Jak mam powiedzieć mężowi o tym, że "pomagałam" mojemu niepełnosprawnemu synowi?

napisał/a: Maaariola 2010-12-19 10:59
Dary dostaje się z nieba :) tak właśnie czuję w sercu i uważam że to piękny dar -mieć takie ciepełko i empatię :)bardzo podoba mi się tez Twoja definicja-nie ma złych ludzi a tylko zagubieni i poranieni przez życie .
Czasami myślę jak piękne jest życie i jak cudownie by mogło być na ziemi ,gdyby był uśmiech i miłość ...Kocham patrzeć i obserwować dzieci-one są w tym naprawdę dobre ;) jeszcze nie okradzione z niewinności i radości ,szczere i prawdziwe.

Jak to dobrze że są tacy ''słoneczni'' ludzie -spotkać taką osobę gdzieś po drodze to coś wspaniałego .Niedawno spotkałam takiego pana po 70 -tce który szedł pasażem marketu i wręcz ''podskakiwał'' ,on zdecydowanie nie szedł normalnie . Jego niosła miłość,radość i wolnosć.Życie tak biło od tego człowieka że byłam w szoku i żałuję że nie mozna klonować tego co on ma w sobie

Z tego co mówisz że doświadczyłaś sporo w swoim zyciu bo potrafisz wyczuć kiedy ktoś kłamie i masz obawy przed zaufaniem innym ludziom .
Czy mogłabyś napisać jak doszłaś do tego ? Myślę że wybaczanie o którym wspomniałaś ma bardzo duże znaczenie:)

Fajny ten mąż musi być :) A wiesz może skąd on bierze tę siłę i moc której zaczerpnęłaś od niego ?
Macie dzieci Mari ?:)
napisał/a: Soniaa 2010-12-19 12:37
Postawa godna polecenia rzeczywiście na świecie jest coraz mniej ludzi z takim podejściem jak Ty Mari...

Mari, Maaaariola obydwie mówicie o tym, że nie ma złych ludzi są tylko poranieni przez życie dlatego się zachowują w niewłaściwy sposób. Z jednej strony tak ale z drugiej z własnego doświadczenia i obserwacji ludzi zawsze wydawało mi się, że osoba cierpiąca, która odbiła się od dna staję się innym - lepszym człowiekiem a nie gorszym. Taka osoba niesie ze sobą bagaż doświadczeń, wie co jest ważne w życiu i czym się kierować to teoretycznie powinna zachowywać się godnie i być szczęśliwa mimo wszystko a nie zrzędzić i narzekać jaka jest pokrzywdzona.

Każdy ma prawo do własnego zdania dlatego Was nie krytykuję tylko wyrażam to co myślę i widzę. Świat jest zepsuty, ludzie sami czynią zło dlatego "nakręcają" także innych ludzi do tego. Chociaż nie zawsze tak jest - wydaję mi się, że Ci źli zbłądzili - zboczyli w niewłaściwą drogę ale nie zdają sobie z tego sprawy. Ciężko jest to opisać.

Dlatego zazdroszczę Wam, że potraficie patrzeć na złego człowieka i myśleć, że robi tak bo w życiu wycierpiał bo ja tak nie potrafię (chociaż może w niektórych przypadkach tak jest) Widzę tylko, że sam na własne życzenie doprowadził się do takiego stanu - mimo, że także staram się cieszyć z każdego dnia i widzieć w każdej rzeczy jakiś pozytyw.
napisał/a: Mari 2010-12-19 13:22
Piszesz ,że ten dar otrzymuje się z nieba - czytam ..od Boga ...
Może i tak ... jednak po takich słowach budzi się we mnie odrobina buntu i niewiary . Dlaczego? ...bo Bóg jako mój Ojciec w swej miłości, opiekun i wszystko wiedzący strażnik naszych ułomności nie powinien pozwalać na niektóre rzeczy dziejące się w życiu.
Wiem, powiesz ,że nas doświadcza, sprawdza naszą siłę wiary w drugiego człowieka , sprawdza nas poddając doświadczeniom z których to my musimy wyciągnąć wnioski .

Patrząc na ostatnie zdanie to chyba jest jednak cel , ale to dla mnie jest trochę paraliżujące i stąd
też są moje refleksje...

