Kochający mężowie na portalach randkowych

napisał/a: Mari 2011-02-21 22:01
paskudnysamiec napisal(a):Oj, Mari, Mari,

to Ty bredzisz, zaczadzona jakże polską wizją kobiety - istoty czystej, nieskalanej pożądaniem, itp, itd, i wizją mężczyzny - istoty rządzonej przez rozporek, umiejącej oddzielać seks od uczuć itd, itp.
Seksualna niewola kobiety nie jest żadną miłością z wyboru jej półkul mózgowych, ale wynikiem wytresowania przez inne kobiety, które od dziecka wpajają jej,że ma się drogo sprzedać ("szanować się") i jak najwięcej za tyłek sobie wywalczyć, plus nie robić konkurencji innym kobietom, które były przed nimi. To nic więcej, jak tylko hipokryzja i konformizm, a nie żadne półkule.

Kochany Paskudo oczywiście ,że bredzę , ale jest mi z tym dobrze i z wyboru nie chcę się w tym punkcie "reformować" :).
Stan świadomości , rozwoju umysłu kobiet już sama Natura od jakiegoś czasu zaczyna modyfikować i dąży do stworzenia kogoś nowego , oczywiście na nasze podobieństwo , ale w jednej postaci ;).
Za króliczka doświadczalnego obrała sobie kobietę . Istotę , która może powstrzymać swędzenie , a w zamian daje Jej większą szanse przetrwania w przeciwieństwie do Was .
Już nawet wróble na dachu ćwierkają ,że jesteście zbędnym balastem ,a nawet zagrożeniem dla naszej naszej kochanej Planety:D, dlatego proszę o pokorę wobec sił wyższych.
paskudnysamiec napisal(a):
Faceci są po prostu uczciwsi względem samych siebie i nie są aż tak uzależnieni (choć w Polsce akurat są i tak bardzo) od głosu tych wszystkich cioteczek, które z zawiści i w strachu o swoją pozycję w wiosce, odmawiają młodym ludziom prawa do seksualnego szczęścia.

Hmmm..te biedne cioteczki . Proszę o większe poszanowanie dla nich , bo wbrew Twoim słowom i stanem wiedzy aktualnej Polska na rok 2011 jest w czołówce światowego rankingu w temacie zadowolenia i spełnienia się rodaków w seksie . Wyprzedziliśmy tak niegdyś gloryfikowanych gorących Francuzów, Włochów , czy Hiszpanów :) .
paskudnysamiec napisal(a):
Kobieta równie dobrze jak mężczyna, w wielu wypadkach znacznie lepiej, potrafi oddzielić seks od uczuć. I świetnie na tym skorzystać w sferze nieuczuciowej. Jakoś u mężczyzn to nie działa na taką skalę, ciekawe dlaczego...

Proponuję Ci zmierzenie poziomu antyciał kobiecych :D, bo pomyliłeś rzeczywistość .
Mistrzami oddzielenia seksu od sfery uczuciowej moim zdaniem są mężczyźni .

Wypominasz drobne incydenty płci pięknej i zarzucasz nam podprogowo zresztą ;),że jak nam się trafi Brad Pit z kilkoma zerami na koncie , to niektóre z nas idą w to jak w dym.
Wyobraź sobie ,że jestem za , ponieważ tak myślące kobiety często jednak wygrywają życie ze światem rządzonym, ułożonym do tej pory przez Was i na Wasze potrzeby. Miłość ? często bywa tak ,ze przychodzi z czasem . Pieniądze ? ułatwiają jej przyjście .
Przyjemnie czekać na nią pod palmami niż przed zmywakiem , czy na etacie w montowni telewizorów w której to roli nas widzieliście przez setki lat.
Urlop tacieżyński jest w pełni uzasadniony przyznasz?.
paskudnysamiec napisal(a):
Kobieta po prostu uwielbia mieć alibi - jej nie swędzi, ona kocha, bo przecież jest istotą wyższą... Bzdura, totalna bzdura. By doznać seksualnej ekstazy kobieta nie musi mieć żadnych uczuć (poza pożądaniem) do obiektu, dokładnie tak jak mężczyzna. A że pożądanie zamienia się często w symapatię (czasem zupełnieni nieuzasadnioną), ewentualnie pożądamy osoby, które lubimy, to i łatwo sobie i otoczeniu wmawiać, że się kogoś kocha, poczas gdy tak naprawdę wcale się go nie zna, tylko potrzebuje się z nim piep.ć. Tym się może różnimy, że co innego nas kręci i wiele kobiet potrafi się podnienić nie facetem, ale wyłącnzie sytuacją, sobą samą, jego pieniędzmi i pozycją, itd, co się facetom raczej nie zdarza. Ale kto wie, może i zarza, tylko rzadziej.

