Seks przedmałżeński - grzech????
napisał/a:
Tigana
2011-02-27 17:32
Trochę konsekwencji w wypowiedziach.Marmuzia, ja Cię nie atakuję, tylko zwracam uwagę, że sama sobie przeczysz.
Na przykład:
a jednak stronę wcześniej piszesz że:
I odpowiadając na pytanie:
Uważam, że jesteś niekonsekwentna w swoich wypowiedziach, poza tym nie rozumiem dlaczego tak naskakujesz na osoby nieczekające do ślubu. Z Twoich wypowiedzi wynika, że najchętniej odmówiłabyś im ślubu. Możesz mieć oczywiście swoje poglądy, ale to nie znaczy, że możesz wprowadzać w błąd i straszyć innych, że ich ślub będzie świętokradczy.
Na przykład:
a jednak stronę wcześniej piszesz że:
I odpowiadając na pytanie:
Uważam, że jesteś niekonsekwentna w swoich wypowiedziach, poza tym nie rozumiem dlaczego tak naskakujesz na osoby nieczekające do ślubu. Z Twoich wypowiedzi wynika, że najchętniej odmówiłabyś im ślubu. Możesz mieć oczywiście swoje poglądy, ale to nie znaczy, że możesz wprowadzać w błąd i straszyć innych, że ich ślub będzie świętokradczy.
napisał/a:
farazi
2011-02-27 19:41
Tigana, nie widzę niekonsekwencji w tym, co pisze Marmuzia. Starasz się na siłę znaleźć fragmenty, popierające Twoją tezę, ale średni Ci to wychodzi.
Wiele osób nie rozumie stanowiska Kościoła i/lub nie zgadza się z nim. Dlaczego zarzucasz osobom, które starają się to stanowisko tłumaczyć, naskakiwanie i straszenie?
Wiele osób nie rozumie stanowiska Kościoła i/lub nie zgadza się z nim. Dlaczego zarzucasz osobom, które starają się to stanowisko tłumaczyć, naskakiwanie i straszenie?
napisał/a:
errr
2011-02-27 20:41
Tigana, Ty masz po prostu jakiś kompleks.
Nie lecz go na mnie, bardzo Cię o to proszę.
Jest tak jak pisze farazi, próbujesz mi coś na siłę udowodnić z tą niekonsekwencją, nawet nie wiem jak to prostować bo trzebaby pisać nowy długi tekst który zresztą itak przekształciłabyś na własne potrzeby, nie chce mi się bawić w tą gierkę.
qamilka, znam błędy księży o których Tobie pewnie się nawet nie śniło, przeryczałam przez nie niejedną i nie dwie noce.
A teraz idziemy na jednego.
Nie lecz go na mnie, bardzo Cię o to proszę.
Jest tak jak pisze farazi, próbujesz mi coś na siłę udowodnić z tą niekonsekwencją, nawet nie wiem jak to prostować bo trzebaby pisać nowy długi tekst który zresztą itak przekształciłabyś na własne potrzeby, nie chce mi się bawić w tą gierkę.
qamilka, znam błędy księży o których Tobie pewnie się nawet nie śniło, przeryczałam przez nie niejedną i nie dwie noce.
A teraz idziemy na jednego.
napisał/a:
~gość
2011-02-27 21:08
Chyba z Kościołem, bo jeśli wg Ciebie (Was) nie robicie nic złego, to żyjesz w zgodzie z Bogiem? Bo przecież nie robisz krzywdy ani Bogu, ani nikomu innemu, przynajmniej z Twoich wypowiedzi tak wynika.
napisał/a:
~gość
2011-02-27 21:54
napisał/a:
~gość
2011-02-27 22:12
Ale powiedz mi jeszcze w takim razie, jak wyobrażasz sobie spowiedź przedślubną. To znaczy żal za grzechy. Bo tak jak wcześniej pisałam, postanowienie poprawy to może być sama decyzja o ślubie ;) ale nie wiem jak spowiedź może być ważna, jeśli nie ma żalu. Bo to przecież warunek w Kościele.
napisał/a:
~gość
2011-02-27 22:31
Kaniu proszę Cię o wsparcie - w innym wątku ("masz iść do spowiedzi" - odsyłam Cię szukająca) pisałas ze wystarczy sam żal z powodu nieumiejetnosci zalowania za grzech.. aby spowiedz była wazna.. mam rację? podtrzymujesz to?
zresztą temat nie jest o mnie
zresztą temat nie jest o mnie
napisał/a:
~gość
2011-02-27 22:54
no właśnie, jeśli wyrazili skruchę i chęć poprawy. A większość osób tutaj, nie wyraża chęci poprawy, ani skruchy, bo nie widzi powodu.
tu nie chodzi o to kto był dziewicą a kto nie, tylko o to, że jeśli ktoś nie widzi w tym grzechu, to po co chce ślub w Kościele, jeśli z jego zasadami się nie zgadza - co ma jeszcze jedną konsekwencję - na ślubie jest mowa o dzieciach i ich wychowaniu w tejże wierze, więc jeśli się dana osoba nie zgadza się z prawami w KK, to jak chce wychować dziecko według tej wiary?
