Mój chłopak mnie nie kocha

napisał/a: Chromowana 2008-08-03 01:16
Alucard napisal(a):Niestety nawyków niektórych osób się nie zmieni...
to akurat świeta prawda
napisał/a: ~gość 2008-08-03 15:07
Alucard napisal(a):Niestety nawyków niektórych osób się nie zmieni...
Wiem o tym i dlatego jestem pelna obaw.Wczoraj spotkalam sie z A. bylismy w kinie i jak juz odwiozl mnie do domu powiedzial,ze przeprasza mnie za wszytko co zle z jgo strony mnie spotkalo i ze obiecuje sie zmienic bo bardzo mu na nas zalezy i ze mnie kocha-oczywiscie sie rozkleilam i dalam mu ostatnia szanse o ktora poprosil Trzymajcie kciuki,zeby bylo ok
napisał/a: Moniczqa123 2008-08-03 15:13
Owszem będziemy trzymac kciuki
napisał/a: Moniczqa123 2009-03-10 19:23
Byliśmy ze sobą 20 miesięcy.
Nie dawno dowiedziałam się, że pisał do mojej przyjaciółki jakoś w połowie lutego, że ona mu się podoba. Podobno później napisał, że to żart, ale w dniu walentynek po wyjściu ode mnie wszedł na gadu i ponownie to samo do niej napisał dodając, że to jest to święto zakochanych. Pod koniec lutego miała miejsce impreza( do tego czasu nie wiedziałam nic o tym, że on cokolwiek takiego do niej pisał, bo ona mi powiedziała o tym tydzień po imprezie) na której siedzieli przez pół wieczoru i rozmawiali, więc postanowiłam wyjść. następnego dnia rozmawiałam z nim przez telefon i niby było ok, ale jednak nie do końca. nie odzywał się do mnie do środy. postanowiłam pójść pod jego blok, aby porozmawiać i wtedy powiedział mi, że przecież to koniec, bo sama tak powiedziałam(ale w złości i później wycofałam te słowa i rozmawialiśmy w miarę normalnie). było mi przykro z tego powodu i odstawiłam niesamowitą histerie. Przyczyną zerwania był mój charakter i osobowość, bynajmniej tak mi powiedział. jednakże pare dni później spotkałam się ze swoją"przyjaciółką" i ona powiedziała mi, jakie to on rzeczy do niej pisał.
napisał/a: ~gość 2009-03-10 20:39
iii?? masz jakieś pytania w związku z tym, czy po prostu chciałaś wylać swój żal?
napisał/a: Moniczqa123 2009-03-10 21:04
no, bo właśnie nie wiedziałam co dalej napisać. Mam pytania:
Czy uważacie, że on i ona postąpili w porządku??
Ona pisze, że nie będą ze sobą,ale ja wiem, że do tej pory piszą ze sobą na gadu i szczerze mówiąc zastanawiam się jak zdobyć archiwum ich rozmów, aby je zobaczyć i przekonać się, że w niczym mnie ta dziewczyna nie okłamała.
napisał/a: ~gość 2009-03-10 21:23
w porządku napewno się nie zachowali. On pisząc innej dziewczynie 'dziwne' smsy będąc z Tobą, ona nie ucinając tego definitywnie wiedząc, że to Twój chłopak. Jeśli o niego chodzi zerwałabym definitywnie kontakt (jeśli musicie się widywać, to po prostu ignorowałabym jego obecność), a ona cóż... z jednej strony ok- zachowała się źle, ale jeśli jawnie z nim nie flirtowała itp, to sądzę, że po prostu tamte smsy jej schlebiały, jesteście w takim wieku, że mogła mieć problem, żeby im się oprzeć i po prostu miło jej było, że ktoś ją adoruje. Gdyby była dojrzała, to tak jak pisałam- urwała by to. Zdobywanie archiwum wg mnie to nie jest dobry pomysł- fakt, że to ewidentny dowód, ale z drugiej strony szpiegostwo ;) Obserwuj ją/ ich i może ona faktycznie nie jest tak bardzo winna. Jego bym skreśliła, jej dałabym kredyt zaufania, ale przy bacznej obserwacji
napisał/a: Moniczqa123 2009-03-10 21:37
no właśnie, bo bym chciała zaufać ponownie, ale to jest jasne, że coś takiego nie będzie proste. a dzisiaj jak wracałam do domu to minęłam go na ulicy i tylko uśmiechnął się tak dziwnie i nawet nie powiedział cześć ani nic. w sumie to bym chciała aby były takie normalne koleżeńskie stosunki między nami, bo mamy wspólnych znajomych, a nie chce aby cała grupa się rozsypała przez jedno zerwanie. ale sama już nie wiem co na ten temat myśleć. mam lekkie zamieszanie w głowie, bo go nie kocham niby, i chyba to było tylko zauroczenie albo coś, ale jednak bym chciała wiedzieć tak co u niego i w ogóle tak zupełnie po koleżeńsku.
