Gdzie On jest?!

napisał/a: Shia 2007-12-15 02:38
Jestem potwornie zmeczona, dopiero skonczylam zdjecia i za pare godzin mam nastepne, to byl fajny dzien ale fizycznie masakra. Mialam tyle zajec ze za bardzo nie rozkminialam tej calej sytuacji.. Nie dal dzis znaku zadnego i wydaje mi sie to troche slabe, mysle ze gdyby mu bardziej zalezalo to by sie odezwal... Moj entuzjazm opada..
napisał/a: stybia 2007-12-15 16:59
nie martw sie tylko:) jesli to tak mialoby wygladac to lepiej nie rozkminiaj tej sytuacji:)
podejdz do tego z dystansem.
buziaki
pozdrawiam
napisał/a: Shia 2007-12-17 03:00
Hej:) Przespalam dzis polowe dnia i czuje sie jak zywy trup;) w wiadomym temacie bez zmian, nie martwie sie anawet czuje jakas dziwna obojetnosc, mysle ze stracil szanse mojej otwartosci na jego osobe... bo tym wieczorze mialam ochote zobaczyc go ponownie i bylam go ciekawa. Teraz widze ze bardziej to bylo podszyte seksem niz bliskoscia o ktorej mowil(po co?!).. I znowu pojawia sie u mnie tesknota za kims kto bedzie mna zainteresowany..prawdziwie.
Buziaki stybia
napisał/a: Shia 2007-12-20 01:25
Nic ciekawego w tym temacie sie nie wydarzylo, dzwonil do mnie w poniedzialek, nie moglam odebrac, oddzwonilam na drugi dzien, to on nie odebral i cisza do dzis... Ja nie wiem czy specjalnie czy nie ale to juz jest smieszne:0 zamykam temat, niedoszlego romansu oczywiscie;) szkoda ze nie "wiecznego singlowania" ..eh
napisał/a: stybia 2007-12-20 02:29
faceci stosuja w stosunku do nas rozne taktyki:) najwazniejsze na nie nie reagowac a wtedy bierzemy nad nimi gore:) a przeciez tak ma byc prawda?? :)
nie przejmuj sie Kochana, nie ten to inny:)
a moze sie jeszcze odezwie....
pozdrawiam
buziaki
napisał/a: Shia 2007-12-23 23:30
Odezwal sie... wczoraj, a wlasciwe przedwczoraj napisal dobranoc, zignorowalam. Wiec zadzwonil po poludniu i rozmawialismy troche. Bylo calkiem milo i zartobliwie , zrobilam pozniej jakas mala zaczepke na temat bliskosci w jego wydaniou, ale nie ciagnelam tematu. Wydawal sie zawiedziony ze jestem juz w rodzinnych stronach i okazuje sie ze dopiero bedziemy mogli zobaczyc sie po Nowym Roku. Ja sama nie wiem co czuje i co o tym myslec, trzymam dystans jak na siebie ogromny;) nie lubie takich niepewnych sytuacji kiedy nie wiadomo o co chodzi i na czym sie stoi... Ale moze to ochladza moje emocje, kiedys bardziej sie zachlystywalam i poddawalam, co raczej niefajnie sie konczylo. A nie chce juz cierpiec...
A co do pobytu w moim miescie to chyba jestem jedyna bez meza, dziecka albo chociaz partnera;) ale widzac niektore moje rowiesniczki niekoniecznie zazdroszcze i rozne mam refleksje...
napisał/a: Remi 2007-12-25 04:49
Czesc ... pociesze Cie ze wiekszosc facetow tez ma takie problemy jak Ty ... ja osobiscie tez ... w tym roku stuknęła mi trzydziestka ... jestem po dwóch związkach i wciąż dalej w tym samym miejscu :( ... a życie ucieka ... z zazdrością patrzę na dzieci kolegów, którzy wiedzą po co wracać do domu ... gdzie czeka kochająca i wspierająca żona ... zmęczyło mnie już życie tak po prostu bez celu tylko dla pracy ...