Moje doświadczenia życiowe nie różnią się od tysięcy , milionów innych ludzi :) , bo czy nie zaznanie miłości ojcowskiej mnie czymś wyróżnia?, bo czy łzy w oczach matki nie tłumacza mojej tęsknoty , a zarazem mojego twardego postanowienia , zacięcia się na życie ,że zrobię to inaczej ?.

Patrzyłam na rodziców , patrzyłam na sąsiadów i moich cudownych dziadków wiesz co ?...w wieku w którym świadomie poznałam znaczenie słowa nadzieja uwierzyłam ,że mi się uda .
Nadzieja + zacięcie na życie , lepsze życie , to było moim zadaniem do wykonania i tak postępuję do dziś .
Nie udałoby by się to jednak bez człowieka , który miał dokładnie takie samo postanowienie i przemyślenia., ale akurat tu mam już wnioski dlaczego tak się stało ;).

Miałam układ z Najwyższym ...śmieszne , ale 'zrobione' w realu . Jak sięgam pamięcią modliłam się do Niego codziennie ,by tak właśnie się stało ,żebym spotkała na mojej drodze człowieka z którym pokonam miłością zmorę szarości i beznadziei jaka mnie wówczas otaczała .
Wiara , chęć , zacięcie , miłość oczekująca spełnienia... no i cóż więcej nam potrzeba , a więc musiało się udać :D .

Mąż ...miał dłuższą drogę do zrozumienia tego czego ja byłam pewna mając dziewięć lat , ale i On osiągnął ten stan . Priorytety poprzestawiane do góry nogami i w jego oczach są słoneczne błyski... Jest facetem przywódcą, niepokornym i bardzo żywo reagującym na świat i to co dzieje się wokół niego . Uczynny i czujny na niesprawiedliwość ,zło ...dużo by wymieniać , ale wiesz? ,ze musisz wziąć poprawkę :p piesze to osoba zakochana .

Jest w naszym życiu istotka , dziecko miłości (tak mówili sąsiedzi) . Idzie już przez życie budując je po swojemu . Mam nadzieję ,że poprowadzi je też po słonecznej drodze.



Soniu Kochanie ,
Ty też należysz do grona tych dobrych ;) , a wiesz dlaczego? ...bo się zatrzymałaś na chwilę , bo starasz się zrozumieć , bo Twoje refleksje owocują i tworzą w Tobie , wokół Ciebie aurę ciepła i już bezpieczeństwa. Ty chcesz by dobro zwyciężało.

a tak ...bez górnolotnych , pięknych słów pytanie ...
-czy chciałabyście być starszą , zgrzybiałą ,siedzącą na ławeczce przed domem babą z
której emanuje poczucie zawodu , żalu , zazdrości za życie innych ?.

moja odpowiedź ...ja nigdy taka nie będę :D


buziaki M.
napisał/a: Rosaliora 2010-12-19 14:35
Zgadzam się ze wszystkim, o czym napisał w tym wątku Paskudny Samiec.
Kasienko75, zmiany w psychice dziecka molestowanego przez osobę starszą (dorosłą) są bardzo poważne. Im bliższa jest to osoba, tym trudniej jest sobie później z tym poradzić. Nawet jeśli dziecko początkowo odczuwa podniecenie (a często tak jest), to trauma pozostaje traumą... Tego nie da się tak po prostu wymazać z pamięci, otrząsnąć się i pójść dalej... Ludziom często wydaje się, ze po wielu latach ofiara tego typu przemocy seksualnej o wszystkim zapomina... lub, że powinna zapomnieć. Ironią losu jest to, że uraz na tym tle, zamiast zanikać wraz z upływem czasu -pogłębia się. Molestowanie seksualne w dzieciństwie i wieku dorastania ma skutki długofalowe. Taka osoba w dorosłym życiu nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, że pewne jej autodestrukcyjne zachowania, problemy w relacjach z innymi ludźmi, różne zahamowania i stany lękowe, mają źródło w tym, że gdy była dzieckiem, lub w okresie dorastania -została wykorzystana seksualnie.
To, ze on teraz odczuwa podniecenie nie ma znaczenia, bo trauma pozostanie -i będzie się pogłębiać. Konieczna jest pomoc terapeuty.
Polecam Ci książkę "Skradzione jutro" S.Levenkron`a i A. Levenkron`a. Ksiazka porusza wprawdzie problem kobiet wykorzystywanych w dzieciństwie, ale i tak warto abyś ją przeczytała i poznała mechanizmy autodestrukcyjne jakie pojawiają się w dorosłym życiu ofiary przemocy seksualnej.
Zastanawiasz się, czy molestując syna zdradziłaś męża, nie bierzesz natomiast pod uwagę, czy aby nie skrzywdziłaś przypadkiem własnego dziecka? Relacja matka-syn została u Was zaburzona. To na zawsze pozostanie w jego pamięci, a im będzie starszy tym boleśniej będzie to wspominał.
Zgadzam sie z przedmówczyniami, że myciem syna, który jest w wieku dorastania powinien zajmować się ojciec, a nie Ty!
Jeśli chcesz synowi pomóc, to posłuchaj rady Paskudnego Samca...
napisał/a: Maaariola 2010-12-19 16:08
Dzięki dziewczyny za wpisy -to co piszecie naprawdę podnosi na duchu :)

