy...Oszalala na punkcie orgazmow, a raczej ich wiecznego braku. Probuje jej przetlumaczyc, ze za duzo kombinuje i poki bedzie to dla niej sprawa zycia i smierci nic tego nie bedzie...
napisał/a: fairy_86 2008-03-03 22:51
zapomnialam dodac ze drżą mi dlonie...o tak jak np teraz ;p
napisał/a: Facetos 2008-03-04 19:32
może Ci zimno? :PP załóż sweter! ..bo sie przeziębisz
napisał/a: Krokodilla 2008-03-04 20:59
hahaha...jesteście boscy.Wszędzie się odnajdziecie i bedziecie sobie dokuczać...Ale Facetos lubi Cie zaczepiać fairy.... :D
napisał/a: Krokodilla 2008-03-04 21:01
I właśnie tego bedę się trzymać...to nie jest sprawa życia i śmierci.A obecnie nawet nie mam dylematów bo z nikim nie sypiam...
napisał/a: m_lato 2008-03-05 11:14
to piescicie sie podczas snu? jak to z Wami Panie jest?
napisał/a: gocha65 2008-03-05 15:56
Krokodilla napisal(a):Słuchajcie, jak to jest???Na początku - wiele lat temu miałam orgazm prawie podczas każdego stosunku (mowa o tym pochwowym, nie łechtaczkowym)...Jednak z czasem przestałam go miewać...Podczas sexu bardzo ciężko mnie doprowadzić do rozkoszy.Mężczyzna musi się bardzo napracować i przeważnie kończy się to orgazmem łechtaczkowym (minetka,czy też inne pieszczoty) :/ Powód? właśnie szukam powodu...Czemu nie dochodze podczas penetracji??? Może jest jakieś logiczne wytłumaczenie?

najpierw opisz orgazm pochwowy..........dla mnie to tylko mit :cool:
napisał/a: gocha65 2008-03-05 16:09
:( kobiety i dziewczyny opiszcie mi orgazm pochwowy i po ilu dochodzicie..dziekuje za odpowiedz
napisał/a: Kaha 2008-03-05 17:27
Hmm a skąd ja moge wiedzieć czy sie pieszcze podczas snu? :)
napisał/a: ShiningKnight 2008-03-05 17:31
......