"psychiczny" związek?

napisał/a: aga29aga 2009-04-08 23:48
od długiego czasu jestem z pewnym chłopakiem.zawsze mogłam na niego liczyć, był przy mnie.było dobrze chociaż parę razy się pokłóciliśmy ale nigdy nie na długo. w zeszłym roku odeszłam od niego na jakiś czas bo z jakiegoś powodu przestało mi zależeć tzn. zdałam sobie sprawę że nie mamy tematu do rozmowy, nie czuje się z nim sobą, duszę się z nim i chciałam trochę odpocząć o czym mu ogólnie powiedziałam. potem wszystko wróciło do normy. znów byliśmy razem, znowu mi pomagał, dzwonił co chwilę gdzie jestem, jak się czuję itp. tzn. zaczął mnie kontrolować powiedzmy.na początku tego roku poznałam fajnego mężczyznę.jest on zupełnie inny od mojego chłopaka.interesuje się wieloma rzeczami, jest towarzyski, ma inne-zdrowe-podejście do wielu spraw, czuję się przy nim swobodna, mamy wiele tematów do rozmów, mogę mu powiedzieć coś nawet przykrego, to się zapyta czemu tak myślę i dojdziemy powoli do porozumienia, nie tak jak z moim chłopakiem który wszystko bierze na poważnie i potrafi mi zrobić awanturę że np. zostawiłam w łazience cień do powiek i co sobie jego brat pomyśli o mnie, -a mieszkamy z jego bratem-a kiedyś zostawiłam maszynkę do golenia to już cały tydzień mi to wyrzucał. dzwoni do mnie co chwilę, nie podoba mu się kiedy wychodzę gdzieś z koleżankami bo potem się pyta i mi zarzuca że byłam się spotkać z jakimś mężczyzną.mój nowy kolega jest inny, zostawia mi swobodę, nie wydzwania co pięć minut i jak już się spotykamy to spędzamy naprawdę miło czas.no i w końcu doszło do tego że oddaliłam się od mojego chłopaka, on nic z tym nie starał się zrobić ale formalnie nadal z nim byłam, chociaż widział że znikam z domu, nie odbieram co chwilę jego telefonów itp. i w końcu zdradziłam go z tym kolegą. nie zrobiłam tego dla żartu, czy z głupoty. tak wyszło. mój chłopak natychmiast kazał mi się wyprowadzić i że możemy być tylko przyjaciółmi i oczywiście jak tylko znajdę pokój to się wyniosę z wielką ulgą, ja powiedziałam, że jest mi przykro ale się tak stało i się tego nie wróci. problem w tym, że ten mój w dalszym ciągu zdradzony chłopak nagle stwierdził, że za to co mu zrobiłam muszę z nim teraz mieszkać kolejne trzy miesiące. zabronił mi rozmawiać z rodzicami o tym co się stało-oczywiście już z nimi rozmawiałam-, kazał mi się zwolnić z pracy-tam gdzie pracowałam z tym moim kolegą, ponadto kazał mi do niego zadzwonić i powiedzieć że więcej go nie chcę widzieć itp., do tego stwierdził że jak sobie znajdę inną pracę to muszę mu powiedzieć o której będę wracać do domu i że przez najbliższe parę tygodni muszę "uważać" jak to określił bo inaczej mogę mieć problemy i mój kolega także. to już jest szantaż. jestem w stanie go zrozumieć, naprawdę.ale nie ma prawa mnie szantażować bo nie jestem jego własnością chociaż wiem że źle postąpiłam.a on mi teraz stawia warunki. jak mam teraz z nim być te 3 miesiące? dziękuję wszystkim którzy dobrnęli do końca.
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-04-09 00:03
yyyy.... nie rozumiem, po co z nim być? nie ma sensu, nie musisz. Tym bardziej że znalazłaś ciekawą osobę, Twojego kolegę - mężczyznę z jajami. Przeprowadź się do kolegi - bezceremonialnie i bez ostrzeżenia dla byłego. Bo były może być niebezpieczny. Tak jest.

