Moje malzenstwo to wielka porazka....

napisał/a: iza_30 2007-05-03 12:30
Wiem, że łatwo jest mówić o odejściu, ale pamiętajmy, jeśli raz uderzył to zrobi to drugi, trzeci i następny raz.... nie pozwólmy na takie traktowanie i poniżanie nas. Jestem mężatką i też czasami się kłócimy ale nie pozwoliłabym, aby podniósł na mnie rękę.Współczuję jeśli ktoś kogo kochamy tak się zachowuje, ale czasami trzeba podjąć decyzję i odejść, życie mamy jedno i trzeba być szczęśliwym, a nie zamartwiać się czy dzisiaj dostanę od niego czy nie. Nie ma w życiu tego złego co by na dobre nie wyszło. Trzymam kciuki za was....
napisał/a: baXka81 2007-05-03 17:11
dziś postanowiłam odejść,mój mąż wpadł w szał uderzył mnie i grozi że zabije naprawdę zaczęłam się bać,nie mam dokąd iśc,jedynym wyjściem byłaby wyprowadzka ale wiem że sama z dzieckiem niedam rady
napisał/a: iwka 2007-05-03 20:56
hej ,nie przejmuj sie.Świat nie kończy sie na nim inie on jest panem tego świata. Na takich jak on też się znajdzie rada. więc głowa do góry,jutro też zaświeci słońce!!!
napisał/a: janisj 2007-05-03 22:04
jak tam czytam, to naprawde nie wierze... że człowiek który był dla Was całym światem, miał być oparciem, zaczyna wulgarnie sie odzywac, czasem pić, i podnosić rękę. Zawsze wydawało mi sie to takie obce, odległe, jak jakis program w tv i bitych i poniżanych kobietach. Byłam z kimś, kogo złapałam parę razy na sprawdzaniu mnie, czy aby faktycznie wracam do domu o zapowiedzanej wcześniej godzinie, no i z kim wracam, albo wrecz sprawdzanie czy jestem w tym miejscu w którym mówiłam, że bedę. Jak czasem o coś sie kłóciliśmy widziałam duże nerwy, oburzenie, tak jakby chciał mną potrząsnąć. I jakaś dziwna chęć szybkiego sformalizowania naszego związku. Bywały momenty, że mimo, iż nic sie nie stało, to czułam respekt i chyba jednak jakiś strach. Dlatego usunełam sie, póki nie było za późno. Wiem, że nie zawsze można obiektywnie ocenić. Czasem może warto posłuchać uwag kogoś z rodziny, zanim w coś sie wpakujemy. A czasem nic nie wskazuje na to, że ktoś może tak sie zmienić....
Kochana, wierzę , ze dasz sobie radę. Jesteś młodą dziewczyną, świat przed Tobą, jeszcze tyyylu niezdobytych mężczyzn :) (żart oczywiście troszkę) głowa do góry. Rozwód minie. I zmiana otoczenia jest wskazana, dla Ciebie samej, i to nie żadna ucieczka. ale może faktycznie , rozmowa z fachowcem, czy kimś w takim pogotowiu by nie zaszkodziła. 3mam kciuki.
napisał/a: kat22rin 2007-05-05 13:04
Serdecznie cie pozdrawiam i dzieki za dodanie otuchy.Ty tez musisz byc silna i nie pozwol sie bic bo jak to zrobil raz to zrobi to kolejny. Ja mialam takie samo postanowienie ze jesli raz mnie chlopak uderzy to odchodze tak sie nie stalo trwalam w tym ZA dlugo i jedyna pamiotka po tym to nazwisko i zlamany nos.Trzymaj sie swoich planow i badz silna. Ja juz nie zamierzam wracac z UK do Pl. Zostaje !!! Jeszcze raz goraco cie pozdrawiam ;)

Kasia
napisał/a: kat22rin 2007-05-05 13:07
Sandra napisal(a):Pracuje w pogotowiu dla kobiet martretowanych psychicznie i fizycznie i powiem tylko jedno-jestem dumna z Ciebie i z decyzji jaka podjelas.Pamietaj o tym ze masz tylko jedno zycie i na dodatek tego jestes tak mloda ,ze cale zycie przed Toba !!!!!!!!!
Idz na sprawe sadowa --ale nie sama tylko w towarzystwie innych mezczyzn czy tez kobiet --zeby nie dac mu mozliwosci wyzywania sie na Twojej osobie--trzymam kciuki i jestem dobrej mysli



Sprawa 8-05-07 ja nie ide bo jestem w UK a moj adwokat ma pelnomocnictwo mam nadzieje ze wkoncu bede wolna od tego wszystkiego i moze wkoncu zaczne cieszyc sie zyciem.

