Różowe okulary?

napisał/a: ~gość 2010-01-07 21:59
Magulka, ja jestem za tym zeby nie mowila nic mezowi, bo ona powinna sie z tym miotac i ona sama powinna cierpiec z tego powodu. a jak sie to wyda- czyli jak kochanek powie mezowi, to powinna zaprzeczyc i stwierdzic ze koles jest chory psychicznie i cos sobie ubzdural.

takie moje zdanie.

a jesli mam dodac cos jeszcze od serca, to laska powinna byla myslec jak jej dupa szalala na praow i lewo co robi i dokad to moze zaprowadzic. ale nie. bo jak clzowiek mysli tylkiem to jest usprawiedliwiony.

sa pewne rzeczy ktorych nie akceptuje w wykonaniu drugiego czlowieka. moze sie zdarzyc ze maltretowana kobieta zabije siekiera meza- i ja to jestem w stanie zrozumiec.
ale nei zrozumiem teog jak kobieta zdradza z premedytacja swojego meza przez okres niemal 2 lat. meza ktory jest wzorem cnot. planowala mu odebrac dziecko. i przyszla na to forum- badz co badz szukac rozgrzeszenia i pokazac nam jak ona to cudownie umie sie nawrocic, dla mnie to jest szczyt hipokryzji. i jak powiedzialam wczesniej kurestwo to nie zawod tylko CHARAKTER. a wniej to jest. jest bezduszna. ta kobeita serca nie ma.
a z drugiej storny to mi jej autentycznie zal, bo nie ma nic gorszego niz marny czlowieczek gnany popedami.... po prostu zalosne.
z dobrobytu sie we lbie poprzewracalo.
napisał/a: Ortograf 2010-01-07 22:34
rybacki napisal(a):hmmmm..ciekawe .Tyle wiesz o Andrze...co myśli czuje.Może wziąłbyś się za wróżbiarstwo ? Opłacalna sprawa...
Nie wiem skąd się bierze przekonanie że wątek Andry to literacka prowokacja.Ten kto tak uważa niech po prostu temat omija i nie daje się nabrać.Proste jak drut.Wchodzenie tu i dywagowanie prawda czy kłamstwo , to po prostu bicie piany.
Wikipedia
"Empatia (gr. empátheia "cierpienie") – w psychologii zdolność odczuwania stanów psychicznych innych istot (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).
Osoba nie posiadająca tej umiejętności jest "ślepa" emocjonalnie i nie potrafi ocenić ani dostrzec stanów emocjonalnych innych osób."

Jedni to mają....inni niestety nie.


Rybacki pewnego pięknego dnia podszedł do mnie jakiś lesser i poprosił o kase na wóde nie dałem, rok z groszami pózniej w Carrefourze podszedl do mnie facet i poprosił żebym mu kupił bulkę, wziałem go pod pachę i kupił sobie jedzenia za dwie stówy, zapłaciłem i jeszcze miałem dobry humor że pomogłem człowiekowi.

Empatia jak wszystko inne jest dla ludzi, tylko z głową żeby nie wyjść na frajera bo jak każdemu będziesz tą empatie oferował to cię Andry tego świata wydymają tak że do końca życia nie usiądziesz bez poduszki.

Zamykając temat Andry ja tu nie uprawiam krucjaty nie chce nikogo nawracać powiedziałem co wiedziałem a wy dalej klepcie toksyczne babsko po ramieniu i mówcie że fajna jest jak wam to sprawia przyjemność, hołk:)
napisał/a: Magulka 2010-01-07 22:34
Zdepresjonowana napisal(a):Magulka, ja jestem za tym zeby nie mowila nic mezowi, bo ona powinna sie z tym miotac i ona sama powinna cierpiec z tego powodu. a jak sie to wyda- czyli jak kochanek powie mezowi, to powinna zaprzeczyc i stwierdzic ze koles jest chory psychicznie i cos sobie ubzdural.

Uważam tak samo. I nie w tym sęk, że pławię się w kłamstwie, bo jest wręcz przeciwnie. Jasne sytuacje, to lubię. Jednak w tym przypadku, radzę nic nie mówić dla dobra ogółu. Powinna w ogóle nie wdawać się w romans, a nawet jeśli, to zakończyć to szybko i wtedy powiedzieć mężowi jak było. Teraz jest już za późno. Nie po 2 latach. Życie w kłamstwie nie należy raczej do łatwych, jak dla mnie to byłoby gorsze niż kop w d...
Zdepresjonowana napisal(a): nei zrozumiem teog jak kobieta zdradza z premedytacja swojego meza przez okres niemal 2 lat. meza ktory jest wzorem cnot. planowala mu odebrac dziecko.
No i dobrze, że tego nie rozumiesz. Ja też tego nie rozumiem i też się we mnie gotowało, gdy czytałam pierwsze posty Andry.
Zdepresjonowana napisal(a):z drugiej storny to mi jej autentycznie zal, bo nie ma nic gorszego niz marny czlowieczek gnany popedami.... po prostu zalosne.
Dlatego właśnie należy rozmawiać. Ja wierzę, że nikt nie jest na tyle zepsuty, że nie może stać się lepszy. Wierzę i mam szczerą nadzieję, że Andra męża więcej nie zdradzi. Jeśli to będzie chociaż tyle, to moim zdaniem, to już coś. Krok do przodu, żeby zrozumieć coś więcej.
napisał/a: ~gość 2010-01-07 22:38
Ortograf, zacny czlowieku :)

