Zazdrość o byłych...

napisał/a: errr 2014-07-12 19:48
nigdy mi sie nie zdarzyło i nigdy nie zdarzyło sie to mojemu.
Nie mam pojęcia co myśleć o takiej sytuacji, jesteście ze sobą króciutko, może jeszcze sie nie przestawił a do byłej bardzo często zwracał się po imieniu w "takich" rozmowach.
napisał/a: dr preszer 2014-07-13 02:50
Ja nie spotkałem się z taką sytuacją w moim związku. Moim zdaniem coś jest na rzeczy jak taka sytuacja się powtarza.
napisał/a: dagsam 2014-07-13 09:58
u nas się zdarzyło raz ale na początku związku, że powiedział do mnie imieniem swojej byłej, ale zdarzyło się raz, wyjaśnił że się przejęzyczył bo obie mamy imię na D ale więcej się nie powtórzyło :)
napisał/a: Valkiria_ 2014-07-13 11:43
Nie wiem co o tym myśleć... Strasznie mnie serducho boli :( Między nami układa się dobrze. Nie klócimy się, dużo, a nawet bardzo dużo rozmawiamy, o wszystkim i o niczym. Oglądamy razem mecze pijąc piwo, dzielimy się obowiązkami, jak się pojawiają jakieś problemy są przegadywane dokąd nie ma jasności... Wiem, że z tą byłą tak nie miał. Ogólnie gdy na początku coś o niej wspominał to z rozzaleniem ze zmarnował 10 lat. Kontrolowala go całkowicie, musiał podporządkować swoje życie pod jej wymagania i potrzeby. Tym sposobem nie udało mu się skończyć studiów tylko poszedł do pracy a ona ukończyła dwa kierunki i znalazła nowego lowerboja. ..
Pierwszy raz zwrócił się do mnie jej imieniem po jakichś dwóch miesiącach znajomości. Puściła to w niepamięć, mogło się zdarzyć. Drugi raz, to było już po ślubie. Gdzieś w styczniu czy lutym tego roku. Zabolało i to dość mocno, ale pomyślałam okej... Niech będzie. Spędzili razem 10 lat, mogło się pomieszac. Mimo to mąż całą noc nie spał tylko przepraszał i tłumaczył ze to przypadek i przejezyczenie bo ani z nią nie ma kontaktu ani o niej nie myśli. Trzeci raz powtórzył się wczoraj. Załamałam się... Czułam i nadal czuje straszne kłucie w piersiach.... W głowie kłebia się setki myśli... Ze on może za nią tęskni, że myśli... Ze jestem substytutem... W końcu ona była atrakcyjną blondi a ja..? Gdybym wyjechała na wczasy nad morze to okoliczni przedstawiciele Greenpeace wrzucili mnie z powrotem do morza myśląc że wieloryba wyrzucilo na brzeg... ;( czuje się okropnie. K. poszedł do pracy, ciągle pisze ze kocha i przeprasza. Rano liscik na poduszce ze jestem całym jego światem. A ja z zewnątrz jestem obojętna a w środku niesamowicie boli. Wczoraj jak mu się wyrwalo to jej imię i zobaczył moja minę to aż zbladł. Nie wiem co robić... Co, żeby przestało tak boleć i żeby przestać myśleć
napisał/a: lisbeth871 2014-07-13 12:01
Valkiria_, nie przestaniesz myśleć, bo cię zranił. W związku kochających się ludzi nie ma miejsca na byłych.Musicie dużo ze sobą rozmawiać. Skoro on mówi do ciebie jej imieniem, to znaczy że nie zapomniał o niej, a co gorsza nie wyleczył się z niej. Czy ma z nią kontakt czy nie... Tego na 100% nie wiesz. Słowa jedno, czyny drugie.

10 lat to spory staż, ale żeniąc się z tobą, powinien się wyleczyć z poprzedniego związku.
napisał/a: 1121 2014-07-13 12:03
Valkiria_, moim zdaniem niepotrzebnie się nakręcasz. Czy Twój mąż codzinnie zwraca się do Ciebie po imieniu ?
Valkiria_ napisal(a):W głowie kłebia się setki myśli... Ze on może za nią tęskni, że myśli... Ze jestem substytutem... W końcu ona była atrakcyjną blondi a ja..? Gdybym wyjechała na wczasy nad morze to okoliczni przedstawiciele Greenpeace wrzucili mnie z powrotem do morza myśląc że wieloryba wyrzucilo na brzeg... ;( czuje się okropnie.
A Ty jesteś jego żoną. Jeśli to co piszesz to prawda to by oznaczało, że Twój mąź w momencie zaręczyn oraz ślubu był desperatem.
napisał/a: errr 2014-07-13 13:44
Nie przeginajcie pały