Bardzo często oceniamy świat wg. poprzez własne doświadczenia . Z takimi poglądami nie można dyskutować , bo nie wyciągnie się z nich prawidłowych wniosków . Ile poglądów , tyle racji .
Tu się ze mną zgodzisz na pewno i oboje mamy konsensus! :) .
napisał/a: facet_zatracenie 2011-02-21 23:16
Podziwiam Mari, mnie nie chciało się podjąć dyskursu ... paskudny jest i trochę mi go szkoda że taki paskudny ... bo jak bym ja był taki paskudny to bym się z tym nie obnosił ... a może zresztą bym się obnosił, bo co by innego pozostało ... w końcu paskudniejszy już być nie może ... i teraz brakuje mu brata bliźniaka i usiadłby jak dwóch tetryków w muppet show na balkonie ... bo ględzenie właśnie żywo ich mi przypomina ...

... bez urazy ... paskudo ... każdy ma prawo myśleć co chce i żyć jak uważa, dla ciebie też jest miejsce na ziemi ... ale jakoś ... żywo przypominasz mi tych muppetów ... :)

co do merytorycznej dyskusji na temat twoich wypowiedzi .. Mari jak widzę czuje potrzebę ... ja nie :D
napisał/a: paskudnysamiec 2011-02-21 23:57
Barbie,

a jakie znaczenie ma mój stan cywilny przy ocenie tego co mówię? Albo mam rację, albo nie mam, ewentualnie mam rację w części, co do tego ma mój potencjalny ożenek? No chyba że pytasz się, bo chcesz się umówić i sprawdzasz jakie są realia...;)

Mari,

domyślasz się, że postawa "bredzę, ale mi z tym dobrze, więc się nie zmienię" jest mi wstrętna. Choć oczywiście z pewnego punktu widzenia dla jednostki lepsza. Problem w tym, że ja nie do końca Ci wierzę, że naprawdę czujesz, że bredzisz, raczej to trochę przeczuwasz, ale dość słabo, a zbyt wiele jest do poświęcenia, by spróbować to odkryć (np. ból związany z dysonansem przy wspominaniu "cioteczek")- teraz nie masz na to siły. Twoje prawo.

Mylisz się, że kobiety są sprawniejsze w powstrzymywaniu swędzenia. To mit stworzony w ramach supremitu "kobieta- istota wyższa". Wolniej się podniecacie, bardziej dbacie o swój wizerunek w społeczeństwie (czytaj: w oczach innych kobiet), nic więcej. A w powstrzymywaniu swędzenia jesteście słabsze. I to znacznie. Gdyby "przeciętni" mężczyźni mieli tak mało samodyscypliny jak "przeciętne" kobiety, to każda z Was byłaby minimum raz dziennie gwałcona.

Mężczyźni zbędnym balastem dla planety? A czyja chciwość plus potrzeba kontorli i luksusu sprawia, że bezwzględnie eksploatujemy Ziemię? Jeżeli faceci są tacy, to ciąg karmiczny (prawie, a możę nawet na pewno) zawsze doprowadzi nas do potrzeb jakiś kobiet, zwłaszcza w kontekście seksualnym. Cóż, niestety dla planety faceci są zaprogramowani, a czesem dodatkowo wytresowani, by dbać o samice. Tymczasem u kobiet chciwość i potrzeba kontroli barzdzo rzadko tak naprawdę wiąże się z mężczyznami, zdecydowanie częściej z innymi kobietami.

