Różowe okulary?

napisał/a: Ortograf 2010-01-07 18:26
rybacki napisal(a):
Ortograf napisal(a):wstrzymaj się od ataków ad personam

Za przeproszeniem .Kpisz sobie ? Cały czas to robisz w stosunku do innych !

Rybacki ja Ci już napisałem, Bozia stworzyła przycisk "ignoruj" możesz go użyć i wtedy oszczędzimy sobie przerzucania się "argumentami" z zasady myślę co mówie i mówie co myśle, bywa że się to nie podoba ale moim zdaniem należało to napisać w tej formie i tej treści w jakiej to napisałem.

Akceptuje zdradę jako coś co się zdarza bo "Homo sum humani nihil a me alienum puto" i jak przeczytasz troche temató wstecz zdarzało mi się wypowiedzieć ciepło ale kobiety które jak Ola czy Andra zdradzają i kłamią w imię komfortu własnego i oczekują "rad" które pozwolą im dalej w tym kłamstwie żyć kosztem innych zaslugują na potępienie, czego jeszcze w mojej wypowiedzi nie zrozumiałeś?

Jeszcze jedno.

Tytułowe "różowe okulary" to Andra założyła czytelnikowi, przejrzyj temat jeszcze raz i zobacz jak ta kobieta reaguje na sugestie szczerości wobec męża, teatralnym przerażeniem, biczowaniem ale w gruncie rzeczy to operetkowe zachowanie do niczego nie prowadzi, w żadnym z jej postów nie ma konkretnego wniosku tylko bębnienie tego samego.

Dlaczego? Bo Andra mniej czy bardziej świadomie szuka tutaj porady jak dalej skutecznie kłamać i żyć z tym spokojnie, ona nie chce niczego naprawiać, nie chce się wygadać ona jest tu z bardzo paskudnego powodu (choć może nieuświadomionego) ona szuka sił i porady jak dalej oszukiwać męża w sposób efektywny.
napisał/a: Nikita8 2010-01-07 18:29
A ja się zgodzę z Ortograf, jeżeli chodzi o teatrzyk. Jak już zresztą pisałam - nie potrafię uwierzyć w szczerość tego samobiczowania ani w nagłe opamiętanie po 2 latach romansu. Ale ciekawe są wypowiedzi innych osób, można się sporo nauczyć o ludziach. Co nie zmienia faktu, że Andra gada w kółko to samo, a Wy chcąc nie chcąc zaczęliście ją poklepywać po plecach, z czego ona niewątpliwie czerpie siłę, tylko pytanie do czego - do podążania "właściwą ścieżką" czy raczej do patrzenia w oczy mężowi z rosnącą nadzieją, że uda się zachować tajemnicę.
napisał/a: Magdalena32 2010-01-07 18:51
tak się zastanawiam jak to jest składać mężowi życzenia świąteczne a potem noworoczne cały czas go oszukując, życząc mu szczęścia i czegoś tam w życiu rodzinnym a chwilę później (lub wcześniej) to samo życzyć kochankowi, jak to jest kiedy później romans się kończy a żona dalej składa życzenia mężowi którego jeszcze kilka tygodni wcześniej zdradzała z innym, co może takiemu mężowi życzyć żona? bo o jej uczucia nie pytam bo dla niej to tylko słowa o czym udowodniła to już wiele razy, a najlepiej kilkanaście dni wcześniej na randce z pewnym panem.
napisał/a: Ortograf 2010-01-07 18:58
dominik25 napisal(a):tak się zastanawiam jak to jest składać mężowi życzenia świąteczne a potem noworoczne cały czas go oszukując, życząc mu szczęścia i czegoś tam w życiu rodzinnym a chwilę później (lub wcześniej) to samo życzyć kochankowi, jak to jest kiedy później romans się kończy a żona dalej składa życzenia mężowi którego jeszcze kilka tygodni wcześniej zdradzała z innym, co może takiemu mężowi życzyć żona? bo o jej uczucia nie pytam bo dla niej to tylko słowa o czym udowodniła to już wiele razy, a najlepiej kilkanaście dni wcześniej na randce z pewnym panem.


W wypadku Andry czy Oli zapewniam Cię że są to po zdradzie najbardziej kochające żony na świecie, oficjalnie żeby wynagrodzić mężowi a nieoficjalnie żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia (a raczej strach przed wydaniem).

