Gdzie On jest?!

napisał/a: Shia 2007-12-06 00:26
Rozne mysli przychodza mi juz do glowy, ze moze trzeba docenic to co sie ma i nie buntowac sie przeciwko losowi, a milosc sama przyjdzie? Sa dni ze latwo mi sie zyje z ta teoria heh ;) ale sa tez takie ze serce az mi sie wyrywa i potwornie teskni za miloscia, codziennoscia we dwoje.. i wtedy pojawia sie strach ze moze skoncze samotna..i jak to mozliwe ze tyle czsau jestem juz sama, a obracam sie wsrod takiej ilosci ludzi. Slysze mile slowa i jestem fizycznie postrzegana jako osoba atrakcyjna wiec co jest ze mna nie tak? Wcale nie upieram sie przy tym ze mezczyzni sie mnie boja, ale szukam odpowiedzi na to dlaczego juz tyle tkwie w takim "zawieszeniu".. czuje ze gasne jako kobieta, mysle ze ta samotnosc staje sie frustrujaca i trwa za dlugo..
napisał/a: stybia 2007-12-06 00:27
Shia, Kochana moze czas na kilkudniowy urlop?? od tego nie umrzesz a chwila wytchnienia Ci sie przyda...
co do Twojej samotnosci- mysle ze znajdzie sie ten jedyny-milosc przychodzi niespodziewanie!!!
zobaczysz ze ie wszytsko ulozy, ale najpierw odpocznij, wyjdz gdzies...
to pomaga sie zdystansowac do problemu.
pizdrawiam cieplutko
napisał/a: Shia 2007-12-06 02:12
Hey Stybia:) Dziekuje za cieple slowa:) jutro ide na urodziny przyjaciolki, w babskim gronie co prawda;) czasami gdzies sie wypuszczam ale szczerze mowiac jak koncze o takich dziwnych porach to marze najbardziej o relaksie w domu.. i miewam przesyt ludzmi. Ja tez cieplo pozdrawiam, dobrej nocy:)
napisał/a: zenia_mi 2007-12-07 18:27
faceci sie boją inteligentnych kobiet.. i taka jest prawda lubią czuc sie tą lepszą połówką i większośc z samców nie chce mieć kobiety która bedzie miała częsciej racje była bardziej oczytana i więcej zarabiała od niego. Taka niestety jets prawda... ale naszczęscie jak od każdej reguły także od tej są wyjątki ;)
napisał/a: Shia 2007-12-11 01:54
Hej !!! Nie wiem od czego zaczac...ale dzis czuje sie zupelnie inaczej :) Od niepamietnych czasow ktos u mnie nocowal ;) i nawet jesli dusza nie zostanie zaspokojona to chociaz cialo ;) dostalam wiele ciepla i sama nie zdawalam sobie sprawy ze az tak bardzo bylam tego spragniona.. Nawet jesli nie rozwinie sie to dalej to i tak mysle ze bylo warto, znowu poczulam sie kobieta...
Chociaz targaja mna watpliwosci ze to moze nie jest najszczesliwsza kolejnosc dla trwalego zwiazku...i mam lekki niepokoj jak to sie teraz potoczy..
Znamy sie 3 lata i co jakis czas pracujemy razem, zawsze bylo wesolo, ale nigdy o nim nie myslalam w tych kategoriach, wydawal mi sie "za przystojny" i podoba sie wielu kobietom. Ma bardzo mocna pozycje zawodowa. Hmm, no i 2 dni temu zadzwonil do mnie w srodku nocy, a kiedy spotkalismy sie wczoraj na zywo" powiedzial ze to byl impuls, ze myslal o tym ze tak zasuwa i sie zarzyna(mysle ze jest jeszcze gorszy ode mnie) a tak naprawde nie wiadomo po co to wszystko.. i ze pamieta nasza niedawna rozmowe o tym dlaczego jestesmy sami i wydaje mu sie ze myslimy podobnie..
Wiem jeszcze o nim to ze doznal wielkigo rozczarowania kilka lub kilkanascie miesiecy temu, tuz przed slubem dowiedzial sie o zdradzie narzeczonej, a byl bardzo zaangazowany w ten zwiazek..
No i jest jeszcze cos... co nie daje mi spokoju i meczy.. On bardzo podoba sie mojej kolezance z pracy i jakis czas temu zrobilam nawet dla niej male rozeznanie na jego temat, kompletnie wtedy nie przeczuwajac ze nas moglo by kiedykolwiek cos laczyc... Najgorsze jest to ze oni 2 miesiace temu wyladowali w lozku, po czym on sie wycofal i urwal kontakt. Czuje sie o tyle zle ze ona mi sie zwierzala i nie wiem czy powiedziec jej o tym co zaszlo :confused: Zapytalam go ota sytuacje i potwierdzil ze to sie zdarzylo, ale jego
napisał/a: Shia 2007-12-11 02:02
..wycofanie sie bylo odpowiedzia. I ze w naszym przypadku jest inaczej i nie chodzi tylko o seks. Sama nie wiem, licze sie z tym ze moge podzielic jej los...
W kazdym razie dzisiaj po poludniu dzwonil i podziekowal mi za piekny wieczor i powiedzial ze to bylo dla niego ogromnie wazne...
Hmmm, kochani co myslicie?? Glowa az mi " ;) paruje" No i co z ta kolezanka??? Powiedziec jej czy poczekac chwile na rozwoj wydarzen??? Chce byc fair, ta cala sytuacja kompletnie mnie zaskoczyla...
napisał/a: stybia 2007-12-11 17:21
Shia gratuluje:) tak sie ciesze. wiem ze to co zaraz napisze to zostane zjechana za to jak szara mysz ale coz....
ja narazie nie mowilabym nic kolezance- to ze jej sie podoba nie znaczy ze Ty nie mozesz sie z nim spotykac. poczekaj na rozwoj...
prosze Cie Tylko o to, zebys teraz za bardzo sie nie angazowala- zeby jak cos(odpukac) nie bylo duzego rozczarowania!!