Przeczytałaś wyniki jednego, bzdurnego badania. Polacy są w czołówce, owszem, opowiadania o tym, jak bardzo są zadowoleni w seksie. Ale nie w czołówce zadowolenia. Pojedź może do Francji i zobacz, jak się do siebie ludzie odnoszą, jak ze sobą flirtują przy każdej okazji. O Italii nie mówię, bo tam jest duża różnica między kobietami, a mężczyznami, plus są też niezłymi postkatolickimi hipokrytami, przez co bywałja nieszczęśliwi i sfrustrowani. Ale i tam kobiety po prostu się uśmiechają. I są ciepłe dla mężczyzn i swoich dzieci. A teraz rozejrzyj się po naszym kraju, Zacięte usta, wykrzywione w grymwasie złości, gniewu, pogardzy, a wszystkiemu winien jest zawsze jakiś mężczyna. Oczywiście, to kraj seksualnie spełnionych kobiet, doprawdy.

Nie masz pojęcia o męskiej emocjonalności, jeżeli twierdzisz, że mężczyźni są lepsi od kobiet w oddzielaniu uczuć od seksu. Powtórzę jeszcze raz - to, co kobieta uwielbia nazywać uczuciami w zwiążku z pożądaniem, to nie są żadne tam uczucia wyższe, miłość, tylko sposób na przeżywanie pożadania, plus alibi. Odsetek osób prostytuujących się z własnej woli z pewnością udowadnia, że to własnie mężczyźni umieją oddzielić seks od uczuć, taa....

Świat jest ułożony nie pod nasze, ale pod Wasze potrzeby. A raczej pod potrzeby naszych babek, czy prababek (co kiedyś nawet działało, bo było wolniej), z pewnością nie jest ułożony pod potrzeby mężczyzn. Większość norm społecznych, większość instytucji, większość technologii, jest po to, by służyć kobiecie, nie mężczyźnie.

Widzieliśmy Was w roli zmywaków czy montowni telewizorów przez setki lat? Feminobrednie, tak totalne, że aż mowę odejmuje. Nie masz pojęcia o rzeczywistej roli kobiet sprzed np. 200 lat. Wszystko, to co na ten teamt uważasz, to wyłącznie feminopapka, stworzona by mieć kolejne narzędzie szantażu wobec mężczyzn. I całkowicie ahistoryczna brednia.

Równie dobrze można powiedzieć, że to faceci musieli i muszą się zaharowywać, by jaśnie panie mogły żyć w luksusie cywilizacji, by mogły sobie dogadzać, w tym emocjonalnie - np. poprzez kontakt z dziećmi, którego nas się pozbawia. To dokładnie tyle warty pogląd, co ten wyrażony przez Ciebie. Oba są fałszywe, tylko nie wiedzieć czemu to feminobełkot przebija się tak bardzo.

Zdanie "ile poglądów, tyle racji" jest g. warte. Jest ucieczką od myślenia, od wzięcia odpowiedzialności za siebie i swoje poglądy. Przyzwoleniem na dowolną mierność i jej konsekwencje. Ucieczką od byciem ocenioną. Tak więc guzik,nie mamy żadnego konsensusu, Marii. Nie jestem kolejną kurką, z którą sobie pokwoczysz, a każde gówienko zasypiesz piaseczkiem.
napisał/a: paskudnysamiec 2011-02-22 00:04
Facet,