Zdziwłbyś się jak takim [Mod: pip-pip] paniom które jak Ola czy Andra bronią się przed oskarżeniami złych ludzi (np mnie) z iście homerycką determinacją nawet nie drga powieka kiedy okłamują małżonków.

A zanim Rybacki wpadnie z pytaniem po co to piszę, bo udzieliwszy mądrej rady (idzcie powiedzcie mężowi) czułbym się żle nie piętnując takiej obrzydliwej szopki, zdrada zdradzie nierówna a ta popełniona i utrzymywana w sekrecie dla wygody i przyjemności własnej jest najobrzydliwszą z obrzydliwych i tak pozycje Andry i Oli są obłudne a skoro potrafią być tak obłudne i pełne hipokryzji tu na forum to czemu nie mężowi w twarz?
napisał/a: rybacki 2010-01-07 19:06
Nikita8 napisal(a):czy raczej do patrzenia w oczy mężowi z rosnącą nadzieją, że uda się zachować tajemnicę.

Tak ...dokładnie.I chyba dobrze robi.
Wszyscy doskonale wiecie że jeśli sprawa się wyda Andra straci rodzinę.To prawie pewne.Chcecie żeby na Naszych oczach dokonała małżeńskiego harakiri ? Wydaje mi się że wszyscy tego oczekujemy.A już na pewno Ci zdradzeni..
Ja również wiem co nieco na temat zdrady i mimo tego że potępiam to co zrobiła , to jednak teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko uwierzyć że chce uratować rodzinę.Dla spokoju wewnętrznego wyrzuciła swoje problemy na tym forum , jest Jej lżej i o to chyba chodziło.Dostała baty , okazała pokorę.Co jeszcze od Niej oczekujecie ?
Sądzicie że to co pisała na forum jest li tylko twórczością literacką ?Pisanie dla pisania , a nie autentyczna spowiedź ?Ja wierzę w spowiedź . I sądzę że dla dobra Jej dziecka, jej męża pozostawienie sprawy w tajemnicy będzie dla WSZYSTKICH najlepszym rozwiązaniem Wiem że to się kłóci z poczuciem sprawiedliwości , ale dla Andry chyba ważniejsza będzie w tej chwili spójność rodziny niż poczucie sprawiedliwość .I z tym niestety i ja muszę się zgodzić.Przy założeniu ze sprawa nigdy się nie wyda Andra z mężem może dożyć razem do późnej starości.Dziecko nie pozna co to rozbita rodzina.Mąż będzie szczęśliwy ..Tylko Andra będzie z tym żyła....Nie podoba Wam się taki scenariusz ? OK ...Tylko że tu nie chodzi o nas ...forumowiczów, ale o Andrę i Jej dalsze życie...
napisał/a: Nikita8 2010-01-07 19:17
rybacki napisal(a):OK ...Tylko że tu nie chodzi o nas ...forumowiczów, ale o Andrę i Jej dalsze życie...


Szkoda że nie o życie jej męża i dziecka.
A różnica pomiędzy "nie powiem, bo nie zasłużyli by niszczyć ich życie" a "nie powiem, bo nie chcę niszczyć swojego życia i gniazdka" jest dla mnie oczywista.
Czego oczekuję od Andy? Nie wiem, chyba niczego. Po prostu od początku drażni mnie jej styl wypowiedzi i ciągłe powtarzanie tego samego, kajanie się. Nie potrafiłam tylko zrozumieć co mnie w tym tak denerwuje, dopiero Ortograf ujął to w słowa, których nie mogłam znaleźć. Jestem ciekawa jak to się wszystko dalej rozwinie, ale jeśli Andra po raz kolejny pójdzie w tango to dopiero za jakiś czas, a my się pewnie o tym nie dowiemy.
napisał/a: Ortograf 2010-01-07 19:18
rybacki napisal(a):
Tak ...dokładnie.I chyba dobrze robi.

A dobrze robi bo?
rybacki napisal(a):
Wszyscy doskonale wiecie że jeśli sprawa się wyda Andra straci rodzinę.To prawie pewne.

Nie wiemy, Ty też tego nie wiesz i Andra tego nie wie, to będzie wiedział (albo i nie jeśli kłamstwo Andry będzie miało dlugie nogi) tylko jej mąż, to jego wybór i jego prawo, nie twój, nie nasz i na pewno nie Andry.
rybacki napisal(a):
Chcecie żeby na Naszych oczach dokonała małżeńskiego harakiri ? Wydaje mi się że wszyscy tego oczekujemy.A już na pewno Ci zdradzeni..