ale jeśli po nim nie będzie widać, że będzie chciał mieć normalne stosunki ze mną to wtedy ja się o nic prosić nie będę, bo chyba jestem szczęśliwsza bez niego.
bo przecież w miłości to chodzi o to, aby każdy siebie wspierał i kochał w tobie nawet twoje wady...
no chyba, że mam jakieś dziwne myślenie o miłości....
napisał/a: annna3 2010-04-17 21:36
Przepraszam że tak wypisuje może i nie na temat ale powiem tak, to wszystko jest takie bez sensu. Mam faceta już prawie 8 -lat, cały czas tylko żyłam tym jak razem zamieszkamy i będziemy tacy szcześliwi. Po tylu problemach robionych sobie po złaości, zasze myślałam że naprawde bardzo się kochamy. Teraz natomist jest straszna rozpacz, nie potrafimy żyć razem!!! Okazuje sie że cały czas było cudownie aż do tego upragnionego momentu jak zaczelismy mieszkać razem. Prowadzimy źycie kompletnie odaleni od siebie, nie potrafimy znaleść wspólnego języka. Mnie denerwuje to że cały dzień zapierdzielam żeby było dobrze, a on wraca z pracy i uważa że ja nic nie robie. Rozpiera mnie złosć gdy on cały tydzień pracuje nie ma ani chwili dla mnie, a jak przyjdzie sobota - niedziela spędza ją z kolegami, nie ze mną. Nie wiem co mam robić, czy walczyć czy nie????
napisał/a: ~gość 2010-04-17 21:56
Anno, rutyna i szara rzeczywistość, tak to właśnie wygląda po takim stażu związkowym. Myślisz, że z innym po takim czasie będzie inaczej?
A druga sprawa. Twój to przynajmniej z kimś go spędza i juz wiesz, ze nie ma czasu dla was, Mój za to, jak przychodzi sobota-niedziela, za kazdym razem spędza ją sam przed tv w drugim pokoju wmawiając mi, ze odpoczywa sam, bo musi, lub zasypia, więc ja nie przeszkadzam. Całe szczęście, że co jakiś czas w weekend mam jakieś kursy, bo inaczej to nie wiem. I co ja mam zrobić. Rozstanie? A jaką mam gwarancję, ze się uda z nowym? Bo w tym przypadku, to jestesmy tak ze sobą zwiazani psychicznie i jest mu u mnie wygodnie, ze on nie odejdzie, to na bank. Bo beze mnie mialby duzo gorzej. Taka prawda.

Miłośc czasem to za mało. https://www.youtube.com/watch?v=3AU-qOzc2O8
napisał/a: ~gość 2010-04-17 22:51
ChanelNr5 napisal(a):Miłośc czasem to za mało
hmmmm, przepraszam, bo może źle interpretuję, ale gdzie tu jest w ogóle miłość?
napisał/a: ~gość 2010-04-17 23:03
do anny: anno czemu nie umiesz mu postawic warunkow albo ty albo koledzy a jak nie to wont i tyle krotka pilka- badz silna, dajesz soba manipulowac i wkoncu on cie zdradzi, bedzi tobą pomialat, nie dja boze bedzie cie bil potem straci prace i bedzie kazal sie utrzymywac - sa takie historie jak kobieta nie jest wymagająca wobec faceta, zapamietaj sobie facet uszanuje tylko zołze:)