Przez własną głupotę...

napisał/a: Paulina55053 2007-09-12 18:53
Moj zwiazek akurat z tym facetem byl toksyczny,to on mnie niszczyl a ja dlugo tego nie widzialam,myslalam ze tak wlasnie ma byc ze on jest dobry a ja zla.Wkoncu doszlo do tego ze nie moglam wychodzic wieczorami czesac i ubierac sie tak jak mi sie to podoba a w telefonie nie moglam miec zadnego numero tel kolegi.Gdy zrobilam cos nie tak jak on chcial to zaraz mnie straszyl ze zrowna mnie z ziemia ze wszyscy sie dowiedza jaka jestem ze nie bede miala zycia itp.Nawet jak go zostawilam przez ok 3mies nie mialam spokoju balam sie wyjsc ale powoli docieralo ze on ma problemy ze soba wkocu szukalam pomocy u osob 3 bo balam sie isc nawet do szkoly i udalo sie dal mi spokoj.Zmienialam numer tel,wszystko co moglam.Potem poznalam pewnego chlopaka ktory tez mi pomogl.Bylo ciezko czasem nawet bardzo dzis mienelo juz ponad pol roku i czuje sie swietnie i dziwie sama sobie ze dalam sie wpakowac w cos takiego ze facet traktowal mnie jak zabawke i nie szanowal.Czyli czas czas i jeszcze raz czas.Dzis moglabym mu nawet powiedziec czesc ale ten chlopak to chodaca bomba wiec wole nie ryzykowac bo kazdy moj kontakt z nim konczyl sie problemami
napisał/a: Paulina55053 2007-09-12 18:54
A jaka twoja sytuacja byla?
napisał/a: Ankaaaa 2007-09-13 14:31
pytaszo moja tak? trudno powiedizec, mentalnie troche sie z chlopakiem rozmijam, roznimy sie wyksztalceniem i wychowaniem. ale dajemy rade rozmwia o wszystkim, tylko czaem brakuje mu slow albo powie jakas glupote to mi ree opadaja...
z nim ma tkai problem ze jest cholernie niestabilny. raz kocha, raz nie, raz mnie czyms dobrym zaskoczy,a raz dostane jak obuchem w leb...
juz jestem chybazbyt dojrzala na taki zwiazek. ale tez go kocham, trudno mi byc bez niego,a nawet jstto la mnie prawie niemozliwe.od wczoraj jednak mam postanowienie- ze bedizemy razem, ale bardziej musze zaczac zyc swoim zyciem, chociaz w sumie w niczym nie jestem przyblokowana. jesli nawet- to chyba sama przez siebie.narazie jest dorbze ,w zyciu mi sie uklada, nie jest latwo, ale w porzadku.brakuje mi takiej prawdziwej pieknej milosci, ale nie wiem, czy taka istnieje wogole. stad moje wahania, bo przeciez kazdy ma wady. ktores i tak trzeba zaakceptowac.
pozdrawiam!!