Czy mieszkać razem przed ślubem?

napisał/a: paula131 2008-04-21 19:40
ula_jente, dzięki bardzo, pozdrawiam
napisał/a: MissIndependent 2008-04-22 09:22
a ja planuję zamieszkać z moim narzeczonym w przeciągu liku miesięcy, jak tylko wyremontujemy mieszkanie :) znam większość jego nawyków i stwierdziłam, że to nie jest nic z czym sobie nie poradzę.... skarpetki swoje sprząta (moje przy okazji też), pastę zakręca, wodę zakręca...... tylko z deską klozetową będzie wieczny problem

jak dla mnie czekanie z zamieszkaniem stricte do dnia zawarcia małżeństwa jest niezrozumiałe.... poszukać wspólnego mieszkania przed to po prostu kwestia wygody - znaleźć lokum, wyremontować jeśli trzeba, wprowadzić się i jest spokój przynajmniej z jednym problemem nie chciałabym się na tydzień przed ślubem zastanawiać gdzie i jak będziemy mieszkać....
napisał/a: ~gość 2008-04-22 14:08
jeśli nic się nie zmieni, to z moim narzeczonym zamieszkamy razem w październiku.. i nie chodzi tu o 'sprawdzenie się', tylko o to, że będziemy studiować w jednym mieście i idiotyzmem byłoby wynajmować dwa mieszkania, jak można jedno.. poza tym chcemy mieszkac razem jedynym problemem może byc totalny bałagan, jaki oboje po sobie zostawiamy... bo nie wiadomo, kto to będzie sprzątał
napisał/a: paula131 2008-04-22 17:35
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi i scalenie wątku (przeczytałam cały). Pomogło mi to podjąć decyzję- jestem gotowa zamieszkać ze swoim chłopakiem. Uświadomiliście mi, że ślub to nie zmiana adresu. Poza tym taka przeprowadzka, to jeszcze jeden powód do radości, oprócz zaręczyn i ślubu.

Mam tylko jeden problem. Może opiszę sytuację... Ta ewentualna przeprowadzka nie będzie definitywna, bo na miejscu studiuję, a chłopak mieszka w innym mieście. Moj tydzień wyglądałby następująco: we wtorek przyjeżdżam do domu, ide na zajęcia i w czwartek po wykładzie wracam pociągiem do Ukochanego i jesteśmy razem aż do następnego wtorku. Problem tkwi w rodzicach (widziałam,że niektórzy też mieli z nimi problem). Tata stwierdził, że na pewno zawalę studia i moge sobie równie dobrze jeździć do chłopaka w te wolne dni i nawet przewieźć część ubrań (żeby nie dźwigać torby), więc wg niego przeprowadzka nic nie zmieni i jest bez sensu. A dla mnie ma sens, bo nauczę się w końcu samodzielności (nigdy nie mieszkałam poza domem, chciałabym sie nauczyć lepiej gotować i potrafić organizować takie codzienne życie), myślę, że to wzbogaci nasz związek, a poza tym nie będe się głupio czuła, że znowu jadę do chłopaka (i rodzice nie będa marudzić, że tak często tam jeżdżę). Nie wiem jak ich przekonać (zwłaszcza Tatę).
napisał/a: edka2 2008-04-22 18:30
Mesma masz świętą rację, ja też już mieszkam z moim ukochanym ok roku i uważam , ze to była bardzo dobra decyzja, co więcej- nie wyobrażam sobie mieszkać z powrotem z rodzicami. Mimo,że my też wcześniej mieszkaliśmy tuż obok siebie, bo na jednym osiedlu, to życie wspólne wygląda CAŁKOWICIE inaczej. Właściwie najgorsze, czyli uczenie sie swoich przyzwyczajeń, ich częściowa zmiana i niedomówienia z tym związane mamy za sobą , także po ślubie pozostanie nam już cieszyć się sobą , a nie dogadywać co do prania, sprzątania, gotowania, zmywania, itp.
A poza tym zauważyliśmy jedną , przynajmniej dla nas ważną sprawę, bo nie zapominajcie że czeka Was wspólne urządzanie mieszkania.. jeśli okaże się że macie jednakowy gust to sukces, gorzej jeśli będziecie mieć zupełnie inny, to będzie problem :) Mam akurat udało sie i powiem , że to bardzo pomaga w życiu...
napisał/a: MissIndependent 2008-04-22 21:09
paula13, w sumie to nie musisz ich przekonywać \m/ ja mam podoną sytuację, z tym że moi rodzice nie uznają mieszkana razem przed ślubem, chyba że ten ślub już jest prawie załatwiony.... a moi teściowie to juz w ogóle tak więc, nie opłaca się tak naprawdę przejmować zdaniem rodziców.
napisał/a: madlen57 2008-04-22 22:09
A co waszym zdaniem jest ważne w mieszkaniu prze ślubem. Po czym poznać, że "sprawdzacie sie" w tym wszystkim a po czym, że chyba nie. I czy możliwa jest waszym zdaniem sytuacja, że decyzja o wspólnym mieszkaniu jest przed wczesna i wracacie do rodziców a mimo to związek nadal trwa i jest ok czy to raczej niemożliwe?