Magulka, wiec mozna powiedziec ze sie zgadzamy.

tyle tylko ze ja naprawde mam Sz.P Andry za totalna hipokrytke. jakby to powiedzial boguslaw linda "to zla kobieta byla..."=> i jest nadal. to widac... slychac. i czuc. i nie chodzi jej ani o meza ani o dziecko tylko zeby sie jej upieklo.... wytrawna i cwana egoistka.
napisał/a: Magulka 2010-01-07 22:50
Zdepresjonowana napisal(a):Ortograf, zacny czlowieku :)

Też go lubię. Nawet ten Jego cięty język
napisał/a: ~gość 2010-01-07 22:52
Magulka napisal(a):Nawet ten Jego cięty język


ZWLASZCZA za to sie go powinno cenic. facet nie pobija ludziom tylka tylko mowi jak jest :)

za to full respect ode mnie
napisał/a: Nikita8 2010-01-07 22:52
rybacki napisal(a):Nikita8 napisał/a:
OK ...Tylko że tu nie chodzi o nas ...forumowiczów, ale o Andrę i Jej dalsze życie...


Szkoda że nie o życie jej męża i dziecka.


Aha...Jeśli powie mężowi to uszczęśłiwi ich obydwoje ?


Nie! To jest różnica pomiędzy niepowiedzeniem mężowi by nie cierpiał, a niepowiedzeniem by nie stracić rodziny. W jednym chodzi o dobro innych, a w drugim o swoje. Jeszcze jaśniej Ci to wytłumaczyć? Chyba nie potrafię.

Magulka napisal(a):Powiedzenie prawdy ma niby zrobić z Andry anioła?

Była jakaś historia o aniele, który upadł. W druga stronę jakoś nie pamiętam. Nic nie zrobi z Andry anioła. Ona wciąż jest egoistką, patrzy przez pryzmat własnej straty i poczucia winy.
I nie - nie uważam że powinna powiedzieć mężowi, właśnie dlatego że on nie zasłużył aby jego świat runął.
Jedno dobre - następnym razem będzie jeszcze ostrożniejsza.

[ Dodano: 2010-01-07, 22:53 ]
napisal(a):za to full respect ode mnie


Podpisuję się
napisał/a: rybacki 2010-01-07 22:54
napisal(a):bo jak każdemu będziesz tą empatie oferował to cię Andry tego świata wydymają tak że do końca życia nie usiądziesz bez poduszki.

cały ortograf ....Jednak użyję tego ignora

Zdepresjonowana napisal(a):wezmy sobie poempatujmy nad losem adolfa hitlera.... no bidny chlop z niego byl....


Jest tu jakiś wątek o Hitlerze ? Czegoś nie zauważyłem ?

Tak patrząc na styl wypowiedzi
[Mod: pip-pip]
Zdepresjonowana i Ortograf..jesteście może spokrewnieni ?
napisał/a: ~gość 2010-01-07 22:55
Nikita8, no i super wlasnie ujelas istote rzeczy.
nie powiedziec prawdy- zeby nie skrzywdzic kogos kto na to nie zasluzyl
nie powiedziec prawdy- zeby ochraniac wlasny tylek

wlasnie o to chodzi. o nic wiecej. laska wie ze ma wiele do stracenia. choc nie powiem- jej glupota i tak jest momentami powalajaca...
napisał/a: VanDorth 2010-01-08 10:48
Rzeczywiście, zakończenie romansu, wcale nie jest żadną gwarancją powrotu do normalności.
Tuż przed Sylwestrem, byłem na imprezie integracyjnej. Po tym jak już większość miała "dość", podszedł do mnie mój znajomy i wali prosto z mostu, że wie o moim romasie z Panią X. gdyż Nas widział. Trochę mnie to zszokowało, ale też nie wypierałem się. Wzruszyłem tylko ramionami.
Wniosek: Ludzie wszystko widzą tylko jedni o tym mówią wprost, inni "po wódce" a jeszcze inni zachowują tą informację dla siebie lub dzielą się nią z innymi.

