Mój pierwszy raz

napisał/a: orka2 2007-02-05 16:58
Tak tylko ze z postów Kasi16 jednoznacznie wynika ze nie jest na to gotowa i wstydzi sie isc do ginekologa po tabletki wiec widac ze nie jest jeszcze na to gotowa i nawet kiedys 16 uwazam ze nie byly odpowiedzialnymi matkami no chyba ze w 15 wieku :|
napisał/a: Kinia 2007-02-05 16:59
Jeszcze 16 to nie jest tak zle ale 12-13 a takie rzeczy sie dzieja. Uwazam ze dzieci maja dostep do internetu telewizji jest latwy dostep do erotyki i coraz mlodsze dzieci sie tym interesuja.
napisał/a: samsam 2007-02-05 22:14
Kinia napisal(a):Jeszcze 16 to nie jest tak zle ale 12-13 a takie rzeczy sie dzieja.

Dokadnie.
Ja mam przyjaciolke, ktorabrozpoczela wspolzycie w wieku 16 lat. I bylo to 9 lat temu- inne czasy. Teraz to jest na porzadku dziennym.
Jezeli moja corka w wieku 16 lat bedzie psychicznie czula sie gotowa na rozpoczecie wspolzycia, to ja niczego nie zabronie. Uswiadomie ja tylko, jak sie prawidlowo zabezpieczyc.
napisał/a: ~gość 2007-02-06 16:08
hmm... nie wiem czy jestem gotowa, nie wiem czy nie jestem gotowa... raz mysle tak, a raz tak... w kazdym razie sadze ze kazda z nas dojrzewa inaczej tak jak kos tu juz wspomnial...
napisał/a: ami1 2007-02-06 16:12
Oczywiście każda dojrzewa inaczej. Ale prawdę mówiąc w takiej chwili raczej nie myśli się racjonalnie. Także kasiu może tak na wszelki wypadek lepiej mieć paczkę prezerwatyw. A może się kiedyś przyda...
napisał/a: ~gość 2007-02-06 19:09
hehe
o to sie akurat moj chlopak bedzie martwil...
chociaz on wie ze ja od niego tego bede wymagac bo kiedys gadalismy o tym na gg [ja bym sie nie odwazyla o tym tak otwarcie mowic... a na gg tak omijajacymi zdaniami jakos mnie zrozumial...]
napisał/a: ami1 2007-02-06 19:12
Ale to raczej nie jest nic krępującego. I najpierw dobrze, żebyście o tym porozmawiali. Tak, aby któreś z was zawsze na wszelki wypadek miało prezerwatywy.
napisał/a: ~gość 2007-02-06 20:34
no tak... ale w naszym zwiazku tym sie na pewno zajmie moj chlopak... w koncu to jego brozka... ja bym nie potrafila isc do sklepu i kupowac prezerwatywy... na miejscu bym sie ze wstydu spalila, choc wiem ze nie powinnam, bo w koncu to jest dla ludzi... ale ja taka juz jestem... sekund piec i wygladam jak burak......:-X
napisał/a: czarny2 2007-02-07 04:56
dziwne rzeczy sie tu dzieja ;P tabletki nie sa od 18 lat moja dziewczyna byla u ginekologa tez w wieku 16 lat i nie bylo problemu z wypisaniem recepty.....eh tylko po co te tabletki jak i tak nic nie robimy (niektorzy znaja moja histroie (:( ) tylko wydajemy hajs co miesiac a moglibysmy zrobic z nim co innego...powinnas isc do ginekologa to chyba Twoja sprawa bo w razie wpadki to Ty bedziesz miala dziecko do konca zycia a chlopak zawsze moze Cie zostawic (np. jak przestraszy sie ojcostwa)
napisał/a: Belay 2007-02-07 08:33
Gdy przeczytałam ten post, kolejny raz zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy tego nie zapomnę. Nasłuchałam się w szkole od koleżanek, że seks to super sprawa. Pierwsze relacje z ich "pierwszych razów" opowiadane z wypiekami na twarzy i pochłaniane z rumieńcami przez koleżanki. Nie lubiłam tego słuchać. Zawsze mi się wydawało, że to dziecinada.

W przeciwieństwie do większości dziewczyn, mnie wcale się do seksu nie spieszyło, a wręcz przeciwnie. Miewałam różnych facetów, okazji by to zrobić było wiele, a mimo to, zawsze mówiłam "stop" w odpowiednim momencie i nigdy nie spotkałam się z oporem czy niechęcią.

Nigdy co prawda nie upijałam się na imprezach, ale zawsze chciałam zrobić to świadomie. Wyobrażałam sobie ten moment wiele razy i jak to zwykle bywa... rzeczywistość okazała się DIAMETRALNIE inna.

Na pierwszym roku studiów, po zaliczeniu pierwszej w życiu sesji, w okolicach Walentynek wyjechałam do swojego chłopaka do Krakowa, gdzie organizował wielki walentynkowy zlot.

Wszystko stało się tak szybko, przy cudownych dźwiękach WIERTARKI UDAROWEJ, na cholernie skrzypiącym łóżku. Nie czułam kompletnie nic. Zero bólu. Zero przyjemności. Totalnie nic. Gdy już było po wszystkim, z wyraźnym zdziwieniem zapytałam: I co? Już po wszystkim? O co to całe zamieszanie. Ani to przyjemne, ani bolesne, ani ładnie nie wygląda. Byłam całkowicie zbita z tropu i zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną na pewno jest wszystko w porządku ;) bo facet to raczej był zaprawiony w bojach. Później się ubraliśmy i ruszyliśmy na podbój Rotundy w której było jeszcze wiele do zrobienia, przed zlotem. Fakt braku jakiegokolwiek zabezpieczenia w ogóle pominę milczeniem bo to było najgłupsze co mogłam w życiu zrobić..

Tydzień później się rozstaliśmy. Z przyczyn zupełnie innych niż nieudany seks. Wbiłam sobie jednak do głowy, że to moja wina i chyba nigdy więcej z nikim nie pójdę do łóżka. Przy okazji kolejnego związku, miałam straszne opory przed seksem. Gdy coś zaczynało się dziać, ja zaczynałam płakać i wycofywać się rakiem.

Dopiero przy Mężu seks zaczął mi sprawiać przyjemność, oj i to wielką przyjemność ;)
napisał/a: angelaxxx 2007-02-07 11:04
czarny napisal(a):Twoja sprawa bo w razie wpadki to Ty bedziesz miala dziecko do konca zycia a chlopak zawsze moze Cie zostawic (np. jak przestraszy sie ojcostwa)

dziecko nie zrobi sie samo wiec to nie jest tylko jej sprawa. a poza tym uprawiajac seks liczysz sie z konsekwencjali czyli jestes odpowiedzialny, wiec i ty bedziesz mail dziecko do konca zycia.
napisał/a: samsam 2007-02-07 11:14
angelaxxx, zgadzam sie z Tobą. To nie jest tak, ze wszystko spada na barki dziewczyny. Dziecko ma zarówno mtkę, jak i ojca.