Nie wiem od czego zacząć swoją historię...
napisał/a:
barbarella7
2009-05-04 16:10
Na pewno mu ufała, jestem o tym przekonana, ale zaufanie to jedno a zainteresowanie drugą osobą /nie kontrola/ to drugie, chęć rozmowy, spędzenia we dwoje popołudnia, wieczoru ..... przez 5 lat nigdy taka sytuacja się nie wydarzyła. W końcu 150 km to nie tak dużo żeby wsiąść w samochód i spędzić ze sobą trochę czasu ... sam na sam
Pytałam Karola czy wcześniej do niego przyjeżdżała, dzwoniła ... odpowiedź brzmi nie, a i on pewnie o kontakt nie zabiegał
Ale ja nie chcę tutaj nikogo tłumaczyć,
wpakowałam się w niezły pasztet
Pewnie macie racje w tym co mówicie, jesteście obiektywni.
Żałuję że wcześniej nie pomyślałam o forum internetowym ......
Na pewno z nim porozmawiam!!!
Tak dalej być nie może
Pytałam Karola czy wcześniej do niego przyjeżdżała, dzwoniła ... odpowiedź brzmi nie, a i on pewnie o kontakt nie zabiegał
Ale ja nie chcę tutaj nikogo tłumaczyć,
wpakowałam się w niezły pasztet
Pewnie macie racje w tym co mówicie, jesteście obiektywni.
Żałuję że wcześniej nie pomyślałam o forum internetowym ......
Na pewno z nim porozmawiam!!!
Tak dalej być nie może
napisał/a:
rkedar
2009-05-04 17:12
Musisz koniecznie pogadac bo masz juz za soba 5 lat zycia w czyms co ciezko nazwac zwiazkiem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
napisał/a:
barbarella7
2009-05-04 17:29
rkedar,
powiedz mi proszę jak takie sytuacje odbierają mężczyźni,
dlaczego zdradzają żony, a później kochanki,
czy taki facet w ogóle kocha???
czy ma serce??
czy zdaje sobie sprawę, że krzywdzi inne osoby???
czy może o sobie mówić, że jest dobrym człowiekiem???
powiedz mi proszę jak takie sytuacje odbierają mężczyźni,
dlaczego zdradzają żony, a później kochanki,
czy taki facet w ogóle kocha???
czy ma serce??
czy zdaje sobie sprawę, że krzywdzi inne osoby???
czy może o sobie mówić, że jest dobrym człowiekiem???
napisał/a:
Aga_TM
2009-05-04 18:07
barbarella no cóż? nienajlepiej to teraz wygląda... skoro on przed żoną udaje, że z Tobą zerwał to nadal próbuje mieć Was obie... i chyba nie ma zamiaru wybrać jednej... Gdy żonę udobrucha i załagodzi sytuację to będzie chciał nadal to ciągnąć tak jak było wcześniej... A jak nie to pociągnie teraz dalej z Tobą to życie jak jest, a jak się żona do niego przeprowadzi to Ci powie: przepraszam, ale rozumiesz sama... żona się do mnie wprowadziła... musimy to zakończyć... itp. itd.
fatalnie, że on jest Twoim szefem, bo niestety musisz się liczyć z tym, że bedziesz zmuszona poszukać sobie innej pracy... jakby się nie to nie zakończyyło to jeśli nie będziecie razem lepiej dla Ciebie żebyś zerwała z nim kontakt całklowicie... Czy wyobrażasz sobie pracować z nim i udawać, że "nic nie było" podczas gdy jego żona się przeprowadzi i będzie z nią wiódł "szczęśliwe życie"??
Porozmawiaj z nim i każ mu wybierać... Powiedz, że nie chcesz do końca życia być "kołem zapasowym". Niech się określi... jeśli nie zamierza zostawić żony niech Tobie zwróci wolnośc i da szanse na normalne życie z innym partnerem. Jeśli mu na Tobie zależy to powinien sam to zrozumieć...
Przykro mi bardzo... życie bywa okrutne czasami, ale nie możesz się załamywać... Może zacznij się rozglądać za nową pracą... to by Ci bardzo dobrze zrobiło... Nowe otoczonie, łatwiej byłoby przestać rozpamiętywac i wracać do przeszłości... Miałabyś szanse poznać nowych ludzi, skupić się na nowych sprawach i starać się stanąć na nogi...
Jak będziesz chciała pogadać to pisz PW;)
Trzymaj się barbarello... Powodzenia!!!
fatalnie, że on jest Twoim szefem, bo niestety musisz się liczyć z tym, że bedziesz zmuszona poszukać sobie innej pracy... jakby się nie to nie zakończyyło to jeśli nie będziecie razem lepiej dla Ciebie żebyś zerwała z nim kontakt całklowicie... Czy wyobrażasz sobie pracować z nim i udawać, że "nic nie było" podczas gdy jego żona się przeprowadzi i będzie z nią wiódł "szczęśliwe życie"??