Soniuu- wiesz,uważam że człowiek ma w sobie piękno i dobroć ,ale równocześnie jest skłonny do najgorszych zbrodni ,co niestety pokazuje nam codziennie życie. Potrafimy kochać ale potrafimy również nienawidzić i niszczyć.
Masz rację,że wielu ludzi błądzi i idzie niewłaściwą drogą -chyba każdy człowiek kiedyś wybrał źle i zrobił niewłaściwe rzeczy.
Oczywiście nie można pochwalać złego zachowania człowieka -czynienie zła jest karygodne ,ale ja staram się nie oceniać człowieka a tylko jego zachowanie,bo wierzę że każdy może się zmienić .

Mari-dziękuję za Twoje wpisy :)
Wiesz, ten Bóg Ojciec o którym mówisz jest faktycznie kochającym Ojcem .
Ja przez długie lata nie potrafiłam zrozumieć,dlaczego pozwala na zło,wojny,krzywdzenie niewinnych dzieci,dlaczego jest głód na świecie itd.
I wreszcie pojęłam -to nie On jest temu winien,a człowiek któremu powierzył Ziemię w opiekę .A my ludzie zrobiliśmy z naszej ziemi piekło .
Zauważcie : gdyby ludzie na ziemi zaczęli się kochać i czynić dobro -jak inaczej by wyglądało nasze życie.Wyobrażacie sobie że ludzie przychodzą do biednych i dają im jeść ?Że zamiast rzucania granatem w ludzi ta osoba przychodzi i przytula tych ludzi ? To tylko od nas zależy .
wiecie,całe życie chciałam zmienić świat jak wielu ludzi i mi się nie udało .Wiem ,że zmiany trzeba zacząć od siebie a wtedy ludzie w naszym otoczeniu zaczną to dostrzegać i również się zmieniać.
I powiem Wam jedno -ten Bój Ojciec naprawdę kocha i nie tylko;On jest miłością a to mi się niezmiernie podoba;)
I jeszcze jedno: wysłuchał tego o co prosiłaś -dał Ci wspaniałego człowieka który jest Twoim mężem i przyjacielem :czyż to nie jest cudowne ??

Rosaliora-dzięki za to co napisałaś i bardzo dziękuję za tytuł książki który podałaś.
czy możesz coś więcej o niej napisać ?
napisał/a: gretchen1 2010-12-19 16:16
Dziewczyny! Razi mnie ten temat i naprawdę wolałabym, aby zniknął i nie powodował we mnie mdłości. Uważam, że autorka miała na celu prowokację wszystkich czytających zaczynając tę dyskusję. Gdyby był to jej faktyczny problem - nie umieściłaby go w dziale "seks", a raczej "zdrowie", "zdrowie i uroda", czy "psyche". Cieszę się, że rozmowa zeszła na obecne tory - ale tak jak napisałam na początku... wszystko się we mnie przewraca, gdy czytam ten tytuł... :/