Pozdrawiam Kasia
napisał/a: kat22rin 2007-05-05 13:18
Dziekuje wszystkim za wsparcie ale niestety to nie jest wszystko takie proste....Jesli ktos tego nie przezyl nigdy nie zrozumie co to strach i obawa o bliskich(grozil mojej mamie) Ja jestem juz daleko od niego ale caly czas jest , nie umiem tego opisac , nie rozumiem tego , dlaczego ja? czemu mnie to spotkalo ? czemu faceci potrafia byc tak straszni i dlaczego niszcza milosc,poczucie bezpieczenstwa,radosc wypelniajac to strachem przed jutrem.

Pozdrawiam wszystkich i zycze wam powodzenia oraz sily aby przezwyciezyc te trudne chwile (do dziewczyn w podobnych sytuacjach)

Kasia
napisał/a: maryla7 2007-05-05 23:22
Uciekaj Paulinko czym predzej od niego nawet jesli go jeszcze kochasz, nie probuj go usprawiedliwiac i przebaczac -nic dobrego cie z nim nie czeka,a zycie jest zbyt piekne aby marnowac je na ciagle przebaczania. Najlepiej spakuj sie pewnego dnia , wyjedz na krotki holiday i urzadz sie gdzies indziej , znajdz sobie inna prace a przede wszystkim odetnij pepowine laczaca cie z nim ,
Maryla
napisał/a: czarna9 2007-05-07 08:10
Podjęłaś słuszną decyzję.... Bardzo mądrze postąpiłaś. Każda z osób wypowiadających się ma racje. Takie życie to nie życie...Nic nie tłumaczy przemocy a na pewno nie miłość... Jak się kocha to stara się tej osobie przychylić nieba... Są leprze i gorsze chwile ale nigdy nie przekracza się tej granicy... Czekają cię jeszcze ciężkie chwile bo sprawa rozwodowa to ciężkie przejście... A potem będzie już tylko lepiej... To co najgorsze masz już za sobą.
Jesteś dzielną i silną kobietą.
Trzymaj się cieplutko ;)
napisał/a: Ziaba7 2007-05-08 21:51
Witaj!! Masz 23 lata, jesteś tylko o rok ode mnie starsza a tyle już przeszłaś w życiu.... los czasami jest okrytny... ale nie poddawaj się musisz wierzyć w to że uda Ci sie zakończyć ten koszmar.... Dobrze zrobiłaś uciekając z kraju... ja też żyje w Anglii i chyba w Twoim przypadku dobrze ze czas tutaj płynie tak szybko, być może na chwile uda Ci sie zapomnieć o tym koszmarze który przezyłaś.... pozdrawiam Cie serdecznie.... trzymaj się cieplutko....papa
napisał/a: Ziaba7 2007-05-08 21:58
Witaj!! Masz 23 lata, jesteś o rok starsza ode mnie a tyle już w życiu przeszłaś... los bywa czasami niestety okrutny... Musisz jednak być dobrej myśli i wierzyć w to że Twój wyjazd to pierwszy krok do nowego życia. Dobrze zrobiłaś opuszczając kraj tutaj bedzie Ci zapewne łatwiej zapomnieć o wszystkim, tutaj czas płynie szybciej (sama też mieszkam w Anglii) więcej się dzieje. Mam nadzieje że Twoje życie już niebawem stanie się spokojne i radosne.... Pozdrawiam Cie serdecznie, trzymaj się ciepło...
napisał/a: gunia1 2007-05-11 21:13
facet który bije kobietę nie jest mężczyzną