Takie rzeczy (kłamstwa, zdrady) będą się ciągneły za człowiekiem niczym cień. Nie ma się żadnej gwarancji, że to po pewnym czasie nie wypłynie na wierzch.
A biorąc pod uwagę złośliwość losu, to takie historie uwielbiają przypominać nam o sobie, w momencie, gdy nasza pamięć o nich blednie na tyle, by wydawać się mogło, że nie wywołuje w nas już żadnych emocji.
napisał/a: ~gość 2010-01-08 10:56
Zastanwiam sie po co tyle lat męczyłam się na inżynierii, skoro okazuje się, iż bez odpowiedniego przygotowania jestem doskonałym psychologiem.
Udało mi się w przeciągu miesiąca okręcić wokół palca mnóstwo osób i zmanipulowac je...
A teraz one tańczą tak jak ja im zagram.. tylko po co?
Ortograf, sądzisz, że takiej wyrachowanej egoistce zależy na przychylności innych, obcych osób? Myślisz, że tak zepsuta i zła kobieta jak ja, liczy się z opinią kogokolwiek a "głaskanie po główce" przez nieznane, niewidziane nigdy osoby ma jakiekolwiek znaczenie? Źle się "błyszczy" w takich warunkach....
Być może zasugerowałeś się moją wczesniejszą wypowiedzią dot. meża..
Moim zdaniem, aby sterować kimkolwiek, nalezy go poznać a czym więcej słabych/mocnych stron przeciwnika znamy, tym łatwiej utrafic w te słabie i kierować nim..
Jak pisał wspominany tu Sun Tzu - oszukać ziemie by zdobyć niebo...
Jakoś mile łechce to moją próżność /w końcu nie brak mi jej/ iż sądzisz, że mam az tak potężną siłę oddziaływania. Jednak przeceniasz mnie.. nie szperam w ludzkich umysłach, nie stosuję technik telepatycznych ani mistycznych praktyk w stylu Huna...
Forumowicze jakich tu spotykam podobnie do Ciebie czytają, analizują, oceniają...
Ty w moich słowach dopatrzyłeś się fałszu i tak mnie oceniasz... ok Twoje prawo. Co dziś mam Ci powiedzieć...za nic nie potrafię przeniknąć do Twojego umysłu...
Ale jak sądzę Ty mnie przenikasz bez problemu... wiesz o mnie niemal wszystko, przestudiowałeś każde słowo i w zasadzie masz na dłoni psychoanalizę z wnioskami i uzasadnieniem..
Ortograf napisal(a):kiedy ów drugi facet zaspokoił ją seksualnie hormony się uspokoiły

Wiesz nawet to... czyżbyś poznał moje potrzeby w tej materii?

Inne osoby, w moich postach znalazły nutę szczerości...
Minął zaledwie miesiąc... odkąd pojawiłam się na forum, odkąd zakończyłam romans...
Co mam do cholery powiedzieć po 30-tu kilku dniach????
Daj czas i sobie i mnie i pozostałym forumowiczom i przekonajmy się.
W ostateczności ani Ciebie ani innych nic to nie kosztuje..
Twoja racja - uśmiechniesz się z goryczą i zapomnisz. Inni - wzruszą ramionami nad moją głupotą i niepotrzebnie zmarnowanym swoim czasem i także zapomną.
Twoja pomyłka - usmiechniesz się z może mniejszą goryczą i równiez zapomnisz a pozostali może przyłaczą się do tego uśmiechu z odrobiną satyfsakcji, że ich praca nie poszła na marne..
Ewentualnie zniknę z forum pozostawiając kazdemu swobodną możliwość interpretacji.
No ale jeśli mają zaistniec jakieś zmiany to nie w miesiąc.. w rok może..
Z rybackim juz się "umówiłam"...
Ortograf napisal(a):Andra myśli o dziecku i mężu ale nie w kategoriach ludzi których kocha ale w kategoriach zysków i strat

Możesz oceniać mnie jako kobietę, oceniać postępowanie... ale NIE MASZ PRAWA oceniać mnie jako matki. Nie wiesz nic o moim dziecku i w swoich analizach do tej cześci mojego życia jakos nie dotarłeś. I NIE DOTRZESZ.
Nikita8 napisal(a):A różnica pomiędzy "nie powiem, bo nie zasłużyli by niszczyć ich życie" a "nie powiem, bo nie chcę niszczyć swojego życia i gniazdka" jest dla mnie oczywista.