Harakiri to będzie jak się mąż dowie a szanee są spore, wbrew deklaracjom Andra paskudnie wykorzystała kochanka, starczy że ów facet sypnie i mąż dowie się z innego żródła, wtedy Andra będzie marzyła o tym żeby cofnąc czas i powiedzieć samej ale głupota boli zazwyczaj post factum.
rybacki napisal(a):
Ja również wiem co nieco na temat zdrady i mimo tego że potępiam to co zrobiła , to jednak teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko uwierzyć że chce uratować rodzinę.


A to dobre! Kobieta przez 17 stron mówi nam że okłamuje męża a ty jej wierzysz, na jakiej podstawie? Ukradłem 200 zł, nie oddam ich, nie przyznam się ale bardzo żałuje więc możecie mi już teraz wierzyć, ja cię Rybacki proszę ...

rybacki napisal(a):
Dla spokoju wewnętrznego wyrzuciła swoje problemy na tym forum , jest Jej lżej i o to chyba chodziło.Dostała baty , okazała pokorę.Co jeszcze od Niej oczekujecie ?

Raz że nie wyrzuciła problemów tylko bębniła bez przerwy to samo w nadziei że ktoś jej podpowie jak żyć w kłamstwie a przy propozycjach uczciwego postawienia sprawy z mężem chowała głowę w piasek to nie dostała żadnych batów, rzecz została nazwana po imieniu i tyle a baty będą jak się małżonek dowie że nie dość że żona zrobiła z niego Jelenia zdradzając go to jeszcze potem został okłamany jak Baran :)
rybacki napisal(a):
Sądzicie że to co pisała na forum jest li tylko twórczością literacką ?Pisanie dla pisania , a nie autentyczna spowiedź ?Ja wierzę w spowiedź . I sądzę że dla dobra Jej dziecka, jej męża pozostawienie sprawy w tajemnicy będzie dla WSZYSTKICH najlepszym rozwiązaniem Wiem że to się kłóci z poczuciem sprawiedliwości , ale dla Andry chyba ważniejsza będzie w tej chwili spójność rodziny niż poczucie sprawiedliwość .I z tym niestety i ja muszę się zgodzić.Przy założeniu ze sprawa nigdy się nie wyda Andra z mężem może dożyć razem do późnej starości.Dziecko nie pozna co to rozbita rodzina.Mąż będzie szczęśliwy ..Tylko Andra będzie z tym żyła....Nie podoba Wam się taki scenariusz ? OK ...Tylko że tu nie chodzi o nas ...forumowiczów, ale o Andrę i Jej dalsze życie...


Powiem tak jak to jest grafomania to pół biedy ale jak ona faktycznie tak postępuje to mimo tego że pisze ładnie, załamuję się nad sobą w sposób który gwiazdy kina i teatru wpędziłby w kompleksy jest osobą tak skrajnie egoistyczną że strach.

Co do powiedzenia mężowi to to ma wymiar praktyczny, facet się wkurzy ale dużo ich łączy więc są spore szanse że wybaczy, naturalnie beż burzy się nie obejdzie natomiast jak dowie się z innego żródła (a dwa lata romansu to sporo i cięzko to ukryć nawet po latach) to są duże szanse że ją kopnie w tyłek.

Oczywiście jeśli Andra nie zmyśla i to autentyk to ona męzowi nie powie nigdy bo (patrz moje wcześniejsze posty) ale na dziecko to ty się tu nie powołuj bo ona mysli przede wszystkim o sobie.
napisał/a: rybacki 2010-01-07 19:38
Andra przez 17 stron powtarza że to co zrobiła jest ohydne.Zgadzam się i chyba wszyscy pozostali.Gdyby to napisała na 2 stronach byłoby" oooo.....nie czuje się winna , nie kaja się dostatecznie".Na 17 za mało ? Pisz Andra na 25 stronach...
Nikita8 napisal(a):OK ...Tylko że tu nie chodzi o nas ...forumowiczów, ale o Andrę i Jej dalsze życie...


Szkoda że nie o życie jej męża i dziecka.


Aha...Jeśli powie mężowi to uszczęśłiwi ich obydwoje ?
Ortograf napisal(a):To prawie pewne.

