zakochalam sie we wlasnym uczniu

napisał/a: mala_dorosla 2008-03-09 17:33
od niecalego roku ucze w gimnazjum. prawde mowiac trudno mi zachowac ze starszymi uczniami relacje strikte uczen - nauczyciel. caly czas lapie sie na tym ze niektorych traktuje jak kumpli, a nie osoby ktore sa tylko i wylacznie moimi uczniami. nie ulatwiaja mi tego sami uczniowie, ktorzy niejednokrotnie rozmawiaja ze mna o rzeczach nie bedacych tematem lekcji, traktuja mnie jak starsza kolezanke nie nauczycielke. do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, ze jeden z moich uczniow nie jest mi obojetny, a moje uczucia do niego wykraczaja daleko poza te ktorymi nauczyciel powinien darzyc uczniow. czasem odnosze wrazenie, ze on rowniez nie traktuje mnie tylko i wylacznie jak nauczycielki. co robic??
napisał/a: konstantyXz 2008-03-09 18:48
Kurcze, trudna sprawa...I dosc dziwna...Dzieciaki w gimnazjum maja 13-16 lat...Ty nawet bedac mloda nauczycielka jestes sporo starsza....No ale nic. Stalo sie.
Pamietaj, ze jestes nauczycielka, profesjonalistką. Tego typu relacje sa niemile widziane i na pewno nie mozesz ujawnic swoich uczuc poki ten chłopiec uczy sie w placówce, w której Ty pracujesz...
napisał/a: gretchen1 2008-03-09 19:06
Wybacz, ale nie nadajesz się by być pedagogiem, jesteś niewłaściwą osobą na stanowisku nauczyciela. Byłabym w stanie zrozumieć podobne odczucia, gdybyś uczyła studentów lub chociaż młodzież w którejś ze szkół ponadgimnazjalnych. Jesteś nauczycielką, niby poważną osobą, która powinna coś sobą reprezentować, a nie umiesz zachować dystansu do dziecka. I niech nikt nie mówi, że to nieprawda, bo jeśli wydaje się to niektórym naturalne to niech ta pani porozmawia sobie z rodzicem dziecka. Nie zrobi tego prawda? Bo to za wielki wstyd i dowód ogromnej nieodpowiedzialności, osoby, która nie tylko sama powinna być jej przykładem, ale ma również obowiązek wpajać ją uczniom, ale jak? Skoro sama tej cnoty nie posiada?
napisał/a: zenia_mi 2008-03-09 19:09
no fakt.. przegiecie to jest mało powiedziane ;] zresztą zakochać sie można dopiero jak sie kogoś zna.. wcześniej to jest tylko zauroczenie wg mnie.. które jest uleczalne. A przecież chcieć to znaczy móc
napisał/a: dragonXlady 2008-03-09 19:13
uczen w gimnazjum jest niepelnoletni - to wystarczy by miec problem z prokuratorem, a jako nauczyuciel powinnas znac prawo na tyle, by wiedziec co to oznacza.jesli to nie prowokacja, oczywiscie.
a po drugie - za zenia mi i gretchen - ile masz lat, zeby Cie zainteresowal nastolatek??i jakim profesjonalista, zeby myslec o uczniu w kategoriach "partner"...sama jestem nauczycielem - w zyciu nie pomyslalam o uczniu inaczej niz o uczniu, niezaleznie jak przystojny on by nie byl.tego wymaga etyka zawodowa
napisał/a: fairy_86 2008-03-09 19:34
Koszmar.
Do gimnazjum chodza DZIECI, a Ty jestes dorosla kobieta! Ja mam 22 lata i jakos dzieci w wieku gimnazjalnym mnie nie pociagaja....
To chore, nie powinnas uczyc.
napisał/a: dragonXlady 2008-03-09 20:01
brawo fairy - nic dodac nic ujac
napisał/a: mayXbe 2008-03-10 22:28
heh strasznie zdołowaliście młodą panią nauczyciel...przecież istnieją związki w ktorych kobieta jest starsza od mężczyzny...związki takie wcale nie są gorsze, a jeśli juz to tylko dlatego że nie podoba sie to opini publicznej..."