Zakochałem się .. we własnej żonie

napisał/a: Heike1 2007-10-03 09:48
Ja też się miotam Mari. Myślę,że macie rację dziewczyny i odpuszczę sobie rozmowę z tą dziewczyną. Wczoraj napisałam do niego list. Dzisiaj jak przyszedł rano po córkę zeby odprowadzić ją do przedszkola chciałam mu go dać ale stchórzyłam. Dzisiaj jestem na etapie - daj sobie spokój odpocznij, nie myśl o tym ,czas pokaże. Nie wiem jak długo Może do jutra a może do popołudnia tak będzie. Boje się , że jak nic nie będę robić to już nic nie będzie z naszego małżeństwa. Ale przecież i tak ciągle walę kulą w płot. Zaczęłam się już przyzwyczajać do jego nieobecności. Teraz 4 miesiąc nie ma go w domu. A cała sytuacja trwa od końca stycznia. W grudniu mamy 10 rocznicę ślubu. Myślałam, że wyjedziemy na parę dni bez dzieci. Przez te 3 miesiące jeszcze tak wielke może się zdarzyć. Może powinnam kogoś poznać? Odpuszczam? Czasami tak bo brakuje mi sił. Potrzebuję wtulić się a z dziećmi to nie to samo. Jestem egoistką?
Dziękuję jeszcze raz, że piszecie za mną. Fajne z Was babki. Polubiłam Was.
napisał/a: Ciarka 2007-10-05 14:54
Heike napisal(a):Potrzebuję wtulić się a z dziećmi to nie to samo. Jestem egoistką? .

Nie Heike, nie jesteś...Miłość do dzieci i miłość do mężczyzny to dwie zupełnie różne historie. Dzieci nie zastapią nam męskiego ramienia, na którym można się ( a przynajmniej powinno sie móc) wesprzec, tak samo, jak zaden facet nie da nam tego, co nasze pociechy To, że chcemy cos dostawac a nie tylko dawac, jest normalne tyle, że nikt nas tego nigdy nie nauczył...
napisał/a: xasia 2009-08-10 01:02
witam jestem tu pierwszy raz znalazlam wypowiedzi heike i poprostu nie wiem co mam napisac to takie madre i piekne a mianowicie jestem 7 lat po slubie. mam meza ktory pracuje poza domem i jest w domu co wekeend od roku tak i zaczelo sie nie raz nie przyjezdzal na wekend bo faktycznie mial duzo pracy ale ma tez kolezanki ..na mysl o tym dostaje gesiej skorki ale ufam mu .chodzi o to ze od roku klucimy sie nawet ostatnio powiedzial ze mu sie znudzila wiem ze mnie kocha i dzieci i ze mnie nie zostawi ale czasem jak pomysle jaka dla niego jestem jak detektyw a nie zona nie rozmawiamy jak dawniej choc czasem on chce i ja go slucham ciezko mi z tym ale nie wiem sama czy ja tylko o sobie mysle nie o nim ciagle podejrzewalam go o cos to dlatego przez ta rozlake wszystko sie zmienilo nawet bez sensu pisze nie umiem sie skupic skoncentrowac tylko gadam jak nakrecona ze tyrzeba zaplacic to i ze czemu nie odbiera tel pisze mu ze mnie olewa chyba za czesto wypisuje sms do niego moze tez za czesto dzwonie mowi mi ze nie bedzie sie tlumaczyl ale ja nie chce on za rto jak dzwoni to pyta gdzie jestem co robie ja mu odpowiadam a czaem zachowuje sie jak on mowie a co cie to obchodzi denerwuje mnie ta rozlaka i dlatego teraz wszystko chce zrobic zeby uratowac moje malzenstwo ale nie wiem jak z nim rozmawiac czasem warto ugrysc sie w jezyk i nic nie mowic ale mnie cos zawsze kusi chce zeby bylo dobrze b bardzo go kocham i on mnie tez .mowi ze juz miedzy nami nie jest jak dawniej ze ja nie jestem jak dawniej ja tez mu powiedzialam ze oboje sie oddalilismy od siebie nie mamy wspolnych tematow dzieci bardzo za nim tesknia on czaem jak sie ze mna pokluci to nie przyjezdza ostatnio