ile razy mozna zdradzać

napisał/a: MEE 2007-08-05 22:35
Wszechdobrotliwa Mru, nie, nie, nie.

Milosc romantyczna to zjawisko socjologiczne i neurobilologiczne. Zasadnicza sprawa w interakcjach spolecznych sprowadza sie do formalizacji zwiazku, ktorego postawa jest tzw. milosc (zakochanie).

Tak Wasza Ewidencjo, dzisiaj bede spal w stodole.
napisał/a: Mru 2007-08-05 23:04
To uwazaj Wasza MEEgnificencjo,
do stodoly przychodzi Glupia Zoska i robi rozne rzeczy turystom :).
M.
PS. i nie zwalajmy calej odpowiedzialnosci na spoleczenstwo i jakies neurotransmitery ;).
napisał/a: MEE 2007-08-05 23:14
Wasza Mru - czowatosc,

przyznaje z bolem serca, ze o tej Zofii nic nie slyszalem. Czymogla by Wasza Ostrzegawczosc podac rysposis tej istoty?

Maja ja na czarnej liscie w Interpolu?
napisał/a: Mru 2007-08-05 23:45
Wasza MEEgotliwosc,

Glupia Zoska i jej niecne czyny wymykaja sie slownym opisom. Jak przyjdzie do tej stodoly i zrobi te niecne rzeczy bedziesz wiedzial!
M.
PS. Naprawde nie znasz tego goralskiego dowcipu?
napisał/a: bylamobok 2007-08-06 00:00
Kocham Was!
Jesteście po prostu rewelacyjni.
Od początku czytam posty Waszej trójcy (MEE,Mru oraz Mari) i dzięki Wam odrywam się od problemów,uśmiecham się i chcę Was więcej.

Dzięki wielkie.Cieszę się,że tu trafiłam.

Pozdrawiam Was cieplutko.
napisał/a: paskudnysamiec 2007-08-06 12:06
Do Mari:
Cieszę, że u Was z powrotem wszystko się układa.Bardzo mi się podobało jak gdzieś napisałaś o walce o związek jakby chodziło o życie własnego maleństwa. To normalne, że czasem we własnym związku trudniej dojść do czegoś co i tak siedzi w nas w środku i co wypływa kiedy czytamy myśli innych. Zderzenie z prawdziwym, nie urojonym mężczyzną to dla kobiety szok. Zapewniam Cię że otwarcie się na kobietę to również bardzo ciężka sprawa...

W jednej kwestii muszę jednak złożyć protest - otóż nie jestem Samotnym Samcem, tylko Paskudnym, a czasem też Wstrętnym i Nie Do Zniesienia:).Pięknego Samca jakoś przełknąłem (w innym wątku, dodam dla niezorientowanych), pewnie dlatego że moja Ukochana zaśmiewała się do rozpuku, że odkryłaś mój sekret;).No, umówmy się, że nie jest obiektywna,choć byłoby miło gdybyście miały rację:D.Tak więc Samotny nie jestem,ale często się samotniczę, co moim zdaniem jest kluczowe dla utrzymania równowagi w intensywnym związku... A Mężowi pogratuluj, że ma taką jak Ty Żonę :). To świadczy też o Nim, że jest naprawdę wartościowym Mężczyzną.
napisał/a: paskudnysamiec 2007-08-06 15:28
Do Mru:

Co do odpowiedzi na pytanie, co jest przyczyną potrzeby zawłaszczenia partnera/ki, to zanim odpiszę muszę to uporządkować, zwłaszcza iż pokuszenie się o rozróżnienie między płciami w tym zakresie jest szczególnie interesujące. Na razie wtrącę się do wątku kulturalnego.

