Czy mieszkać razem przed ślubem?

napisał/a: Hania:) 2008-01-02 18:54
A my nie będziemy mieszkać razem przed. Po pierwsze uważam, ze ślub powinien coś w życiu człowieka zmieniać. Zmienić całe życie!Nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto chciałby mnie najpierw wypróbować. Nie jestem na gwarancji. Nie da się mnie zwrócić do sklepu wydaje mi sie, ze małżonkowie bardziej dbają o swój związek niż nie - małżonkowie. Poza tym jako katoliczka wierzę, że Sakrament Małżeństwa ma swoją moc, że to nie tylko papierek i biała suknia. Bardzo szanuję tych, którzy mają inne zdanie. Mój chłopak też ma:) ale ponieważ mnie kocha - myślę, że uda się dojść do porozumienia. Kiedyś, bo na razie jesteśmy z sobą bardzo krótko.
napisał/a: kumeika 2008-01-09 10:55
Zawsze chciałam mieszkać z tą drugą osobą przed ślubem. Nie byłoby to mozliwe w moim rodzinnym mieście ze względu na rodziców (szczególnie moją mamę). Na szczęście ułożyło sie tak że J. dostał prace na drugim końcu Polski. Nawet nie przyszło nam do głowy żeby on był tam a ja w domu. Przeprowadzilismy sie w ciągu tygodnia od chwili otrzymania pracy przez J. Dzieki temu uniknelismy "gadania". Nikt z rodziny nie komentował naszej decyzji choć jedna ciotka dała "dobrą"radę żebyśmy uważali, najpierw ślub a póżniej dziecko . Puściłam to mimo uszu. Tak więc dzieki szczęsliwemu zbiegowi okoliczności juz 1,5 roku mieszkamy razem.
napisał/a: Fionka 2008-01-09 16:04
Ja chcialabym zamieszkac z moim kochaniem chociaz po zareczynach...ale niestety chyba nie doczekam sie szybko tej chwili i zamieszkamy razem wczesniej ....
Mam pytanko do dziewczyn,ktore przed zarecyznami i slubem mieszlay razem z chlopakami...jak bylo z z waszymi rodzicami...albo np jak przychodzily swieta i mieszkaliscie razem to kazde z was szlo osobno do swojej rodziny...???
napisał/a: kumeika 2008-01-09 21:47
My święta spędzamy razem, np. najpierw jedna wigilia a póżniej druga, Jednego dnia idziemy do jednych rodziców na obiad a drugiego do następnych. Kończy się to strasznym obrzarstwem bo wszedzie namawiają do jedzenia a tłumaczenie ze zaraz uciekamy na drugie jedzonko nie skutkuje. Dobrze że nasi rodzice stosunkowo blisko mieszkaja bo inaczej nie wiem jak bysmy sobie poradzili z ogarnieciem tego wszystkiego.
napisał/a: nnatalia 2008-01-09 23:22
ja juz mieszkam ze swym narzeczonym prawie dwa lata i jest cudownie ale gdybysmy mieli mieszkac osobno tez bym nie narzekala.od samego poczatku mieszkalo nam sie ok :) i mieszka dalej :) a jak mamy jakis problem to siadamy i gadamy. W sumie ja sadze ze dobrze jest zamieszkac razem przed slubem i sie sprawdzic czy jest nam ze soba dobrze czy sie nie pozabijamy o to kto ma gotowac obiad itd hehe pozdrawiam
napisał/a: Shizuka1 2008-01-10 00:08
Fionka napisal(a):Ja chcialabym zamieszkac z moim kochaniem chociaz po zareczynach...ale niestety chyba nie doczekam sie szybko tej chwili i zamieszkamy razem wczesniej ....
Mam pytanko do dziewczyn,ktore przed zarecyznami i slubem mieszlay razem z chlopakami...jak bylo z z waszymi rodzicami...albo np jak przychodzily swieta i mieszkaliscie razem to kazde z was szlo osobno do swojej rodziny...???
