Co Ze Mną Jest????

napisał/a: wisienka76 2007-09-24 19:15
dziewczyny ja was zaskocze.ja kochałam sie jakies dwa tygodnie po porodzie,nie zebym była jakas nimfomanka.Po prostu przez 4 miesiace ciazy musielismy unikac sexu ,gdyz ciaza była zagrozona.Bałam sie przyznac mojej pani doktor do tak wczesnego współzycia,wiec tego nie zrobiłam.potem mi to minęło do tego stopnia,że mąz znalazł sobie kochankę i juz nie jest moim męzem:)
Poznałam kogos,spotykamy sie tylko w weekendy i jest bomba.Sama sie dziwie skad we mnie taki zapał do sexu.
napisał/a: ~milax 2007-09-27 12:55
Też nie mam ochoty na mojego faceta juz od długiego czasu. Jesteśmy razem ponad 6 lat. Problem jest we mnie bo to ja nie mam ochoty. Ale myślę, że przyczyną może byc tez to, że jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami i może to miało być tylko wspólne przeżycie pierwszego razu i kilku kolejnych fajnych chwil :confused: A to trwa od liceum i teraz juz nie wiem co z tym robic. Wcześniej on się nie starał nie dbał o mnie wystarczająco - zamknęłam się na sex z nim. Teraz on się stara a ja juz nie potrafię się otworzyć. Nie pociąga mnie w ogóle :( choc przystojny z niego facet z konkretnym sprzętem :D Przykro mi z tego powodu ale nie potrafie tego zmienic. Próbuję wspominać miłe chwile patrzeć tylko na jego dobre strony starać sie nie zauważać tych złych rzeczy (przecież każdy jest tylko człowiekiem) ale nic z tego. I nie wiem może was zaskoczę ale w moim przypadku to nie jest tak, że nie mam ochoty na sex w ogóle. Ja chcę pragnę aż czasem ciężko wytrzymać................... ale nie z nim :( Chyba najlepiej będzie jak przestanę się oszukiwać, że wszystko będzie ok i sie rozstaniemy. Może lepiej żeby staral się dla kogos innego. Pozdrawiam wszystkich użytkowników tego wątku.
napisał/a: Polka80 2007-09-28 09:22
A czy przeżywasz orgazm podczas kochania się? może nie i dlatego przestało Ci się to podobać...
Ja na Twoim miejscu poszperałabym trochę w jakiejś erotyce, czy może nawet czymś ostrzejszym...
Na mnie np. wino działa w odwrotnym kierunku, jestem śpiąca...
Ja obejżałabym coś, żeby sprawdzić, czy z podnieceniem wszystko ok, a potem dalej bym się zastanawiała...ew. co robić... bo jeśli nie byłoby u Ciebie prawidłowej reakcji, to wtedy może pomyślałabym o jakimś psychincznym zachamowaniu...
Bo raczej nie możliwe, żeby zdrowa młoda kobieta nie miała libido...coś ciebie musi blokować...myślę, że poobserwowałabym siebie trochę i poszła do sexuologa.Pozdrawiam

OlciaB napisal(a):Najszczersze podziękowania dziewczyny. Nie stosuje antykoncepcji.
Gdyby "chłodne dni" dopadały mnie sporadycznie, to raczej nie martwiłabym się Właściwie to już nie pamiętam takiej sytuacji, żebym się sama domagała... Wydaje mi się, że nie jest to wina mojego męża, on jest cudowny, delikatny, robi wszystko jak należy, ale jakoś mnie to nie pociąga. Kiedyś może nie było codziennie, ale na pewno częściej i przede wszystkim więcej mnie w tym było, teraz jestem taka oschła, obojętna, nawet nie pomaga wino, czy film...
A może ja nie jestem stworzona do seksu???
napisał/a: aksa 2007-10-01 13:44
A tak szczerze sie zastanawialyscie, czy nie macie ochoty na sex ogolnie, czy tylko z waszym partnerem? Bylam z chlopakiem b.dlugo, w lozku bylo idealnie, do momentu kiedy przestalismy sie dogdywac.Duzo klotni, nieporozumien i stresu.To trwalo okolo roku, mimo to kochajac sie z nim wszystko bylo ok.Nawet poczulam ,ze robimy to za rzadko i sama inicjowalam sytuacje. Wyjechalam na 2miesiace. On mnie odwiedzil raz, na kilka dni, majac nadziejemze beda to blogie dni...a ja? nie pozwalalam sie nawet prztulac.Czulam ,ze robie zle, ze go ranie,,,Bylam zimna, a kiedy on cos probowal robic marudzilam i bylam wredna.Nie wiedzialam co jest nie tak.Chcialam byc blisko niego ale nie umialam tegoprzelamac.Slowami zapewnialam o milosci, ale nie dawalam nic wiecej.Proby rozmowy konczyly sie klotnia i placzem- obustronnym. Mimo to nie zerwalismy...oN wrocil do domu i czekal tu na mnie....
a co ja zrobilam?? Nie jestem z tego dumna..po prostu i zwyczajnie przespalam sie z innym chlopakiem.Zaluje.Moj nigdy sie o tym nie dowiedzial i nie dowie. Ale co sie stalo potem?? Wrocilam do domku i po prostu nie moglam oderwac sie od mojego chlopaka.Poczucie winy?? nie ,to raczej walka we mnie samej spowodowala ,ze chcialam z nim byc.
Nie radze nikomu na takie excesy jak moje.To strasznie trudne i zle, ale mam nadzieje, ze wam sie ulozy.Nie zostawiajcie tego...Bo ktores z was popelni niewybaczalny blad
napisał/a: alka800 2007-11-20 15:31
Witaj
Nie myśl, że z Tobą jest coś nie tak skoro nie masz ochoty na seks, tylko pamiętaj, że jeśli masz męża to już nie żyjesz sama dla siebie tylko też dla drugiej osoby. Jesteście jak jedność... Twój mąż ma potrzeby a Twoim obowiązkiem jako żony jest je spełniać. Pięlęgnuj swoje małżeństwo jak tylko się da. Chociażby ze względu na dziecko.
pozdrawiam
napisał/a: Agnes2606 2007-11-30 13:09
Witajcie