Opowieści arturiańskie, w tym Tristan i Izolda, nie są legendami celtyckimi. To rozpowszechnione uproszczenie (np.wikipedia), jest poważnym błędem merytorycznym. To tak jakby „Imię róży” nazwać powieścią średniowieczną, a nie powieścią inspirowana średniowieczem...Legendy arturiańskie powstają w dojrzałym średniowieczu(najwcześniej XIIw), pod jego koniec (XV w.- najważniejsze z dzieł Le Morte D'Arthur) i później; Celtów sensu stricte już dawno wtedy nie ma. Oczywiście są pozostałości ich świetnej kultury, np. niezwykły konglomerat wierzeń celtyckich i chrześćjaństwa w Irlandii.Legendy celtyckie są literaturą znacznie starszą. Literaturą dla nas niezwykłą, bo mówioną, nie pisaną...Spisane zostały w średniowieczu i poźniej, ale wczesnśredniowieczne pochodzenie nie budzi wątpliwości (V -VI w.), a i to pewnie mało, bo mówimy tylko o warstwie językowej, nie o treści. Orginalny tekst był pewnie ocenzurowany przez spisujących go mnichów, którym i tak należy się wdzięczność, bo ocalili od zapomnienia kawał kultury.

Nie znam tych mitów dokładnie, ale powiem tylko, że pierwozwzór króla Artura i króla Marka – Finn (Fionn mac Cumhail), główny bohater tzw. cyklu feniańskiego, jest przedstawiony w niekorzystnym świetle, kiedy nie pomaga swojemu kompanowi i rywalowi jednocześnie - Diarmaidowi, ukochanemu swojej żony Grainne. Zazdrość więc jest tam obecna, ale jako siła zła i destruktywna.

Podobnie w cyklu mitologicznym zazdrość jest siłą bardzo negatywną. Rodzi chorobę, podobnie jak fizyczne niespełnienie. Nie będę opisywał Wam przygód Etain, ważnej bohaterki tych opowieści, ale trochę opowiem. Etain jest przedstawiona jako dobra kobieta, kiedy chce pomóc mężowi brata, który choruje z jej powodu:). Do zbliżenia nie dochodzi, ale co ciekawe mąż Etain -Eochaid nie jest o brata zazdrosny, tylko wdzięczny swojej żonie że ta opiekowała się nim w chorobie i nawet była gotowa mu ulżyć w cierpieniu... Etain może być jednocześnie małżonką Mirdira z dawnego wcielenia i Eochaida.Mirdir jej nie odpuszcza i się stara w obecnym wcieleniu (to on jest przyczyną pożadania szwagra Etain i to on uniemożliwia ich spotkanie). Eochaid przegrywa w grze z Mirdirem, ale nie godzi się na odejście Etain, tylko na pocałunek. Nie jest oceniany negatywnie, że jego żona będzie się załować z nieznajomym, tylko dlatego że nie powiedział o wszystkim żonie(!). Etain się wzbrania pocałunku, ale Mirdir przypomina jej jak bardoz się starał, więc jest ok. Poprzez pocałunek Etain przyppomina sobie ile Mirdir dla niej zanczy i razem ulatują jako łabędzie połączone złotym łańcuszkiem:)To nie koniec opowieści bynajmniej, Eochaid wcale nie jest wystawiony do wiatru (znów błędnie wikipedia).Szuka on bowiem Etain i w końcu oblega kurchan Mirdira(tak, tak, kurhan! - Mirdir nie żyje jako śmiertelnik, jest nieśmiertelny). W końcu Etain do niego wraca i mogą w tym życiu być ze soba razem.

Motyw bzykania się i bycia razem z różnymi osobami jest w celtyckich mitach aż nadto widoczny.
Pamiętajmy, że to wersja prawdopodonibnie i tak ocenzurowana przez chrześcijńskich mnichów:)
To nie mądre i ciekawe mity, leżące u korzeni tego co nazywamy miłościa romantyczną, są problemem. To fałszywa wizja Absolutu i natury człowieka...