żelazne"reguły że facet musi być straszy, wyższy od partnerki i zarabiać, obecnie nie są konieczne do przestrzegania:) ja myślę, że uczucie którym obdarzyłaś chłopca nie jest czymś niewybaczalnym, wkońcu nauczciel też człowiek i trudno mu walczyś z głosem serca..jednak niestety jesteś zmuszona to robić, nie powinnaś podejmować żadnych działań które mogłyby wzmocnić Twoje zauroczenie...gdyż na pewno wiesz jakie mogłyby być tego skutki... nie zgadzam się z tym, iż powinnaś zrezygnowac z nauki w szkole z tego powodu, postaraj się poprostu ignorowac chłopca, nie zwracać na niego szczególnej uwagi, rezygnować z rozmów nie dotyczących danego tematu lekcji...przynajmniej sprobuj to zrobić:) zawód nauczyciela rzeczywiście w takich sprawch jest trudny, ale wyobraź sobie sytuację np. księdza...tak jak każdy człowiek może się zakochać...ale na realizacje miłości nie ma szans do końca swojego życia..Ty masz taką szansę jeśli nie z jedynim to z innym mężczyzną:) uśmiechnij się, wyjdź na spacer, znajdź nowe hobby i przestań myśleć, że coś łączy CIę z twoim podopiecznym....warto sprobować
napisał/a: sylwiam35 2008-03-10 23:17
cóż ,nie chciałabym żebyś uczyłam moich synów...
napisał/a: dragonXlady 2008-03-11 09:27
may be...ale ten chlopiec jest w przedziale wiekowym 12-16 lat! jesli ona jest osoba z wyzszym wyksztalceniem, to znaczy ze ma okolo 25 lat. wybacz, ale tlumaczenie ze roznica wieku i statusu nie ma znaczenia w milosci w tym wypadku mnie nie przekonuje! co moze laczyc chlopca - nastolatka z 25-cio letnia kobieta...
oczywiscie, ze istnieja zwiazki z roznica wieku. oczywiscie nie krytykuje takowych, jesli nie jest lamane prawo:) a tu....
tu chodzi o cos wiecej - chodzi o etyke zawodowa.jesli zdarzylo jej sie to w pierwszym roku pracy to prawdopodobnie nie powinna pracowac z uczniami w tym wieku.
a teraz may be pomysl tak - jest nauczyciel w szkole, mlody, zaraz po studiach i zapalal uczuciem do swojej uczennicy, gimnazjalistki. tez powiesz, ze to w porzadku? i ze to normalne?
i chodzi mi tu mniej o wiek, bardziej o styl relacji. oraz podejscie. na kazdej innej plaszczyznie moge zrozumiec - milosci nie wybiera i plata figle, ale nie na plaszczyznie zawodowej. sorry
napisał/a: ~aguś123 2008-03-11 14:49
Podejrzewam, że ona nie zakochała się w 12-latku, a prędzej w starszym chłopcu.
Cóż nie popieram tego, ale na pocieszenie przytoczę pewną prawdziwą historię. Znam nauczycielkę, która w liceum zakochała się w swoim uczniu, był w pierwszej klasie (wtedy były jeszcze 8 letnie podstawówki, więc pierwsza klasa liceum to ten sam wiek co teraz 3 gimnazjum). On też zakochał się w niej. Przez pierwsze lata walczyli z tym uczuciem. Ale w końcu zaczęli się spotykać jakoś w 4 klasie liceum. Po jego maturze wzięli ślub, wbrew wszystkiemu i wbrew wszystkim. Ona dziesięć lat starsza. Od kilku lat są bardzo szczęśliwym małżeństwem.
Miłość nie wybiera, ale nie można jej przekreślać.
Mam koleżankę, która po skończeniu gimnazjum zaczęła się spotykać z jednym z nauczycieli. I są już razem od 5-6 lat. I są szczęśliwi. Po prostu czekali aż ona skończy szkołę. Potem to już nikogo aż tak bardzo nie gorszyło.
napisał/a: dragonXlady 2008-03-11 15:21
agus - masz racje, milosc nie wybiera. i podkreslilam to poprzednio - milosc jest slepa i zlosliwa, ale z uporem maniaka bede powtarzac - na wszystko jest czas i miejsce. znam sama przypadek, gdzie uczen i nauczyciel stworzyli pare, szczesliwa i trwajaca do dzis dzien. i nie mam nic przeciwko, gdy uczen jest pelnoletni. i niech bedzie wtedy i 20 lat roznicy a nawet i 50 - nic mnie nie gorszy bo jestem szalenie tolerancyjna. ale dzieciaki w wieku 16?ja pracuje z takimi - i jestem tylko dwa razy starsza od nich;)i nie umiem ich traktowac inaczej niz dzieci. a szczegolnie chlopcow, bo dziewczyny moga zmylic makijazem, ubraniem i - co tu duzo mowic - sa dojrzalsze od chlopcow w tym wieku. i nie mowie, ze nie mam wartosciowych uczniow, bo mam. ale to sa dzieciaki!

duzo by mowic na ten temat...po prostu nie ten przedzial wiekowy. gdyby sytuacja dziala sie w liceum - bylabym w stanie zrozumiec.gdyby na studiach - tez.


btw. policzylam z trudem i mi wyskoczylo, ze w 3 gim dziecko ma 14 - 15 lat.niby rok nic nie zmienia, ale prokurator moze miec inne zdanie.

a w ogole zaczynam wierzyc, ze to paskudna prowokacja ten post;)