Porozmawiaj z nim i każ mu wybierać... Powiedz, że nie chcesz do końca życia być "kołem zapasowym". Niech się określi... jeśli nie zamierza zostawić żony niech Tobie zwróci wolnośc i da szanse na normalne życie z innym partnerem. Jeśli mu na Tobie zależy to powinien sam to zrozumieć...
Przykro mi bardzo... życie bywa okrutne czasami, ale nie możesz się załamywać... Może zacznij się rozglądać za nową pracą... to by Ci bardzo dobrze zrobiło... Nowe otoczonie, łatwiej byłoby przestać rozpamiętywac i wracać do przeszłości... Miałabyś szanse poznać nowych ludzi, skupić się na nowych sprawach i starać się stanąć na nogi...
Jak będziesz chciała pogadać to pisz PW;)
Trzymaj się barbarello... Powodzenia!!!
napisał/a:
barbarella7
2009-05-05 07:53
Aga
dzięki za e-maila,
zwlokłam się dziś z łózka i będę próbować wrócić do pracy
dzięki za e-maila,
zwlokłam się dziś z łózka i będę próbować wrócić do pracy
napisał/a:
rkedar
2009-05-05 08:31
Barbarello - ogolnikowo moge napisac, ze to forum pokazalo mi, ze zdrada nie jest juz tylko meska domena.
Ja czuje sie fatalnie ale ciezko pisac w imienu wszystkich facetow.
napisał/a:
Frotka
2009-05-05 09:34
Barbarella7, gdy ludzie się kochają i chcą razem coś trwałego zbudować, gdy zależy im na sobie i swoim wzajemnym szczęściu, to muszą dążyć do jasnych, czystych układów. Nie da się tworzyc zdrowego związku, jeśli jest się zaplątanym w pajęczynę kłamstw i to tak poważnych. On okłamuje zonę, że z Tobą już nic go nie łączy, kiedyś Ci powiedzial, że nie chce się rozwieść i nie chce mieć z Tobą dziecka, a równocześnie twierdzi, że Cię kocha. Czy właśnie w taki sposób wyraża się milość do drugiej osoby? On nie chce zrezygnoważ z żadnej z Was i tym samym skazuje Was obie na cierpienie. Odczuwasz teraz bardzo silne emocje, bardzo Ci na nim zalezy, czujesz, ze kochasz... i być może dlatego nie widzisz, że on pragnie układu: żona i kochanka, a nie Ty jako żona. Mówi Ci o poczuciu odpowiedzialności wobec niej, a co to za troska, gdy pragnie dla niej życia, w którym ona wiecznie bedzie okłamywana i zdradzana? To jest odpowiedzialność za drugiego człowieka??? To nie jest troska, to egoizm, własna wygoda i nie umiejętnosć wziecia odpowiedzialności za swoje postępowanie. I jakie życie on widzi dla Ciebie? Zawsze będziesz w ukryciu, jako ta druga? Będąc równocześnie z Wami dwiema nie jest w stanie uszczęśliwić zadnej z Was. Chyba lepiej by dla Ciebie bylo, gdybys zaczęła sie uczyc zyć bez niego...
napisał/a:
Aga_TM
2009-05-05 10:00
Chyba podobnie myślimy... Jakbym czytała wczorajszego mojego maila do barbarelli...;)
napisał/a:
barbarella7
2009-05-05 10:15
Rekard,
Nie obwiniam Ciebie, nie obwiniam mężczyzn, bo kobiety też zdradzają !!!
Zona Karola też miała przyjaciela w pierwszych 2 latach od kiedy wyjechał z domu.
Ja próbuję to zrozumieć może w ten sposób sobie pomogę.
Dlaczego zdradzałeś żonę? Co dawała Ci kochanka? Kogo kochałeś?
Nie obwiniam Ciebie, nie obwiniam mężczyzn, bo kobiety też zdradzają !!!
Zona Karola też miała przyjaciela w pierwszych 2 latach od kiedy wyjechał z domu.
Ja próbuję to zrozumieć może w ten sposób sobie pomogę.
Dlaczego zdradzałeś żonę? Co dawała Ci kochanka? Kogo kochałeś?
napisał/a:
Frotka
2009-05-05 10:54
Chyba tak :D
Barbarello
Ty pragniesz ciepła domowego ogniska, kochajacego męża i dziecka
Jego żona pragnie uratować ich małżeństwo i wiernego męża
On pragnie by żona wierzyła, że jest jedyną kobietą w jego życiu, a Ty abyś to akceptowała.
Czy da się to pogodzić ???
Jest dojrzałym mężczyzną, więc niech tak też się zachowuje i podejmie decyzje, w ktorej będzie konsekwentny.
napisał/a:
rkedar
2009-05-05 11:35
Barbarello - dziewczyny maja racje. Takie zycie jest jak narkotyk i jesli sie nie zrozumie, ze jest sie chorym to sie nie wyleczy.
Na czesc pytan odp. mailem.
Pozdrawiam
Na czesc pytan odp. mailem.
Pozdrawiam
napisał/a:
barbarella7
2009-05-05 12:24
właśnie z nim rozmawiałam, służbowo, w towarzystwie osób trzecich
opalony, wypoczęty, świergoczący ............
opalony, wypoczęty, świergoczący ............