tak, dla zbitych psiaków jestem dość paskudny. A dyskursu nie podejmiesz, bo zmiatam Cię argumentacją i to bez specjalnego wysiłku. I tym się od Ciebie różnię, że nie wypisuję zawodzących, smętnych tekścików, jak z pamiętnika egzaltowanej dwunastolatki i nie szukam akceptacji u kobiet. Przynajmniej nie na anonimowym forum. No jeszcze "Ty" , czy "Ciebie", piszę wielką literą. Tak, jestem strasznie paskudny.
napisał/a: Mari 2011-02-22 01:12
PaskudnySamcze , a ja sobie tak myślę ,że czas nieomylnych przywódców dlatego się skończył , bo nam szarej ludzkiej masie znudziły się ich nieomylne tezy ;).
Ja podchodzę do każdego człowieka z szacunkiem . Jego przemyślenia , słowa zdania traktuję z uwagą .
Nie ważne jest dla mnie , czy mówi , myśli głupio , mądrze itp. Ważne ,że jest osobą z którą tu i teraz rozmawiam i chcę się wymienić poglądami.
Jakie wyciągnę korzyści z dyskursu jest już moją sprawą . Jest to tylko i wyłącznie moja wola.

Wkurzasz się na mnie ,że nie podejmuję walki samej ze sobą i z moim błędnym poglądem na kobiety kochające inaczej , a nie tylko poprzez swędzenie :).
Nie walczę ,bo jak wspomniałam jest mi z tym dobrze , a więc dlaczego mam kruszyć kopie za coś co przyjmuję bez jąkania się?.

Tak , masz może rację z tym zadowoleniem seksualnym ,bo przyznaję się szczerze ,że powtarzam tę wiadomość z jednego źródła , a więc nie podeprę się z lenistwa głębszą wiedzą w temacie.
Jednak natychmiast zasłonię się Twoją powierzchowną wiedzą w temacie uśmiechniętych Francuzów, Hiszpanów , czy Włochów :).

Moje zdanie , obserwacje są inne , a widok np. Hiszpana macho prowadzącego wózek z dzieciakiem i idąca dwa kroki za nim kobieta z torbami z Gadisa napawa mnie do dziś wstrętem .Nie dziwię się już dziś dlaczego chodniki w ok.400 tyś mieście mają szerokość 0.5 metra...
Jeśli zobaczysz parkę prowadzącą się pod rękę to zapewniam ,że to extranjero .

No cóż mi też nie podobają się skrzywione miny naszych rodaków . Próbuję własną osobą niszczyć tę naszą przypadłość . Jednak to chyba walka z wiatrakami , bo nie tylko my mamy wpływ na takie zachowania . Zauważyłam ,że pogoda , nasłonecznienie , pory roku mają większy.
Prośba spełniona o spacer zimą w Polsce graniczy z cudem . Tam? słońce zachodzi o 23. Spacer nad Oceanem przy + 40 o godz 22 przy chłodnej bryzie jest przecudnym wspomnieniem.
U nas ?- spacer po chodnikach między smrodami i oparami z rur wydechowych jest wspomnieniem traumatycznym, bardzo szkodzącym zdrowiu nie podejmując tematu czułości otaczającej aury zakochanych , uśmiechniętych Polaków...
A więc mit obalony:).

Poglądy Twoje w temacie żądnych krwi kobiet są na pewno sprawdzone i przemyślane , a więc prawidłowe , ale czy ja mogę patrzeć na ten sam temat z innej perspektywy przeżyć , doznań i doświadczenia?.
Pojęcie o męskiej emocjonalności mam przeogromne . Sprawdziłam to na jednym facecie i twierdzę ,że jestem autorytetem w tej kwestii:D , a więc nie przeginaj , bo zjedzą Cię motyle.
napisał/a: Mari 2011-02-22 01:42
Moi Kochani Faceci Wy sobie kopytkujcie , a ja Was uwielbiam za to ,że zajmujecie mi myśli i skracacie czas , który mnie dzieli przed spotkaniem z moim cudownym , kochanym mężem mmmrrrr.....
Jak bardzo tęsknię i odliczam godziny . Jest nadzieja ,że może za trzy dni będzie w domu i oby nigdy więcej widoków białych kitli:cool: a wtedy słońce będzie sprzymierzeńcem .

PaskudnySamcze harlekinowe i płaskie, płytkie powierzchowne mierne przysypywane płatkami róż , czy piaskiem prawda ?.
No cóż, moje twierdzenie - świat bez egzaltacji jest gówno wart ;) :D.

