Popatrz na Siebie przez oczy zakochanego.

napisał/a: palika 2006-12-27 19:03
Anetka napisal(a):Cholera ja też już tego nie rozumiem...Nigdy wcześniej nie było info o tym że WY się nie widujecie...baa nawet nigdy nie widzieliscie a to w moich oczach zmienia całkiem postać rzeczy.


Nic dodac nic ujac! Normalnie tez nic juz z tego nie kapuje . Normalnie oczy mi wyszly na wierzch jak przeczytalam,ze nigdy nawet sie nie widzieliscie. A tutaj takie wyznania...oskarzenia....
napisał/a: samsam 2006-12-27 19:56
Moim zdaniem, trudno jest to nazwać zwiazkiem.
napisał/a: Anetka1 2006-12-27 21:21
Ale teraz hyba to wszystko łatwiej jest zrozumieć i poukłądać. Kicia i Artur byli taką wirtualną parą. Podejrzewam że Kicia przez cały ten czas kogoś miała, z kim spędzała wieczory itd...jak okazało się że ma być ślub to mogła stwierdzić że tą wirtualną znajomość/romans trzeba zakończyć...Nie wiem, moze nie mam racji ale mnie to właśnie tak wygląda...
Ale podziwim Cię Artruze że tyle czasu wytrzymałeś i jeszcze tak bardzo kochasz osobe któej nigdy ie pocałowałeś, dotknąłeś, nie wiedziałeś...
napisał/a: samsam 2006-12-27 22:56
Chyba to tak wygląda.
Ale zastanawiam się, czy można prawdziwie kochać kogoś, kogo praktycznie się nie zna?
Wybacz Arturze, ale ja nie sądzę, zeby ten związek miał jakieś szanse. Dobrze, że tak to się zakończyło. To po prostu nie miało sensu.
napisał/a: Artux 2006-12-28 11:31
Ten związek miał szanse! tylko jeden partner nic nie zdoła.
napisał/a: samsam 2006-12-28 11:39
Być może. Właściwie nie ma prawa oceniać tego związku, bo tak naprawdę nic o nim nie wiem, a to co Wy opisaliście, to coraz bardziej jest dla mnie mało jasne.
Ja tylko stwierdziłam, że bardzo trudno jest prawdziwie kochać kogoś na odległość. Zwłaszcza, ze się tej osoby nie widziało na oczy.
Taki historie zdarzają się owszem, ale w romantycznych filmach.
napisał/a: Artux 2006-12-28 11:45
To uznajcie to za melodramat romantyczny.
Nazywajcie sobie to jak chcecie i jak sobie to wytłumaczycie.
napisał/a: samsam 2006-12-28 11:57
Nie unoś się tak.
Wiesz, osoba postronna, taka jak ja, całkowicie inaczej odbiera to, co wydarzyło sie Wam.
Ja po prostu nie wierzę w takie coś i nigdy nie spotkałam osoby, któraby przezyła coś podobnego.
Ale wcale nie neguję, że to co łaczy Was, a może Ciebie z nią, to jest miłość. Może tak właśnie czujesz. Ja bym to nazwała raczej zauroczeniem.
Może też zmienisz zdanie, gdy poznasz kogoś, z kim nie będziesz się rozstawał choćby na chwilę, kogo będziesz miał cały czas przy sobie.
Życzę Ci tego z całego serducha.
napisał/a: Artux 2006-12-28 12:02
Właśnie że to nie było zauroczenie , wypisałem cos , na ten temat , na 4 str.
Gdyby było to zurczeniem , to na 110% by to tak nie trwało.
napisał/a: ami1 2006-12-28 12:46
Artux być może by to tyle nie trwało. Być może to coś więcej. Ale też uważam, ze inaczej jest być z osobą tylko wirtualnie a inaczej w rzeczywistości. Związek może trwać na odległość ale gdy oprócz tego spotykamy się w rzeczywistości. Pisać też można różne rzeczy, ale odnaleźć się w każdej sytuacji w rzeczywistości to coś zupełnie innego. Poznać osobę tak naprawdę można tylko przebywając z nią w różnych sytuacjach. Tak wirtualnie to różnie bywa.
napisał/a: Artux 2006-12-28 12:52
Uhm - stanowcze tak , ale wcale nie musiało się to rozpadać, wystarczyło grzecznie wytrwać.
napisał/a: ami1 2006-12-28 13:07
Nie musiało, ale sie niestety rozpadło. Myślę, ze nie każdy może wytrwać związku czysto wirtualnym. Przykro mi.