Jeśli coś nie ma sensu to Clint Eastwood mówi: "pieprzenie w bambus"
napisał/a: claudiaa 2009-04-09 09:03
ten były to i tak jeszcze ma do Ciebie cierpliwość. Gdybyś go kochała to jeszcze powinnaś mu dziękować za to, że Cię chciał. No ale nie kochasz go więc po co ten cały cyrk? Będziesz z nim siedziała 3 miesiące a on będzie sobie robił niepotrzebnie nadzieję, bo widać kocha Cię nawet po Twojej zdradzie. Ciekawe co na to Twoi rodzice skoro im wszystko powiedziałaś, zrobili "cacy córcia"? Bezsens jakich mało !
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-04-09 10:16
Claudiaa chyba nie przeczytała Twojego posta.
Bo ona oskarża Ciebie, a przecież "były" nie jest w porządku. Claudiaa nie zobaczyła tego ALBO w ogóle nie wierzy w relacje partnerskie.

Claudio - czy mężczyzna ma być jakimś Bogiem? ,który gwarantuje przetrwanie.
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-04-09 11:33
claudiaa napisal(a):Bezsens jakich mało !
Jak facet nie spełnia potrzeb kobiety to to jest makabryczny bezsens. (+fatalistyczny, ew. Fatality)
Nie wiem o co Ci chodzi.
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:33
Były teraz nie jest w porządku, każdy jak zdradzi to mówi 'tak wyszło'. Zraniła go bo go zdradziła, on nie był w porządku ale ona też nie, jak jej nie pasował to mogła go po prostu zostawić i już.
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:36
claudiaa napisal(a):ten były to i tak jeszcze ma do Ciebie cierpliwość. Gdybyś go kochała to jeszcze powinnaś mu dziękować za to, że Cię chciał. No ale nie kochasz go więc po co ten cały cyrk? Będziesz z nim siedziała 3 miesiące a on będzie sobie robił niepotrzebnie nadzieję, bo widać kocha Cię nawet po Twojej zdradzie. Ciekawe co na to Twoi rodzice skoro im wszystko powiedziałaś, zrobili "cacy córcia"? Bezsens jakich mało !


Zgadzam się z Tobą Claudiaa.
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:37
Kłótnie, sprzeczki, nie ma związku bez tego, w każdym związku są sprzeczki, jak poznałaś tego drugiego, to trzeba było tamtego zostawić, a nie go zdradzać. Bo 'tak wyszło'.
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:41
wirtualny.chłopiec napisal(a):Claudiaa chyba nie przeczytała Twojego posta.
Bo ona oskarża Ciebie, a przecież "były" nie jest w porządku. Claudiaa nie zobaczyła tego ALBO w ogóle nie wierzy w relacje partnerskie.

Claudio - czy mężczyzna ma być jakimś Bogiem? ,który gwarantuje przetrwanie.



Daj spokój z tymi swoimi relacjami już, to ona jego zdradziła, a nie on ją, zdrady się nie wybacza.
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:43
Sama jest sobie winna, jak by nie zdradziła nie zachowywałby się w ten sposób. A jak nie pasowało jej jego zachowanie wcześniej to mogła go zostawić i poszukać idealnego, wolała zdradzić, ok jej sprawa.
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-04-09 11:46
hyh.... nie nadążacie dziewczyny
1. były facet grozi - w tym dylemat, dlatego nie rozumiem teksu : "Bezsens jakich mało"
2. jak dla mnie Aga byłego nie kocha bo on nie zachowywał się wobec niej fair. Więc poca taka szmira jak: "Gdybyś go kochała to jeszcze powinnaś mu dziękować za to, że Cię chciał." Gdybym miał być sprawiedliwy(a jestem) to pytam: On nie dziękował Adze i nie traktuje ją jak partnerkę - idąc za ciosem: czy uważasz, że kobieta to taka służąca tyrana(jest bez bicia , ale jest też bez szacunku do potrzeb drugiej osoby.... no i te głupie awantury - biedak tez nie nadąża) Jeśli się kocha to nie psuje się samopoczucia kochanej osobie o coś co nie ma znaczenia - facet bez przekonań, wyłącznie ze sztywnymi pseudomorlanymi stereotypami : "zostawiłam w łazience cień do powiek i co sobie jego brat pomyśli o mnie". Brat głupek, brat nie powinien mieć tu zdania. Jeśli facet kocha to nie przejmuje się zdaniem innych. A na pewno już gnoi swojej kobiety. Claudiaa - jak byś się poczuła gdyby Twój facet zrobił Ci awanturę o kanapkę zostawioną w pośpiechu na szafce w przedpokoju? Warto tracić godzinę na taki szczegół - czy nie lepiej obdarzać się miłością?
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:54
"Jeśli facet kocha to nie przejmuje się zdaniem innych"
Z tym się zgadzam.
Ale jak jej nie odpowiadał to mogła go zostawić, a nie zdradzać.