Marie - Twoje słowa zawsze skłaniają mnie do zadumy i pracy nad sobą..:) Chciałabym być lepsza, weselsza, serdeczniejsza:) ...i będę do tego dążyć!
napisał/a: chedra 2010-12-19 16:59
witam
kazirodcza pedofilia Kasieńko. Idź do lekarza
napisał/a: Rosaliora 2010-12-19 17:27
Maaariola, pełny tytuł ksiażki to: "Skradzione jutro. Jak zrozumieć i leczyć kobiety wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie" Napisana została przez psychoterapeute i zaadresowana jest zarówno do innych psychoterapeutów, jak i samych kobiet. Bardziej nawet do samych kobiet... Celem tej ksiazki jest zarówno uświadomienie, co w dorosłym życiu może mieć związek z tego typu przeżyciami z dzieciństwa jak i ukazanie drogi, jak całkowicie uwolnić się od skutków wykorzystania. Autor przytoczył w niej kilka przykładów wykorzystania, opartych na relacjach jego pacjentek.
Poruszane są w niej aspekty, o jakich często ofiara molestowania w dzieciństwie nie zdaje sobie sprawy w swoim dorosłym życiu. Opisane są problemy, które mogą (ale nie muszą) ujawnić się np. dopiero w małzeństwie (chociaż wcześniej nie występowały) i jak się przed nimi bronić.

Fragmenty ksiażki:

"Istnieją ukryte motywy determinujące sposób w jaki myślisz, czujesz i działasz"
"Twoim największym wrogiem jest poczucie wstydu"

"Umysł nie potrafi umiejscowić traumy w czasie, chociaż robi to ze zwykłymi zdarzeniami. To powoduje, że moze dojść do ponownego przezywania zdarzeń traumatycznych w dowolnej chwili. Czasami dzieje się to przez całe życie"
"Aby nie pozwolić przezyciom z przeszłości okradać się z przyszłości, musisz zidentyfikowac traumę, uświadomić sobie jaki wpływ wywiera ona na Twoje życie, a następnie wydostać się z jej szponów za pomocą nowych schematów myślenia i słow, którymi podzielisz się z kimś zaufanym. Dzięki tym staraniom przeżycia z przeszłości nie będą dłuzej kraść Twojej wolności emocjonalnej: ani teraz, ani jutro".




Mam nadzieję, że ten wątek to było jednak prowo :)
napisał/a: Maaariola 2010-12-19 17:47
Rosaliora-wielkie dzięki za napisanie co jest w tej książce,a zwłaszcza fragmenty z książki które w dobry sposób pokazują jak tacy ludzie funkcjonują i z czym się to wszystko je.

Czy czytałaś tę książkę?
czy są tam może świadectwa pacjentek ,które były molestowane w dzieciństwie,ale działo się to w bardzo wczesnym czasie,gdy nie mogłby tego pamiętać ? Lub takie historie gdy ból był tak wielki,że spychały to do podświadomości i ''zapominały'' o tym ?Jeśli tak,to czy jest opisane jak terapeuta z pacjentką pracował by wydobyć to wspomnienie na światło ponownie?Bo i takie historie się zdarzają a ludzie cierpią okropnie nie wiedząc często z jakiego powodu.
napisał/a: Kasienka75 2010-12-19 18:03
Witam ponownie drogie polki.
Moje milczenie ma dwojakie podłoże, przede wszystkim zbliżają się święta i dziwię się, że macie tyle czasu, żeby siedzieć sobie na forach i dowodzić, kto ma rację, a kto nie. Zdążyłam się już przekonać, że nie uzyskam tu żadnej porady, a jedynie będę dalej nazywana pedofilką i posądzana o krzywdzenie Tomka - dlatego poważnie zastanawiam się, czy ma sens dalsze udzielanie się tutaj.

Na szczęście są jednak osoby, które rozumieją moje położenie - i dziękuję im za wiadomości pełne ciepła i otuchy. Wasze dysputy dotyczące "seksu i jedzenia" są śmieszne, daleko poza tematem i nie odkryjecie nic, co zostało przez psychologów odkryte już dawno. Długo zastanawiałam się, czy zwrócić się tu z tym problemem - i szczerze mówiąc dalej nie wiem, czy dobrze zrobiłam.

Może przypadkiem, a może nie - jedna z was ukazała mi drugie oblicze mojej sytuacji - możliwe, że cofam i odwlekam sukces rehabilitacji Tomka poprzez używanie mojej dłoni... Wizja seksu oralnego z moim synem wydaje mi się dziwna i jakby wykraczająca poza moje chęci ulżenia mu, ale być może to jedyny sposób.

