Przez własną głupotę...

napisał/a: myszka_20 2007-09-06 21:19
Droga Lami
Ja też odkąd zabardzo nieukłada mi się z moim chłopakiem mam takie myśli by zerwac ... O działkę nad morzem napewno byłabym zła ... Przecież to była wspaniała okazja by odnowic uczucie ... a on co dziwne nie ujął wcześniej, że to działka nad morzem mówiąc jakby była niedaleko bo na to wychodziło skoro nieokreślił tego miejsca dokładnie. Powiem Ci szczerze, że mimo tego jak wiele was łączyło ... roździela fakt że on tak jak powiedziałaś garnie się do założenia rodziny z jakąś przypadkową dziewczyną, a nie z dziewczyną z którą spędził 6 lat! Porozmawiaj z nim poważnie, spokojnie, ja miałabym wielkie wątpliwości by z nim byc (nie bierz sobie tego do serduszka bo wiele zależy od charakteru danej osóbki, ja np jestem w takich sprawach bardzo konsekwentna, byc może dlatego że wiele już przeżyłam i wiele razy się przejechałam na moich partnerach) Buziaczki :*
napisał/a: lami 2007-09-06 21:34
A no właśnie - nie powiedział mi dokładnie gdzie jedzie, bo wiedział, że w życiu bym się na to nie zgodziła. Zresztą w tamtym okresie już przestało mu zależeć - miał dość, jak to teraz powiedział. Ja podobnie. Byłam pewna, że już napewno do niego nie wrócę potym co zrobił. Ale kiedy się spotkaliśmy - wiedziałam, że to się tak skończy:) że wrócimy do siebie. Hmm, tylko pytam - ile jeszcze razy tak będzie:) I zawsze jest to niby ostatnia szansa. I za każdym razem wydaje się, że już będzie dobrze. Mam ochotę napisać, że tym razem jest inaczej, choć już nieraz tak było. Mieszka ze mną, chce nam urządzić sypialnię:), powiedział, że od razu po wypłacie gdzieś mnie zabierze. No i jest cudownie, mam nadzieję, że tak zostanie... My chyba nie umiemy naprawdę się rozstać. A co do tamtej laski to podobno powiedziała mu, żeby wracał do mnie, bo widzi, że mnie dalej kocha i to nie ma sensu. Ale utrzymują kontakt smsowy i to mnie wkurza, nie wiem, czy słusznie;) Dziwna sprawa, bo ostro się rozstaliśmy, a teraz on traktuje ten związek bardzo poważnie i przyszłościowo. Ale mętlik...:)
PS. Myszkoa napisz jak tam z Waszym wyjazdem sprawy się potoczyły:)
napisał/a: Ankaaaa 2007-09-07 15:21
hek lami:) sledze twoj watek, jak wiekszosc dziewczyn tutaj mam taki sam zwiazek. burzliwy, okropny, bo bardzo niestabilny.my tez mamy ten problem, ze NIE MOZEMY SIE ROZSTAC. to jest naprade uciazliwe.moze racja, ze mamy tez szanse przetrwac, bo burzliwe zwiazki to burzliwe klotnie i piekne powroty. wracajac do tematu-ja nadal widze problem i uwazam, ze nie ulozy sie,dopoki on z nia bedzie pisal. zawsze dla niego bedzie to jakas karta przetargowa.no i jak sie opklocicie to skonczy sie tak samo jak zaczal sie ten watek- bylismy pijani i ja mu wygarnelam smsy tamtej dziewczyny.tasiemiec gotowy:) sluchaj, lami, ja bym byla w szoku ze on od 3 miesiecy znal jakas ina dziewczyne. a ja o tym nie wiem. to dla mnie bylby wiekszy powod do rozstania niz ten wyjazd.oklamal cie.no tak ,teraz jest bajecznie...ja to wiem, ale moge sie zalozyc, ze i tak sie poklocicie. wcale wam tego nie zycze!!! ale tak pewnie bedzie, bo ja tez przerabialam "ostatnie szanse".jedno wiem- ze tozwiazek ktory bedize sie opieral na rozstaniach i powrotach.ale jesli nie bedzie zdrad i klamstwa to moze ma szanse istniec, tylko w takiej wlasnie niepewnej formie.nie wiem, czy tego chcesz, bo ja nie, ale i tak nie umiem rozstac sie ze swoim chlopakiem.a co do mieszkania z tamta dziewczyna, to tylko probowal wzbudzic twoja zazdrosc.gorzej z tym, ze wogole ja zna.pozdrawiam, i zdawaj relacje, bedziesz mnie podtrzymywac swoim udanym zwiaziem na duchu:) buzka!