Ja też trafiłam tutaj przez przypadek i prawdę mówiąć przeżyłam szok, do tej pory myślałam, ze to tylko ja mam taki problem, zresztą mój mąż tylko mnie utwierdzał w tym przekonaniu, bo jego zdaniem wszystkie kobiety mają ochotę na seks tylko nie ja :(
Przeczytałam cały wątek od deski do deski i postanowiłam, ze ja się nie poddam, będę walczyć o moje małżeńtwo i nie pozwolę zeby brak ochoty na seks zniszczył nasz związek
Może troszeczkę o mnie, mam 23 lata, jesteśmy prawie 2 lata po ślubie, razem jesteśmy ponad 6, mamy 14 miesięczną córeczkę
Mój problem pojawił się nawet nie pamiętam kiedy, chyba jak pojawiło się dziecko, ale prędzej też nie było kolorowo :) . Z mężem kochamy się około 8-10 razy w miesiącu, ale dla niego to cały czas za mało :(
Narazie jestem w trakcie walczenia z moim brakiem ochoty i jako tako mi to wychodzi, w końcu te 8-10razy to nie tak źle no nie :cool:
pozdrawiam
napisał/a: Agnes2606 2007-11-30 13:17
Chciałam jeszcze dodać, że bardzo przekonujący dla mnie jest jeden post pewnego pana, który w końcu znalazł sobie kochankę, doskonale go rozumiem. Faceci bardzo biorą sobie do siebie ten brak ochoty na seks, uważają, że są nieatrakcyjni itp.
W końcu kobiecie przychodzi ta ochota, ale wtedy może być juz za późno, nie chce zeby tak u mnie było, nie chcę za jakiś czas zmienić wątek na ten pt. mój mąż nie chce się ze mną kochać
Dlatego właśnie postanowiłam z tym walczyć i jeszcze jedno stosuję hormonalną antykoncepcję i to w niczym mi nie przeszkodzi, nie mam zamiaru mieć takiej wymówki, ze to przez to nie mam ochoty. Stosowałam tabletki przez 4 lata, potem miałam przerwę 2-letnią i teraz znowu i nie zauważyłam , zeby jakoś to wpływało na libido
No to narazie tyle :)
napisał/a: Adam36 2008-04-03 14:42
Jaguśka, czy to znaczy, że mam sobie kogoś znaleźć! Moja żona nie chce słyszeć o wizycie u specjalisty, i nic się nie zmieniło, nadal nie chce się ze mną kochać, to już trwa ponad dwa lata, kocham ją, ale nie wiem jak jej, nam pomóc. Pozdrawiam wszystkich.
Adam
napisał/a: ~zuzkus 2008-04-04 16:52
W kazdym zwiazku jest chyba tak, ze po pewnym czasie ochota na seks maleje. Na poczatku "robi sie to" trzy razy na dzien a potem trzy razy w miesiacu i jest ok. Dzieci, stresujaca praca, wiek itd. Gorzej jesli od poczatku sie do tego zmuszamy, ale to akurat nie moj problem. Moj maz pracuje poza domem i widujemy sie rzadko ( dwa, trzy razy w miesiacu) Jak przyjezdza jestem tak steskniona ze...Zreszta On zawsze wiedzial jak mi zrobic dobrze, nie zaniedbuje mnie i nie mysli tylko o sobie a to wazne