Nie wiemy, Ty też tego nie wiesz i Andra tego nie wie, t

Jest tu takie słówko "prawie"....Dlatego nie pisałem "z pewnością"
Ortograf napisal(a):starczy że ów facet sypnie i mąż dowie się z innego żródła

Liczy że się nie dowie...Normalne logiczne myślenie człowieka który chce coś ukryć.Czy przesądzasz już że mąż się dowie ???
Ortograf napisal(a):ale na dziecko to ty się tu nie powołuj bo ona mysli przede wszystkim o sobie.

Na dziecko się powołuję ponieważ moi starzy rozeszli się kiedy miałem 9 lat.Do dzisiaj przez to cierpię..
Myślę że i Andra myśli o dziecku ...Uważacie że to nienormalne ?
napisał/a: Ortograf 2010-01-07 19:57
rybacki napisal(a): Andra przez 17 stron powtarza że to co zrobiła jest ohydne.Zgadzam się i chyba wszyscy pozostali.Gdyby to napisała na 2 stronach byłoby" oooo.....nie czuje się winna , nie kaja się dostatecznie".Na 17 za mało ? Pisz Andra na 25 stronach...


Niepotrzebnie podchodzisz tak emocjonalnie, przypatrz się jej odpowiedziom, dlaczego jej skrucha jest taka teatralna i na pokaz, dlaczego nigdy z żadnym z uczestników tematu nie zamieni więcej niż jednego zdania na temat a potem znowu ta operetka pod tytułem "ja podła niegodna".

Ona się w ogóle nie czuje winna, jej skrucha jest na pokaz i to wychodzi w każdym poście, dosadnie ująwszy jeśli pomaluje gówno złotą farbą to nie wyjdzie mi sztaba złota tylko sterta ekskrementów na żółto i tak samo jest z tą skruchą Andry, w tych jej teatralno-dramatycznych upodleniach tylko kolorowych szlaczków brakuje żeby było piękniej.

Więc do bólu powtarzając ona nie ma poczucia winy tylko boi się o własny stołek, chce żeby jej doradzić jak skutecznie utrzymać kłamstwo pod dywanem a bojąc się konfrontacji z własną obłudą ucieka w te żenujące scenki dramatyczne za każdym razem kiedy grozi jej rozmowa na ten temat.


rybacki napisal(a):
Aha...Jeśli powie mężowi to uszczęśłiwi ich obydwoje ?


Są rzeczy ważniejsze niż szczęście za wszelką cene, ty tego nie rozumiesz, Andra też tego nie rozumie bo gdyby rozumiała nie rozkładała by nóg przed innym facetem, a niech się jej mąż dowie od osób trzecich albo od kochanka?

Szczerość jest istotna z tysiąca różnych praktycznych powodów, szczególnie w takiej sprawie ale Andra tak jak z męża i kochanka zrobiła idiotów tak idiotów robi z czytelników tego tematu ale kiedy to wytknąłem wsiadłeś na mnie płonąc słusznym gniewem, skoro Andra bez mrugnięcia okiem okłamuje męża dlaczego byłeś na tyle naiwny żeby brać jej farmazony za szczere? Kim ty jesteś w porównaniu z jej męzem że jego okłamuje a wobec ciebie i innych jest szczera?:)

To po prostu paskudna cyniczna baba która nawet w tym temacie manipuluje ludżmi celem wywołania określonej reakcji (pogłaskać, wesprzeć etc) co ci już enty raz w sposób niemożliwie logiczny podetknałem pod nos ale ty zamiast patrzeć na treść popatrzyleś na formę i wziąłeś mnie za osiedlowego chama.

I dalej nie jestem przekonany że to jakaś nastolata nie zrobiła sobie forumewego bloga ale to inna bajka.


rybacki napisal(a):
Liczy że się nie dowie...Normalne logiczne myślenie człowieka który chce coś ukryć.Czy przesądzasz już że mąż się dowie ???

Raz że nielogiczne i nienormalne bo ze strachem w pełni usprawiedliwionym ale powinna powiedzieć a dwa że skoro rżneła się z facetem 2 lata to znaczy że widziało i wiem o tym kupe ludzi, mąż może nic nie podejrzewa ale jak mu ktoś coś powie to durniem nie będąc skojarzy fakt z faktem i po nitce do kłębka, jest bardziej prawdopodobne że mąż się dowie niż nie.

rybacki napisal(a):Myślę że i Andra myśli o dziecku ...Uważacie że to nienormalne ?


