Przyjazn damsko-meska
napisał/a:
Misia7
2009-10-29 12:26
Podpisuję się pod tym. Ja mam KOLEGÓW a on KOLEŻANKI. Taki układ jest jak najbardziej zdrowy.
napisał/a:
duszek1
2009-10-29 12:33
To niby od czego jest przyjaciel ?? Bo może w ogóle ich się nie powinno mieć jak można ze wszystkim pogadać z mężem i to nasz jedyny życiowy powiernik ??
Ja absolutnie nie czuję się nielojalnie wobec partnera.
napisał/a:
Misia7
2009-10-29 12:40
Nie, źle mnie zrozumiałaś, albo ja źle to napisałam. Chodziło mi o to, że nielojalnością jest kiedy mężczyzna opowiada swojej przyjaciółce o swoim związku czy małżeństwie. Tak samo jest kiedy kobieta to robi. Nie pisałam o przyjaciołach takich jak kobieta z kobietą czy mężczyzna z mężczyzną.
napisał/a:
duszek1
2009-10-29 12:46
no właśnie to uważam za bzdurę
Jedne z pierwszych pytań między nami jest takie:
Co u was słychać, jak się układa, a jak się udało rozwiązać ten ostatni problem, a jak ona/ona się zachował/ła, jak cię traktuje, a jak to powiedział/ła, i co zrobił zrobił/ła...
Dzięki temu ja często staram się mu pomóc zrozumieć np. pewne zachowanie albo słowa jego partnerki a on w jakiś sposób tłumaczy mi to z męskiego punktu widzenia...
napisał/a:
sorrow
2009-10-29 12:51
SzybkiMnich, przyjaźń z płcią przeciwną jest bardzo ryzykowną "inwestycją" szczególnie kiedy jesteś w stałym związku. Twoje niezrozumienie (albo niechęć zrozumienia :) ) tego faktu wynika z tego, że bierzesz pod uwagę tylko siebie. O przyjaźni myślisz po prostu: coś fajnego, interesującego, z pewnością nie intymnego, same pozytywy. Tym czasem inicjując taką przyjaźń włączasz w to przynajmniej trzy jeśli nie cztery osoby. Twoja samokontrola i uczucia więc to tylko ułamek jeśli chcesz spojrzeć na taki układ całościowo. Nie jesteś wobec tego w stanie tego kontrolować mimo, że obecnie tak czujesz.
1. Twoja żona zacznie zadawać sobie pytania. Dlaczego potrzebna mu przyjaciółka skoro ma mnie? Czy mi czegoś brakuje? Czy jestem od niej głupsza skoro tak dobrze im się ze sobą rozmawia? Czy w naszym małżeństwie są jakieś niedomówienia skoro potrzebuje rad od kogoś innego? Czy oni dyskutują ze sobą sprawy, które dotyczą wyłącznie nas? Czy oni "tylko" rozmawiają? Czy ona jest po prostu ode mnie lepsza... nie w tym sensie, że im się lepiej umie grać w warcaby... ale w znaczeniu takim, że ze mną nie można porozmawiać o kobiecej psychice, o sensie życia, o sprawach intymnych. To wszystko powoduje, że frustracja w twojej żonie będzie narastać, co doprowadzi do rozluźnienia tych więzi, które was łączą. Twoje uczciwe intencje (jeśli takie są) nie mają tu w ogóle zastosowania.
2. Twoja przyjaciółka jest kobietą. Mówi wyraźnie o przyjaźni. Jeśli się wczytasz w opinie wielu pań z forum, to zauważysz że rozmowy na każdy temat rodzą bliskość, a bliskość to już tylko krok do zakochania, a nad zakochaniem nie da się zapanować. Nie masz nad tym kontroli obojętnie jak szczere byłyby twoje intencje. Prędzej czy później przyjaciółka może się zakochać i staniesz przed problemem bardzo trudnym do rozwiązania.
3. Mąż przyjaciółki (jeśli jest) przeżywa dokładnie to samo co twoja żona. Truje i truje swojej żonie, żeby dała spokój, a zazdrość powoli zabija ich związek. Nie lubi cię... jesteś dla niego rywalem, z którym jego żonę wiąże jakaś magiczna więź, do której on nie ma dostępu. Ich związek się rozpadnie zupełnie niezależnie od twoich intencji.