pozdrawiam Cieplutko
napisał/a: Shia 2007-12-12 01:45
Dzieki Stybia, kochana;0 nie wiem czy jest czego hmmm.. dzis sie nie odezwal, widzialam go w pracy i mysle ze on mnie tez... byl dziki tlum ludzi, wlasnie wrocilam, machnelam kilka drinkow i mam nadzieje wstac za pare godzin;) cholera.. chyba sie wkrecilam..
napisał/a: Shia 2007-12-14 01:15
No wiec tak... Dzwonil dzisiaj, ale ta rozmowa jak dla mnie byla jakas beznamietna, no i nie padla propozycja spotkania. Wiem, ze jest bardzo zajety, co zreszta sam opowiadal i sie zalil, ja bylam neutralna, ale po skonczeniu rozmowy poczulam zlosc ze nie tak to powinno wygladac. Po co wiec dzwonil?? Nie wiem jak sobie to wsztstko poukladac w glowie, mam ochote zobaczyc Go ale mysle ze to powinno wyjsc od niego.
I na dodatek dzis pracowalam z ta kolezanka i czulam sie strasznie..
napisał/a: stybia 2007-12-14 01:33
Kochana mysle ze nie powinnas od razu sie tym martwic... moze naprawde nie mial czasu a zadzwonil, bo chcial... moze tez ma chec na spotkanie ale nie ma kiedy?!
Ty nic narazie nie proponuj. musisz uzbroic sie w cierpliwosc:) wiem ze trudno, ale dasz rade.
co do kolezanki, to napewno nie jest to sytuacja komfortowa, ale ja uwazam ze nie ma jeszcze potrzeby jej nic mowic- w koncu sama tak naprawde nie wiesz co z tego bedzie.

zycze powodzenia. trzymaj sie cieplutko.
napisał/a: Shia 2007-12-14 02:00
Ah, super stybia,ze napisalas;) bo mnie "nosi" ale wiem ze gdybym zrobila teraz jakikolwiek ruch w jego strone to wcale nie poczulabym sie lepiej, bo to do niego teraz nalezy. Nie cierpie takiego zawieszenia;) cierpliwosc nie jest moja mocna strona ale oczywiscie "dam rade":)
Pozdrawiam Cie serdecznie i ciesze sie ze do mnie zagladasz!
napisał/a: stybia 2007-12-14 02:44
:) w chwilach slabosci zamiast pisac lub dzwonic do niego, to pisz tutaj:)
wiem, ze takie "zawieszenie" nie jest przyjemne- czlowiek siedzi i mysli... ale warto poczekac niz "wpieprzyc" sie w jakos dziwna sytuacje...
pozdrawiam cieplutko