Andra myśli o dziecku i mężu ale nie w kategoriach ludzi których kocha ale w kategoriach zysków i strat, poczytaj jak się wypowiada wcześniej, rzecz nie w tym co oni poczują tylko czy ona dalej ich będzie mieć czy nie, to troche jak z cukierkami albo samochodami, ot uprzedmiotowienie najblizśzych, właściwie w tym temacie cały wszechświat kręci się wokól tej baby, jak poczytasz to mąż jest po to żeby go miała, kochanek żeby ją podziwiał a ludzie w temacie żeby jej klaskali jak napisze coś fajnego albo głaskali po główce jak się chwilowo załamie.

I ty takie cyniczne indywiduum jak Andra posądzasz o szczerość? Toż to najzwyczajniejsza w świecie Primadonna której mąż oddałby przysługę kopiąc ją czasowo bądz na stałe w tyłek bo może wyrosłaby z tego egoistycznego potworka którym jest na coś co przypomina człowieka.
napisał/a: rybacki 2010-01-07 21:09
hmmmm..ciekawe .Tyle wiesz o Andrze...co myśli czuje.Może wziąłbyś się za wróżbiarstwo ? Opłacalna sprawa...
Nie wiem skąd się bierze przekonanie że wątek Andry to literacka prowokacja.Ten kto tak uważa niech po prostu temat omija i nie daje się nabrać.Proste jak drut.Wchodzenie tu i dywagowanie prawda czy kłamstwo , to po prostu bicie piany.
Wikipedia
"Empatia (gr. empátheia "cierpienie") – w psychologii zdolność odczuwania stanów psychicznych innych istot (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).
Osoba nie posiadająca tej umiejętności jest "ślepa" emocjonalnie i nie potrafi ocenić ani dostrzec stanów emocjonalnych innych osób."

Jedni to mają....inni niestety nie.
napisał/a: ~gość 2010-01-07 21:13
tak samo jak jedni sa naiwni i daja sobie wkrecac frazesy a inni nie...Ortograf, pokusil sie o cos, o co wiekszosc sie nie pokusila- przeczytal caly ten watek i zobaczyl falsz, kupe falszu... z reszta nie trzeba byc super mózgiem zeby to zobaczyc...

a co do empatii... to w tej przytoczonej przez ciebie zgrabnej definicyjce zabraklo ujecia tego, wobec jakiego czlowieka stosuje sie ta empatie....
wezmy sobie poempatujmy nad losem adolfa hitlera.... no bidny chlop z niego byl....
napisał/a: Magulka 2010-01-07 21:52
Oh, My biedne naiwne stworzenia daliśmy się zmanipulować

No i wszystko fajnie, czekam aż wreszcie Ci co tyle tutaj krzyczą, napiszą coś konstruktywnego, poza - powiedz prawdę mężowi. Aha, to ma być ta rada? Powiedzenie prawdy ma niby zrobić z Andry anioła? To nic, że mąż do końca życia będzie pluł sobie w brodę, że przez kilka lat był jelonkiem, który niczego nie zauważył. To nic, że rodzina się rozleci w drobny pył, a nawet gdy przetrwa to życie całej rodziny zmieni się i to na pewno nie na lepsze. Ważna jest prawda, choćby ucierpiało na Niej więcej osób, niż tych które miałyby niby na tym skorzystać. Kłamstwo, a tutaj niemówienie prawdy jest bez wyjątków złe. Wszystko jest białe, albo czarne... To żart?
To kim będzie Andra zależy wyłącznie od Niej samej, a to czy powie prawdę, czy nie, będzie miało na to niewielki wpływ, jeżeli w ogóle jakiś wpływ będzie miało. Nawet jeśli mąż Ją kopnie w tyłek, to uważacie, że dziewczyna sobie nie poradzi? Poradzi i znów stanie przed tym samym wyborem co teraz - jak dalej postępować?

Zdepresjonowana napisal(a): a kurestwo to niestety cecha charakteru... jak prostytutka przestanie sie puszczac to i tak nadal bedzie prostytutka... takie zycie
Ciekawa teoria No tak, człowiek to na tyle ograniczona istota, że w ogóle nie może się zmienić. Byłaś dz...ką, to dz...wką zostaniesz. Byłeś złodziejem, to złodziejem umrzesz. Hehe... to chyba jakiś żart