No i tu znowu podobnie jak w powyższym przypadku - jeśli ktoś nie czuje że źle robił, to się nie nawraca, bo nie ma z czego.. chyba że inaczej mam to rozumieć.
zaraz zajrzę i możemy kontynuować rozmowę tam :D
a możesz jeszcze się odnieść do tego co wcześniej napisałam o tej granicy? Bo chyba nie widziałam Twojego komentarza i jestem ciekawa czy moja wypowiedź w jkaiś sposób zmieniła Twój pogląd na ten temat? Bo wiesz, dla mnie to że seks przed ślubem to grzech, to, hm.. dość oczywista sprawa.. i trudno mi wytłumaczyć, czemu tak myślę, a tam, wydaje mi się, że dość logicznie to tłumaczyłam..
napisał/a:
~gość
2011-02-28 02:32
Tigana
Trochę konsekwencji w wypowiedziach.Marmuzia, ja Cię nie atakuję, tylko zwracam uwagę, że sama sobie przeczysz.
Na przykład:
Cytat:
qamilka napisał/a:
nie mów że takie osoby nie powinny brać ślubu, bo już uprawiali sex i, że będzie to ślub świętokracki...
nigdy tak nie powiedziałam i nie powiem :)
a jednak stronę wcześniej piszesz że:
Cytat:
Jeśli para mieszka ze sobą przed ślubem i współżyje to z tego co wiem nie dostanie rozgrzeszenia - a przynajmniej nie powinna go dostać. Jeśli ksiądz takiej parze udzieli tego rozgrzeszenia to - wg mnie - nadużywa swoich uprawnień.
Marmuzia
to jeszcze powiedz jak długo znałaś chłopaka przed ślubem? bo niekórzy są ze sobą od 15-17 roku życia więc trudno byłoby wytrzymac im tak jak ty do 25 r.ż. No chyba, że byłaś z nim od tak młodego wieku, to podziwiam
A tak wogóle, to myśle, że większośc ludzi wie, ze sex przed ślubem to grzech i jeśli para chce wziąśc ślub to chyba również po to żeby nie grzeszyc juz wiecej i wierzyc ze bedzie to nierozerwalna więź.
Trochę konsekwencji w wypowiedziach.Marmuzia, ja Cię nie atakuję, tylko zwracam uwagę, że sama sobie przeczysz.
Na przykład:
Cytat:
qamilka napisał/a:
nie mów że takie osoby nie powinny brać ślubu, bo już uprawiali sex i, że będzie to ślub świętokracki...
nigdy tak nie powiedziałam i nie powiem :)
a jednak stronę wcześniej piszesz że:
Cytat:
Jeśli para mieszka ze sobą przed ślubem i współżyje to z tego co wiem nie dostanie rozgrzeszenia - a przynajmniej nie powinna go dostać. Jeśli ksiądz takiej parze udzieli tego rozgrzeszenia to - wg mnie - nadużywa swoich uprawnień.
Marmuzia
to jeszcze powiedz jak długo znałaś chłopaka przed ślubem? bo niekórzy są ze sobą od 15-17 roku życia więc trudno byłoby wytrzymac im tak jak ty do 25 r.ż. No chyba, że byłaś z nim od tak młodego wieku, to podziwiam
A tak wogóle, to myśle, że większośc ludzi wie, ze sex przed ślubem to grzech i jeśli para chce wziąśc ślub to chyba również po to żeby nie grzeszyc juz wiecej i wierzyc ze bedzie to nierozerwalna więź.
napisał/a:
mała_czarna
2011-02-28 10:43
ale przecież nigdzie nie jest powiedziane, że musi być łatwo
wystarczy przeczytać ten temat, żeby się przekonać, że coraz częściej ludzie sami sobie decydują co jest grzechem a co nie.
napisał/a:
errr
2011-02-28 11:44
qamilka, myślę, że to nie ma znaczenia ile ktoś jest z drugim człowiekiem przed ślubem.
Czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że dla Ciebie czekanie z seksem jest skazywaniem się na niewyobrażalną męczarnię a ktoś kto dokona tego nadludzkiego poświęcenia zasługuje na miano bohatera (albo kompletnego idioty).
Otóż dla kogoś kto świadomie podejmuje decyzję o czekaniu ta wstrzemięźliwość staje się czymś naturalnym. Nie drżą nam ręce z pożądania, nie boimy się zostać sam na sam by nie zgrzeszyć, nie odliczamy dni do nocy poślubnej.
Myśli o rozpoczęciu współżycia oczywiście się pojawiały ale nie byliśmy nimi owładnięci.
Czekanie do ślubu nie ma sensu jeśli miałoby oznaczać nieustanne zmaganie się ze sobą i swoimi pragnieniami.
qamilka, Tigana, co ma pierwszy cytat do drugiego? pokażcie mi związek bo ja go nie widzę.
Czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że dla Ciebie czekanie z seksem jest skazywaniem się na niewyobrażalną męczarnię a ktoś kto dokona tego nadludzkiego poświęcenia zasługuje na miano bohatera (albo kompletnego idioty).
Otóż dla kogoś kto świadomie podejmuje decyzję o czekaniu ta wstrzemięźliwość staje się czymś naturalnym. Nie drżą nam ręce z pożądania, nie boimy się zostać sam na sam by nie zgrzeszyć, nie odliczamy dni do nocy poślubnej.
Myśli o rozpoczęciu współżycia oczywiście się pojawiały ale nie byliśmy nimi owładnięci.
Czekanie do ślubu nie ma sensu jeśli miałoby oznaczać nieustanne zmaganie się ze sobą i swoimi pragnieniami.
qamilka, Tigana, co ma pierwszy cytat do drugiego? pokażcie mi związek bo ja go nie widzę.
napisał/a:
~gość
2011-02-28 13:26