4. Ty sam (zakładam ciągle szczere intencje) będziesz z wielu stron bombardowany takimi opiniami, podobnymi do mojej. Że powinieneś dać spokój, że krzywdzisz tym żonę, że przyjaciółka pewnie chce czegoś więcej. Będziesz tym wszystkim coraz bardziej poirytowany... będziesz odruchowo ciągle bronił przyjaźni i przyjaciółki, a jeśli czegoś się broni, to staje się dla człowieka bardzo ważne. Z tego wszystkiego w końcu narodzi się bliskość, która poprowadzi cię dalej na manowce.
To tak w skrócie :). Dla własnego i nie tylko spokoju powinieneś mieć przyjaciół tej samej płci. Jeśli brakuje ci poznawania psychiki kobiecej i spojrzenia na różne sprawy z innej strony, to masz np. internet i fora. Tu nie musisz mieć przyjaciół... tu możesz prosić o radę i tyle. Co więcej możesz pokazać swoje pytania i odpowiedzi żonie... będziesz miał czysty układ.
A na sam koniec o tej... hmm... zdradzie, do której zmierzasz :). Zastanów się chwilę. Pomyśl o sprawach, które "omawiałeś" z przyjaciółką lub planujesz przedyskutować. Potem wyobraź sobie, że stoi przy was twoja żona, ale tak że jej nie widzisz. Powiedz... co ona czułaby słysząc to wszystko. Czy cieszyła by się, że tak dobrze się dogadujecie? Czy też niektóre rozmowy by ją obraziły, zdołowały, rozczarowały? To własnie dla mnie osobiście jest prosty wyznacznik tego, czy postępujesz w porządku, czy nie.
1. Twoja żona zacznie zadawać sobie pytania. Dlaczego potrzebna mu przyjaciółka skoro ma mnie? Czy mi czegoś brakuje? Czy jestem od niej głupsza skoro tak dobrze im się ze sobą rozmawia? Czy w naszym małżeństwie są jakieś niedomówienia skoro potrzebuje rad od kogoś innego? Czy oni dyskutują ze sobą sprawy, które dotyczą wyłącznie nas? Czy oni "tylko" rozmawiają? Czy ona jest po prostu ode mnie lepsza... nie w tym sensie, że im się lepiej umie grać w warcaby... ale w znaczeniu takim, że ze mną nie można porozmawiać o kobiecej psychice, o sensie życia, o sprawach intymnych. To wszystko powoduje, że frustracja w twojej żonie będzie narastać, co doprowadzi do rozluźnienia tych więzi, które was łączą. Twoje uczciwe intencje (jeśli takie są) nie mają tu w ogóle zastosowania.
2. Twoja przyjaciółka jest kobietą. Mówi wyraźnie o przyjaźni. Jeśli się wczytasz w opinie wielu pań z forum, to zauważysz że rozmowy na każdy temat rodzą bliskość, a bliskość to już tylko krok do zakochania, a nad zakochaniem nie da się zapanować. Nie masz nad tym kontroli obojętnie jak szczere byłyby twoje intencje. Prędzej czy później przyjaciółka może się zakochać i staniesz przed problemem bardzo trudnym do rozwiązania.
3. Mąż przyjaciółki (jeśli jest) przeżywa dokładnie to samo co twoja żona. Truje i truje swojej żonie, żeby dała spokój, a zazdrość powoli zabija ich związek. Nie lubi cię... jesteś dla niego rywalem, z którym jego żonę wiąże jakaś magiczna więź, do której on nie ma dostępu. Ich związek się rozpadnie zupełnie niezależnie od twoich intencji.
4. Ty sam (zakładam ciągle szczere intencje) będziesz z wielu stron bombardowany takimi opiniami, podobnymi do mojej. Że powinieneś dać spokój, że krzywdzisz tym żonę, że przyjaciółka pewnie chce czegoś więcej. Będziesz tym wszystkim coraz bardziej poirytowany... będziesz odruchowo ciągle bronił przyjaźni i przyjaciółki, a jeśli czegoś się broni, to staje się dla człowieka bardzo ważne. Z tego wszystkiego w końcu narodzi się bliskość, która poprowadzi cię dalej na manowce.