napisał/a: lami 2007-09-07 15:46
Witam Cię Ankaaa:)
Właśnie opisałaś tutaj wszystkie moje obawy:) Dokładnie tego się boję, że to nadal będzie "w koło Macieju". Co do tej jego przyjaciółki, to nie była ona powodem zerwania, bo wtedy jeszcze o niej nie wiedziałam:) Powiedział mi kilka dni po zerwaniu. I tym mnie utwierdził, że dobrze zrobiłam. Co do tego, że pisał o tym ich związku i że będzie z nią mieszkał, to chciał mi zrobić tym na złość - sam to powiedział. Jednego tylko nie rozumiem, czemu trzymał tą znajomość w tajemnicy. Nasuwają mi się dwie odpowiedzi - po pierwsze: nie chciał już ze mną być a nie potrafił tego zakończyć (podobnie jak i ja swego czasu), druga odpowiedź: nie powiedział, bo wiedział jak ostra by była moja reakcja, zdarzało już mu się to, że wolał coś przemilczeć "bo bym się wkurzyła, a nie ma o co". Chciałam, aby teraz zerwał z nią kontakt, ale twierdzi, że nie chce, bo to tylko przyjaciółka. Tylko co mu tak na niej zależy, skoro ona mieszka kilkaset kilometrów stąd? To też wydaje mi się podejrzane. A najbardziej to, że poznał ją przez smsy, bo pomylił mój numer. Ja mu powiedziałam, że nie wiem, czy będę potrafiła spokojnie patrzeć na to, jak do siebie piszą, a on, że będzie dobrze. Ale może tak być, że jak się spiję to wygarnę, to wielce prawdopodobne. Pociesza mnie to, że chc3e teraz ze mną mieszkać i się zmienił pod tym względem. Tylko tak dziwnie - najpierw rozstanie a teraz prawie małżeństwo? Ja bym tylko chciała, żeby już tak zostało i nasz związek nie był rozstaniami i powrotami. Może to mieszkanie to dla nas szansa. Ja też się muszę zmienić, nie wątpię, bo inaczej nie miałby mnie dość:) Moi znajomi już nie chcą słuchać o naszych problemach, mówią "ty i tak z nim będziesz":) Tylko ta laska mnie drażni... I mogą być o to problemy. Ale on mówi, że jest tylko mój, chyba inaczej by nie wracał i nie mieszkał ze mną i nie myślał tak poważnie o naszej przyszłości? Hmm...
napisał/a: ucja 2007-09-07 20:08
Lami - jesteś szczęśliwa?
napisał/a: lami 2007-09-07 20:49
Tak Łucjo, a przynajmniej na razie:) Wierzę, że teraz będzie dobrze:) A skąd to pytanie:)
napisał/a: ucja 2007-09-07 20:55
to dobrze :) ja już straciłam całą nadzieję...
napisał/a: Paulina55053 2007-09-08 16:23
Oj oj ty to masz zycie...Mialam podobna sytuacje kiedys tylko chodzilam z chlopakiem prawie 3 lata no i nie mieszkalismy razem...ale to byly ciagle klutnie rozstania i powroty...zerwalam z nim wkoncu ale troche minelo zanim dal mi spokoj i skonczyly sie szantaze i glupie grozby wiec nie zaluje.Co do was to mysle ze powinniscie mimo to sprobowac wkoncu kto sie czubi ten sie lubi.No ale oboje bedziecie musieli troche zmienic w swoim zachowaniu by dojsc do kompromisu...i ta jego przyjaciolka...to tez calkiem dziwne ale z tym tematem to raczej ostroznie...No i lepiej by bylo jak byscie wkoncu oboje zamiast sobie wygarniac wszystko w klutniach rozmawiali ze soba :) Wiem ze to strasznie ciezko bo sama jestem impulsywna i nie raz plakalam bo zanim pomyslalam to juz powiedzialam.Oby choc wam sie udalo.
Pozdrawiam
napisał/a: lami 2007-09-09 01:30
Paulinko, jesteś genialna:) Trafiłaś w sedno, nawet z szantażami i groźbami u mnie tak było;) Wreszcie ktoś otwarcie ówi, że powinniśmy spróbować, choć sama nie jestem do końca przkonana - po prostu boję się, że to się powtórzy. Ja właśnie robię, a potem myślę, ale w sumie nie robiłabm niczego bez powodu:) W tym momencie temat na topie to ta jego przyjaciółka:) Dziś widziałam jej zdjęcie (pokazał mi) i ... o masakra! Wyorażałam ją sobie jako super laskę, a tu... Ha ha ha::) Jestem spokojniejsza:)
napisał/a: lami 2007-09-09 01:33
Ps. Co do kompromisów w momencie zaczynania od nowa to masz 100 - procentową rację! To właśnie trzeba ustalić:) Buzia!
napisał/a: Paulina55053 2007-09-09 17:16
Sprobowac ale zanim zaczniecie ustalic pewne racje i juz na samym poczatku szukac kompromisow gdyz to powinno byc naprawde ostatni raz...nie wiem moze sie myle ale zeby nie zrobilo sie z tego bledne kolo rozstan i powrotow.a im dluzej z kims sie jest tym bardziej sie do tej osoby przywiazuje i ciezko jest sie rozstac.A co do tej panny to ja mimo wszystko byla bym ostrozna...niech nie usypia twojej uwagi wyglad, faceci nie zawsze tym sie kieruja.Powodzenia i oby wam sie udalo juz naprawde
napisał/a: Ankaaaa 2007-09-11 20:25
do Paulina- sluchaj a jak sobie poradzilas z tym zerwaniem? przeciez to tak boli,jaki znalazlas sposob na zlamane serce??