Prawiczek w wieku 20-25 l. - ktos nienormalny?
napisał/a:
załamany_facet
2011-04-06 16:45
Co ty taka nerwowa dzisiaj?? Wcale się nie odnoszę ze swoim DDA. Po prostu jestem bezpośredni. W realu wkur*** mnie już pytania "BOŻE CZEMU TY NIE PIJESZ??" I robią ze mnie jakiegoś nieudacznika, po prostu wkurzające jest jak kolejne to osoby pytają Cie o to samo za każdym razem jak tylko pójdzie się do baru czy gdzie kolwiek i zamiast piwa czy wódki, weźmie się cole. Patrzą na mnie jak na kosmitę i po raz kolejny padam ofiarą głupich tekstów i głupich pytań. To mówię, że jestem DDA i wtedy za przeproszeniem zamykają mordy.
DDA to nie ideologia.
Do lekarza?? Bylem u wielu, procedura ta sama i nie dajaca w najmniejszym stopniu żadnych efektów. Jak może się komuś poprawić jeżeli "lekarz" chce żebyś tylko gadał?? To jakieś nienormalne jest.
Ciebie ktoś pokochał i zaakceptował. To przepaść w tym momencie jeżeli chcemy porównywać swoje złe doświadczenia. Niemniej przykro mi z tego powodu i Cieszę się, że jesteś na tyle silna, że potrafisz sobie z tym poradzić.
Takie właśnie są pierwsze wrażenia. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne bo potem strasznie cięzko się wyzbyć tej pierwszej wizji. Pogadać można ale iskra, zainteresowanie znika.
DDA to nie ideologia.
Do lekarza?? Bylem u wielu, procedura ta sama i nie dajaca w najmniejszym stopniu żadnych efektów. Jak może się komuś poprawić jeżeli "lekarz" chce żebyś tylko gadał?? To jakieś nienormalne jest.
Ciebie ktoś pokochał i zaakceptował. To przepaść w tym momencie jeżeli chcemy porównywać swoje złe doświadczenia. Niemniej przykro mi z tego powodu i Cieszę się, że jesteś na tyle silna, że potrafisz sobie z tym poradzić.
Takie właśnie są pierwsze wrażenia. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne bo potem strasznie cięzko się wyzbyć tej pierwszej wizji. Pogadać można ale iskra, zainteresowanie znika.
napisał/a:
~gość
2011-04-06 16:50
Zmęczona po pracy, jeśli tak to odebrałeś- przepraszam :)
Hm no ok, u mnie ludzie nie zwracają uwagi na to, tzn moi znajomi, rodzeństwo chłopaka zawsze się dziwi jak ktoś nie pije :P Ale znajomi przyjmują do wiadomości i nie robią z tego żadnego halo. to też nie do końca tak, bo gdybym była silna, to bym postawiła na swoim i robiła to co chcę, po prostu obrałam taktykę przeczekania, no ale to akurat nijak ma się do tematu ;)
Hm no ok, u mnie ludzie nie zwracają uwagi na to, tzn moi znajomi, rodzeństwo chłopaka zawsze się dziwi jak ktoś nie pije :P Ale znajomi przyjmują do wiadomości i nie robią z tego żadnego halo. to też nie do końca tak, bo gdybym była silna, to bym postawiła na swoim i robiła to co chcę, po prostu obrałam taktykę przeczekania, no ale to akurat nijak ma się do tematu ;)
napisał/a:
załamany_facet
2011-04-06 16:56
Chodziło mi o to:
Powiedziałem wszystko. Jego "lekarstwem" dla mnie miałobyć to, że mam się uczyć i żyć z myślą, że nigdy nikogo mieć nie będe i zawsze będę prawiczkiem.
Moim problemem jest to, że nigdy nikogo nie miałem przez tyle lat, jestem zakompleksiony, boje się, że zawsze będę sam i, że przegrałem wiele etapów w życiu których już nigdy nie odzyskam.
Co?? Taka prawda. Jeżeli nic się nie będzie zmieniać to mam się męczyć dalej?? NIE.
Haha. Dlaczego warto?? Warto jeżeli sama nie będzie dziewicą??(a my będziemy zazdrośni??) - dlaczego warto? A jeżęli Cie zdradzi po jakimś czasie z obojętnie jakiego powodu?(dlaczego wtedy napiszecie, że warto czekać było??) I skąd ty możesz wiedzieć, że TA JEDYNA JEST CI PISANA?? Zanim zaczniecie się komuś mówić, że warto to najpierw udowodnij, że ta jedyna jest komuś pisana, bo nie każdemu jest(o czym jak zauważyłem, dobrze wiesz).
Nie jest, ale mnie to męczy.
Tu chodziło o to, że nie potrafią się identyfikować z problemem. Skoro same chozdą wkur*** jak nie mają seksu przez tydzień to dlaczego piszą innemu "Ja nie widzę problemu w tym, że nie uprawiasz seksu"
napisał/a:
Nadiya1
2011-04-06 17:06
Tego NIGDY nie będziemy pewni. Może tak się stanie, a może i nie...
Ta? A do kiedy dałeś sobie czas, hmm???
