zakochalam sie we wlasnym uczniu

napisał/a: lisa_simpson 2008-12-20 22:24
tereska napisal(a):A nie pomyslalas, ze takiej osobie, ktora idzie do pracy w szkole, ktos tez mogl sprzątnac inna prace sprzed nosa? w zyciu trzeba umiec sobie radzic. i to, ze ktos robi dodatkowe fakultety, zeby miec w przyszlosci wiecej mozliwosci akurat dobrze o nim swiadczy. jesli chodzi o pracę to nie polecam oglądac sie na innych


ale zawód nauczyciela to nie taka zwykła praca, do której się idzie z braku laku!

w tym fachu trzeba się po prostu czuć i chcieć to robić i nic innego, a nie robić za kiepskiego nauczyciela, któremu w życiu nie wyszło tak jak chciał...
napisał/a: Rosalee 2008-12-21 12:44
Pojawił się niedawno wątek na tym forum, gdzie dziewczyna pisze, że jej przyjaciółka zakochała się w swoim nauczycielu mając 17 lat. On ma 28... Wszyscy życzą im szczęścia....Więc o co do jasnej ciasnej czepiacie się tej młodej nauczycielki??????? Boże jaki świat jest ograniczony i nietolerancyjny! Na nasze uczucia do poszczególnych osób mamy niestety mały wpływ. Przecież ten koleś za niedługi czas będzie dorosły i różnica wieku tak się zatrze, że nikogo nie będzie razić. To tylko teraz nie za ciekawie wygląda...
Zgadzam się z exelką i z ineską ...
Pozdrawiam Mała dorosła i nie przejmuj się tą krytyką, na tym forum można być zlinczowanym za zupełnie inne nawet niewinne rzeczy...
napisał/a: tasiuncia 2008-12-21 15:02
nie nie,pare uwag wez sobie do serca
napisał/a: Frotka 2008-12-21 16:29
Mala_Dorosla, może coś pominęłam, ale ile on ma dokładnie lat? W gimnazjum ma się chyba od 13 do 15 (czasem 16) ? Zakładam, że ok 16?
Dopóki on jest Twoim uczniem i tak niewiele możesz zrobić. I jak wiesz, uczucia dojrzewających chłopców mało kiedy są stabilne.
napisał/a: Rosalee 2008-12-21 17:04
Zgadzam się z Frotką (jak zwykle zresztą;)) Uczucia tak młodych ludzi zmieniaja się bardzo szybko. Dodam jeszcze tylko, że gdy poznałam mojego narzeczonego był razem z młodszym bratem, który wtedy miał 16 lat. Ja byłam pewna, że jest starszy od mojego M, a między nimi jest 4 lata różnicy. Wyglądał i zachowywał się naprawdę dojrzale. Więc mimo wieku ten chłopak nie musi wyglądać ani zachowywać się jak dziecko...
exelka
napisał/a: exelka 2008-12-22 08:12
no ok, może i niech przeczeka, zapanuje nad emocjami, nie wykluczone, że wyjdzie Jej to na plus, i wszystko dojdzie do ładu, ale czaje kobitke jak ciezko jest sie zachowac w tej sytuacji, bo kazda z Nas sie zakochała, jest zakochana lub jeszcze o tym nie wiem, a przynajmniej te, które doświadczyły tego uczucia wiedzą, że nie jest łatwo na pstryk zmieszać własnych uczuć z błotem...
a tutaj fakt, że to młody chłopak, dziecko, nie gra roli w samym uczuciu
exelka
napisał/a: exelka 2008-12-22 08:16
są na forum dziewczyny, kobiety, które juz facetów olewaja ze względu na spaprane zycie, i krzywe doswiadczenia w zwiazku z nimi, ale i takie są, co na innego nie spojrzą, zakochane po uszy, z klapkami na oczach, świata po za nim nie ma
napisał/a: nikita2 2008-12-22 14:51
:(( ja ost stwierdzilam ze mam pecha :((zawsze zalezy mi na takich osobach co nie powinno ;/
napisał/a: carmen88 2009-03-19 13:59
mala_dorosla... Na pocieszenie moja historia....

Chodziłam do LO - w drugiej klasie zakochałam się w swojej nauczycielce.... Dawałam jej delikatne oznaki, że ją bardzo lubię. Ale w trzeciej klasy nie wytrzymałam, przecież nawet nie wiedziałam jak na to zareaguje że podoba mnie się kobieta...
Na początku odebrała to jako komplement, pogłaskała mnie po głowie i powiedziała że mi przejdzie. Powiedziała że ze względu na sympatie do mnie żebym nie stawiała jej w takiej niezręcznej sytuacji...
Mimo wszystko kontynuowałam swoje dziecinne gierki. Patrzyłam się na nią... przymrużałam oczy gdy na nią patrzyłam i szereg innych (...) Początkowo było jej głupio po jakimś może miesiącu była jeszcze milsza niż wcześniej ( w stosunku co do mnie tylko) A gdy coś pisałam czułam na sobie jej wzrok... Dlatego nie dałam za wygraną.
Po zdanej maurze udałam się do niej z podziękowaniami za przygotowanie i jej zawdzięczyłam swój sukces.... Rozmawiałyśmy o studiach, przyszłości i tak jakoś wyszło że zaprosiłam ją na kawe w ramach wdzięczności.
I wtedy się otworzyła.

Historia można rzec z happy endem.
To już może nasza prywatna sprawa, ale powiem w ten sposób: nie mamy oficjalnego związku, ale spotykamy się.
Jednak nie było i nie jest łatwo. Kochamy się. Jest wiele przeciwności ( Jest o rok starsza od mojej matki, Ma dwójkę dzieci - fakt, że dorosłych, Ale oburzające moze być to że są w moim wieku ) Sytuacja czasami niezaciekawa. Tym bardziej na ulicy... Oczywiście nie ujawniamy się, nikt nie wie z wyjątkiem mojej rodziny, która niezawsze jest "ZA" w dodatku szereg niezręcznych sytuacji.

Nie żałuje niczego. Lecz dla niektórych powinno to być przestrogą. Gdy osiagniemy cel niezawsze jest to tak przyjemne jak dążenie do niego. A gdy jest możliwość wyjścia z tej sytuacji, odkochania się, czy tak jak ja dążenia za wszelką cene do zdobycia nauczycielki... odpuście sobie...


mala_dorosla -- polecam film AMERYKAŃSKA DZIEWCZYNA - miłość nauczycielki do ucznia, niepełnoletniego. Oparty na faktach. Niezbyt kończy się optymistycznie bo takie są realia takiej miłości lecz po wielu latach czego nie ma już w filmie, pobrali się i mają dwójkę dzieci.
Pozdrawiam, trzymaj się....
napisał/a: nikita2 2009-03-27 12:18
hmmmm a we mnie teraz zakochal sie uczeń :(( i jest problem...