bylam chora to z laska przyjechal chyba tak mi sie zdawalo ale zajal sie wszystkim nie wiem co mam robic jak rozmawiacc on za bardzo nie chce mowi ze ja truje jak nie gadam czasem za duzo to jest ok .powtarza ze mi ciagle czegos malo ze ciagle nie jestem zadowolona ale ja widze ze czasem on tez jest niezadowolony ale nie potrafimy sie dogadac ciezko mi z tym a chce zebysmy byli razem i nie wiem co mam zrobil zeby mu znowu zalezalo zalezalo na mnie boje sie ze sie rozstaniemy bo to juz mi powiedzial ze mu sie znudzilam kilka razy ale wiem ze tak nie mysli pomozcie prosze nie wiem co mam robic jak rozmawiac
napisał/a: xasia 2009-08-10 01:07
witam jestem tu pierwszy raz znalazlam wypowiedzi heike i poprostu nie wiem co mam napisac to takie madre i piekne a mianowicie jestem 7 lat po slubie. mam meza ktory pracuje poza domem i jest w domu co wekeend od roku tak i zaczelo sie nie raz nie przyjezdzal na wekend bo faktycznie mial duzo pracy ale ma tez kolezanki ..na mysl o tym dostaje gesiej skorki ale ufam mu .chodzi o to ze od roku klucimy sie nawet ostatnio powiedzial ze mu sie znudzila wiem ze mnie kocha i dzieci i ze mnie nie zostawi ale czasem jak pomysle jaka dla niego jestem jak detektyw a nie zona nie rozmawiamy jak dawniej choc czasem on chce i ja go slucham ciezko mi z tym ale nie wiem sama czy ja tylko o sobie mysle nie o nim ciagle podejrzewalam go o cos to dlatego przez ta rozlake wszystko sie zmienilo nawet bez sensu pisze nie umiem sie skupic skoncentrowac tylko gadam jak nakrecona ze tyrzeba zaplacic to i ze czemu nie odbiera tel pisze mu ze mnie olewa chyba za czesto wypisuje sms do niego moze tez za czesto dzwonie mowi mi ze nie bedzie sie tlumaczyl ale ja nie chce on za rto jak dzwoni to pyta gdzie jestem co robie ja mu odpowiadam a czaem zachowuje sie jak on mowie a co cie to obchodzi denerwuje mnie ta rozlaka i dlatego teraz wszystko chce zrobic zeby uratowac moje malzenstwo ale nie wiem jak z nim rozmawiac czasem warto ugrysc sie w jezyk i nic nie mowic ale mnie cos zawsze kusi chce zeby bylo dobrze b bardzo go kocham i on mnie tez .mowi ze juz miedzy nami nie jest jak dawniej ze ja nie jestem jak dawniej ja tez mu powiedzialam ze oboje sie oddalilismy od siebie nie mamy wspolnych tematow dzieci bardzo za nim tesknia on czaem jak sie ze mna pokluci to nie przyjezdza ostatnio bylam chora to z laska przyjechal chyba tak mi sie zdawalo ale zajal sie wszystkim nie wiem co mam robic jak rozmawiacc on za bardzo nie chce mowi ze ja truje jak nie gadam czasem za duzo to jest ok .powtarza ze mi ciagle czegos malo ze ciagle nie jestem zadowolona ale ja widze ze czasem on tez jest niezadowolony ale nie potrafimy sie dogadac ciezko mi z tym a chce zebysmy byli razem i nie wiem co mam zrobil zeby mu znowu zalezalo zalezalo na mnie boje sie ze sie rozstaniemy bo to juz mi powiedzial ze mu sie znudzilam kilka razy ale wiem ze tak nie mysli pomozcie prosze nie wiem co mam robic jak rozmawiac
napisał/a: ~Martyna2006 2009-08-10 21:52
Zakochałam sie w moim mężu mając 16 lat,to była moja pierwsza miłośc tak na serio.Dziś mam 23 lata a czuję że jestem w nim zakochana jeszcze bardziej niż te 7 lat temu.Jesteśmy małżeństwem 4 lata,za dwa tygodnie nasza czwarta rocznica ślubu a ja dziękuje Bogu za to,że mi go dał.