To tak w skrócie :). Dla własnego i nie tylko spokoju powinieneś mieć przyjaciół tej samej płci. Jeśli brakuje ci poznawania psychiki kobiecej i spojrzenia na różne sprawy z innej strony, to masz np. internet i fora. Tu nie musisz mieć przyjaciół... tu możesz prosić o radę i tyle. Co więcej możesz pokazać swoje pytania i odpowiedzi żonie... będziesz miał czysty układ.
A na sam koniec o tej... hmm... zdradzie, do której zmierzasz :). Zastanów się chwilę. Pomyśl o sprawach, które "omawiałeś" z przyjaciółką lub planujesz przedyskutować. Potem wyobraź sobie, że stoi przy was twoja żona, ale tak że jej nie widzisz. Powiedz... co ona czułaby słysząc to wszystko. Czy cieszyła by się, że tak dobrze się dogadujecie? Czy też niektóre rozmowy by ją obraziły, zdołowały, rozczarowały? To własnie dla mnie osobiście jest prosty wyznacznik tego, czy postępujesz w porządku, czy nie.
napisał/a:
Misia7
2009-10-29 12:52
duszek, No właśnie ty jesteś wyjątkiem. Ja nie mogłabym zwierzać się przyjacielowi (facetowi) ze swojego związku bo czuła bym się nielojalna w stosunku do mojego partnera. Z resztą oboje uważamy tak samo. Nasz sprawy są naszymi sprawami, rozwiązujemy je sami i nikomu się z nich nie zwierzami. nie wiem czy jesteśmt wyjątkiem. Oczywiście w rozmowach z przyjaciółką czy koleżankami mówimy rzeczy, które uważamy, ze możemy powiedzieć, ale nie zwierzamy się z naszych problemów czy intymnych spraw.
napisał/a:
duszek1
2009-10-29 12:56
To ja już milczę bo zaraz i mnie zlinczujecie
napisał/a:
Misia7
2009-10-29 13:01
Nigdy w życiu. Każdy człowiek jest inny, każdy czego innego potrzebuje. Jeżeli Tobie i twojemu partnerowi odpowiada taki układ jaki macie i jesteście oboje w nim szczęśliwi i tak trzymać
napisał/a:
siasia2
2009-10-29 13:11
Sorrow nikt tego lepiej nie ujął :D Brawo!
napisał/a:
SzybkiMnich
2009-10-29 14:21
Macie racje, kazdy z nas ma inne potrzeby, kazdy z nas jest inny.
Nie ukrywam ze sa tacy faceci, ktorym chodzi tylko o lozko. Ale nie szuflatkujmy tak wszystkich.
Ona nawet to wyczula i juz nie piszemy ze soba, powiedziala mi ze ona wie ze moja zona sie z tym zle czuje. Wiec woli nie pisac zemna. Co do zdrady to jestem od tego daleki.
Dziwny jest ten swiat.... naprawed dziwny.
Czym ze jest zaufanie w zwiazku?.... A jezeli niema tego zaufania to czym ze jest ten zwiazek?
Nie ukrywam ze sa tacy faceci, ktorym chodzi tylko o lozko. Ale nie szuflatkujmy tak wszystkich.
Ona nawet to wyczula i juz nie piszemy ze soba, powiedziala mi ze ona wie ze moja zona sie z tym zle czuje. Wiec woli nie pisac zemna. Co do zdrady to jestem od tego daleki.
Dziwny jest ten swiat.... naprawed dziwny.
Czym ze jest zaufanie w zwiazku?.... A jezeli niema tego zaufania to czym ze jest ten zwiazek?
napisał/a:
kasiasze
2009-10-29 14:26
Kochasz żone? Lubisz z nią przebywać? Uważasz, ze wasz związek jest szczęśliwy?
To tu akurat bradzo wazne odpowiedzi w danej kwestii...
To tu akurat bradzo wazne odpowiedzi w danej kwestii...
napisał/a:
~gość
2009-10-29 14:27
zapytaj o to żonę. To ona ma nie chce Twoich kontaktów z koleżanką.