Co Ze Mną Jest????

napisał/a: mikki 2007-06-26 10:52
do marek:z tymi garami to nie tak... u mojego partnera: najpierw gary potem seks o ile bede grzeczna... zartuje... w pewnym sensie...
miedzy nami jest 20 lat roznicy... kochamy sie,owszem, ale w weekendy lub na urlopie ale poza tym to zadkosc... Mialam ten sam problem. brak ochoty. wszelkie dyskusje sprowadzaly sie do klotni. trwalo to rok. on znalazl sobie kochanke, potem druga. chcialam odejsc na dobre, powstrzymal mnie, pogodzilismy sie. pojechalismy na urlop... trzy tygodnie lenistwa... slonce, woda, lasy... azyl. jak dla kogos kto mieszka w miescie. potem alkohol,spacery, kolacje we dwoje... co chwile nowa bielizna lub "zabawki". fantazjom nie bylo konca... doszlismy do porozumienia... dzis nie ma czasu na baraszkowanie... pozostaja weekendy i krotkie urlopy... nie mamy dzieci.. za to pracujemy, chyba za duzo. do dzis nie wiem gdzie tkwil problem, ale przelamalismy bariery... z trudem bo najpierw musielismy wykrzyczec co nam na sercu lerzy ale juz jest dobrze.kochamy sie i chyba o to w tym chodzilo.
napisał/a: Brie 2007-06-26 10:58
Witam wszystkich. Do tego serwisu weszłam przez przypadek, ale jak widzę był to szczęśliwy zbieg okoliczności.
Ja nie mam aż tak długiego związku za sobą. Jestem z moim mężczyzną od 2 lat. Pierwszy rok był cudowny i namiętny. Owszem biorę tabletki, ale w niczym mi one nie przeszkadzały. Jednak w pewnym momencie coś się zmieniło. Tu nawet nie chodzi o to, że je nie mam ochoty, tylko że sama myśl o seksie powoduje u mnie ciarki na plecach. Jakie kolwiek jego gesty, takie bardziej intymne wprowadzaja mnie w zakłopotanie, czuje się zażenowana i najcętniej uciekłabym jak najdalej. Już zastanawiałam się nad tym, że to może taka podswiadoma reakcja na to, że nie pasujemy do siebie, ale nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Mój chłopak mówi, że bardzo mnie kocha i daje temu wyraz, ale wiem, że jest mu źle, jakby nie patrzec to trwa juz prawie rok. Nie chce go krzywdzić, a z drugiej strony nie wiem co robiś, czy zakończyc nasz zwiazek czy nie. Kiedyś nawet próbowałam to wszystko skończyć, ale mój chłopak wciąż powtarza, że bardzo mie kocha i nie może beze mnie żyć i że jakos się to ułoży, ale sie nie układa. Próbowałam szukac pomocy u gnekologa mówiąc mu o moim problemie, ale stwierdził, że to przez tabletki. Przepisał mi inne, ale to nic nie dało. A blsikość staje sie dla mnie coraz większym problemem. Ostatnio mam takie przeczucie, że to coś we mnie, w mojej głowie, zaczynam myśleć, że sama sobie stwarzam problem, którego nie ma tak naprawdę. Żyć w takiej świadomości i w ten sposób- nie wyobrażam tego sobie. Jestem w kropce.
napisał/a: mikki 2007-06-26 11:25
spokojnie... to nie jest tak ze jeden czynnik powoduje brak checi... puki co ciesz sie ze twoj partner jest tak wyrozumialy... w takich sytuacujach jest to pomocne nawet gdy wydaje ci sie czasami ze on dziala ci na nerwy... cierpliwosci. u mnie trwalo to rok, nie pamietam jak i dlaczego... ale problem byl. sprobuj czegos nowego.. idz na dlugi spacer... swierze powietrze dobrze ci zrobi... wez cieply prysznic. staraj sie pobudzic organizm... nie jednorazowo ale stopniowo i caly czas, pamietam ze mnie tabletki bardzo rozleniwily i nic mi sie nie chcialo, i musze przyznac ze nie bylo to nic dobrego... bo dlugo odczuwalam skutki. bedzie dobrze, w koncu... inaczej byc nie moze!
napisał/a: szyszunia 2007-06-26 13:26
OlciaB napisal(a):Hej dziewczyny, możecie mi pomóc? Jestem w związku od 5 lat, rok temu wzięliśmy ślub, mamy synka i całkiem dobrze nam się żyje. Mój problem polega na tym, że nie mam ochoty się kochać!!! :(
Wiadomo że mężczyźni to zawsze mają ochotę na seks, ale chyba na kobiety też przychodzi pora i same z siebie zaczepiają swoich facetów...????????
Ja jestem jakaś dziwna :confused: , bo nawet wole unikać takich sytuacji... żeby tylko się nie kochać.
Może za mało szczegółów napisałam, ale jak będą pytania to udzielę dodatkowych informacji.
Dziękuję za jakiekolwiek rady :D
----Zdegustowana----