Twoim zadaniem , bo jak widzę postawiłeś je ostro przed Sobą jest wyprostować moje zaściankowe poglądy .

Całusy dla obu ukochanych Samców Alfa .


-podpis-
przestraszona modliszka :p.
napisał/a: Mari 2011-02-22 03:28
ufff ,
rybka wyszła znakomicie' feminopapce' . Hi! po trzeciej .
No tak , pora jak każda , a dająca tyle cudnych wspomnień. Wiem z autopsji ,że wtedy najlepiej smakuje we dwoje ;) .
Ukochany jutro o 10 ukoi podniebienie po mlecznej zupie , którą mu codziennie oferują . Nie znosi mlecznych!.
Ech,
czas mi się dziś dłuży. Nie chcę, nie mogę spać . Dzisiejsza , kolejna zresztą nie przespana świadczy PaskudnySamcze, że jestem jedną z tych co szantażem mężczyzny zdobywa to na czym mi zależy i poprzez kierowanie Nim pozbywam się konkurencji innych kobiet. Cel życiowy? pokazać innym wstrętnym babsztylom ,że jestem lepsza !.

Wiesz , gdzie mam konkurencję innych kobiet ? - nigdzie , bo jest to dla mnie temat już dawno nie istniejący i nie godny uwagi . Dziwię się obecnie ,że można zajmować sobie czas czymś tak błahym i płytkim .

Mam jedno życie i jak do tej pory jedyną miłość o którą troszczę się i pielęgnuję , a patent na programowanie , tresowanie mężczyzn/kobiet/ zwierząt chętnie i bez obaw oddaję za darmo ! innym .
Życzę satysfakcji i szczęśliwych chwil w uprawianiu tego typu "miłości" :) .

A tak już na końcówkę dzisiejszej nocy...
interesujący jest Twój wywód , wywód dotyczący kobiet w historii świata , ale w kontekście ...odebrany prywatnie (w domyśle czytającego).
Wynika z niego ,że dużo krzywdy spotkało Cię chyba ze strony kobiet . Przykro mi bardzo z tego powodu , jednak to nie upoważnia Cię ,żeby wypowiadać się tak bardzo negatywnie o ogóle płci pięknej .

Szycie garnituru jedną miarą ?.

Cóż , może się mylę , a! to wtedy należą Ci się wielkie przeprosiny z mojej strony.


Mój cudowny nieznajomy Facecie Zatraceńcu Ty jesteś jak promyk słońca budzący mnie o poranku . Jesteś potrzebny dla świata :) .
Potrzebnym jest także PaskudnySamiec , bo to właśnie On po Twoim cudownym rannym pocałunku stawia mnie do pionu przy taśmie i nakazując pracę dla pracy ma nadzieję ,że nie pomyślę o wolności i nie wpadnie mi do głowy niesubordynacja ;) .

Obaj jesteście potrzebnymi bliźniakami rzeczywistości.
napisał/a: barbie26 2011-02-22 07:24
Ale dostałam dawke myśli z samego rana a nie mogłam sie rozbudzic.

Paskudny Samczyku myśle że nie masz zony bo traktujesz nasz gatunek jak podgatunek hehe rzadna kobieta by z Tobą nie wytrzymała chyba że jest cudownym człowiekim ale wtedy powinieneś ja nosić na rękach lub tak strasznie sie jej boisz ze wylewasz na forum ciagnacą sie maź któa wchodzi w mój mózg i aż mi sie chce wyć do ksiezyca gdy czytam takie zarzuty.

To Wy jesteście mistrzami we wszystkim no może oprócz sexu bo tu kobiety bija was nawet w całowaniu,sprawdzałam;)

Mari uwielbiałam takie powroty mojego meża z zagranicy pamiętam że po jednym w ciagu tygodnia uprawialismy sex 27 razy pod koniec wymiękał;)do dzis rekordu nie udało nam sie pobić ale wspomnienia zostały.