Co do osoby, którą opisujesz ... to osobiście nie rozumiem jednej rzeczy ... dlaczego po tym co przeżyliście razem nie spędzicie nawet wspólnego Sylwestra ... Święta jestem w stanie zrozumieć ... ale gdybym rzeczywiście spotkał kobietę, która mogłaby być moją partnerką na przyszłość i było nam wcześniej dobrze to nie wyobrażałbym sobie powitania Nowego Roku bez niej ...

A tak to 5 święta samotne ... i któryś z kolei Sylwester o którym myślę aby jak najszybciej minał :) ...

Trzymaj sie Ciepło.
napisał/a: Shia 2007-12-25 22:35
Hey Remi! Akurat co do Sylwestra to ja jade do innego miasta gdzie pracuje przy duzym show i wlasciwie bardzo sie z tego ciesze bo omijaja mnie te sylwestrowe "dylematy" i refleksje;) A on dzis rano wyjechal w gory z dwojka przyjaciol i beda lazic, co on uwielbia. Rozmawialam z nim wczoraj i byl bardzo z tego powodu szczesliwy, wiem ze to pasja ktora "uratowala go" po nieszczesliwej milosci.
Zastanawia mnie raczej, czy to co sie miedzy nami dzieje moze byc podstawa do fajnego zwiazku, ja sama nie wiem czy to ten jedyny, ale na razie ten kontakt jest jakis ..??? sama nie wiem jaki. To po co jest?
Mysle ze czas pokaze, narazie obserwuje ale przede wszystkim zajmuje sie soba.
Remi, z calego serca Tobie zycze abys znalazl ta wlasciwa kobiete z ktora bedziesz szczesliwy. Wiem, ze samotnosc potrafi dopiec i mezczyznom ale gdzie Ci samotni sie ukrywaja? Wiekszosc facetow? hmm...to nie z mojego otoczenia, w moim wiecej takich kobiet:) Wszystkego dobrego, calusy
napisał/a: MEE 2007-12-25 22:42
Droga Shio,

czytalem Twoje posty zamieszczone na tym watku i przygladajac sie temu ostatniemu zdaje mi sie, ze odwolanie sie do intuicji - biorac przy tym pod uwage zyciowe doswiadczenia - jest najwlasciwszym z wyborow.
napisał/a: MEE 2007-12-25 22:53
Samotnosc nie zawsze ma same zle strony. Czy mozliwa jest samorealizacja i samodoskonalenie sie w "ciasnym" zwiazku? Zdecydowanie NIE. Z biegiem casu nasze zycowe decyzje, szczegolbie dotyczace bardzo bliskich kontaktow miedzyludkich musza byc glebiej przemyslane. W koncu nie mozna nieusannie uczyc sie na tych samych bledach.
napisał/a: MEE 2007-12-25 22:56
Wydaje mi sie, ze powinno sie wprowadzac ustawowy zakaz zawierania zwiazkow malzenskich przed trzydzistka ;) - byloby mniej rozczarowan.
napisał/a: lawa 2007-12-25 23:01
Witaj Shia wlasnie preczytalam twoje posty i w pierszej chcwili mialam Ci napisac "dziewczyno daj sobie z nim spokoj", ale cos wewnatrz mnie mowi mi, ze moze warto sprobowac, sprobowac nie uciekac od tego co sie miedzy wami wydarzylo. Tak dla mnie to ze teraz myslisz o tym co bylo miedzy nim, a tamta dziewczyna jest ucieczka!A naprawde tego chcesz?Tamten facet sam wie czego chce skoro nie powtorzyl spotkania z nia to mowi samo za siebie.Mysl wiecej o tym czego ty potrzebujesz i skoro ktos ci to choc w 90% daje to bierz.... pozdrawiam i zycze pozytywnego rozwoju sytuacji