Różnica jest oczywista... ale czy Ty Nikito masz niezłomną pewność, że znasz mnie i moją sytuację na tyle dobrze, że jesteś w stanie właściwe i w 100% trafnie mnie ocenić? I ze ocena jakiej juz dokonałaś jest absolutnmie celna?
Jesteś tego pewna?
Nikita8 napisal(a):Po prostu od początku drażni mnie jej styl wypowiedzi

No właśnie... dlatego odnoszę wrażenie, ze cokolwiek powiem/napiszę to i tak niczego to nie zmieni. Ty po prostu nie lubisz mnie i tyle.
Magulka napisal(a):Dlatego właśnie należy rozmawiać. Ja wierzę, że nikt nie jest na tyle zepsuty, że nie może stać się lepszy. Wierzę i mam szczerą nadzieję, że Andra męża więcej nie zdradzi. Jeśli to będzie chociaż tyle, to moim zdaniem, to już coś. Krok do przodu, żeby zrozumieć coś więcej.

Dla takich słów warto walczyć. O siebie i swoje człowieczeństwo, choćby jego resztki.
Zdepresjonowana napisal(a):ja mam narzeczonego ktory jest dokladnie taki sam jak maz andry., identyczny- z cech charakteru, zachowania. nie wyobrazam sobie zebym go miala zdradzic,

Mam wrażenie, ze Twój narzeczony i mój mąż... jednak się różnią...natomiast problem Twój oraz twojego partnera, nosi znamiona zupełnie innej natury... jak to było z tą Jego ręką?
I czekacie mam nadzieje na marzec z wiarą iż wszystko ułozy się po Waszej myśli.. albowiem mimo wszystko, życzę Ci tego szczerze.
Zdepresjonowana napisal(a):Ortograf, zacny czlowieku

Tak... jeśli nawet mnie krytykuje, wątpi, znajduje w moich słowach obłudę i teatrzyk...ma przeciez takie prawo, to przynajmniej inaczej niż Ty, reprezentuje jakiś poziom...
Zdepresjonowana napisal(a):Nikita8, no i super wlasnie ujelas istote rzeczy.
nie powiedziec prawdy- zeby nie skrzywdzic kogos kto na to nie zasluzyl
nie powiedziec prawdy- zeby ochraniac wlasny tylek

Taaaaak...
I Ty rónież wiesz to na pewno.

rybacki, bardzo dziękuję Ci, że zechciałeś stanąć w mojej obronie a przy tym wiesz... bilet kredytowy w jedną stronę...
Mam nadzieję, że nie czujesz się zmanipulowany........ Eh...

A tak na marginesie.. nie spodziewałam się iż wątek tak się rozwinie, i chociaż tracę trochę kontrolę nad klawiaturą, wszyscy po torsze mamy udział w jego tworzeniu. Natomiast w którymś momencie dgw wyłuszczył rzecz niezwykle istotną...

Sam nurt wątku jakby się wyczerpał i wyblakł...
Nie wiemy jak potoczą się losy.. Moi antagoniści pewnie postawią na mnie krzyzyk.. osoby mi przychylne, może z rezerwą, ale jednak zechcą mi kibicować..
Jakkolwiek w obecnej sytuacji wrogiem wszystkich jest czas. A z tego powodu, iz płynie on tak jak płynie.. zaczynają pojawiać się tematy zastępcze, niewiele już chyba wnoszące, natomiast samym piszącym sprawiajacym satysfakcję z możliwości wyładowania wlasnych emocji..
Niczym Zdepresjonowana...
Aczkolwiek to własnie tu spotkałam kilka naprawdę wyjatkowych osób - mądrych i doświadczonych, których rady okazały się byc bezcenne...a przekazy wręcz powalajace..

Magulko... raz jeszcze głęboki pokłon w Twoją stronę...

Pozdrawiam..
napisał/a: Nikita8 2010-01-08 11:51
Andra napisal(a):Różnica jest oczywista... ale czy Ty Nikito masz niezłomną pewność, że znasz mnie i moją sytuację na tyle dobrze, że jesteś w stanie właściwe i w 100% trafnie mnie ocenić? I ze ocena jakiej juz dokonałaś jest absolutnmie celna?
Jesteś tego pewna?


Niczego nie jestem pewna, tak jak osoby Ci kibicujące nie mogą być pewne że jesteś szczera, prawda? Nikt tutaj nie zna Twojej sytuacji na tyle dobrze by ocenić w 100% trafnie, a jednak każdy się tej oceny podejmuje i mam prawo Cie skreślać tak samo, jak inni mają prawo w Ciebie wierzyć - na tym polega forum. Wiadomo, że mi za to nie podziękujesz - nie oczekuję tego zresztą. Korzystam ze swojego prawa do wyrażania poglądów, a sympatia nie ma tutaj nic do rzeczy.

Andra napisal(a):Sam nurt wątku jakby się wyczerpał i wyblakł...


A jaki był nurt? "Czuję się podle że zdradziłam"? Rzeczywiście tego jest mniej, za to dyskusja nad tym czy rzeczywiście coś zrozumiałaś, czy tylko próbujesz samą siebie i nas do tego przekonać nadal dotyczy zarówno Twojego problemu jak i zdrady. Nie widzę żebyśmy jakoś specjalnie odbiegli od tematu.