Reasumujać męzczyźni to przebiegłe wiewiórki można wziać jakieś 3 % waszej populacji w nawias reszta taka sama weźmy najprostrzy przykład faceci lubią panienki chcieliby zaliczyć ich jak najwiecej bo każda jest inna a was wystarczy spróbować jednego jedynego i rzadna nie chce wiecej bo jej sie rzygać chce hahaha i woli sie trzymać tego co ma.
napisał/a: facet_zatracenie 2011-02-22 14:27
paskudny, sposób doboru słów, argumentów, skojarzenia, określenia jakich używamy, często więcej mówi o nas samych niż o naszych adwersarzach. Dziękuję Ci więc, że tak kwieciście się nam przedstawiasz. Po kilku zdaniach lektury Twoich wypowiedzi niestety znajduję zwykle zajęcie które mnie bardziej zajmuje i wybacz, ale nie przeczytałem ich wszystkich. Może kiedyś to zrobię i sobie pogadamy. Jest tyle fantastycznych powodów aby żyć, tyle ciekawych pomysłów które można realizować i egzaltowanie się pozytywną stroną czy energią życia jest stanem, który świadomie wybieram i dobrze mi z tym. Nie zawsze jest w tym przesada, czasem jest.

Tymczasem uśmiecham się do Ciebie świata i ... idę coś zjeść.
napisał/a: paskudnysamiec 2011-02-22 20:30
Mari,
Mari napisal(a):PaskudnySamcze , a ja sobie tak myślę ,że czas nieomylnych przywódców dlatego się skończył , bo nam szarej ludzkiej masie znudziły się ich nieomylne tezy ;).


zapewne w domyśle mam się czuć typem "nieomylnego przywódcy" Cóż, mam w sobie więcej gotowości na swoją omylność niż Ty na swoją Mari, tylko masz po prostu zbyt słaby wzrok, żeby to zobaczyć... W gruncie rzeczy postawa gdzie "każdy ma swoją równoprawną rację", jest przedsionkiem totalitaryzmu, jeżeli wynika z niechęci do konfrontacji i potrzebie indulgencji dla własnych przywar.

napisal(a): Ja podchodzę do każdego człowieka z szacunkiem . Jego przemyślenia , słowa zdania traktuję z uwagą .
Nie ważne jest dla mnie , czy mówi , myśli głupio , mądrze itp. Ważne ,że jest osobą z którą tu i teraz rozmawiam i chcę się wymienić poglądami.
Jakie wyciągnę korzyści z dyskursu jest już moją sprawą . Jest to tylko i wyłącznie moja wola.


Cóż, dla mnie szacunak wyraża się w tym, że jak się z kimś nie zgadzam, to dokładnie piszę dlaczego, a nie uciekam od konfrontacji.

napisal(a): Wkurzasz się na mnie ,że nie podejmuję walki samej ze sobą i z moim błędnym poglądem na kobiety kochające inaczej , a nie tylko poprzez swędzenie :).
Nie walczę ,bo jak wspomniałam jest mi z tym dobrze , a więc dlaczego mam kruszyć kopie za coś co przyjmuję bez jąkania się?.


Nie wkurzam się Mari. Po prostu punktuję, że dla własnej wygody emocjonalnej jesteś kobiecą szowinistką, celowo nie podejmującą się analizy swoich poglądów w pewnych kwestiach, by uniknąć krytycznej oceny kobiecych wzorców. Nie masz odwagii zmierzyć się z tą trudną prawdą, że "cioteczki" były w gruncie rzeczy paskudnymi kobietami, a "wujaszkowie" może jednak byli porządni, tylko przez solidarmość jajników oceniałaś ich zbyt surowo? Twój problem. I Twoich najbliższych, zwłaszcza córek.

napisal(a): Jednak natychmiast zasłonię się Twoją powierzchowną wiedzą w temacie uśmiechniętych Francuzów, Hiszpanów , czy Włochów :).