Nie przejmuj się Valkiria_, razem z mężem doszliśmy do wniosku, że to nic takiego.
Zwykła nic nie znacząca pomyłka, ja do mojego męża zwracałam się imieniem mojego brata, rodzice męża mylą go z braćmi, moja matka zwraca sie do mnie imieniem mojej siostry.
Zwracanie się imieniem byłej napewno boli jak diabli ale nie masz się co nakręcać, przypomnij sobie w jakich to było sytuacjach, o czym rozmawialiście, jak bardzo byliście w tą rozmowę zaangażowani. On był z nią 10 lat, zrobił to z przyzwyczajenia. Takie jest moje zdanie.
Jak się zaczniesz czegoś doszukiwać to tylko osłabisz Waszą więź.
napisał/a: Valkiria_ 2014-07-13 13:54
Za każdym razem była to sytuacja wymiany zdań (ja miałam takie a on inne) w poważnej rozmowie dotyczącej co nas zdenerwowało/denerwuje.
Mam okropny rozdzwiek bo biorąc na logikę, to on nie byłby w stanie udawać tego wszystkiego co jest między nami (a i taka myśl mi przeszła przez głowę). Jest wspaniałym, wrażliwym człowiekiem o wielkim sercu. Każdego dnia okazuje mi miłość i czuję się kochana. Ogółem... Bo po wczoraj to mam taką niesamowita drzazge i myślę co jest prawdą. O desperacji tez pomyślałam... W ogóle to już tyle myślałam, że od wczoraj mam migrenę i podwyższoną temp... Wiem, że to jest zachowanie jak u histeryczki ale nie umiem zwalczyć tego w sobie, zdusic. Bo z wierzchu jest normalnie. Rozmawiam, sprzątam, gotuje...
napisał/a: dr preszer 2014-07-13 14:17
Moim zdaniem jakby miał czyste sumienie i to by było zwykłe przejęzyczenie to by tak nie przepraszał. To co jest od wczoraj to cała choinka czerwonych lampeczek ostrzegawczych a nie histeria. Podświadomie czujesz, że coś nie gra ale chcesz to zagłaskać.
napisał/a: 1121 2014-07-13 15:57
errr napisal(a):Zwykła nic nie znacząca pomyłka, ja do mojego męża zwracałam się imieniem mojego brata, rodzice męża mylą go z braćmi, moja matka zwraca sie do mnie imieniem mojej siostry.
U mnie w rodzinie jest bardzo podobnie.
errr napisal(a):Nie przejmuj się Valkiria_, razem z mężem doszliśmy do wniosku, że to nic takiego.
Nie sposób się nie zgodzić.
errr napisal(a):Jak się zaczniesz czegoś doszukiwać to tylko osłabisz Waszą więź.
Prawda.
dr napisal(a):Moim zdaniem jakby miał czyste sumienie i to by było zwykłe przejęzyczenie to by tak nie przepraszał.
Nie histeryzuj. Wie, że się pmylił i strasznie mu głupio.

Valkiria_, wyluzuj. Nic wielkiego się nie stało. Pomyli się jeszcze kilka razy i się wreszcie nauczy
napisał/a: Annie 2014-07-14 15:04
Val,
112 napisal(a):errr napisał/a:
Zwykła nic nie znacząca pomyłka, ja do mojego męża zwracałam się imieniem mojego brata, rodzice męża mylą go z braćmi, moja matka zwraca sie do mnie imieniem mojej siostry.
U mnie w rodzinie jest bardzo podobnie.


U mnie identycznie. Tata na mnie mówi imieniem mamy, ja do męża imieniem brata a mąż kiedyś do mnie powiedział "Gosiu" , chociaż ani to moje imię, ani nigdy z żadną Gosią się nie spotykał.

Ja kiedyś do byłego powiedziałam imieniem jeszcze bylszego i nie mam pojęcie skąd to się wzięło, bo od rozstania nie mieliśmy ani cienia kontaktu, a uczucia moje do niego były dalekie od ciepłych.

Bywa
napisał/a: Valkiria_ 2014-07-19 20:16
Kilka dni było cichych - jemu głupio a mi przykro... Przedluzalam czas spędzany w pracy, żeby później wrócić do domu, żeby móc nie myśleć o tym. Przemyslalam sobie to co mi tutaj napisaliście i to gruntownie. Przegadalam temat z dwoma przyjaciółkami z pracy - z dość długimi małżeńskimi stazami. W sumie powiedziały mi to co wy tutaj. Ze nie ma o co kruszyc kopi bo mogło się zdarzyć i nie musi to znaczyć zupełnie niczego. Zwróciły moja uwagę na to, że gdyby mu nie zależało i mnie naprawdę nie kochał, to nie wyczekiwalby na mnie pod pracą gdy tylko ma taką sposobność i nie targalby mojej torebki w kwiatki (z tego akurat ma ubaw połowa mojego wydziału) żeby mi nie było ciężko po pracy. W końcu udało mi się ogarnąć i któregoś wieczora zrobiliśmy posiadowke i przegadalismy temat ponownie, rozwiewajac wątpliwości. Trwało to tydzień, ale już o tyle o ile jest ok...