Muszę to sobie przemyśleć, a wy dalej pogrążajcie się w tej bezsensownej dyskusji. A polecaną książkę przeczytam, ale z oczywistych względów po świętach.


Mimo wszystko, Wesołych Świąt.
napisał/a: Rosaliora 2010-12-19 18:53
Maaariola, tak, czytałam. Książka napisana jest w bardzo przystępny sposób, chociaż niektóre relacje kobiet naprawdę cieżko się czyta...
Są tam opisane różne przypadki, nawet jest taki, gdy ofiara była niemowalakiem. Większość z tych kobiet zgłosiła się na terapię z powodu zupełnie innych problemów, jednak podczas terapii okazywało się, że przyczyną jest właśnie molestowanie.
Jest też o tym, że nie wszytskie kobiety pamiętają o wykorzystywaniu. Jedne pamiętają i mają natarczywe przebłyski pamięci, inne natomiast wymazują z pamięci takie wspomnienia -jest tam nawet przypadek kobiety, która przypomniała sobie o wszystkim po kilkudziesięciu latach... Jest to opiasne jako amnezja dysocjacyjna. Opisane jest w jakich okolicznościach czasem dochodzi do przypomnienia sobie o molestowaniu, albo gwałtach, ale nie kojarzę w tym momencie, aby było tam coś o tym, jak dokładnie postępować by pomóc wydobyć wymazane wspomnienia na światło dzienne. Jest tam też ukazane jak czasem ludzie cierpią, nie zdając sobie sprawy, że źródła należy szukać właśnie w wykorzystaniu. Jest taki rozdział "Jak odzyskać skradzione jutro", w którym opisane jest jak leczyć urazy psychiczne, jak rozmawiać z kobietą, która była wykorzystywana w dzieciństwie. Jest też o przeróżnych mechanizmach obronnych ofiary, jak i o tym, jakie sympotomy mogą pomóc w określeniu, że ktoś był wykorzystywany w dzieciństwie, lub że dziecko jest molestowane. Myślę, że książkę warto przeczytać. W ksiażce jest też wyjaśnione, dlaczego takie przeżycia z dzieciństwa mają tak silny wpływ na dorosłe życie...
napisał/a: Rosaliora 2010-12-19 19:03
Kasienka75, jakiej porady oczekiwałaś? Dlaczego uważasz, że te które tutaj padły są złe?
Czy dlatego, że nikt nie napisał, ze dobrze robisz?

Czemu uważasz, że złą poradą jest aby:
-Twój mąż mył Waszego nastoletniego (!) syna;
-Twój mąż (nie Ty!) porozmawiał z nim na te tematy i ewentualnie podrzucił mu jakąś "zabawkię" w celu pomocy
w masturbacji
?

Wiem, że oburzysz się tym co teraz napiszę, ale wg mnie bardziej koncentrujesz się w tym wszystkim na sobie, na swoim cierpieniu i bólu, na poczuciu możliwości "wynagrodzenia" synowi jego cierpień, co daje Ci ulgę, niż na rzeczywistej pomocy, na tym czego on tak naprawdę od Ciebie potrzebuje, a co mu może tylko zaszkodzić. Szukasz usprawiedliwienia dla swoich niezdrowych skłonności, a Twoje nadmnienienie o własnej atrakcyjności podczas opisu jak molestujesz syna, tylko mnie utwierdza w takim stwierdzeniu. Masturbować syn może się sam (jeżeli stracił tylko dłonie), a jego zakłopotanie podczas tego, jak go myjesz -jak już wczesniej ktoś napisał -powinno dać Ci sygnał, że czas, abyś zaprzestała mycia syna i by zajął się tym Twój mąż....

Kasienka75 napisal(a):Wizja seksu oralnego z moim synem wydaje mi się dziwna i jakby wykraczająca poza moje chęci ulżenia mu, ale być może to jedyny sposób.

Czy Ty słyszysz siebie ?

Wg mnie zarówno Ty jak i syn potrzebujecie specjalistyznej pomocy i to jak najszybciej.

Cały czas mam nadzieję, że to jednak prowo :(

Również życzę spokojnych Świąt...