moze nie zbrzmi to fajnie ale juz mi ulzyło ze nie jestem sama.Mam taki sam problem jestem rok po slubie znamy sie od 5 lat i mamy 5 miesiecznego syna i tak jak ty nie mam ochoty na seks moze to przez dziecko dalismy mu wiecej miłosci niz myslałysmy i zabrakło jej dla nich.Mam nadziej ze to z czasem przejdzie iznów seks bedzie sprawiał mi przyjemnosc. MUSIMY BYC DZIELNE I JAKOS TO ZNESC.POZDRAWIAM :o
agulkaP
napisał/a: agulkaP 2007-06-26 13:54
Ja też zawsze miałam problem z seksem. Dla mnie mógłby w ogóle nie istnieć. Nigdy nie odczuwam takiej potrzeby. Mam 32 lata i nic się nie zmieniło. Tabletki nie miały na to żadnego wpływu. Nigdy nie wychodzę z inicjatywą, bo odczuwam pożądania. Jest to problemem, bo mam już drugiego męża i ten i poprzedni mieli do mnie o to pretensje. Sprawia mi to wielką przykrość, bo sama wolałabym byc inna, ale nie potrafię tego zmienić. W moim przypadku duże znaczenie ma więc podejście męża. Jeżeli nie sprawi, że się podniecę, to guzik z tego będzie. Musi więc zawsze zaczynać od głaskania, przytulania, smerania, całowania, bo jeśli zacznie od "końca" to mnie tylko wkurzy i po robocie. Chciałby, żebym to ja czasem przejęła inicjatywę, a ja nie daję rady. Kocham go, ale nie czuję wtedy żadnej przyjemności. Ale kiedy już się kochamy "po mojemu" to jest mi dobrze i mogłabym tak nawet codziennie. Tylko, że bardzo często inne rzeczy są dla mnie ważniejsze (jak pisało wiele z was), bo mój organizm nie domaga się seksu. Borykam się z tym od jakichś 12 lat i jeszcze nie znalazłam sposobu, żeby to zmienić. A uwierzcie mi, bardzo bym chciała...
napisał/a: carla 2007-06-26 16:06
doskonale Cie rozumiem.Mam dopiero 25 lat ale nie pamietam kiedy mi sie chcialo kochac.Ze swoim facetem jestem trzy lata,mamy synka i mogłby sie ktos spytac skąd on sie wziął.Nie to nie bocian go przyniósł,ja go urodziłam.to pewnie dlatego ze jesli sie kocham to ze względu na swego partnera.Zle sie dobralismy bo on chyba moglby 24 godziny na dobe.Z tego powodu czesciej sie kłócimy i zastanawiam sie kiedy mnie zostawi.Czasem sobie mysle czy tylko ja jestem taka nienormalna,przeciez caly swiat zachwyca sie seksem. Myslalam ze to naprawde cos wspanialego,a teraz modle sie zeby On zmeczony po pracy wczesniej usnął...
napisał/a: OlciaB 2007-06-26 16:58
Załamujące jest to, że natura tak nas stworzyła!!! Czytając wszystkie posty uświadamiam sobie, że my w ogóle nie pasujemy do mężczyzn, nie zależnie od ilości potomstwa lub ich braku, to po pewnym czasie i tak popęd spada :confused:

******Dziwnie ten świat umeblowali....******

Ale z drugiej strony jaki byłby ten świat bez mężczyzn, więc może lepiej coś z tym zrobić, żebyśmy oboje mieli frajdę z seksu....