A przypomnij mi ile to masz lat?
Przykład z autopsji- sama dziewicą nie byłam, a mój G. miał pierwszy raz przed sobą i jakoś tego nie żałuje. Fakt- nie jesteśmy jeszcze po ślubie ale czujemy, że jesteśmy dla siebie pisani...
Hmmm... może napiszę tak. Jest się z kimś w normalnym związku- zawsze może ten związek się zakończyć, jest się w narzeczeństwie- zawsze narzeczeństwo może się nagle zakończyć, zostać zerwane bo coś tam, jest się małżeństwem- i też nie wiadomo czy to małżeństwo przetrwa wszystko... Będziesz z jakąś dziewczyną (w końcu!) i co? Za każdym razem będziesz się zastanawiał czy to ta jedyna? Za każdym razem będziesz dawał jej do zrozumienia, że nie jesteś pewny czy to TA? No wyluzuj. Najpierw trzeba się poznać, a życie później pokaże co dalej z tego wyniknie...
napisał/a:
załamany_facet
2011-04-06 17:22
No ja już wiem ile go sobie dałem.
22 i zanim coś napiszesz, mam tu na myśli: Zakazany owoc(miłość za czasów nastolatka, studniówka, szkolne szaleństwa).
Nie wątpię, że czujecie, że jesteście sobie pisani. Szczęścia wam życzę, ale ja nie jestem twój G. I to, ze jemu nie przeszkadza to(chociaż nie wieżę, że nie ma o tym zdania żadnego - może nie chce Ci robić przykrości, albo się cieszy, że byłaś doświadczona bo ... jakiś tu jego powód)
Wielokrotnie też pytałem się co to znaczy "ta jedyna" i nigdy nie uzyskałem odpowiedzi. Widzisz, jeżeli ty sama rozumiesz, że małżeństwo i każdy wcześniejszy etap związku(związek, narzećzeństwo) możę się zakończyć, to kim zatem będzie "ta jedyna" i dlaczego warto czekać na nią?
napisał/a:
Nadiya1
2011-04-06 17:36
Zaznaczam, ze nie chodzi mi o KAŻDY związek/narzeczeństwo/małżeństwo.
Gdyby Mu to przeszkadzało to pewnie już dawno by ze mną nie był...
napisał/a:
Monini
2011-04-06 17:56
a choćby dla kilku miłych chwil spędzonych razem, które się zachowa w pamięci
załamany_facet, wiesz co znam 2 facetów, którzy byli dłuuugo prawiczkami, jeden z nich przestał nim być jakoś chwilę przed skończeniem 30 lat, drugi jak miał z 25... Pierwszy miał kilka dziewczyn, jedną z nich poznałam, bardzo fajna z niej dziewczyna i naprawdę się w nim zakochała, ale on ją zostawił, bo wolał palić blanty z kolegami z podwórka. Miał wszystko podane jak na tacy, dziewczyna naprawdę go pokochała i zaakceptowała wszystkie jego wady, a ma ich trochę, możesz mi wierzyć. I jeszcze gdyby ona nie była taka ładna jak była to może bym jego decyzję zrozumiała, ale muszę przyznać, że naprawdę wyglądali jak piękna i bestia. On ją odrzucił, a wiem, że ona zrobiłaby dla niego wszystko bo z nią rozmawiałam po tym zerwaniu.
Drugi poznał dziewczynę przez NK, teraz już dość długo z nią mieszka i może będzie z tego coś poważniejszego. Jak widać, bycie prawiczkiem w wieku 22 lat jeszcze niczego nie przekreśla. I mam nadzieję, że po pierwsze nie zrealizujesz swojego głupiego planu skończenia ze sobą, tylko zaczniesz żyć, po prostu żyć nie myśląc ciągle o swoich słabościach, a któregoś dnia się wszystko odmieni, a Ty tą szansę wykorzystasz, a nie zmarnujesz tak jak ten pierwszy koleś.
napisał/a:
Nadiya1
2011-04-06 18:00
Monini, brawo za mądre słowa, lepiej tego ująć chyba już się nie da
napisał/a:
~gość
2011-04-06 22:37
wiesz co załamany, naduzywasz tej nienormalnosci w swoich wypowiedziasz, niepotrzebnie
z psychologiem to jest tak (z seksuologiem pewnie tez, nie wiem, nie byłam) ze najpierw musi miec nakreslony obraz sytuacji, a nie zrobi tego jak sie przed nim nie otworzysz (nie bedziesz gadał), dosyc logiczne, a im wiecej kawałków siebie mu dasz, tym lepiej Cię zdiagnozuje, tez logiczne
czasem mam wrazenie ze z innymi w realu rozmawiasz tak jak tu - z taka troche wyzszoscią, przekonujcie mnie, ale ja i tak swoje wiem - ze prawiczek po 20stce to jakas zyciowa oferma, frajer itd (wstawic szereg synonimów...)