Może wiedza jest i powierzchowna, ale nie zmienia to faktu, że na ulicach się uśmiechają. Także na widok par trzymających się za rękę (czy obściskujących), podczas gdy w moim kraju prawie każda kobieta jest wulkanem żółci, a widok osób szczęśliwych w związku wywołuje erupcje nienawiści. Nie potrzebuję bardziej dogłębnej wiedzy, wystarczy mi, że zaczną mnie otaczać sympatyczne kobiety.

napisal(a): Moje zdanie , obserwacje są inne , a widok np. Hiszpana macho prowadzącego wózek z dzieciakiem i idąca dwa kroki za nim kobieta z torbami z Gadisa napawa mnie do dziś wstrętem .Nie dziwię się już dziś dlaczego chodniki w ok.400 tyś mieście mają szerokość 0.5 metra...
Jeśli zobaczysz parkę prowadzącą się pod rękę to zapewniam ,że to extranjero .


A mnie napawa wstętem, ża masz z taką sytuacją problem, patrząc na to z perspektywy matki - Polki, czyli kobiety, która z jednej strony musi grać rolę bohaterki rodziny, wiecznie ucieśnionej i zmęczonej, a z drugiej musi być zawsze wyręczona w noszeniu pakunków, no bo inaczej to następuje obraza majestatu. Nich niesie Hiszpanka, niech niesie, to ich sprawa, jak się dzielą obowiązkami w domu i ile on przenosi dla niej w ciągu dnia.

napisal(a): Spacer nad Oceanem przy + 40 o godz 22 przy chłodnej bryzie jest przecudnym wspomnieniem.
U nas ?- spacer po chodnikach między smrodami i oparami z rur wydechowych jest wspomnieniem traumatycznym, bardzo szkodzącym zdrowiu nie podejmując tematu czułości otaczającej aury zakochanych , uśmiechniętych Polaków...
A więc mit obalony:).


E tam. Równie dobrze mogłoby być tak, że zaczelibyśmy narzekać że za gorąco:). Zresztą spacer zimą, gdy wszystko jest pokryte śniegiem, jest też magiczny. I co, ci z południa i zachodu nie mają spalin? Też mają, tak jak i my mamy przyrodę. A ci z północy mają światła jeszcze mniej i jakoś żyją, śmiem twierdzić że bardziej życzliwie dla siebie, niż u nas.

napisal(a): Poglądy Twoje w temacie żądnych krwi kobiet są na pewno sprawdzone i przemyślane , a więc prawidłowe , ale czy ja mogę patrzeć na ten sam temat z innej perspektywy przeżyć , doznań i doświadczenia?.
Nie, nie możesz :). A tak na poważnie, to sam fakt, że piszesz, że ja niby piszę o "kobietach żądnych krwii" o czymś świadczy. Bo o niczym takim nie napisałem, Marii. ciekawe, czy skłoni Cię to deo refleksji nad sobą.

napisal(a): Pojęcie o męskiej emocjonalności mam przeogromne . Sprawdziłam to na jednym facecie i twierdzę ,że jestem autorytetem w tej kwestii:D , a więc nie przeginaj , bo zjedzą Cię motyle.
Tak, przeogromne, ale w porównaniu z analfabetkami, jakich jest większość na tym forum. Ale jak typowa kobieta uważasz się za ekspertkę w kwestiach mężczyzna, nie rozumiejąc ich specjalnie, co wielokrotnie udowadniasz. Nie zrozum mnie źle, bo jak na Polkę jest naprawdę nieźle, ale to jakieś 3/5 i powodów do zadufania nie masz wcale. I powiem Ci więcej, na wyżej nie przeskoczysz, bo musiałabyś się zmierzyć z tym, od czego uciekasz, a o czym mówiłem na początku.
napisał/a: paskudnysamiec 2011-02-22 20:49
Mari napisal(a):ufff ,
Wiesz , gdzie mam konkurencję innych kobiet ? - nigdzie , bo jest to dla mnie temat już dawno nie istniejący i nie godny uwagi . Dziwię się obecnie ,że można zajmować sobie czas czymś tak błahym i płytkim .
I dobrze, będziesz szczęśliwsza :).

napisal(a):
interesujący jest Twój wywód , wywód dotyczący kobiet w historii świata , ale w kontekście ...odebrany prywatnie (w domyśle czytającego).
Wynika z niego ,że dużo krzywdy spotkało Cię chyba ze strony kobiet . Przykro mi bardzo z tego powodu , jednak to nie upoważnia Cię ,żeby wypowiadać się tak bardzo negatywnie o ogóle płci pięknej .


