Jak mam powiedzieć mężowi o tym, że "pomagałam" mojemu niepełnosprawnemu synowi?

napisał/a: Maaariola 2010-12-20 09:05
anaa82- to co opowiedziałaś było poruszające .
To kolejny przykład gdzie widać że każdy człowiek potrzebuje miłości,nawet mężczyzna,ten który ''podobno'' rzadko okazuje uczucia i emocje-każdy człowiek na ziemi potrzebuje miłości,tylko wielu z nas szuka jej w niewłaściwym miejscu i niewłaściwy sposób.
Wiesz,ja myślę że ten człowiek o którym pisałaś ,gdyby musiał się bronić powiedziałby:'' przecież nic złego nie robiłem'' a nawet mógłby powiedzieć:'' ona mnie do tego namawiała i zachęcała (swoimi gestami ,zachowaniem,przyzwalaniem na dotyk)'' .To oczywiście jego zniszczona psychika i emocje mówią,ale on tego nie zauważy i nie zrozumie.

Ja znam przypadek mężczyzny który ma dzisiaj 40 lat-w wieku 7 lat był zgwałcony przez ojca.Jego dalsze życie to ruina -poszedł w alkoholizm i w ten sposób zagłuszał swój ból. ''Na szczęście'' nie ożenił się bo bardzo prawdopodobne,że robiłby krzywdę swoim dzieciom.
Zauważyłam że osoby które były wykorzystywane mszczą się w dorosłym zyciu za wyrządzone im krzywdy właśnie na dzieciach. Oni nadal noszą w sobie ''małego skrzywdzonego chłopca/dziewczynkę'' i nienawidzą go ! Tak jak nienawidzą siebie ,mają zniszczony obraz swojej wartości (okaleczanie,próby samobójcze) .Oczywiście nie wszyscy w ten sposób działają-niektórzy pójdą w alkohol,inni w narkotyki czy hazard i inne uzależnienia.Ale wiele z tych osób
będzie próbowało nawiązać kontakt emocjonalny/seksualny właśnie z dzieckiem.Taka osoba nie potrafi nawiązać zdrowych relacji z kobietą/mężczyzną -często się jej po prostu boi i nie potrafi tego.
Czytałam wyniki badań, które mówiły, że ponad 90% pedofilów było molestowanych w dzieciństwie .Podobnie jest np.z dorosłymi dziećmi alkoholika-jeśli ta osoba nie zmierzy się z tym czego doświadczyła i nie załatwi tego w swoim zyciu,to jest duża szansa że zacznie pić jak ojciec.

Oczywiście nie można tłumaczyć się tym,że ktoś został skrzywdzony jako dziecko i ma ''zezwolenie'' na krzywdzenie innych .Na to nie ma wytłumaczenia i nikt nie ma prawa mścić się za wyrządzone krzywdy na innych ludziach.Jednak warto chyba spytać :
dlaczego ta osoba zrobiła to i to? Skąd się biorą te zachowania ?
Ja wiem co mówi świat: wykastrować ,dożywotnie więzienie itd.
Jednak w takiej chwili zatrzymuję się i próbuję sobie wyobrazić takiego człowieka ,który zrobił krzywdę dziecku i staram się wyobrazić tego człowieka właśnie jako małe dziecko,które było krzywdzone i niszczone często przez bliskie osoby,które powinny mu dać miłość i ciepło.
Powiem jeszcze raz:nic jednak nie tłumaczy jego zachowania w dorosłym życiu i to nie jest usprawiedliwienie jego działań w stosunku do innych.

Pamiętam historię człowieka który porywał dzieci i mordował je.Oczywiście włącza się od razu osąd i myślenie: zbrodniarz,bestia i zwierzę ,niech gnije w więzieniu. Ten człowiek jako 5-latek był codziennie przywiązywany w piwnicy do kaloryfera i przypalany żelazkiem ,bito go i torturowano .
Oczywiście domyślicie się że jego życie było katastrofą i w końcu był wybuch:zaczął porywać i ''mścić się'' na dzieciach. Przez te traumatyczne wydarzenie w nim utrwalił się obraz: jestem zerem i śmieciem ,które można i trzeba zniszczyć i poniewierać przez bicie itd. I pojawiła się nienawiść do siebie,do ''chłopca'' ,którego ciągle nosił w sobie i do innych dzieci .Finał wiadomy....
Czy te wydarzenia usprawiedliwiają to co robił ? Oczywiście że nie !
Ale czy urodził się bestią ,sadystą i mordercą dzieci ? Nie . Był równie słodkim dzieckiem jak inne dzieciaki ,które zostało w brutalny sposób zniszczone.