Może kiedyś któraś z dziewczyn zacznie nowy post o metodach na udany seks???

Pozdrawiam wszystkie nieszczęśliwe kochanki swoich mężów
napisał/a: Lavanda 2007-06-26 19:05
Ten sam problem mialam ja. Jestem z moim facetem juz 2.5 roku. na seks wogule ochoty niemialam i zawsze sie obrazal na mnie i mowil ze on mnie juz nie podnieca. Wiec pewnego dnia zaczelismy o tym rozmawiac( bo sie balam ze mnie zdradzi a zniego naprawde jest aniolek) i podielismy decyzje ze bedziemy robic seks oralny i nawet mi sie to spodobalo bo tak naprawde seks mnie juz sie znudzil chcialam cos nowego wyprobowac i sie nam udalo. Kobietki sprobojcie seksu oralnego moze to wam tez pomoze jak i mi pomoglo :) pozdrawiam was wszystkich
napisał/a: JULKA84 2007-06-26 19:08
Czesc! Ja tez tak mam, niestety :( i niewiem co z tym zrobić?! Jestem z facetem od 5 lat, niby jest dobrze, ale tez mam takie chwile ze sobie mysle,ze seksu by nie musialo byc (oczywiscie nie na zawsze) Mam takie momenty ze jak moj facet chce to mie sie za bardzo nie chce :( i musi sie troche natrudzic zeby mnie podniecic. Mam nadzieje ze w koncu znajdzie sie jakas dobra duszyczka i znajdzie na to złoty srodek- by nam sie chciało :D i podzieli sie z nami :o
napisał/a: JULKA84 2007-06-26 19:13
niio od czasu do czasu stosujemy seks oralny... dla urozmaicenia ale ja bym chciała ochote na taki pełny szalenstwa SEKS!
napisał/a: ank 2007-06-26 22:03
Czytam i czytam te wasze wypowiedzi i oczom nie wierzę. Myślałam że tylko ja mam taki problem a tu proszę: zbiorowy bunt naszych ciał...
napisał/a: magig11 2007-06-27 07:36
Jak to dobrze, że weszłam na te forum. Też tak mam jakiś czas i baaaardzo mnie to męczy. Gdy mówię koleżankom o tym moim "problemie" to patrzą na mnie jak na kogoś z kosmosu, nie z tej ziemi. A ja czuję się jeszcze gorzej.
A najdziwniejsze jest to, że mam super przystojnego męża, ma piękne ciałko (koleżanki mówią na niego Ciasteczko), jest cholernie seksowny, ale... nie dla mnie. Gdy już się kochamy jest cudownie, orgazmom nie ma końca, ale niestety, rzadko mam ochotę. Myślę, że to coś z hormonami, bo po miesiączkowaniu mam zwiększony apetyt na sex, ale to chwilowe, a miesiąc długi... :( Wstydzę się iść do sexuologa, może mój ginekolog jakoś mi pomoże.
Winko pomaga, ale nie mogę pić alkoholu zbyt często. A moze są jakieś tabletki typu Viagra Women??
Nie chce, żeby poszedł do innej, bo wiem, że ja mogę dać mu wiele szczęścia. Jesteśmy ze sobą 10 lat, mamy córeczkę, którą bardzo kochamy i wszystko byłoby cudownie, gdyby nie sex. Gdy przychodzi wieczór, Niunia śpi, to ja albo w momencie jestem baaaardzo zmęczona i muszę sie położyc, albo źle się czuję, bo ile razy można mówić, że sie nie ma ochoty. Stresuję się każdym nastepnym dniem, bo boję się, że będzie chciał się kochać.
To chore, a ja chcę się z tego wyleczyć, bo obydwoje jesteśmy nieszczęśliwi.