A poza tym to nie wiem czemu chcesz się zastanawiać nad sztukami plastycznymi, skoro ich kulturowa interpretacja wynika z literatury. Najwcześniejszym wątkiem literackim mówiącym o wierności w sposób, jaki mógłby podobać się tym forumowiczkom, które mają obsesję zdrady, jest oczywiście Penelopa z Iliady Homera – wiernie czekała 20 lat na męża i nie oddała się żadnemu zalotnikowi...Ciekawe tylko, czy przypadkiem nie chodziło nie o seks w tej opowieści, ale o pozycję męża – Odysa, króla Itaki...
napisał/a: Mru 2007-08-06 16:05
Szanowny Paskudny,

jesli chodzi o mity celtyckie masz racje, ze mi sie dostalo za skrot myslowy; MEE pisal o inspiracji, a ja wymienilam jakie dziela ta inspiracja urodzila, bede sie starac o wieksza precyzje wypowiedzi :).

Przy jakims dziele plastycznym nie upieram sie, jestem zwyczajnie po ludzku ciekawa; poza tym dziela takie sa latwiejsze w odbiorze; wchodza momentalnie przez oczy do mozgu, bez dlugich godzin sleczenia nad tekstem ;).

Dziekuje za wypowiedz i czekam az uporzadkujesz mysli. Potrzeba posiadania partnera na wlasnosc to naprawde arcyciekawy temat.

M.
napisał/a: Mari 2007-08-06 16:51
PaskudnySamiec:) napisal(a):Do Mari:

W jednej kwestii muszę jednak złożyć protest - otóż nie jestem Samotnym Samcem, tylko Paskudnym, a czasem też Wstrętnym i Nie Do Zniesienia:).Pięknego Samca jakoś przełknąłem (w innym wątku, dodam dla niezorientowanych), pewnie dlatego że moja Ukochana zaśmiewała się do rozpuku, że odkryłaś mój sekret;).No, umówmy się, że nie jest obiektywna,choć byłoby miło gdybyście miały rację:D.Tak więc Samotny nie jestem,ale często się samotniczę, co moim zdaniem jest kluczowe dla utrzymania równowagi w intensywnym związku... A Mężowi pogratuluj, że ma taką jak Ty Żonę :). To świadczy też o Nim, że jest naprawdę wartościowym Mężczyzną.


Wreszczcieeeee załapałeś bazę! :D
Nagabuję Cię tymi zmianami cobyś zwrócił ma moją skromną osóbkę(posty) Swój PrzecudnyWzroczek!! i posłuchał :cool: co mam Ci do powiedzenia!

Tobie i Twojej Ukochanej!!

więcej na priv...

pozdrawiam.
napisał/a: MEE 2007-08-06 16:58
PS:). Przyjacielu, czytaj uwazniej czyjes posty. A szczegolnie pytania i udzielane odpowiedzi.
napisał/a: AmericanLife 2007-08-06 17:27
ani razu, nie mozna zdradzac ale jezeli juz to zrobilas to przestan albo rozwiedz sie...nie ma nic gorszego od zdrady, jak w ogole mozesz tak pisac, ze podnieca Cie to, ze pozada Cie inny facet, ale nie chcesz sie z mężem rozstac, bo szkoda???!!!!!!!!!!! szkoda to słow na to co robisz!
napisał/a: Mari 2007-08-08 16:54
bylamobok napisal(a):Kocham Was!
Jesteście po prostu rewelacyjni.
Od początku czytam posty Waszej trójcy (MEE,Mru oraz Mari) i dzięki Wam odrywam się od problemów,uśmiecham się i chcę Was więcej.

Dzięki wielkie.Cieszę się,że tu trafiłam.


Pozdrawiam Was cieplutko.

Ja także się cieszę ,że mam to szczęście do w/w osób!, ale jestem troszeczkę "szoknięta" w pozytywnym tego słowa znaczeniu co do PaskudnegoSamca!
Dajesz wiarę ,że zamącił Mi w głowie!.Tej! co sie jej wydaje... ha,ha ,wie jak kręcić facetem"coby" kochał i się nie znudził przez XXL lat?
Jeśli Go nie czytałaś to zrób to ,bo warto.

bylamobok ;) pozdrowionka i całuski!