Smutne a prawdziwe ,a takich zdarzeń jest dookoła mnóstwo ...
napisał/a: Rosaliora 2010-12-20 10:20
Różnie to jest w dorosłym życiu i różnego typu są problemy. To bardzo indywidualna kwestia. Na pewno molestowanie wpływa na psychikę człowieka -w końcu dorasta on w nienaturalnych warunkach. Z całą pewnością jest to ogromna krzywda, a spustoszenia w psychice są bardzo poważne i bez pomocy terapeutycznej trudno sobie samodzielnie z nimi poradzić. Generalnie ludzie bardzo rzadko zdają sobie sprawę z tego. co dzieje się w umyśle takiego dziecka i jaki to ma wpływ na jego dorosłe życie. Podejrzewam, że problem molestowania jest bardziej powszechny niż nam się wydaje.
napisał/a: ~marionetka26 2010-12-20 10:21
Jesli nic sie nie zmieni w zyciu autorki to za kilka lat bedziecie mogli przeczytać o niej tak jak napisali tutaj

http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=4809672&start=0
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12202127,wiadomosc.html?ticaid=1b73b

Powtarzam kolejny raz,nie zaleznie od powodu to nie jest normalne.
napisał/a: ~kasiekzuza7 2010-12-20 11:02
Chora jest cała ta sytuacja.Autorka widocznie nie chce naszych rad bo nie widzi nic złego w tym co robi.Dajmy sobie z tym już spokój
napisał/a: Maaariola 2010-12-20 11:06
w temacie z pierwszego linku autor tematu niżej pisze,że to była prowokacja-wystarczy zjechac troszke niżej by to przeczytać.

co do drugiej sprawy : ojciec jest temu winny bo widział co się dzieje,gdy żona wchodziła do łazienki syna,on krzyczał by ją zabrał !! a on nic z tym nie zrobił.
A potem syn mówił ojcu że jest ''dla niego śmieciem'' .

Typowe zachowania patologiczne a cała rodzina potrzebuje pomocy.
O ile nie jest to prowokacja dziennikarzy Faktu szukających sensacji.
napisał/a: ~marionetka26 2010-12-20 12:43
A skad wiecie ze nie jest prowokacja to co pisze sie tutaj?
Temat jest szokujacy i daje duzo do myslenia ale czy jest rzeczywiescie prawdziwy?
ALICJAtoJA
napisał/a: ALICJAtoJA 2010-12-21 21:20
No ja się chyba skicham... coś Ty kobieto robiła swemu synowi? nie no, ja na to jestem zdecydowanie zbyt słaba...
napisał/a: Maaariola 2010-12-22 09:12
Aja żałuję że temat ''umarł''-myślę że było dobrze,gdy mówiłyśmy w tym temacie o miłości ,zdrowej miłości .To dobrze że mówiłyśmy o zdrowych relacjach i o przebaczeniu ,fajnie że odkrywałyśmy jasną stronę życia i wchodziłyśmy w mrok,żeby usunąć ciemność.Że dzielimy się spostrzeżeniami i doświadczeniami i wspieramy się wzajemnie i wypowiadamy swoje zdanie na ten czy inny temat.
napisał/a: Mari 2010-12-22 09:44
Maaariolu Kochana ,
takie tematy są nie na topie i rzeczą normalną jest szybkie umieranie wątku, bo co bardziej kręci ?...no właśnie...
Nauczyliśmy się szybko żyć i zadowala nas szybki nius , który wzbudzi emocje na dziesięć minut , a który nie zmusza nas do myślenia ,zastanowienia i udoskonalania siebie ...
napisał/a: Maaariola 2010-12-22 10:58
Mari napisal(a):Maaariolu Kochana ,
takie tematy są nie na topie i rzeczą normalną jest szybkie umieranie wątku, bo co bardziej kręci ?...no właśnie...
Nauczyliśmy się szybko żyć i zadowala nas szybki nius , który wzbudzi emocje na dziesięć minut , a który nie zmusza nas do myślenia ,zastanowienia i udoskonalania siebie ...


Tak Mari ,Ty zawsze trafiasz w sedno i w kilku wyrazach przedstawiasz prawdę...To mi się bardzo podoba:)
Prawda jest taka że wolimy najbardziej szokującą wiadomość ,by potem znowu wpaść w kołowrotek pośpiechu i zwariowania...zapominając o tym po co tak naprawdę tu jesteśmy...dla kasy i kariery ...? A czy mamy pewność że dożyjemy jutra ?I co najwyżej za tę furę kasy kupią nam piękną trumnę ,której i tak już nie zobaczymy-to głupie :D
zwariowany świat..
napisał/a: Mari 2010-12-22 20:43
Zwariowany , ale dlaczego?...pozwalamy na to jak bezwolne cielątka?.

Dwa razy byłam przez chwilę dumna z mojego kraju i ludzi , którzy mają prawo i zaszczyt nazywać się Polakami.
1. Stan wojenny.
2. Śmierć papieża.

Pytanie ...
-dlaczego tak szybko tracimy wiarę we własne siły?
-dlaczego zwalamy odpowiedzialność zawsze na innych (czytaj np. władzę..).

bo co?...
- mamy wpisane w genach nieudacznicy , impotenci?.


uściski M.
napisał/a: Rosaliora 2010-12-23 00:00
Łatwiej jest zrzucić odpowiedzialność na innych... Pozwala nam to nie myśleć o sobie źle. A przecież nawet zamykanie oczu na czyjąś krzywdę, udawanie, że czegoś nie widzimy i nie słyszymy sprawia, że stajemy się współodpowiedzialni za wyrządzoną krzywdę. Obojętność bywa okrutna...

Masz rację Mari, żyjemy w pośpiechu, zatrzymujemy się na chwilę przy sensacyjnych wiadomościach i pędzimy dalej.... Do czego to nas zaprowadzi? Czasem warto zwolnić, zatrzymac się... Codzienne, drobe sprawy, życzliwość, pomocna dłoń, uśmiech, mogą sprawić, że swiat będzie piękniejszy... :)

Uściski Mari :)