Usiłujesz uwagą ad personam zmienić wagę tego, co mówię. Tymczasem albo mam rację, albo nie, ewentualnie częściowo, a fakt czy byłem, czy nie, skrzywdzony przez kobiety, nie ma tu nic do rzeczy. I nie wypowiadam się bardziej negatywnie o płci pięknej, niż Ty o płci dobrej. Po prostu walczę z toksycznymi feminizmami. Dla przykładu zobacz, jak dziwnie wygląda zbitka z płcią powyżej płeć dobra, zamiast "brzydkiej". Jak trudno to " dobra" przełknąć w sfeminizowanym społeczeństwie?

napisal(a): Szycie garnituru jedną miarą ?.

Garnitur powinien akurat szyty być na miarę. Ale według tych samych zasad dla wszystkich. I za tą samą cenę.

napisal(a):
Potrzebnym jest także PaskudnySamiec , bo to właśnie On po Twoim cudownym rannym pocałunku stawia mnie do pionu przy taśmie i nakazując pracę dla pracy ma nadzieję ,że nie pomyślę o wolności i nie wpadnie mi do głowy niesubordynacja ;) .


Ale pojechałaś :) Ja i stawianie przy taśmie. Do pionu tak, ale na pewno nie przy taśmie. Nie sądzę, by ktokolwiek życzył większej wolności kobietom na tym forum, Marii. A niesubordynacje są różnego rodzaju, Marii. Takie, na które możemy, czy wręcz powinniśmy sobie pozwalać, i takie, które z miejsca winny budzić sprzeciw otoczenia, czy wewnętrzny.
napisał/a: paskudnysamiec 2011-02-22 21:17
Facet,

możę pogadamy, gdy będziesz gotów na dialog o problemach i wymianę argumentów. No i będziemy mieć czas (ja na razie mieć przestałem, wbrew pozorom;) ) Na razie życzę smacznego :).

Barbie,

czy raczej Barbisiu, :), pudło totalne. Oczywiście, że nie mam żony, bo nie szanuję instytucji małżeństwa. Ale w związku jestem - i dłuższym, i zapewne szczęśliwszym, niż Twój. Co prawda długość związku to żaden powód do chwały dla mnie, ale dla większośći forumowiczek to sprawdzian wiarygodności (co akurat jest moim zdaniem żałosne).

Nie, nie traktuję kobiet jak podgatunku. Przeciwstawiam się tylko traktowaniu mężczyzn jak podgatunku, co widać dla niektórych kobiet już jest formą poniżenia - jak nie będą traktowane jak święte, to znaczy że są obrażane. A skoro była już mowa o mojej Partnerce - jest akurat dla kobiet surowsza ode mnie.

27 razy w tygodniu, to 4 razy na dzień, jakby był czas i nie wolałbym rozmawiać, to kto wie... Nie jest to rezultat nie do osiągnięcia, ale warunki musiałyby być sprzyjające. Może jak wygram w Lotto... Tylko tu mówimy o męskim spełnieniu, a nie o tym, kto wcześniej wymięka, bo to kwestia kondycji i pewnej dyscypliny. Trzeba po prostu trzymać proporcję bramek 1:3 i wtedy rezultat 27 razy dla kobiety w tygodniu naprawdę nie jest problemem. To prawda, że przeciętnie to kobiety mają uzasadnione poczucie seksualnej dominacji w zakresie "ile można". Tylko tak się składa, że limit ludzkich możliwości w tym zakresie jest wyznaczony odpornością na obtracia i zgniecenia, a tu kobiety wymiękają.

I bzdury gadasz, że "żadna nie chce więcej". Łatwiej siebie i otoczenie oszukujecie.

Na koniec, do Wszystkich: nie mogę dłużej pisać, za dużo mam teraz roboty :(, więc sobie chwilowo dalej nie pogadamy.