Napiszcie co sadzicie.
napisał/a: MissIndependent 2008-04-22 23:19
madlen57 napisal(a):Po czym poznać, że "sprawdzacie sie" w tym wszystkim a po czym, że chyba nie.

to się chyba po prostu wie. i nie chodzi o porozrzucane skarpetki i bałagan itp tylko o to czy pomimo swoich wad jesteśmy razem ze sobą wytrzymać podjednym dachem. pojęcia "sprawdzanie się" trochę nie rozumiem i nie uznaję, bo dla mnie to nie 'sprawdzanie' partnera. to po prostu taki etap w związku.

madlen57 napisal(a): I czy możliwa jest waszym zdaniem sytuacja, że decyzja o wspólnym mieszkaniu jest przed wczesna i wracacie do rodziców a mimo to związek nadal trwa i jest ok czy to raczej niemożliwe?

czy możliwa?? pewnie tak. ile ludzi - tyle możliwych sytuacji. w moim przypadku - raczej nie. nie wyobrażam sobie co na takim etapie miałoby nie wypalić.... wyprowadziłabym się ze wspólnego mieszkania tylko wtedy, gdy byłby to koniec związku.
napisał/a: madlen57 2008-04-23 00:57
No własnie o to chodzi że ja zamieszkałam z chłopakiem ale się to skończylo, z powodów finansowych i tego że jak on to mówi niebył do tego jeszcze gotowy, no plus niestety finanse...
Mieszkało nam sie bardzo dobrze, nie przeszkadzały mi jego nawyki i odwrotnie, moglam zawszena niego liczyc jak wracalam pozno zawsze sam gotowal mi obiad itd. tlyko wlasnie nie daje mi spokoju to ze jak pojawil sie problem finansowy to to wszyskto sie skonczylo, i nie wiem mam wrocic do tego jak bylo kiedys? jakos tego nie potrafie zrozumiec i przyjac do siebie...

Ale apropo watku to uwazam zemieszkanie razem duzo daja i jesli tlyko sa mozliwosci i checi to warto, ale oczywiscie to wszyskto zalezy od indywidualnego podejscia kazdej z osob.
napisał/a: nikaos 2008-04-23 07:55
Witajcie
Ja z moim mężczyzną a obecnym małżonkiem mieszkałam prawie od samego początku, i uważam że było to bardzo dobre :) Nigdy się nie poznacie tak dobrze jak poprzez wspólne mieszkanie, tylko ono pokazuje czy jest szansa na to że związek ma w ogóle jakieś szanse na coś stałego. W naszym wypadku to wypaliło bo od ponad dwóch lat mamy wspólne mieszkanie, od ponad roku jesteśmy po ślubie a wczoraj minęło dwa miesiące jak zostaliśmy rodzicami. Faktem jest tylko to że my poznaliśmy się przez internet więc wcześniej sporo ze sobą "gadaliśmy" netowo zanim zaczęliśmy się spotykać w "realu"
Reasumując ja uważam że mieszkanie ze sobą jest najlepszym sposobem na sprawdznie się, a to czy ktoś się sprawdził po prostu się wie. Co do rodziców to przecież nie z nimi się mieszka do końca życia tylko z własną rodziną więc oni nie mogą za nas decydować a jak komuś zasady moralna przeszkadzają w podjęciu takiej decyzji to niestety ryzykuje że po ślubie może się okazać że nie jest w stanie wytrzymać z lubym pod jednym dachem i tak naprawdę go bądź jej w ogóle nie zna...
Decyzja jednak jest zawsze indywidualna :)
napisał/a: MissIndependent 2008-04-23 09:16
madlen57 napisal(a):No własnie o to chodzi że ja zamieszkałam z chłopakiem ale się to skończylo, z powodów finansowych i tego że jak on to mówi niebył do tego jeszcze gotowy, no plus niestety finanse...
Mieszkało nam sie bardzo dobrze, nie przeszkadzały mi jego nawyki i odwrotnie, moglam zawszena niego liczyc jak wracalam pozno zawsze sam gotowal mi obiad itd. tlyko wlasnie nie daje mi spokoju to ze jak pojawil sie problem finansowy to to wszyskto sie skonczylo, i nie wiem mam wrocic do tego jak bylo kiedys? jakos tego nie potrafie zrozumiec i przyjac do siebie...

oczywiście, mieszkając ze sobą trzeba brać pod uwagę kwestie finansowe. trzeba mierzyć siły na zamiary. jeśli facet czuł się nie gotowy to nie powinniście byli razem zamieszkać, potem to tylko kłopot.... jeśli nie byliście zabezpieczeni finansowo (w sumie nie napisałaś jak to było) i o tym wiedzieliście to trzebaby było to zrobić, a dopiero potem się razem wprowadzić. po prostu wcześniej trzeba to przemyśleć, porozmawiać, ustalić co i jak. mnie kłopotów jest potem :)
napisał/a: madlen57 2008-04-23 14:22
Więcej o moim prablemie jest pod innym wątkiem http://forum.we-dwoje.pl/topics28/kryzys-niezdecydowanie-dziecinnosc-czy-porstu-nie-to-vt6716.htm
tutaj nie chcę się o tym rozpisywać bo temat jest inny.

A propos tematu mieszkania razem. To myślę że to jest bardzo fajne ale to jest ważna decyzja i trzeba pamiętać żeby ją przemyśleć i przedyskutować wspólnie, a będzie na pewno dobrze i w końcu będzie można być bliżej kogoś kogo się kocha całym sercem i dzielić z tą osobą każdy dzień.

:)