jak mamy Tobie pomóc, jesli nie dajesz sobie pomóc, i wszelakie dyskusje ucinasz 'nie nadrobie juz straconych lat' - nie, nie bedziesz juz nigdy nastolatkiem, ale to co jest przed Tobą - jeszcze nie jest stracone (chyba ze z gory nastawiasz sie ze jest)
jesli x osob mowi Ci ze wszystko w Twoich rekach, ze trzeba szukac specjalisty do skutku, bo widocznie trafiasz na jakichs konowałów.. a Ty sie zamykasz, to.. rece opadają..
z psychologiem to jest tak (z seksuologiem pewnie tez, nie wiem, nie byłam) ze najpierw musi miec nakreslony obraz sytuacji, a nie zrobi tego jak sie przed nim nie otworzysz (nie bedziesz gadał), dosyc logiczne, a im wiecej kawałków siebie mu dasz, tym lepiej Cię zdiagnozuje, tez logiczne
czasem mam wrazenie ze z innymi w realu rozmawiasz tak jak tu - z taka troche wyzszoscią, przekonujcie mnie, ale ja i tak swoje wiem - ze prawiczek po 20stce to jakas zyciowa oferma, frajer itd (wstawic szereg synonimów...)
jak mamy Tobie pomóc, jesli nie dajesz sobie pomóc, i wszelakie dyskusje ucinasz 'nie nadrobie juz straconych lat' - nie, nie bedziesz juz nigdy nastolatkiem, ale to co jest przed Tobą - jeszcze nie jest stracone (chyba ze z gory nastawiasz sie ze jest)
jesli x osob mowi Ci ze wszystko w Twoich rekach, ze trzeba szukac specjalisty do skutku, bo widocznie trafiasz na jakichs konowałów.. a Ty sie zamykasz, to.. rece opadają..
napisał/a:
załamany_facet
2011-04-10 11:11
Nie prawda. To, że mu może być smutno, że nie byłaś pierwsza dla niego to nie znaczy, że ma Cię od razu zostawiać przez to.
No faktycznie... jak facet będzie tak zestresowany, że nie będzie wiezdział jak ma się zachować(dodatkowo wiedząc, że w jego wieku to już powinno się umieć poradzić sobie w takiej sytuacji), albo jest tak stary, że wiagrę musi łykać, żeby być sprawny... faktycznie warto czekać na takie momenty.
No nie ma co się dziwić. Typowy bad boy który ma wszystko gdzieś, nieprzewidywalny, gardzący zasadami, ustalający własne. Takich kobiety kochają. Widocznie nie potrzebował miłości.
Przez NK też próbowałem. Do 30 na pewno czekać nie będę, ale dziękuje za słowa otuchy. Też mam taką nadzieje, że się ułoży. Niestety mało kto tutaj rozumie, że jednym związki przychodzą łatwo innym niewyobrażalnie trudno. Ja jestem w tej drugiej grupie, ale prócz tego też nie mam nic do zaoferowania.
Izaczek psycholodzy\seksuolodzy... ich system terapii jest przede wszystkim taki, że "TY masz się otworzyć przed nieznajomym - psychologiem właśnie, dlatego też "kolega\koleżanka" psycholog jest to nie jest dobrym rozwiązaniem bo do takich łatwiej bądz innym trudniej, się otworzyć - i wygadać się, on ma Cie wysłuchać. Rzadko kiedy coś powie a jak powie, to nie powie nic odkrywczego.
Ja przedstawiałem zawsze problemy na tacy. To albo zamykali się i nic nie mówili czekali na koniec, Była właśnie sytuacja gdzie mnie chciał(mówiąc, żen ie każdemu pisana druga połówka i nawet zasmakowanie seksu), przyzwyczaic z myślą, że będe sam i nigdy nie zasmakuje seksu. Ja nie wierzę w psychologów bo większość to ludzie bez powołania.
napisał/a:
~gość
2011-04-10 12:06
Większość psychologów obecnie,to ludzie z problemami ,z problemami nieuświadomionymi i nie rozwiązanymi.Większość młodych ludzi obecnie idzie studiować psychologię w nadziei,że rozwiążą swoje problemy,a nie rozwiązują ani swoich ani tym bardziej cudzych.Oczywiście nie generalizuję.
Jeśli przy mnie psycholog powiedziałby coś o "drugiej połówce",to byłby z miejsca skreślony.
Ludzie muszą sobie wreszcie uświadomić FAKT,że mamy być PEŁNIĄ SIEBIE,a nie jakąś marną połówką,czekającą na wypełnienie,bo nikt nie jest w stanie nas wypełnić.Tylko my sami jesteśmy w stanie to zrobić,sami pracować na to i to łatwo nie przychodzi oczywiście.
napisał/a:
~gość
2011-04-10 12:16
dodatkowo psychologia fajnie brzmi, chłopak kończy te studia i opowiadał nieco o ludziach z tego kierunku. Sam też po części wpasowuje się w przedstawiony przez Ciebie model, ale jego po prostu ciekawiło jak to tam wszystko działa, co od czego zależy i jak się układa w psychice, no a ja nie narzekam na jego kierunek, bo pomógł nam w związku jego stan wiedzy, nie ukrywam :P Z drugiej też strony rozumiem ludzi, którzy do takiego terapeuty iść nie chcą, bo sama mam opory a był czas, że powinnam się tam przejść :/