Kiedyś mając naście lat sądziłam że małżeństwo 2-3 lata po ślubie jest już takie przygaszone.U mnie jest na odwrót,wszystko co przeżyliśmy przez te 4 lata małżeństwa i 3 lata wcześniej bardzo umocniło naszą miłosc.Był oczywiście kryzys rok po ślubie i to bardzo duży-wtedy myślałam że to koniec.Dzięki temu mąż docenił że ma mnie i wspaniałego synka.Każdy kryzys który małżeństwo przezwycięży czegoś uczy.
Jestem zakochana w moim mężu z każdym rokiem coraz bardziej a kiedy będe miała 80 lat przyjdzie mi chyba umrzec z miłości:D:D:D
napisał/a: Danka22 2009-08-12 17:51
Witam. Ja tez przezywalam kryzys rostalismy sie na miesiac i wrucilam do niego. I bylo codownie byl strasznie zakochany we mnie!!! pisal mile smsy dzwonil codziennie a jak wracal z pracy to muwil jak mnie bardzo kocha jaka to ja jestem piekna ze nie wyobraza zycia bezemnie itd itd. Przynosil kolacje do lozka robil romantyczne wieczory i tu nagle przestal!!! znow jest nudno tak jak kiedys juz nie jest taki romantyczny!!!!! Wiec ja nie wierze ze caly czas tak bedzie pieknie wiem to na wlasnym przykladzie!!!!
napisał/a: Mari 2009-08-13 20:41
Danus bo odpuscilas , czyz nie???.
napisał/a: Danka22 2009-08-14 18:32
Tylko tak na początku są tacy słodcy a potem znów wszystko olewają....!!!
napisał/a: Danka22 2009-08-14 18:42
MARI jezeli te pytanie to do mnie to o co chodzi ze odpuscilam???? :)
napisał/a: Mari 2009-08-14 21:38
Witaj :) , tak pytanie do Ciebie .
Wrocilo stare, bo odpuscilas sniadanka i romantyczne wieczory ...
Dlaczego ?:cool: .
Twoim zadaniem! ;) jest Go " nauczyc" tego , aby weszlo na stale w krew . Panowie to pojetne bestie uwierz mi :D i jak zauwazy ,ze nie dostajesz wscieku ,ze moze juz przestac sie starac, to nie ma kawusi do lozeczka...
Proste ja dwa plus dwa.

Ja kawe mam i maz serniczek na niedziele takze ma ..ot , taka sobie wspolna troska , umowa?.. nie wiem jak to nazwac .

pozdrawiam M.
napisał/a: reni 2009-08-15 03:47
jajestem po slubie prawie 9 lat i jest cudownie.byl leciutki kryzys w 7 roku ale nic powaznego.maz jest kochany i jak pisze dziewczynawyzej wzajemnie sobie robimy przyjemnosci.ja mu ciasto ,on poprasuje itp.sa to drobne zeczy ale czy w koncu zycie nie sklada sie z drobiazgow?moj przepis na udany zwiazek to-nic na sile.pewnie dziwnie brzmi ale sie sprawdza.te wszedzie slyszane rady ze trzeba rozmawiac ,byc ze soba nie bardzo sie u mnie sprawdzaja-maz jest malomowny, jak chce porozmawiac to zawsze chetnie wyslucha i doradzi ale sam rzadko ma ochote napogaduszki.poczatkowo sie wsciekalam i naciskalam az zrozumialam ze on taki jest i nie chce go zmienic bo takiego go kocham.wlasnie na tym polega zasada -nic na sile.pozwolis 2 osobie byc soba,nie zmieniac jej,nie wymuszac .a napewno bedziecie szczesliwi.mam nadzieje ze przynajmniej w polowie tak jak ja.
napisał/a: Danka22 2009-08-15 10:00
MARI ja nie zrezygnowałam z kawusi owszem chcę aby było tak zawsze milo ale jak ja mam to zrobić?? udawać obojętna czy wręcz przeciwnie zakochaną? To mam się wsciekac? nie rozumiem...:) u mnie jest inaczej poniewaz moj maż jak pracuje to uważa ze nic więcej w domu nie musi robic!!