Moi rodzice pobłogosławili nam na drogę, bo moj facet i ja wyjeżdżaliśmy do całkiem nienzanego miasta, bo zaczęłam tam studia, a on pojechał za mną, wcześniej dzieliło nas 110 km i mieliśmy dość bycia na odległość. Moja mama cieszyła się, że nie będe tam gdzies daleko sama. A święta? Wigilie każdy u siebie, a potem on przyjeżdza do mnie na kilka dni. Jest tak, ponieważ trasa jaką mamy do pokonania na święta to ok 700 km i nie bardzo mamy jak tak krażyć.
napisał/a: Fionka 2008-01-10 00:14
Ja na razie mam tylko chłopaka...ale całe Swieta spedzamy osobno...ja wole ze swoja rodzina on ze swoja...poza tym mnie nikt do niego nie zapraszal...a do mnie przyjechac nie chciał troche dziwnie mi z tym ...bo ja chcialabym z nim spedzac swieta...
napisał/a: evilgirl89 2008-01-10 06:29
ja mieszkałam od mojego T 3 km ale zaraz po skończeniu 18let przeprowadziłam się do niego było już po zaręczynach wtedy
wróciłam do domu na miesiąc jak mój pojechal do niemiec jego mama chciała mnie koniecznie zatrzymać w domu al ebez niego to wolałam wrócić do "siebie"
a przeprowadziłam się tez z powodu braku miejsca w rodzinnym domu i oczywiście z miłości teraz jak mieszkamy razem to chociaż chwilę się poprzytulamy a tak to pewnie przez cały tydzień byśmy się nie widzieli
napisał/a: martiii1 2008-01-17 02:44
tez uwazam ze wspolne mieszkanie przed slubem jest super ja z moim narzeczonym mieszkam juz 1,5 roku w anglii i jest swietnie wiem ze mam na kogo liczyc dzien w dzien i do kogo sie wrocic ale ciesze sie ze nie mieszkam w polsce....nasi sasiedzi to by padli na zawal wiec tragedia jednym slowem moja mama tez jest baaaaaaaaaaaardzo niezadowolona ze mieszkamy razem-codziennie mnie o to obwinia i ~kaze~ szybko wychodzic za maz ale ja wyjde tylko z milosci choc przy okazji uspokoje mame
napisał/a: MonikaDaria 2008-01-17 08:41
Mieszkałam ze swoim teraz już ex mężem przed ślubem i chyba tylko dlatego wkońcu stwierdziliśmy że skoro już jesteśmy jak małżeństwo to czas to sformalizować. Decyzja podjęta w maju doczekała się realizacji w czerwcu, a małżeństwo cudem przetrwało 5 lat, w ciągu których trzy razy wyprowadzaliśmy się od siebie i wkońcu rozwiedliśmy. Myślę że takie wspólne mieszkanie nie zawsze jest dobre Oczywiście to moje, być może subiektywne zdanie...

Teraz żyjemy z moim Skarbem w zasadzie na odległość, ja w Gdańsku, on pod Łodzią. Moje, czyli nasze mieszkanko jest dla nas oazą, sypialnia królestwem, ale nie chciałabym chyba tego na stałe. Tęsknię za tym, ale po tamtych doświadczeniach wolałabym chyba najpierw ślub (albo chociaż konkretne plany) a potem wspólne gniazdko.
napisał/a: palika 2008-01-18 09:56
Wypowiem sie jeszcze raz w tym temacie.
Otóż przed ślubem mieszkaliśmy razem 2 lata u moich rodziców. Niby sie sprawdziliśmy, ale odkąd mamy swoje mieszkanie jest inaczej. U rodziców zawsze byliśmy w jakiś sposób skrępowani (chociaż przenigdy się nie wtrącali), teraz docieramy sie na nowo. Jasno widzę, że jest kilka rzeczy, którymi jestem totalnie rozczarowana, a kilka całkiem na plus, których wręcz bym się u męża nie spodziewała.
Podsumowując zawsze będe za tym, żeby pomimo wszystko przed ślubem pomieszkać trochę razem, ale w miarę możliwości całkiem samym, bez obecności osób trzecich.
napisał/a: ~Ania~ 2008-01-25 13:55
Ja jestem przeciwna mieszkaniu razem przed ślubem. Sama też nie chciałabym aby kiedyś w przyszłości moje dziecko mieszkało na "kocią łapę" z partnerem. Chociaż to do potencjalnej córki lub syna będzie należeć decyzja. Co innego jakieś wakacje czy weekend spędzony razem a co innego wspólne mieszkanie. Obecnie mnóstwo młodych par decyduje sie na taką decyzję. No cóż, są róże charaktery i priorytety. Chcę aby małżeństwo (i wszystko co się z tym wiąże m.in. wspólne zamieszkanie) było czymś wyjątkowym a nie tylko formalnością bo z praktycznej strony to cała RESZTA została już sfinalizowana (gdy się razem mieszka).