Milosc po milosci !!!

napisał/a: barbarella7 2009-05-01 17:18
Witaj Wirtualny Chłopiec

dziękuję, że odpowiedziałeś
z duszą na ramieniu przeczytałam Twoją wypowiedź,
bałam się komentarzy, ale musiałam to z siebie wyrzucić

wielokrotnie zadawałam sobie te pytania
obaj mężczyźni są starsi ode mnie, ukochany o 17 lat, przyjaciel o 12 lat
wierz mi lub nie ale jest mi bardzo ciężko w tej sytuacji

wiem, że ukochanego kocham za intelekt, poczucie humoru, wiedzę, podziwiam za osiągnięcia życiowe, potrafi okazywać mi uczucie, mogę na niego liczyć, ale jak twierdzi nie rozwiedzie się

przyjaciel jest dobrym uczciwym, człowiekiem, myśli o założeniu rodziny, kocha mnie i chce żebym z nim wyjechała za granicę a ja tego nie chcę

tak historia ma ciąg dalszy ......
o całej sytuacji dowiedział się mój przyjaciel oraz żona ukochanego
napisał/a: barbarella7 2009-05-01 21:12
Wirtualny,

gdzie jesteś?
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-05-01 21:14
Nie wiem jak się dowiedzieli, ale to dobrze - teraz zobaczysz co naprawdę możesz mieć. I więcej dowiesz się od nich o nich.
Będą zdecydowani - muszą. Świadomi konkurencji. Otrzymasz... łaś deklarację?
napisał/a: Frotka 2009-05-01 21:14
Czy powinnaś związać się z Cudzoziemcem nie wiem i myślę, że nikt Ci nie udzieli odpowiedzi na to pytanie. 12 lat różnicy to wg mnie nie jest szokująco dużo. Sama poczujesz czy to wlaśnie z nim chcesz być.

Jedno co mogę powiedzieć patrząc na Twoją historię z boku i na chłodno, to że Twój Ukochany raczej nie odejdzie od żony, o czym zresztą sam Ci mówił. Na dziecko z nim też raczej nie masz co liczyć. Widzisz jak on reaguje na Twoje próby rozmów o wspólnej przyszłości. On nie traktuje Ciebie jak partnerkę życiową z która można dzielić wspólne dni i razem się zestarzeć. Dla niego jesteś czymś w rodzaju powiewu świeżości. Przy Tobie czuje się męski, dowartościowany, ale to nie z Tobą pragnie Tworzyć rodzinę. On już ma rodzinę i nie chce niczego zmieniać.
Lepiej dla Ciebie by było, gdybyś znalazła w sobie siłę, aby od niego odejść. Nie wiem czy do Cudziemca, ale odejść...

PS Twój post powinien być w innym wątku, w tym wpisujemy wiersze i teksty piosenek :)
napisał/a: barbarella7 2009-05-01 21:29
Witaj Frotka,

pierwszy raz piszę na forum,
nie wiem jak teraz mogę przenieść cała swoją wypowiedź na inne forum
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-05-01 21:30
najłatwiej na tamtym forum dac link do naszego wątku, o ten:
http://www.forum.polki.pl/showthread.php?t=1283&page=24
napisał/a: Frotka 2009-05-01 21:31
Na pewno nikomu to nie przeszkadza :D, tylko jak ludzie zaczną tu wpisywać wiersze i piosenki to Twoje posty mogą zginąć w tłumie. Może utwórz całkiem nowy wątek i przekopiuj swoją historię?
napisał/a: Frotka 2009-05-01 21:33
Albo tak jak pisze Wirtualny Chłopiec, stwórz nowy wątek (np w tym dziale) i podaj link :) A już w nowym będziemy dalej pisać.
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-05-01 21:35
barbarello, jesli chcesz mogę to zrobić za Ciebie,
zdziwiłem się kiedy problemem stało się umieszczenie kopii wątku na innym forum - dlatego spytałem/zaoferowałem
napisał/a: barbarella7 2009-05-01 21:47
Wirtualny,

Przyznałam się sama. Opowiedziałam co się zdarzyło. Wysłuchał mnie. Był wtedy w Polsce przez 3 m-ce. Był spokojny. Powiedział że nawet w pewnym sensie mnie rozumie, bo nie chcę wyjeżdżać z kraju. Bolało go to że jest to żonaty facet. Nie przekreśla naszej znajomości. Chce żebyśmy spróbowali. Obiecał, że przyjedzie pod koniec maja. Będę nazywać go Ustaszem, żeby było łatwiej.
Podobnie zrobił mój ukochany, będę nazywać go Karolem, żeby było łatwiej.
Doszło nawet do spotkania całej trójki. Rozmowa była długa i szczera.
Mówił, że się we mnie zakochał, że te 10 lat rozłąki ich rozdzieliło, że nie rozmawiali ze sobą. Okazało się również że w pierwszej reakcji jego żona powiedziała, że też go zdradziła. W rok po jego wyjeździe. Trwało to 2 lata. Później się z tego wycofała mówiąc że doszło tylko do zdrady psychicznej.
Zona zaczęła grozić, że opowie wszystkim w firmie co nas łączy /razem pracujemy, rzeczywiście była/, dzieciom /powiedziała najstarszej córce/. Postanowiliśmy sprawę wyciszyć, uspokoić. Sama zaczęłam namawiać go do rozmów z żoną.
Od tego wydarzenia minęły 3 m-ce.
napisał/a: barbarella7 2009-05-01 21:48
Wirtualny,

ok ustaw mnie w innym wątku,
całą wypowiedź,
będę wdzięczna
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-05-01 22:02
już